Społeczność LGBT w USA zdała sobie sprawę, że firmy, korporacje i inne przedmioty wykorzystują tęczową flagę – nie dlatego, że wspierają ruch LGBT oraz „miesiąc dumy” – ale dlatego, iż jest to po prostu opłacalne. Problem nazwano „rainbow washing” – ma to oznaczać wykorzystywanie symboli LGBT, niezależnie od tego, czy polityka podmiotu wykorzystującego symbol wspiera ruch, czy nie.
„Podobnie jak większość dominujących kultur, wykorzystują ruch do swoich własnych celów. Wiesz, kapitalizm będzie chce sprzedawać” – powiedział Gabrielle Antolovich, prezes zarządu Billy DeFrank LGBTQ+ Community Center w San Jose.
W miesiącu czerwcu tęczowa flaga jest prawie wszędzie. Target sprzedaje koszulki „Love Wins”. Burger King pakuje swoje kanapki Whopper w kolorowy papier z „Pride Flag”. Buty Crocs sprzedają tęczowe chodaki. A Chipotle ma menu Pride. W Europie, zależnie od poziomu akceptacji LGBT, wielkie korporacje ustawiają tęczowe nakładki na fanpage’ach lub nie robią tego. Przykładem może być obecność nakładki na niemieckim fanpage’u BMW – kiedy na polskim fanpage’u tej samej firmy, nakładka już nie występuje. Podobnie było z polskim gigantem, wydawcą gier – CD Projekt RED. W zeszłym roku na polskim fanpage’u można było zobaczyć w czerwcu tęczową flagę. Na arabskim… już nie.
„Biorą reklamy, które już mają, i umieszczają w reklamie kolor tęczy lub emblemat, aby pokazać, że wspierają „Pride”” – powiedziała prof. Angelica Gianchandani , ekspert znakowania marek korporacyjnych z Uniwersytetu New Haven. „Kiedy jesteś konsumentem, nie wiesz dokładnie, co dzieje się w tych firmach”.
Eksperci uważają, że konsumenci powinni weryfikować, kto naprawdę wspiera LGBT, a kto robi to tylko dla zysku – i w ten sposób dobierać produkty. Być może należałoby oceniać sam produkt, a nie to, kogo wspiera jego producent…
Red. JŁ