Sytuacja związana z kryzysem migracyjnym w naszym mieście sprawia, że trzeba poważnie przemyśleć ponowne dopuszczenie do współpracy służb imigracyjnych – uważa radny Raymond Lopez. W przyszłym tygodniu ma zaproponować zmiany, które to umożliwią.
Radny chce, aby w sprawach najcięższego kalibru, takich jak działalność gangów, rozboje, napady, czy gwałty, mogły pomagać służby Urzędu Imigracyjnego i Celnego. Na razie jednak stoi to w sprzeczności z lokalnym prawem uchwalonym w poprzedniej kadencji z inicjatywy ówczesnej burmistrz. Lori Lightfoot doprowadziła do zerwania takiej współpracy ze względu na status Chicago jako miasta-sanktuarium.
Obecny kryzys migracyjny wywołany napływem tysięcy osób ubiegających się o azyl w Stanach Zjednoczonych powoduje, że sytuacja jest zupełnie inna przekonują zwolennicy zmian. Przytaczają obawy mieszkańców związane z bezpieczeństwem związane z pojawieniem się w Chicago wielu nowych osób, które mogą mieć kryminalną przeszłość, a których zbyt małe siły lokalnej policji mogą nie wychwycić.