Część chicagowskich radnych chce specjalnego spotkania w sprawie trwającego w mieście kryzysu migracyjnego. W naradzie mieliby uczestniczyć przedstawiciele wszystkich departamentów zaangażowanych w kwestie migracyjne.
Na przestrzeni ostatniego roku do Chicago przybyło około 12 tysięcy migrantów wysłanych tu z południowych stanów USA. Sporym wyzwaniem jest znalezienie im schronienia w Wietrznym Mieście, a wzrost liczby autobusów, które docierają każdego tygodnia nie napawa optymizmem.
Migranci są zakwaterowani w 14-tu schroniskach na terenie miasta, a także na kilku posterunkach policji. Lokalna społeczność zaczyna się buntować przeciwko nowemu sąsiedztwu, a oliwy do ognia dolewają zgłaszane akty przemocy ze strony nowoprzybyłych.
Omówieniu tej sytuacji ma służyć zwoływane nadzwyczajne posiedzenie Rady Miasta. Samorządowcy chcą usłyszeć o strategii walki z kryzysem migracyjnym i przedyskutować jej założenia. Chcą również wezwać przedstawicieli miasta w Kongresie USA, do nakłonienia administracji Bidena, aby ta uznała kryzys migracyjny za katastrofę federalną. Pozwoli to na uruchomienie dodatkowych środków pomocowych.