Chicagowska radna z 33. okręgu Rossana Rodriguez Sanchez grozi podjęciem kroków prawnych przeciwko radnemu Raymondowi Lopezowi z 15. okręgu. Powodem jest sprzeczka dotycząca zabójstwa dwójki pracowników ambasady Izraela w Waszyngtonie.
Do strzelaniny, której sprawcą jest mieszkaniec Chicago doszło w minionym tygodniu. Lopez podtrzymuje swoje komentarze i wpisy w mediach społecznościowych związane z zabójstwem, ale Rodriguez Sanchez twierdzi, że są one nieprawdziwe, niebezpieczne i naruszają zaufanie publiczne. Jej prawnik wysłał Lopezowi nakaz zaprzestania takich działań i zagroził podjęciem kroków prawnych, jeśli ten nie zastosuje się do nakazu.
W ciągu paru godzin po ujawnieniu, że oskarżony o zabójstwo przed Muzeum Żydowskim w Waszyngtonie pochodzi z Chicago, niektórzy przedstawiciele naszego miasta zaczęli komentować sytuację. Wśród nich był Lopez, który opublikował wpis na swoim koncie na X, pisząc: „ptaki jednego pióra” i zakreślając twarze na zdjęciu grupowym United Working Families, organizacji promującej czarnoskórych i brązowych kandydatów politycznych. Wśród tych osób znalazła się radna Rodriguez Sanchez, radny Byron Sigcho-Lopez, burmistrz Brandon Johnson oraz kongreswoman USA Delia Ramirez.
Na zdjęciu narysowano linie wskazujące na osobę znajdującą się pośrodku, która jak się później okazało nie jest sprawcą strzelaniny w Waszyngtonie. Był to były współpracownik Rodriguez Sanchez, Chris Poulos. „Widok Chrisa na tym zdjęciu, z zakreśloną twarzą i sugestią, że to on jest mordercą, był naprawdę stresujący” – powiedziała Rodriguez Sanchez.
Organizacja United Working Families poprosiła Lopeza o usunięcie tego wpisu, ale ten odmówił. Zamiast tego następnego dnia napisał: „Miłego piątku, Chicago – sprawmy, by był on wspaniały, chyba że popieracie radykalnych terrorystów i polityków, którzy ich wspierają, promują i bronią”. W piśmie z żądaniem zaprzestania naruszania praw, prawnicy Rodriguez Sanchez stwierdzili, że komentarze radnego i decyzja o nieusuwaniu ich „spowodowały bezpośrednią szkodę, w tym zagrożenie dla bezpieczeństwa jej i jej pracowników. Ponadto zgodnie z prawem Illinois jest to zniesławienie”.
Lopez uparcie twierdzi, że nie ma za co przepraszać. „Powiedziałem po prostu, że te osoby są z tej samej bańki. Jeśli ty i ja należymy do tej samej grupy i robimy sobie zdjęcie, to jesteśmy z tej samej bańki. To nie moja wina, że ludzie nie rozumieją, co to znaczy” – stwierdził Lopez.
BK