14.4 C
Chicago
poniedziałek, 21 kwietnia, 2025

Putin przykręca kurek z gazem do Europy, by zmusić UE do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na jego warunkach

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Zmniejszając dostawy gazu do Europy, Rosja aranżuje kryzys energetyczny, by zmusić UE do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na jej własnych, monopolistycznych warunkach, a przy okazji chce zachwiać jej porządkiem prawnym – pisze w czwartek brytyjski „Daily Telegraph”.

Kontrolowana przez Kreml grupa Gazprom ograniczyła letnie dostawy, które są potrzebne każdego roku, by odbudować wyczerpane zapasy strategiczne – pisze publicysta ekonomiczny „Daily Telgraph” Ambrose Evans-Pritchard. Wskazuje, że w całym europejskim połączonym systemie gazowym jest teraz niedobór surowca, będący skutkiem zimnej pogody na początku wiosny, zwiększonego popytu na LNG w Azji i wzrostu cen węgla, a prezydent Rosji Władimir Putin wykorzystuje tę sytuację.

 

„Celem Putina jest zmuszenie europejskich władz do zatwierdzenia gazociągu Nord Stream 2 na jego własnych, monopolistycznych warunkach, nawet jeśli naruszyłoby to prawo energetyczne UE, zdradziło Europę Wschodnią i naruszyło zasadę solidarności zawartą w art. 194 traktatu lizbońskiego” – uważa Evans-Pritchard.

 

Podkreśla, że Nord Stream 2 wcale nie zwiększy dostaw do gazu do UE. „Gazociąg Nord Stream 2 – lub, jak nazwał go polski minister obrony, gazociąg Mołotow-Ribbentrop – nie dostarczy Europie dodatkowego gazu, wbrew twierdzeniom Kremla i wspólników w Berlinie i Brukseli. Przekieruje on przepływy z gazociągów ukraińskich i polskich na szlak bałtycki, który biegnie bezpośrednio do Niemiec, lądując w dawnym okręgu wyborczym Angeli Merkel – w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie brakuje miejsc pracy, a terminal jest kiełbasą wyborczą. Jego podstawowym celem jest pozbawienie byłych państw wasalnych Układu Warszawskiego możliwości samoobrony. Jest to instrument rosyjskiej polityki zagranicznej” – pisze autor.

 

Jak dodaje, zagadką jest, dlaczego Niemcy są skłonne poświęcić tak wielki kapitał dyplomatyczny na przedsięwzięcie o znikomej wartości gospodarczej – aż do zatrucia stosunków z Polską i podania Ukrainy na tacy Putinowi, które jest na dodatek sprzeczne z ideą zielonego ładu w UE i doprowadziło do chronicznych tarć z Waszyngtonem. Przypomina, że dwóch z trzech kandydatów CDU na kanclerza uznało, że gra nie jest warta świeczki. „Mimo to moloch posuwa się naprzód, popychany przez socjaldemokratów, którzy nawiązują do romantyzmu Ostpolitik Willy’ego Brandta i mają dziwną sympatię do putinowskiego państwa policyjnego. Ich były przywódca, Gerhard Schroeder, jest kupiony i opłacany jako szef Nord Stream AG” – kontynuuje Evans-Pritchard.

 

Jak podkreśla, prezydent USA Joe Biden mógł sprawić, że projekt zostanie zatrzymany przed ukończeniem, uruchamiając sankcje finansowe przeciwko firmom tworzącym sieć gazociągu. Doszedł jednak do wniosku, że niezależnie od tego, jak bardzo ubolewa nad Nord Stream 2, wyższą koniecznością jest utrzymanie Niemiec po swojej stronie i uniknięcie tego, by Putin zawarł pełen strategiczny sojusz z Chinami.

 

„Waszyngton i Berlin wspólnie zadecydowały o ponurym losie Ukrainy – bez nikogo z Kijowa przy stole – udając, że ten układ nie jest współczesną Jałtą. Uczyniły to nawet po tym, jak w czerwcu Putin ocenił w niemal prześmiewczym tonie, że to Ukraina musi wykazać się +dobrą wolą+ w zamian za przepływy gazu (gdy alternatywa w postaci Nord Stream 2 sprawi, że nie będzie on już ich potrzebować). Ukraińcy mogą spodziewać się zamarznięcia na śmierć tej zimy, jeśli nie spełnią jego żądań” – pisze.

 

Jak wskazuje, Departament Stanu USA twierdzi, że porozumienie z Niemcami „zapewni, że Rosja nie będzie mogła wykorzystywać przepływów energii jako broni” i zaznacza, że nie ma żadnych konkretów w ostrych słowach o konsekwencjach, które mają nastąpić, jeśli Gazprom odetnie dostawy gazu na Ukrainę. „Nikt nie wierzy w ani jedno słowo” – podkreśla Evans-Pritchard.

 

Publicysta pisze, że celem Putina jest wywarcie maksymalnego politycznego nacisku, aby europejscy regulatorzy przyjęli korzystne dla niego zmiany. Chce, by niemiecki regulator wycofał się z wcześniejszych żądań oddzielenia własności od prawa do eksploatacji gazociągu, co zmniejsza udział Gazpromu do 50 proc. przepływów, a także by Komisja Europejska w ekspresowym tempie certyfikowała gazociąg.

 

„W przeszłości było to bezpieczne założenie. Bruksela była bojaźliwa na każdym etapie tej nędznej historii, co ujawniają dokumenty, które wyciekły, a które świadczą o łamaniu jej własnego reżimu prawnego na korzyść Gazpromu. Ale Komisja nie może już dłużej zachowywać się z tym samym zapierającym dech w piersiach cynizmem” – przekonuje.

 

Przypomina, że Polska właśnie wygrała w unijnym trybunale kluczową sprawę dotyczącą Nord Stream 1 i rurociągu OPAL. Sędziowie orzekli, że zasada solidarności energetycznej wynikająca z art. 194 jest prawnie wiążąca. Jak pisze autor, KE musi teraz brać pod uwagę ryzyko związane z dostawami energii dla wszystkich państw członkowskich, co zmienia zasadniczo obraz sytuacji.

 

„Rosja podejmuje walkę z porządkiem prawnym UE w najszerszym tego znaczeniu. Wstrzymuje dostawy gazu w nadziei, że zmusi Europę do unieważnienia jej własnego sądu najwyższego. To gra o wysoką stawkę” – pisze Evans-Pritchard, przywołując opinię prof. Alana Rileta z think tanku Atlantic Council, że Kreml mimowolnie uruchamia egzystencjalne zagrożenie dla UE. „Instytucje i państwa UE nie mogą tego tak po prostu puścić płazem. Albo Putin się wycofa, albo wojna gazowa będzie eskalować do punktu kryzysowego tej zimy” – przewiduje publicysta „Daily Telegraph”.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

Rosja/ Rzecznik Kremla: dalszy tranzyt gazu przez Ukrainę zależy tylko od opłacalności

Przedłużenie tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę po 2024 roku to „wyłącznie kwestia celowości i opłacalności ekonomicznej” – powiedział w czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Odrzucił oskarżenia o wrogie działania Moskwy wobec Kijowa.

Rosja chciałaby – według słów rzecznika Kremla – by USA i Niemcy w porozumieniu na temat Nord Stream 2 wezwały Ukrainę do „zajęcia odpowiedzialnego stanowiska w kwestii stworzenia odpowiednich warunków” do dalszego tranzytu.

 

Kreml nie zgadza się ze sformułowaniami, zawartymi w tym porozumieniu, o konieczności „przeciwdziałania rosyjskiej agresji i wrogim działaniom” na Ukrainie i za jej granicami. „Ani na Ukrainie, ani za jej granicami nie było i nie ma żadnej agresji Rosji. Rosja nie zajmowała się i nie zajmuje żadnymi wrogimi działaniami. Nie możemy w żaden sposób zaakceptować stosowania sformułowań tego rodzaju” – oznajmił Pieskow.

 

Ocenił także, że Rosja nie wykorzystuje zasobów energetycznych jako instrumentu nacisków politycznych. „Rosja zawsze była i pozostaje odpowiedzialnym gwarantem bezpieczeństwa energetycznego kontynentu europejskiego” – oznajmił przedstawiciel Kremla.

 

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

 

Merkel: Rosja nie chce używać energii jako broni

Podczas konferencji prasowej w czwartek w Berlinie kanclerz Angela Merkel uznała niemiecko-amerykańskie porozumienie w sprawie gazociągu Nord Stream 2 za dobry krok. „Strona rosyjska przekazała mi, że nie chce używać energii jako broni” – podkreśliła kanclerz.

„Nie jesteśmy bezbronni” – powiedziała i zaznaczyła, że w razie potrzeby sankcje mogą zostać nałożone na Rosję, jeśli status Ukrainy jako kraju tranzytowego gazu będzie zagrożony. Mówiła to w kontekście zawartego w środę porozumienia z USA, pozwalającego na dokończenie kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 bez nakładania nowych sankcji ze strony USA.

 

Merkel podczas konferencji wezwała też obywateli do szczepień przeciwko koronawirusowi w obliczu rosnącej liczby zakażeń. „Im więcej szczepień, tym bardziej będziemy wolni” – powiedziała kanclerz. Podkreśliła, że tylko wspólnie można pokonać pandemię.

 

„Każde szczepienie to mały krok w kierunku większej ochrony dla wszystkich” – mówiła Merkel. „Wszyscy chcemy odzyskać naszą normalność, ale możemy ją odzyskać tylko jako wspólnota” – powiedziała kanclerz.

 

Wezwała również do wspólnego wysiłku w celu przezwyciężenia klęski powodzi w zachodnich Niemczech. „Będziemy potrzebowali cierpliwości, aby naprawić wszystkie szkody” – powiedziała Merkel. Powódź spowodowała straszliwe zniszczenia, a Niemcy opłakują stratę 170 osób.

 

Merkel nazwała „bardzo krytycznym” to, że UE nie uzgodniła jeszcze wspólnej polityki azylowej. „To jest coś, co absolutnie musi być rozwiązane w ciągu najbliższych kilku lat”, stwierdziła. W przeciwnym razie będzie to nadal powodowało napięcia w Unii.

 

Merkel podkreśliła również swoje osobiste zaangażowanie w walkę z globalnym ociepleniem. „Czuję, że włożyłam wiele wysiłku w ochronę klimatu” – powiedziała. „A jednak, tak, jestem wystarczająco wyposażona w naukowy umysł, aby zobaczyć, że obiektywne realia sprawiają, że nie można kontynuować (wysiłków w celu ochrony klimatu) w tym tempie, ale trzeba przyspieszyć”.

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

Gazociąg Nord Stream 2 nie jest we wspólnym interesie UE

Gazociąg Nord Stream 2 nie jest we wspólnym interesie UE – powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej ds. energetyki Tim McPhie, komentując niemiecko-amerykańskie porozumienie ws. kontrowersyjnego projektu infrastrukturalnego. Powtórzył tym samym znane stanowisko KE w tej sprawie.

„Będziemy omawiać tę umowę z państwami UE i naszymi sąsiadami, w tym z Ukrainą” – zapewnił McPhie, dodając, że KE z zadowoleniem przyjęła niemieckie zobowiązanie do stosowania „ducha i litery prawa energetycznego UE” w odniesieniu do wysiłków UE na rzecz większej niezależności energetycznej od Rosji.

 

Dopytywany, czy Berlin konsultował się z Komisją przed zawarciem porozumienia, które de facto przewiduje, że nie tylko Niemcy i USA, ale również cała UE podejmie szereg działań w tej sprawie, oświadczył, że musi zasięgnąć dodatkowych informacji w tej sprawie.

 

Władze USA i RFN ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy Niemcy mają zainwestować w ukraiński sektor energetyczny, zobowiązać się do sankcji w razie wrogich działań Rosji i wesprzeć Inicjatywę Trójmorza.

 

Choć w tekście brak jest o tym wzmianek, przedstawiciele Departamentu Stanu USA zapowiedzieli, że porozumienie oznacza wycofanie się z prób wstrzymania projektu za pomocą sankcji. Celem tej niewiążącej prawnie umowy jest według Waszyngtonu ograniczenie negatywnych skutków Nord Stream 2 dla Ukrainy i krajów regionu, w tym Polski.

 

W ramach porozumienia Niemcy mają też wykorzystać wszelkie możliwe środki nacisku, by doprowadzić do przedłużenia – na okres do 10 lat – wygasającej w 2024 umowy Ukrainy z Rosją o tranzycie gazu. Według szacunków w ramach obecnej umowy Ukraina otrzymuje z tytułu opłat tranzytowych 1,5-3 mld dolarów rocznie.

 

Niemcy mają również stworzyć Zielony Fundusz dla Ukrainy w celu „wsparcia transformacji energetycznej Ukrainy, wydajności energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego”. Na ten cel RFN ma wpłacić co najmniej 175 mln dolarów i wspólnie z USA „wspierać i promować” inwestycje warte co najmniej 1 mld dolarów.

 

Berlin zobowiązał się też do wsparcia współtworzonej przez Polskę Inicjatywy Trójmorza.

 

W odpowiedzi na publikację dokumentu szefowie MSZ Polski i Ukrainy, Zbigniew Rau i Dmytro Kułeba, wydali wspólne oświadczenie, w którym stwierdzili, że propozycje USA i Niemiec „nie mogą być uznane za dostateczne, by skutecznie ograniczyć zagrożenia stworzone przez NS2”.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

asc/ tebe/

 

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"