Bierność wspólnoty międzynarodowej, gdy w 2014 roku w Donbasie pojawili się separatyści, była początkiem ofensywy Kremla w kierunku zachodnim, co tylko zachęciło Moskwę do dalszej ekspansji – ocenia były doradca rządu Wielkiej Brytanii ds. wojskowych Samir Puri w rozmowie opublikowanej we wtorek przez hiszpański dziennik “La Razon”.
W ocenie Puriego poprzez szybką i skuteczną aneksję Krymu oraz proklamowanie samozwańczych „republik” na wschodzie Ukrainy, kierowanych przez powiązanych z Moskwą separatystów, prezydent Rosji Władimir Putin oszukał wspólnotę międzynarodową, testując jednocześnie reakcję świata zachodniego na stopniową agresję Moskwy.
Puri zaznaczył, że grunt do poniedziałkowego uznania przez Kreml niepodległości tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej został przygotowany już sześć lat temu. Jak przypomniał, Putin tłumaczył wówczas, że separatyści z Donbasu są “ochotnikami” i nie mają związku z rosyjską armią.
“Putin w 2014 r. oszukał świat, a teraz nie ma takiej osoby, która mogłaby powiedzieć, że nie będzie dalszej ekspansji ze strony Rosji” – ocenił doradca ds. wojskowych rządu W. Brytanii w latach 2018-2019, a obecnie wykładowca nauk wojskowych na londyńskim King’s College.
Wskazał, że trwającemu obecnie procesowi podporządkowywania Białorusi może w przyszłości towarzyszyć próba zdominowania Mołdawii.
“Inni sąsiedzi Ukrainy, tacy jak Polska i Rumunia, są członkami NATO i otrzymali już wsparcie ze strony sił Sojuszu” – zaznaczył Puri, przekonując, że Moskwa nie będzie dążyć do bezpośredniego starcia z NATO.
Samir Puri ocenił, że prezydent Rosji ma duże imperialne ambicje i w swoich podbojach chciałby dorównać carowi Piotrowi Wielkiemu.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ akl/