Prawdopodobnie tylko bohaterskiej postawie innych kierowców życie zawdzięcza 50-latka, która w ubiełym tygodniu doprowadziła do poważnego wypadku w Prairie Grove. Poszkodowaną z płonącego samochodu wyciągnęli dwaj przypadkowi świadkowie.
Jak wynika z danych prowadzonego w sprawie wypadku dochodzenia, kobieta jechała szybko i „agresywnie” doprowadzając w pewnym momencie do kolizji z innym pojazdem i w konsekwencji uderzając w przydrożne drzewo. Na skutek wypadku jej pojazd stanął w płomieniach, które zaczęły obejmować całą kabinę.
Dwóch świadków zdarzenia postanowiło zareagować. Zauważyli, że poszkodowana opuściła samochód, ale upadła tuż obok niego, a ogień zaczął się powiększać grożąc wybuchem. Podbiegli i odciągnęli ranną w bezpieczne miejsce. Jak mówili później, byli nieco zdziwieni, że wiele osób przejeżdżało obok i mało kto chciał pomóc.
Policja podała, że drugi kierowca biorący udział w wypadku odniósł tylko niewielkie obrażenia.