Przedstawiciele organizacji reprezentujących społeczność żydowską w USA włączyli się w akcję protestacyjną po ataku na dwóch studentów pochodzenia semickiego na Uniwersytecie DePaul. Domagali się sprawiedliwości dla ofiar i stworzenia przez uniwersytet bezpieczniejszego środowiska.
Do ataku na dwóch żydowskich studentów doszło na początku listopada. Z ich zeznań wynika, że podszedł do nich zamaskowany mężczyzna, który po krótkiej rozmowie wyprowadził pierwszy cios. Chwilę później dołączył do niego drugi napastnik i razem dokonali dotkliwego pobicia. Na jego skutek jeden z napadniętych doznał urazu czaszki, drugi nadgarstka. Policja zakwalifikowała to zdarzenie, jako akt nienawiści.
Uczestnicy czwartkowego protestu argumentowali, że Uniwersytet DePaul zignorował obawy studentów dotyczące antysemickiego nękania na kampusie. Demonstranci skrytykowali reakcję uczelni jako nieadekwatną i domagali się konkretnych działań mających na celu ochronę żydowskich studentów.