Prezydent Andrzej Duda wyraził nadzieję, że unijny instrument odbudowy da nam impuls rozwojowy i pozwoli przeżywać czas wielkiej prosperity gospodarczej, zapewniając także wysoki poziom życia, podobnie jak sprawił to po II wojnie światowej w Europie Zachodniej Plan Marshalla .
Prezydent ratyfikował w poniedziałek decyzję w sprawie zwiększenia zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie Unii pozwoli m.in. na uruchomienie Funduszu Odbudowy gospodarek państw unijnych dotkniętych skutkami pandemii Covid-19.
„Wierzę w to głęboko, że po pierwsze w niedługim czasie te środki będziemy mogli uzyskać, po drugie, że wykorzystamy je bardzo dobrze, tak jak do tej pory udawało nam się wykorzystać środki otrzymywane z funduszy UE na to, żeby realizować rozwój naszego kraju na wszystkich szczeblach terytorialnych” – powiedział prezydent.
Podkreślił, że wierzy, iż środki te będą nie tylko remedium, które pozwoli wyjść z kryzysu spowodowanego pandemią Covid-19, „ale przede wszystkim dokonać skoku rozwojowego” naszemu krajowi przede wszystkim pod względem infrastrukturalnym.
„Niektórzy porównują ten instrument odbudowy do Planu Marshalla, mam nadzieję, że właśnie tak będzie” – powiedział prezydent.
Przypomniał, że po II wojnie światowej Plan Marshalla wywołał dla zachodniej części Europy, która po wojnie pozostała wolna i demokratyczna, efekt boomu gospodarczego i prosperity.
„Mam nadzieję, że także ten plan odbudowy przyniesie te same efekty i da nam ten niezwykły impuls rozwojowy, i pozwoli przeżywać czas wielkiej prosperity gospodarczej, zapewniając oczywiście także wysoki poziom życia w naszych krajach – z mojego punktu widzenia przede wszystkim w Polsce” – stwierdził.
Prezydent dziękował też wszystkim posłom i senatorom, którzy oddali głos za wyrażeniem przez parlament zgody na ratyfikację. Proces ratyfikacji ogłaszam za zamknięty – dodał.
(PAP)
Plan Marshalla? Nie bardzo…
Fundusz Odbudowy porównywany jest do powojennego planu Marshalla, dzięki któremu w latach 1948-1952 16 krajów europejskich otrzymało bezzwrotne dotacje w wysokości 13,3 mld dolarów (to równowartość obecnych 140 mld dolarów) na odbudowę zniszczonego skutkami wojny kontynentu.
Witold Gadomski z „Gazety Wyborczej” pisze, że nie należy go porównywać do planu Marshalla, ponieważ „fundusz oczywiście Polsce się przyda, ale nadzieje, że sprawi cud gospodarczy, są przesadzone”.
Gadomski twierdzi, że zasady unijnego funduszu mogą sprowadzić się do wzrostu biurokracji, centralizmu, etatyzmu i większych wydatków socjalnych, bo wprawdzie „napływ dodatkowych środków unijnych wzmocni stronę popytową gospodarki, a zatem da krótkotrwały impuls wzrostu. Trzeba jednak pamiętać, że jednocześnie wzrośnie składka, jaką Polska płaci do Brukseli, gdyż pieniądze na Fundusz Odbudowy Unia pożycza na rynkach finansowych i musi mieć pieniądze na obsługę długu”.