Jestem otwarty na rozmowę z prezydentem Donaldem Trumpem w siedzibie Chicago – powiedział burmistrz Brandon Johnson. Dodał, że wobec gróźb prezydenta pozbawienia Chicago funduszy federalnych nie zamierza – jak to ujął burmistrz – „całować pierścienia”.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w pobliżu swojego biura na 5. piętrze Johnson skrytykował politykę administracji prezydenta i jej potencjalny wpływ na Chicago. „On nie będzie zmuszał mieszkańców Chicago do płacenia okupu” – powiedział burmistrz o prezydencie.
W ubiegłym tygodniu Trump oświadczył, że jego administracja podejmuje wysiłki w celu wstrzymania finansowania federalnego miast i stanów, zakazujących lokalnym organom ścigania współpracy z władzami federalnymi w niektórych sprawach imigracyjnych. Groźba prezydenta obejmuje również szkoły, w których obowiązuje polityka różnorodności, równości i integracji.
„Próba przetrzymywania ludzi jako zakładników i manipulowanie nimi, aby poddali się jego woli, a następnie zatrzymanie naszych podatków, tak zachowują się terroryści” – powiedział burmistrz. Johnson wyjaśnił, że nie nazywa prezydenta terrorystą i jest otwarty na rozmowę z nim. „Jestem otwarty i chętny do rozmowy z każdym. Niezależnie od tego, czy jest to Biały Dom, czy 5. piętro, jestem odpowiedzialny za ludzi pracy” – powiedział Johnson. „Ale próba narzucenia swojej woli, aby złamać ducha ludzi pracy w celu przeprowadzenia rozmowy? To terroryzm. Nie będziemy negocjować z terrorystami” – kontynuował Brandon Johnson.
Dodał, że statystyki pokazują poprawę edukacji, a także skuteczność w walce z przestępczością. Zwrócił uwagę, że zakłócenia, takie jak niedawne niekontrolowane zgromadzenia nastolatków, wymagają holistycznego podejścia. „Oczywiście potrzebujemy odpowiedzialności, ale potrzebujemy też inwestycji i zasobów” – powiedział burmistrz. Johnson uważa, że należy zrobić więcej, jeśli chodzi o inwestycje w młodzież i stabilizację finansów miasta. Cele te można osiągnąć, pomimo dużych różnic między priorytetami administracji Chicago a priorytetami administracji Trumpa.
Biuro burmistrza szacuje, że Chicago ma otrzymać około 3,5 miliarda dolarów w postaci nowych i istniejących dotacji federalnych. Przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej (Chicago Transit Authority – CTA) spodziewa się 1,9 miliarda dolarów na przedłużenie Red Line i budowę czterech nowych stacji. Chicagowskie Szkoły Publiczne (CPS) otrzymały w zeszłym roku 1,3 miliarda dolarów z funduszy federalnych.
BK