„Pralnia Giertycha” Sejmie. „Systemy padają, kamery gasną, po prostu awaryjny system Hołowni to świątynia demokracji”

Posłowie PiS jako cenzurę ocenili brak transmisji przez Sejm posiedzenia parlamentarnego Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu. Jak przekazała PAP dyrektor Biura Obsługi Medialnej Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek, posłowie PiS nie złożyli formalnego wniosku z prośbą o transmisję w tej sprawie.

We wtorek rano odbyło się posiedzenie parlamentarnego Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu – Bezpieczna Polska ws. „afery spółki Polnordu i tajemniczego umorzenia postępowania w sprawie posła Romana Giertycha”. Posiedzenie odbyło się z udziałem redaktora Leszka Kraskowskiego – autora materiału dot. współpracy Giertycha ze spółką Polnord Ryszarda Krauzego. Obrady zespołu nie były transmitowane na stronach Sejmu, choć – jak poinformował przewodniczący zespołu Michał Woś (PiS) – wystąpiono o transmisję do Biura Obsługi Posłów „w odpowiednim czasie”.

B. minister sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro ocenił sytuację na platformie X jako „cenzurę”. Według niego, premier Donald Tusk i marszałek Sejmu Szymon Hołownia „chcą ukryć prawdę o złodziejskiej aferze Giertycha i o tym, jak ją skręcono”.

Na konferencji prasowej Woś i inny członek zespołu Mariusz Gosek (PiS) podkreślili, że brak transmisji bardzo ich zaniepokoił, „ale nie dlatego, że jest cenzura premiera Donalda Tuska czy cenzura Szymona Hołowni nakładana na te ważne informacje, ale dlatego, że temat jest niezwykle istotny”. Woś podkreślił, że „standardowo wszystkie posiedzenia zespołów parlamentarnych są transmitowane”.

Na pytanie PAP, czy kontaktowano się w tej sprawie z Kancelarią Sejmu i Biurem Obsługi Posłów, Woś odpowiedział, że o zgodzie na zwołanie posiedzenia wraz z transmisją na stronie sejmowej „formalnie rozmawiano” z Biurem Obsługi Posłów. „Formalnie przy zwołaniu posiedzenia rozmawialiśmy z Biurem Obsługi Posłów, z pracownikiem, który jest odpowiedzialny za zespoły i było ustalone posiedzenie wraz z transmisją” – mówił. Jak dodał, rozmowa pozwoliła na „rezerwację sali na posiedzenie, a nie zaskutkowała transmisją”.

Woś powiedział, że przed posiedzeniem zespołu posłowie zostali poinformowani, że „transmisji nie będzie” i Kancelaria Sejmu czeka na zgodę wiceszefa kancelarii. „Tej zgody się nie doczekaliśmy” – relacjonował.

Dyrektor Biura Obsługi Medialnej Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek przekazała PAP, że „nie ma domniemania zgód na transmisję”. Podkreśliła, że w sejmowej telewizji internetowej są transmitowane tylko te posiedzenia zespołów, o których transmisje wystąpią ich przewodniczący z pisemnym wnioskiem do Biura Obsługi Posłów. Jak wyjaśniła, posłowie PiS nie wysłali takiego pisma, a kancelaria Sejmu nie może transmitować posiedzenia bez formalnego dokumentu.

Karpa-Świderek zastrzegła, że „to nie jest tak, że ktoś robi politykę na pokazywaniu, bądź nie, transmisji zespołów, bo tych zespołów jest bardzo dużo”. Poinformowała, że nikt nie ocenia próśb o transmisje w sposób „merytoryczny czy polityczny”. „Jeżeli po prostu nie ma w odpowiedni sposób pewnych formalności, ktoś o to nie poprosi w sposób skuteczny, to nie ma transmisji” – wyjaśniła.

Dodatkowo podczas konferencji, obsługa techniczna sali konferencyjnej nie mogła wyświetlić planszy graficznej pt. „Pralnia Romana” Giertycha przygotowanej przez posłów PiS dot. ustaleń zespołu. Gosek podkreślił, że w istotnych momentach „systemy padają, kamery gasną, nie możemy wyświetlić prezentacji, po prostu awaryjny system Szymona Hołowni to jest właśnie ta świątynia demokracji”. Jak dodał, należy wspierać Telewizję Republika, która transmitowała posiedzenie zespołu, aby „już nigdy władza nie podniosła ręki na to, żeby te awarie się częściej trafiały”.

Jak wyjaśniła PAP obsługa techniczna, na wtorek zaplanowana była wymiana systemu kabli w sali konferencyjnej, o czym poinformowano w mailu zainteresowanych. Ponadto, na ten dzień nie planowano żadnych wydarzeń w sali, a konferencja posłów PiS pojawiła się w planie dnia nieoczekiwanie. (PAP)