Para emerytów z Teksasu została pozwana przez stowarzyszenie właścicieli domów z powodu… karmienia kaczek, które bytują w tym sąsiedztwie – podaje „Daily Mail”. Teraz mogą stracić wszystko.
65-letnia Kathleen Rowe i jej mąż George stoją teraz w obliczu utraty domu w Cypress w Teksasie o wartości 439 900 dolarów z powodu wspomnianego pozwu.
A czym zawinili? Wprowadzili się do obecnie zamieszkiwanego przez nich domu po śmierci ich jedynego dziecka i odkryli, że karmienie kaczek było terapeutycznym sposobem radzenia sobie ze stratą dorosłej córki. Kathleen opiekuje się swoim 72-letnim mężem, który cierpi na stwardnienie rozsiane, a para mieszka w okolicy od jedenastu lat.
Wszystko wskazuje jednak na to, że karmienie kaczek nie okaże się finalnie dobrą terapią, a para starszych emerytów będzie musiała pozbyć się własnego domu, żeby sprostać kosztom sądowym i ewentualnemu odszkodowaniu.
Lakeland Community Homeowners Associated pozwało parę w czerwcu, twierdząc, że mają dość Rowe’ów karmiących kaczki pomimo „powtarzających się ostrzeżeń”, aby przestali to robić. W pozwie złożonym w sądzie cywilnym powiatu Harris zwracają się do sędziego o „stały obowiązkowy nakaz, który zobowiąże pozwanych do zaprzestanie karmienia dzikich zwierząt w sąsiedztwie”.
HOA domaga się rekompensaty za koszty adwokata, zakazania Rowe’om karmienia kaczek (!) oraz zadośćuczynienia w wysokości do 250 000 USD.
Zarówno Kathleen, jak i George powiedzieli, że będą „strasznie” tęsknić za kaczkami, jeśli zostaną zmuszeni do przeprowadzki z powodu pozwu. Ich prawnik, Richard Weaver, powiedział, że „włoży HOA nogi w ogień” i zmusi ich do udowodnienia, że Rowe’owie łamią jakiekolwiek zasady, karmiąc kaczki. Poza tym Weaver określił ten proces jako „najgłupszy” proces sądowy, jaki „widział”.
Red. JŁ