Robotnik budowlany spadł z wysokości 30 stóp do włazu na środku ulicy, po czym utknął na dnie. Akcja, polegająca na wydobyciu mężczyzny na powierzchnię, trwała godzinę – podaje Miami Herald.
Do zdarzenia doszło w Watersound, 80 mil na wschód od Pensacola na Flordzie, w środę, 14 września – według South Walton Fire District w Walton County.
Godzinę zajęło ratownikom wydobycie robotnika budowlanego ze studzienki, do której wcześniej wpadł – spadając z wysokości ok. 30 stóp. „Strażacy dowiedzieli się, że mężczyzna upadł po tym, jak został obezwładniony przez opary z rozszczelnionego włazu” – powiedzieli urzędnicy straży pożarnej.
„Mężczyzna nie był w stanie wydostać się z otworu o własnych siłach, strażacy pracowali, aby zapewnić poszkodowanemu dostęp do tlenu”.
Problematyczny był rozmiar włazu. Na raz mogła zejść na dół tylko jedna osoba, co komplikowało operację wyciągnięcia mężczyzny na powierzchnię. Jeden z ratowników musiał opuścić się w dół, opatrzyć poszkodowanego, a następnie dopasować uprząż w taki sposób, aby nie spowodować u mężczyzny dodatkowych obrażeń podczas wyciągania.
Na pierwszy rzut oka u poszkodowanego nie zaobserwowano widocznych, ciężkich obrażeń. Dla pewności został jednak przetransportowany samolotem do lokalnego centrum urazowego w celu dalszej oceny medycznej.
Red. JŁ