Amerykańskie służby zatrzymały na lotnisku JFK w Nowym Jorku 32-latka oskarżonego o współudział w zamachu bombowym na klinikę in vitro w Palm Springs. Daniel Park miał dostarczyć zamachowcowi – Guyowi Edwardowi Bartkusowi – chemikalia, które posłużyły do wytworzenia materiałów wybuchowych. Park został przejęty przez amerykańską policję po ekstradycji z Polski, gdzie ukrywał się po ataku.
32-letni Daniel Park ze stanu Waszyngton został aresztowany na lotnisku Johna F. Kennedy’ego w wyniku ekstradycji z Polski, gdzie wyjechał cztery dni po zamachu bombowym w kalifornijskim Palm Springs.
Do zdarzenia doszło 17 maja. Eksplozja bomby zniszczyła część budynku kliniki in vitro American Reproductive Centers oraz uszkodziła okoliczne budynki. W wybuchu zginął także sam zamachowiec – Guy Edward Bartkus. Według ustaleń FBI, Bartkus miał kierować się „antyludzką ideologią”, w tym także antynatalizmem, czyli przekonaniem, że ludzie nie powinni się dalej rozmnażać.
Park i Bartkus poznali się na forum internetowym, na którym dzielili się swoimi radykalnymi przekonaniami o ludzkości. 32-latek miał pomóc Bartkusowi w dokonaniu zamachu poprzez dostarczenie mu chemikaliów, które posłużyły do budowy bomby – m.in. 270 funtów azotanu amonu. Park odwiedził Bartkusa na początku 2025 roku. Razem prowadzili eksperymenty z materiałami wybuchowymi w garażu rodziny Bartkusa.
Cztery dni po zamachu, w którym zginął Bartkus, Park uciekł ze Stanów Zjednoczonych do Polski, gdzie przebywał do czasu zatrzymania i ekstradycji z powrotem do USA. W tym tygodniu mężczyzna został zatrzymany na lotnisku JFK w Nowym Jorku.
Jest oskarżony o wspieranie terroryzmu.
Red. JŁ