Piątkowe losowanie w Zurychu wyłoni rywali m.in. polskich piłkarzy w zaplanowanych na marzec dwustopniowych barażach o awans do mistrzostw świata 2022. Biało-czerwoni nie są rozstawieni i mogą w pierwszej rundzie trafić na Włochy, Portugalię, Szwecję, Rosją, Szkocję lub Walię.
Reprezentacja Paulo Sousy była bardzo bliska rozstawienia, wystarczył jej remis w ostatniej kolejce u siebie z pozbawionymi już szans Węgrami. Biało-czerwoni, m.in. bez odpoczywającego Roberta Lewandowskiego i oszczędzanego z uwagi na zagrożenie kartkami Kamila Glika, przegrali jednak 1:2.
Ta porażka oraz niekorzystne dla Polaków wyniki w innych grupach sprawiły, że kadra Sousy nie będzie rozstawiona. To również oznacza, iż mecz pierwszej rundy barażowej (czyli półfinał) zagra na wyjeździe.
Oprócz Polski w gronie zespołów nierozstawionych są: Macedonia Północna, Turcja, Ukraina, Austria i Czechy.
Ceremonia w Zurychu rozpocznie się o godz. 17.
„Z uwagi na pandemię ma być przeprowadzona w trybie zdalnym, więc na miejscu nie będzie przedstawicieli krajowej federacji” – powiedział PAP rzecznik prasowy PZPN i team menedżer reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski.
Dwunastu uczestników baraży zostanie podzielonych na trzy ścieżki (A, B i C) po cztery zespoły. W każdej z tych ścieżek rozegrany zostanie „miniturniej” – półfinały i finał (bez meczów rewanżowych), przy czym rozstawione zespoły będą gospodarzami półfinałów i na pewno nie trafią na siebie w tej fazie.
Polska, podobnie jak inne zespoły, pozna więc tego dnia nie tylko rywala w półfinale, ale również ewentualnego przeciwnika w decydującej rundzie.
Zwycięzcy finałów ścieżek A, B i C zakwalifikują się do przyszłorocznego mundialu.
Ceremonia rozpocznie się od rozlosowaniu sześciu rozstawionych drużyn do półfinałów – odpowiednio pod numerami 1, 2, 3, 4, 5 i 6 – jako gospodarzy.
Pierwsza wylosowana drużyna zajmie pozycję w pierwszym półfinale, druga wylosowana w drugim półfinale i tak dalej, aż do „opróżnienia” pierwszej puli.
Następnie do par półfinałowych zostaną dolosowane zespoły nierozstawione (druga pula) – również jeden po drugim. Pierwsza wylosowana drużyna zajmie pozycję na wyjeździe w pierwszym półfinale, druga wylosowana – w drugim półfinale i tak dalej, aż do ustalenia wszystkich par półfinałowych.
Półfinały 1 i 2 należą do ścieżki play off A, półfinały 3 i 4 do ścieżki B, a półfinały 5 i 6 stanowią ścieżkę C.
Aby ustalić, który zwycięzca półfinału zagra u siebie w finale, dla każdej ścieżki odbędzie się – również tego dnia – dodatkowe losowanie.
Z uwagi na sytuację polityczną – jak poinformowano na stronie UEFA – Rosja nie może trafić na Ukrainę.
Mecze barażowe odbędą się 24 i 29 marca 2022 roku.
„Moje życzenie przed losowaniem? Może Walia, bo teoretycznie to łatwiejszy rywal niż Portugalia czy Włochy. Ale trzeba zagrać z tym, kogo wyznaczy los. Można mówić wiele o ewentualnych szansach, a potem wszystko weryfikuje boisko. Jedno jest oczywiste – w razie zwycięstwa w półfinale chcielibyśmy zagrać decydujący mecz na swoim stadionie” – powiedział Kwiatkowski.
Baraże o awans do wielkich turniejów po raz pierwszy przeprowadzono przed mistrzostwami świata 1986 w Meksyku.
Mistrzem barażowej rywalizacji w Europie jest Chorwacja (pięć prób i pięć razy wywalczony awans), ale tym razem aktualni wicemistrzowie świata mają już zapewnione przepustki na mundial. W swojej grupie eliminacyjnej zajęli pierwsze miejsce, wyprzedzając w ostatniej kolejce Rosję.
Z drużyn, które będą losowane podczas piątkowej ceremonii w Zurychu, dość pewnie może czuć się Portugalia, która już trzykrotnie odniosła sukces w barażach. Do historii przeszła szczególnie potyczka z Bośniakami o awans do mistrzostw Europy 2012 – Portugalczycy wygrali wówczas jeden z meczów aż 6:2.
Reprezentacja Polski zadebiutuje w barażach. Skala trudności jest bardzo zróżnicowana, więc los odegra dużą rolę. Włosi są aktualnymi mistrzami Europy, a Portugalczycy okazali się najlepsi na Euro 2016. To teoretycznie najmocniejsze zespoły w gronie rozstawionych.
Spośród rywali, na których mogą trafić polscy piłkarze, najczęściej grali ze Szwecją – aż 27 razy. Bilans jest niekorzystny dla biało-czerwonych, którzy zanotowali osiem zwycięstw, cztery remisy i 15 porażek.
Kibice doskonale pamiętają mecz z reprezentacją „Trzech Koron” w tegorocznych mistrzostwach Europy, zakończony porażką drużyny Sousy 2:3 i odpadnięciem po fazie grupowej.
Z Włochami, „dobrymi znajomymi” z obu edycji Ligi Narodów, Polacy mierzyli się 18 razy i tylko trzykrotnie wygrali (ponadto 8 remisów i 7 porażek).
Historia meczów z Rosją obejmuje 19 meczów i również jest niekorzystna dla Polski – cztery zwycięstwa, sześć remisów i dziewięć porażek.
Z Portugalią biało-czerwoni mierzyli się 13 razy. Tutaj bilans też jest ujemny, choć – biorąc pod uwagę klasę rywala – nie ma się czego wstydzić. Polska zwyciężyła trzykrotnie, pięć razy padł remis, a pięć razy wygrała Portugalia. W tych statystykach do remisu wliczany jest wynik ćwierćfinału Euro 2016 – wówczas po 90 minutach i dogrywce było 1:1, a w karnych lepsi okazali się późniejsi triumfatorzy turnieju.
Korzystny bilans biało-czerwoni mają tylko ze Szkocją i Walią.
Ze Szkotami grali 10 razy – trzy zwycięstwa Polski, pięć remisów i dwie porażki. Natomiast z Walią biało-czerwoni spotkali się ośmiokrotnie i aż pięć razy zwyciężyli (ponadto dwa remisy i tylko jedna porażka).
Turniej w Katarze rozpocznie się 21 listopada i potrwa do 18 grudnia.
(PAP)