Była chicagowska policjantka przyznała się we wtorek do śmiertelnego postrzelenia męża. Rzekomo miał mieć romans co doprowadziło do kłótni małżonków.
Jacqueline Villaseñor, przyznała się do zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci. Z ustaleń śledczych wynika, że między kobietą a jej mężem, także policjantem z Chicago 44-letnim Germanem Villaseñor, doszło do sprzeczki w listopadzie 2021 roku w ich domu. Kobieta miała wyciągnąć broń i grozić nią mężowi. Między parą wywiązała się szamotanina. Broń wystrzeliła i mężczyzna został ranny. Zmarł w szpitalu.
Prawie cztery lata po tragicznym zdarzeniu prawnicy Villaseñor zawarli ugodę z prokuraturą. Kobieta została skazana na sześć lat i cztery miesiące więzienia. Na poczet kary sąd zaliczyły jej prawie trzy lata, które już spędziła za kratami. Oznacza to, że za dobre sprawowanie może już za parę dni wyjść na wolność.
Podczas wtorkowej rozprawy Villaseñor ze łzami w oczach powiedziała sędziemu, że nie ma dnia, żeby nie tęskniła za mężem.
BK