Po miesiącach bezczynności i obojętnej tolerancji na kryzys migracyjny – który od ponad pół roku trwa w najlepsze na południowej granicy USA – wiceprezydent Kamala Harris zdecydowała się odwiedzić pogranicze amerykańsko-meksykańskie.
Harris będzie wizytować obszar graniczny El Paso wspólnie z Sekretarzem Bezpieczeństwa Wewnętrznego – Alejandrem Mayorkasą – zgodnie ze środowym oświadczeniem starszego doradcy Kamali Harris, Symone Sandersa.
Wszystko wskazuje na to, że wizyta została wymuszona wielomiesięcznymi atakami krytyki ze strony Republikanów, a nawet rosnącej frustracji ze strony członków jej własnej partii, spowodowanej męczącą kampanią odmów odwiedzenia granicy i bliższego zapoznania się z problemem.
Dotychczas Kamala Harris zajmowała się poprawą warunków ekonomicznych i życiowych w tym regionie. Doradcy wiceprezydent wielokrotnie podkreślali jednak, że poprawa warunków życia łączy się bezpośrednio z kryzysem na granicy, który uaktywnia przemyt i ogólną przestępczość – na co wskazują statystyki.
Wiceprezydent broni się przed krytyką tym, że będąc senatorem Kalifornii wielokrotnie odwiedzała już granicę amerykańsko-meksykańską. Mówi, że kryzys migracyjny nie zostanie rozwiązany, dopóki nie zlikwiduje się przyczyn migracji. W pierwszej podróży zagranicznej – do Meksyku i Gwatemali w tym miesiącu – próbowała te przyczyny zwalczać. Apelowała do mieszkańców Ameryki środkowej… aby nie przyjeżdżali.
Red. JŁ