14.9 C
Chicago
sobota, 19 kwietnia, 2025

Pierwszy pacjent wyleczony z legionellozy opuścił szpital. To choroba brudnych instalacji i zaniedbanych fontann

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Około 70-letni mężczyzna, zakażony bakterią Legionella pneumophila, opuścił w czwartek Uniwersytecki Szpital Kliniczny (USK) przy ul. Szopena w Rzeszowie. Jest to pierwszy pacjent wyleczony z legionellozy w placówce – poinformował PAP rzecznik USK Andrzej Sroka.

„Pacjent przebywał w klinice gastroenterologii, gdzie zgłosił się z objawami legionellozy. Dziś opuścił szpital w dobrym stanie. Nie miał chorób współistniejących” – przekazał PAP Sroka.
I dodał, że prawdopodobnie w piątek szpital opuści drugi pacjent wyleczony z legionellozy, który od kilku dni przebywa w klinice urologii.
Obecnie w USK przy ul. Szopena przebywa 10 pacjentów zakażonych bakterią, natomiast w należącym do tego szpitala Podkarpackim Centrum Chorób Płuc przy ul. Rycerskiej jest 9 pacjentów. „Trzy osoby w stanie ciężkim są na OIOM” – przekazał Sroka.
Jak poinformował w czwartek przed południem szef rzeszowskiego sanepidu Jaromir Ślączka, legionellę potwierdzono już u 76 pacjentów hospitalizowanych w Rzeszowie, na terenie powiatu rzeszowskiego, Dębicy oraz w Przemyślu. „Pięć nowych potwierdzonych wyników badań w kierunku Legionella pneumophila dotyczy pacjentów hospitalizowanych w szpitalach na terenie Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego” – przekazał Ślączka.
Najwięcej osób, u których potwierdzono zakażenie Legionellą powodującą legionellozę, czyli ostre zapalenie płuc, to mieszkańcy Rzeszowa – 54. Powiatu rzeszowskiego – 15, powiatu dębickiego – 3 oraz po jednym przypadku z powiatów: ropczycko-sędziszowskiego, niżańskiego, stalowowolskiego oraz przemyskiego.
Pierwsze zgłoszenie o zakażeniu bakterią sanepid otrzymał tydzień temu, w czwartek 17 sierpnia.
Pięciu pacjentów niestety zmarło. Były to dwie około 80-letnie kobiety i trzech mężczyzn w wieku około 70-lat. Dwie osoby zmarły w Szpitalu Miejskim przy ul. Rycerskiej w Rzeszowie, dwie – w Podkarpackim Centrum Chorób Płuc przy ul. Rycerskiej i jedna – w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Szopena.
Dyr. rzeszowskiego sanepidu przypomniał, że prowadzone jest dochodzenie epidemiologiczne w celu ustalenia źródła zakażenia, a także inne działania przeciwepidemiczne, w tym kontrole i pobór wody do badań laboratoryjnych.
Sanepid poinformował, że do tej pory pobrano 56 próbek wody do badań z instalacji sieci wodociągowej na terenie Rzeszowa, powiatu rzeszowskiego i ropczycko-sędziszowskiego.
Pierwsze wyniki badań z pobranych próbek z instalacji wody ciepłej z punktów pobrań z miejskich wodociągów będą znane w poniedziałek. Czas oczekiwania na wyniki badań w kierunku Legionella pneumophila od pobrania próbek trwa do 10 dni.
Najpierw były pobrane próbki w ogólnych punktach poboru wody w mieście, a następnie były pobierane próbki z domów osób zakażonych.
W związku z rosnącą liczbą zakażonych Legionellą pneumophila władze miasta powołały sztab kryzysowy i podejmują działania prewencyjne. W najbliższy weekend przeprowadzona zostanie dezynfekcja sieci wodociągowej. Są to działania prewencyjne. „To nieszkodliwa dla zdrowia procedura. W wodzie może być jedynie wyczuwalna większa ilość chloru” – zapewnia magistrat.
Miasto wyłączyło kilka dni temu fontanny, kurtyny wodne i poidełka oraz powołało miejski sztab kryzysowy.
W nocy ze środy na czwartek, w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim, obradował sztab kryzysowy zwołany w trybie pilnym. Do Rzeszowa przyjechała minister zdrowia Katarzyna Sójka i wiceminister zdrowia Marcin Martyniak, w naradzie uczestniczyła także Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki oraz szef GIS Krzysztof Saczka.
Po spotkaniu ministerstwo zdrowia poinformowało w mediach społecznościowych, że „weryfikowany jest wariant dotyczący miejskiej sieci wodociągowej jako źródła zakażenia”. „Ustalono strategię dalszych działań zmierzających do wygaszenia ogniska choroby niezbędnych do natychmiastowego podjęcia przez właściwe organy” – dodano. (PAP)

 

Autorka: Agnieszka Pipała

 

Legionelloza – choroba brudnych instalacji i zaniedbanych fontann

Legionelloza to niebezpieczna choroba zakaźna powodowana przez bakterie z rodzaju Legionella i związana z zapuszczonymi instalacjami wodnymi oraz wentylacyjnymi i klimatyzacyjnymi. Nie przenosi się z człowieka na człowieka i można jej zapobiec, zachowując higienę i standardy sanitarne.

Bakterie Legionella żyją zwykle w stawach, jeziorach czy rzekach oraz wilgotnej glebie, ale mogą też kolonizować systemy wodociągowe oraz różnorodne urządzenia zawierające wodę.

 

Jak pisze laureat nagrody Pulitzera Wayne Biddle w swojej książce „Słownik zarazków”, Legionella po raz pierwszy dała o sobie znać w roku 1976, gdy w filadelfijskim hotelu „Bellevue – Stratford” odbywał się zjazd kombatantów z organizacji Legion Amerykański. Zachorowało wówczas 221 osób, z czego 34 zmarły z powodu ostro przebiegającego zapalenia płuc. Żmudne badania pozwoliły wykryć przyczynę, a bakterię nazwano Legionella pneumophila. Jest szczególnie niebezpieczna dla osób starszych oraz z obniżoną odpornością.

 

Obecnie znanych jest kilkadziesiąt gatunków Legionelli, z których większość może wywołać zapalenie płuc u ludzi. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) liczba śmiertelnych ofiar Legionelli wynosi od 20 do 100 tysięcy osób rocznie, przy czym często stawiana jest niewłaściwa diagnoza. Większość zakażeń przebiega bezobjawowo, a przeciwciała przeciwko Legionelli można znaleźć we krwi ponad 90 proc. dorosłych osób.

 

Liczbę zachorowań na legionellozę w Polsce w ostatnich latach (potwierdzonych badaniami) ocenia się na kilkadziesiąt rocznie. Eksperci przyznają jednak, że nie wiadomo, ile osób naprawdę ulega zakażeniu.

 

Zakażenia na wiekszą skalę, obejmujące nawet kilkadziesiąt osób jednocześnie, miały miejsce na przykład w szpitalach w Jastrzebiu Zdroju (2007) i Pile (2011) oraz w Czeladzi (2015). W tych przypadkach winne okazały się sieci wodociągowe.

 

Najnowsze masowe zakażenie w naszym kraju dotyczy Podkarpacia. Jak poinformował w czwartek przed południem szef rzeszowskiego sanepidu Jaromir Ślączka, legionellę potwierdzono już u 76 pacjentów hospitalizowanych w Rzeszowie, na terenie powiatu rzeszowskiego, Dębicy oraz w Przemyślu. Pierwsze zgłoszenie o zakażeniu bakterią sanepid otrzymał 17 sierpnia. Pięciu pacjentów zmarło. Pierwszy pacjent wyleczony z legionellozy opuścił w czwartek szpital.

 

Legionella to jedna z najmniejszych istniejących bakterii. Lubi mokre, ciemne i brudne miejsca o temperaturze od 38 do 42 st. C., a także obecność związków żelaza – co sprawia, ze świetnie czuje się w źle utrzymanych urządzeniach klimatyzacyjnych. Bakterie te znajdowano także w wieżach chłodniczych, saunach, nawilżaczach powietrza, myjniach, prysznicach, inhalatorach, chłodzonych wodą turbinach dentystycznych, jacuzzi i kranach (Legionella przeżywa w wodzie z kranu ponad rok), jak również w strumieniach, nawilżaczach powietrza czy fontannach.

 

Nie są dostępne szczepionki przeciwko legionellozie. W jej leczeniu stosuje się antybiotyki. Natomiast nie ma sensu podawać antybiotyków profilaktycznie. Skuteczna profilaktyka opiera się na eliminacji Legionelli z otoczenia.

 

Legionelozą nie można się zarazić od chorej osoby ani nawet pijąc skażona wodę. Natomiast gdy po rozpyleniu (z kranu, prysznica czy spłukiwanej toalety) trafi do dróg oddechowych osoby o obniżonej odporności, może wywołać zapalenie płuc. Na groźną dla życia „chorobę legionistów” zapada około 5 procent narażonych na kontakt z drobnoustrojem osób. Rozwija się ona w ciągu dwóch do dziesięciu dni i zabija zwykle do 25 procent chorych. Łagodniejsza postać choroby („Gorączka Pontiac”) może się pojawić nawet po pięciu godzinach – przebiega z gorączką,

dreszczami, bólami głowy i kaszlem, ale bez zapalenia płuc. W wielu przypadkach przyczyną śmierci pacjenta jest błędne rozpoznanie – na Legionellę nie działają antybiotyki podawane rutynowo w zapaleniu płuc, natomiast skuteczne są między innymi makrolidy w rodzaju klarytromycyny.

 

Według ekspertów najczęstszą przyczyną śmierci jest niewłaściwa diagnoza i związany z tym brak odpowiedniego leczenia.

 

Objawy legionellozy są mało charakterystyczne. Można je pomylić na przykład z grypą. Ciężkiemu przebiegowi towarzyszy ból w klatce piersiowej i trudności w oddychaniu. Tak czy inaczej, rozpoznanie na podstawie samych objawów nie jest możliwe – konieczne są badania laboratoryjne plwociny, krwi lub moczu. Nie są to jednak badania stosowane rutynowo, a ich dostępność może byc ograniczona, poza tym dają wynik po kilku dniach, w czasie których pacjent często zdążył już wyzdrowieć. U osób starszych i o obniżonej odporności mogą pojawić się groźne powikłania, ciągnące się miesiącami.

 

Aby zapobiec zakażeniom, instalacje wodno-kanalizacyjne i klimatyzacyjne projektuje się tak, by bakterie nie czuły się w nich dobrze – temperatura zimnej wody w rurach nie powinna być wyższa niż 20 stopni Celsjusza, zaś wody gorącej – powyżej 55 stopni Celsjusza (dlatego czasami stosuje się tak zwane przegrzewanie zakażonych instalacji wodnych). Ważny jest stan techniczny oraz zastosowane materiały. Trzeba izolować rury z zimną wodą od tych ciepłą, by zimna woda nie podgrzewała się do temperatur odpowiednich dla bakterii, zaś krany nie powinny rozpylać wody. Instalacje klimatyzacyjne i wentylacyjne nie powinny stwarzać warunków dla rozwoju bakterii i trzeba je regularnie (kilka razy w roku) czyścić oraz odkażać. Okresowe kontrole pozwalają zawczasu wykryć zagrożenie. W przypadku dentystów, narażonych na wodę rozpyloną podczas pracy turbiny skutecznym zabezpieczeniem jest sterylizacja wody ultrafioletem i maseczka ochronna (nie odnotowano zgonów na legionelozę wśród pacjentów dentystycznych, ale zdarzały się u samych stomatologów).

 

W marcu 2020 ówczesny rzecznik praw pacjenta zwrócił uwagę na zagrożenie związane z legionellozą. Zagrożenie tą chorobą wzrosło podczas pandemii, ponieważ zmniejszone zużycie wody przez przyjmujące mniej pacjentów szpitale powodowało zastój i spadek temperatury wody do wartości jakie sprzyjają rozwojowi bakterii Legionella. Także stare instalacje z niewłaściwych materiałów, z zakamienionymi rurami i ślepymi odcinkami stanowią dla nich sprzyjające środowisko, co może powodować przekroczenie dopuszczalnych norm nawet tysiące razy (dla placówek medycznych maksymalne stężenie Legionelli w wodzie wynosi 100 jednostek na litr). Wodę w placówkach medycznych kontrolują służby sanitarne.

 

Zgodnie z prawodawstwem unijnym dotyczącym jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi obowiązek badania wody w zakresie bakterii z rodzaju Legionella nie dotyczy przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych – przekazał w czwartek PAP rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Szymon Cienki. (PAP)

 

Autor: Paweł Wernicki

 

pmw/ zan/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"