„To był solidny skok, z którego jestem zadowolony, ale oczywiście nie na miarę marzeń i możliwości” – przyznał po kwalifikacjach do sobotniego konkursu olimpijskiego na dużym obiekcie Kamil Stoch. Polak w piątek był ósmy.
Trzykrotny mistrz olimpijski, który od dłuższego czasu szuka najwyższej formy, był zadowolony z próby w kwalifikacjach.
„Cieszę się, że taki skok dziś oddałem, pokazałem, że stać mnie na dobre skoki. Choć oczywiście nie jest to szczyt moich możliwości i marzeń, ale to był solidny skok, z którego jestem zadowolony” – zaznaczył przed kamerami Eurosportu.
Polak na kwalifikacje założył kombinezon w kolorze limonkowym, który jest jego strojem „galowym”.
„Chciałbym zawsze w nim skakać, ale mi nie pozwalają. Mówią, że +we fraku to tylko na bal+” – zauważył z uśmiechem.
Jego zdaniem wielu zawodników ma problem z rozbiegiem olimpijskiego obiektu.
„Ten rozbieg sprawia mnóstwo kłopotów, bo to nie jest zwykły płaski rozbieg, jak choćby w Bischofshofen, a coś pomiędzy bardzo płaskim a normalnym, stromym, z jakim mamy do czynienia zwykle w Pucharze Świata. Ktoś, kto jest w dobrej dyspozycji, to nie ma z tym problemu, szybko się przestawia, znajduje dobre czucie i leci daleko. Ktoś, kto szuka formy i musi się dopasować, ma podwójnie trudne zadanie” – tłumaczył.
Zaznaczył, że ma nadzieję, że w sobotę – w drugim olimpijskim konkursie indywidualnym – będzie jeszcze lepiej niż w piątek.
„Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, wszystko +połapię+ sobie na początku, to potem już idzie. Chciałbym oddawać jeszcze lepsze skoki, cieszyć się w locie, czerpać czystą radość po udanym odbiciu, czując dobrą energię. Nam nadzieję, że tak będzie jutro” – podsumował.
128 metrów dało w piątek Stochowi ósme miejsce. Najlepszy był Marius Lindvik – 135 m. Norweg kwalifikacje wygrał także przed rywalizacją na normalnym obiekcie, ale w konkursie zajął siódme miejsce.
Początek sobotniej walki o medale zaplanowano na godzinę 12 czasu polskiego.(PAP)
pp/ sab/