8.6 C
Chicago
niedziela, 20 kwietnia, 2025

Pekin/ Medal Kubackiego polskim wydarzeniem niedzieli. Stoch: jeden skok to za mało. Żyła: pomyślałem – i to był mój błąd

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Brązowy medal skoczka narciarskiego Dawida Kubackiego był z polskiej perspektywy najważniejszym wydarzeniem niedzieli podczas zimowych igrzysk w Pekinie. To 23. krążek w historii startów biało-czerwonych w imprezie tej rangi.

W konkursie na obiekcie normalnym Kubacki musiał uznać wyższość jedynie Japończyka Ryoyu Kobayashiego i Austriaka Manuela Fettnera.

 

Po pierwszej serii wydawało się, że z Polaków największe szanse stanąć na podium ma Kamil Stoch, który był trzeci. On jednak spadł na szóstą pozycję, a z ósmej wdarł się na nie Kubacki. Piotr Żyła zajął 21. miejsce, a Stefan Hula 26.

 

Medal Kubackiego jest dziesiątym olimpijskim krążkiem w dorobku polskich skoczków narciarskich. Na tę kolekcję składają się cztery złote oraz po trzy srebrne i brązowe.

 

Ich medalowy dorobek otworzył w 1972 roku Wojciech Fortuna, który triumfował w Sapporo. Na kolejne trzeba było czekać 30 lat i erę Adama Małysza. „Orzeł z Wisły” w 2002 roku przywiózł z Salt Lake City srebro i brąz, a osiem lat później w Vancouver dwukrotnie stał na drugim stopniu podium.

 

W 2014 roku dwa złote medale wywalczył Kamil Stoch, który raz najlepszy był także w 2018 w Pjongczangu. W Korei Południowej trzecie miejsce zajęła również polska drużyna w składzie: Stoch, Kubacki, Hula i Maciej Kot.

 

W niedzielę na olimpijskich arenach zaprezentowało się jeszcze trzech Polaków. Lekkie powody do zadowolenia mógł mieć Dominik Bury, który zajął 26. miejsce w narciarskim biegu łączonym.

 

Triumfował Rosjanin Aleksander Bolszunow. Drugie miejsce zajął jego rodak Denis Spicow, a trzecie Fin Iivo Niskanen. Zdublowany został Mateusz Haratyk.

 

W rywalizacji saneczkarzy 25. był Mateusz Sochowicz. Dla 25-letniego Polaka olimpijski występ w Pekinie miał wymiar symboliczny. W listopadzie ubiegłego roku na tym samym torze w Yanqing miał poważny wypadek podczas treningu. Na tor po intensywnej rehabilitacji wrócił dopiero w połowie stycznia.

 

Najlepszy okazał się Niemiec Johannes Ludwig. Pozostałe miejsca na podium zajęli Austriak Wolfgang Kindl i Włoch Dominik Fischnaller.

 

Szwedzki panczenista Nils van der Poel wygrał rywalizację na 5000 m. Na trzech poprzednich igrzyskach złoto w tej konkurencji zdobywał Sven Kramer. Blisko 36-letni Holender tym razem był dziewiąty.

 

Wynikiem 6.08,84 van der Poel ustanowił rekord olimpijski. 25-latek w grudniu w Salt Lake City został natomiast rekordzistą świata (6.01.56).

 

Srebrny medal zdobył Holender Patrick Roest, a brązowy Norweg Hallgeir Engebraten.

 

Kramer, który łącznie w dorobku ma dziewięć olimpijskich medali, w tym cztery złote, już wcześniej zapowiedział, że po igrzyskach w Pekinie zakończy karierę. W maju ubiegłego roku przeszedł operację kręgosłupa, by rozwiązać chroniczne problemy zdrowotne.(PAP)

 

Stoch: jeden skok to za mało

Po zajęciu w Zhangjiakou szóstego miejsca w olimpijskim konkursie na normalnej skoczni Kamil Stoch przyznał, że po pierwszej serii, w której był trzeci, poczuł przypływ pozytywnej energii. „Ale jeden skok to za mało” – dodał.

Stoch walczył o swój piąty medal igrzysk. W dorobku ma trzy złote i jeden brązowy. Po pierwszej serii w niedzielę zajmował trzecią pozycję, ale drugi skok nie do końca mu się udał.

 

„Pierwszy skok był naprawdę super, dał mi zastrzyk pozytywnej energii. Ale jeden skok to jest trochę mało. Zabrakło mi stabilności, poczucia pewności i zimnej głowy. Cały czas pojawia się problem z pozycją najazdową. Na pierwszą serię potrafiłem się dobrze poustawiać. W drugiej nie popełniłem dużego błędu – mały błąd, ale kosztował bardzo wiele przy tak wysokim poziomie” – analizował.

 

Do niedawna Stoch zmagał się z kontuzją torebki stawowej i nie było pewne, czy zdąży zaleczyć uraz przed rozpoczęciem olimpijskich zmagań.

 

„Jeden super skok i jeden dobry, szóste miejsce – tego mi bardzo brakowało w przeciągu całego sezonu. Cieszę się igrzyskami i tym, że tu jestem. Gdybym komuś powiedział cztery tygodnie temu, że pojadę na igrzyska i będę walczył o medal, toby się popukał w głowę i uznał, że sobie żartuję. Sam wtedy nie wiedziałem, czy tutaj przyjadę, robię to, co robię na wysokim poziomie. Oddałem najlepsze skoki, na jakie mnie było dzisiaj stać” – zapewnił.

 

Zauważył też, że w przeciwieństwie do soboty, w niedzielę warunki były bardzo dobre. Cieszył się z brązowego medalu kolegi z drużyny – Dawida Kubackiego.

 

„Dzisiaj nie można mówić o loterii, wygrali rzeczywiście najlepsi. Dobre przygotowanie mentalne ma ogromne znaczenie, ale Dawid przecież nie urwał się z choinki. To w końcu mistrz świata. Przed nami kolejne wyzwania, kolejne możliwości, patrzymy w przyszłość z dużym optymizmem. Cierpliwość popłaca, czasem w takim momencie, w którym się tego najmniej oczekuje” – powiedział Stoch.

 

Stoch, Kubacki, Nicole Konderla oraz Kinga Rajda wystąpią w poniedziałek w konkursie drużyn mieszanych.

 

Z Zhangjiakou Maciej Machnicki (PAP)

 

Żyła: pomyślałem – i to był mój błąd

Skoczek narciarski Piotr Żyła przyznał, że nie zmieścił się w czołówce niedzielnego konkursu olimpijskiego na normalnej skoczni w Zhangjiakou, ponieważ był w nie najlepszej dyspozycji mentalnej. „Pomyślałem – i to był mój błąd” – żartował.

Żyła uplasował się na 21. pozycji z powodu nieudanego przede wszystkim pierwszego skoku.

 

„Po prostu pomyślałem, to jest zazwyczaj mój największy błąd. Nie powinno się takich prostych błędów popełniać, ale taki już jestem. Wszystko było super aż do momentu, kiedy… byłem na górze. Tam już było pozamiatane, już było po skoku. Pomyślałem, a ja nie powinienem, mi niestety myślenie nie służy” – powiedział 35-letni skoczek.

 

Jego zdaniem przy tak równych warunkach, jakie panowały w niedzielę, i podobnej klasie rywali, czynnik mentalny jest bardzo ważny. Wyraził uznanie dla Dawida Kubackiego, który zdobył brązowy medal.

 

„Takie zawody wygrywa się tylko i wyłącznie głową. W tej czołowej trzydziestce każdy z nas potrafi skakać. Dawid pokazał, że jest najmocniejszy z nas w tym momencie. Młodzi się chyba trochę zagotowali, a my, stare dziadki… akurat nie mówię o sobie, bo ja +popłynąłem+ tam, gdzie nie powinienem. Tak się czasem mówi – stary, a głupi. Zwykle wiek dodaje doświadczenia i powinno się wiedzieć, co w takich momentach zrobić” – przyznał Żyła.

 

Indywidualnie wystąpi w Chinach jeszcze na dużej skoczni 12 lutego.

 

„Po tym, co się tutaj działo, nie mam zamiaru o nic walczyć. Po prostu cieszę się z tego, że tu jestem, bo nic więcej nie jestem w stanie zrobić” – skwitował.

 

W planie jest jeszcze także konkurs drużynowy 14 lutego. W poniedziałkowych zawodach drużyn mieszanych wystąpią Kubacki, Kamil Stoch, Kinga Rajda i Nicole Konderla.

 

Z Zhangjiakou Maciej Machnicki (PAP)

 

mm/ co/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"