Z kontroli przeprowadzonych w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa przez posłów Koalicji Obywatelskiej wynika, że dochodzi do urzędniczego łamania przepisów odnośnie dzierżaw ziemi, w którym udział biorą politycy związani z PiS – oświadczyli w czwartek posłowie KO.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Dorota Niedziela, Kazimierz Plocke i Jakub Rutnicki w czwartek podczas konferencji w Sejmie przedstawili wnioski płynące z kontroli poselskich przeprowadzonych w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Według posłów w KOWR dochodzi do „urzędniczego łamania przepisów” odnośnie dzierżaw ziemi, w którym udział biorą politycy związani z PiS.
Posłowie KO wezwali wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego do stworzenia rejestru poddzierżaw. Oświadczyli, że zwrócą się do „organów ścigania i kontrolnych państwa”, aby wyjaśnić sprawy „nieprawnych poddzierżaw gruntów w Polsce”.
Niedziela podała przykład b. wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka, którego brat miał w 2020 r. bezprawnie wydzierżawić pole o powierzchni 141 hektarów. „Rodzina pana ministra Kaczmarczyka nigdy nie mogłaby nawet startować w przetargu do dzierżawy tej ziemi, ponieważ nie mieszkają w tej okolicy, a po drugie, tak duże obszary ziemi byłyby podzielone między rolników mieszkających w tej gminie” – oceniła. „Był wyraźny nacisk polityczny” – dodała.
Zdaniem posłanki KO to jedyny taki przypadek, kiedy dyrektor KOWR „wydał zgodę na poddzierżawę tak dużej ilości ziemi osobie, która ani nie jest związana rodzinnie, ani nawet nie mieszka w tej gminie”. Dodała, że to również jedyny taki przypadek, kiedy dyrektor KOWR wydaje tego typu zgodę bez pisemnego uzasadnienia.
„To jest złamanie wszelkiego rodzaju procedur, nie ma takiej możliwości, żeby nie uzasadniać, dlaczego w Małopolsce, w której średnia gospodarstwa to cztery hektary, a wydzierżawia się 34-krotnie większą ilość ziemi bez uzasadnienia z podpisem akceptuje” – oświadczyła.
Poseł Rutnicki opisał z kolei sytuację, która miała mieć miejsce w gminie Pniewy w województwie Wielkopolskim, gdzie „300 hektarów gruntu trafiło do spółdzielni produkcyjnej Lubosina, której prezesem jest poseł niezrzeszony Zbigniew Ajchler”. Dodał, że umowa na poddzierżawę została zawarta na 49 dni.
„Nie ma upraw, które w tym czasie mogą wyrosnąć. Czy w związku z tym, że ta poddzierżawa była tak na prawdę zawarta tylko na niecałe 2 miesiące, czy to nie był przygotowywany proces pod to, aby dalej ten grunt można było przejąć na zasadzie podpisania kolejnej poddzierżawy?” – pytał poseł KO.
Obecny na konferencji Plocke powiedział o sytuacji, w której osoba fizyczna w województwie Opolskim miała w sposób „nielegalny dysponować ziemią państwową”. Chodzi o działalność „byłego asystenta wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego”, który „w sposób można powiedzieć nieuprawniony, prowadził działania zmierzające do podziału ziemi państwowej, która miała pochodzić od spółki Top Farms z Głubczyc”.
„Do końca 2033 roku przestaje obowiązywać 225 umów dzierżaw i ziemia z tych umów ma trafić do Skarbu Państwa. To ponad 137 tysięcy hektarów. Ta ziemia powinna być rozdysponowana wśród rzeczywistych rolników. Natomiast działania, które miały miejsce na Opolszczyźnie, miały w nielegalny sposób przyspieszyć ten protest. Handlowano ziemią, która posiadała prawowitego dzierżawce” – oświadczył Plocke.
Rzecznik prasowy KOWR Karolina Gaweł w rozmowie z PAP oświadczyła, że instytucja poddzierżawy jest osadzona w przepisach powszechnie obowiązujących – w Kodeksie cywilnym, z kolei szczegółowy tryb wyrażania zgody na poddzierżawę gruntów regulują przepisy zarządzenia dyrektora generalnego KOWR. Podkreśliła, że same poddzierżawy w KOWR mają „charakter absolutnie incydentalny”. „Mamy zawarte blisko 70 tysięcy umów dzierżawy i tylko 162 poddzierżawy” – dodała.
Zgodnie z przepisami KOWR może wyrazić na piśmie zgodę na poddzierżawę całości lub części nieruchomości na czas określony, nie dłuższy niż pozostały do wygaśnięcia umowy dzierżawy. Zarządzenie dyrektora generalnego określa przesłanki, które muszą zostać spełnione by wyrażenie zgody było możliwe. Jedną z tych przesłanek jest sytuacja zdrowotna dzierżawcy, która uniemożliwia mu prowadzenie gospodarstwa. Rzecznik zaznaczyła, że tak było w przypadku dzierżawcy 141 hektarów, które następnie poddzierżawił Kaczmarczyk. „Zaistniały przesłanki, które są wymienione w przepisach, stąd zgoda dyrektora generalnego na poddzierżawę nieruchomości ” – dodała.
Rzecznik KOWR podkreśliła, że sama poddzierżawa traktowana jest przez KOWR w sposób „przejściowy i incydentalny”, a jej warunki nie są tożsame, jak w przypadku dzierżawy. „Nie mogę się zgodzić z panią poseł Niedzielą, że doszło do naruszenia przepisów prawa. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa działa na podstawie i w granicach prawa. Do KOWR wpłynął uzasadniony wniosek dzierżawcy, na podstawie tego wniosku dyrektor generalny wyraził zgodę na poddzierżawę” – powiedziała.
Gaweł wyjaśniła, że w przypadku majątku w Koszanowie, w gminie Pniewy (woj. Wielkopolskie) KOWR w 2019 r. zakupił przedsiębiorstwo, w skład którego wychodził także majątek ruchomy i nieruchomy. Ostatecznym celem ma być rozdysponowanie gruntów po Spółdzielni Koszanowo pomiędzy rolników indywidualnych. W pierwszej kolejności konieczne jest jednak zrestrukturyzowanie majątku o znacznej wartości”.
Obecnie z umowy dzierżawy wyłączono ok. 150 hektarów, które mają zostać „rozdysponowane rolnikom indywidualnym przed nowym sezonem wegetacyjnym”. 11 października przedłużono, na 1 rok, umowę dzierżawy ze spółką strategiczną Gałopol. Jest to czas niezbędny do sfinalizowania procesu restrukturyzacji. Nadmieniła, że celem KOWR jest „utrzymanie gruntów w kulturze rolnej” do momentu dokończenia restrukturyzacji i podziału pozostałych nieruchomości pomiędzy rolników indywidualnych.
W połowie października wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski poinformował w mediach społecznościowych, że zwolnił swojego asystenta społecznego (Tomasza Ognistego) oraz zwrócił się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z wnioskiem o objęcie kontrolą całego procesu zwrotu i parcelacji gruntów przez spółkę Top Farms.
Tydzień wcześniej „Newsweek” opisywał, jak społeczny asystent Kowalskiego, powołując się na wpływy w Warszawie, miał obiecywać kolegom dzierżawę państwowej ziemi. Chciał on także „przejąć dla swojej spółdzielni 2 tys. hektarów ziemi po spółce Top Farms” – napisał tygodnik.
Od początku września portal Wirtualna Polska informował o potencjalnym „wykorzystywaniu politycznych wpływów przy procesie poddzierżawiania państwowej ziemi przez ludzi związanych z obozem władzy.” Jednym z opisywanych przykładów była spółdzielnia rolna, w której prezesem i udziałowcem jest Zbigniew Ajchler. Spółdzielnia miała podpisać w sierpniu umowę na poddzierżawę 250 hektarów z państwowych zasobów. Przy przekazaniu ziemi pominięto standardowe procedury obowiązujące zwykłych rolników – donosiło WP.
Wcześniej portal pisał o b. wiceministrze rolnictwa Norbercie Kaczmarczyku, który według informacji WP miał pomóc bratu w „poddzierżawieniu 141 hektarów państwowej ziemi”. „Dzięki patentowi z poddzierżawą, Kaczmarczyk ominął wprowadzone przez PiS prawo, zgodnie z którym grunty powinni dzierżawić lokalni rolnicy. Za użytkowanie ziemi płaci pięć razy mniej niż gospodarze, którzy startowali w państwowym przetargu” – pisała WP.
W połowie września premier Mateusz Morawiecki przekazał, że wpłynął do niego wniosek od wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka związany z rezygnacją, dymisją wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Wcześniej, pod koniec sierpnia media informowały o ślubie wiceministra rolnictwa oraz prezencie dla młodej pary w postaci ciągnika za 1,5 mln zł. Zdjęcia i film z przekazania maszyny podczas uroczystości weselnej dystrybutor urządzenia opublikował na swoim profilu na Facebooku, co przez polityków opozycji uznane zostało za udział wiceministra w komercyjnej reklamie. (PAP)
autor: Adrian Kowarzyk
amk/ godl/