Przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. złożono wieniec, który wpisuje się w propagandę W.Putina i w drastyczny sposób obraża Lecha Kaczyńskiego – powiedział we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński. To wszystko robią ludzie, którzy są byłymi ubekami, są lumpenproletariatem – ocenił.
10 września, gdy przypada kolejna „miesięcznica” katastrofy smoleńskiej, Kaczyński wystąpił na placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie znajdują się pomniki: Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od rana trwały tam przepychanki między politykami PiS a grupą protestujących. Policja oddzieliła strony kordonem. Wśród polityków poza Kaczyńskim był też m.in. szef klubu PiS Mariusz Błaszczak oraz posłowie – Zbigniew Bogucki i Anna Krupka.
Przed pomnikiem położono wieniec opatrzony napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”.
Fakt ten skomentował lider PiS Jarosław Kaczyński. „Okazuje się, że nas, a mnie w szczególności wolno obrażać. Policja na to nie reaguje chociaż ma obowiązek reagować natychmiast. Odsyła nas do instytucji o których wiadomo, że w żadnym wypadku nie zareagują, bo już wielokrotnie to sprawdzaliśmy. Mówię tu o sądach” – powiedział.
„Elementem, który nas tutaj sprowadza jest to, że wieniec, który to towarzystwo składa, w sposób niezwykle drastyczny obraża mojego śp. brata, a z drugiej strony jest oczywistym wpisaniem się w propagandę Putina” – podkreślił.
„To w moim przekonaniu jest zwykła agentura, która powinna być przez odpowiednie służby zlikwidowana, uwięziona albo wydana Ukraińcom. To też jest dobra metoda, bo oni mają na przykład inne sposoby działania” – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS był pytany, dlaczego zdecydował się na zorganizowanie konferencji prasowej przy pomniku, skoro każdego miesiąca uroczystości są zakłócane. „Każdego miesiąca, myśmy dotąd przy pewnych ostrzeżeniach ze strony policji (byli), ale bez bezpośredniej interwencji. Ona nastąpiła po raz pierwszy w zeszłym miesiącu i jednak usuwali ten (wieniec). Nawet ja sam byłem w stanie usunąć ten wieniec i ten napis” – odpowiedział. „Niestety od zeszłego miesiąca policja interweniuje po stronie, de facto tych ludzi” – powiedział Kaczyński. Jego zdaniem, „jest to tylko i wyłącznie takim przyczynkiem, ale istotnym przyczynkiem do sytuacji w naszej kraju, w naszym kraju obecnie pod tymi rządami”.
Pytany, czy będzie „bronić” pomnika do nocy, czy pójdzie na mszę odprawianą w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, odparł, że w tej chwili tego nie wie. „Na jednej mszy już dzisiaj byliśmy, ta druga jest też dla nas ogromnie ważna, ale zobaczymy” – dodał.
„W żadnym wypadku nie mówię, co będziemy robili, z tego względu, iż fakt, że ten wieniec może leżeć tutaj to gigantyczny skandal, to jest po prostu nieprawdopodobne” – ocenił lider PiS. „Zbrodnia rosyjska, putinowska, ze współpracą także ludzi tutaj w Polsce – nie mamy co do tego wątpliwości – chociaż nie potrafimy ich zidentyfikować” – zaznaczył.
„Dochodzi do rzeczy niezwykle wręcz obrzydliwych, niebezpiecznych, a jeszcze do tego to wszystko robią ludzie, którzy po prostu są byłymi ubekami, są lumpenproletariatem” – zaznaczył Kaczyński.
We wtorek rano, jak co miesiąc, Kaczyński razem z przedstawicielami PiS uczcił pamięć ofiar tragedii smoleńskiej. Po porannym nabożeństwie odprawionym w warszawskim kościele seminaryjnym udali się na Plac Piłsudskiego, gdzie złożyli kwiaty przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. (PAP)
oloz/ klem/ par/ ktl/