18.4 C
Chicago
wtorek, 29 kwietnia, 2025

Prezydent Duda w Gnieźnie: podział na Europę dwóch prędkości, ale i sztuczna jedność – to błąd

0

Prezydent Andrzej Duda podkreślił w Gnieźnie, że tragiczne wydarzenia z przeszłości powinny być przestrogą dla tych, którzy proponują dziś nowe linie podziałów w UE. Jak dodał, podział na Europę dwóch prędkości czy też sztuczna jedność pod hegemonią wiodących państw UE to błąd.

Podczas uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów w Gnieźnie prezydent stwierdził, że wspólne, europejskie dobro bywało nie raz narażane na najcięższe próby, kiedy pod jego hasłem najsilniejsi starali się podporządkować sobie słabszych.
Zdaniem Andrzeja Dudy tragiczna historia powinna być przestrogą dla tych, którzy proponują nowe linie podziałów, np. na Europę starą i nową albo Europę dwóch prędkości.
„Zarówno te podziały, jak i wymuszona sztuczna jedność pod egidą, a w istocie hegemonią wiodących, a więc najpotężniejszych państw członkowskich Unii Europejskiej, to nic innego jak błąd. To ignorowanie wielowiekowych, pouczających doświadczeń historycznych” – powiedział prezydent.(PAP)

kmz/ ajw/ szk/ rpo/ sdd/ ktl/

Hołownia w Gnieźnie: Żyje się nam lepiej niż jakiemukolwiek pokoleniu przed nami

0

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ocenił w piątek w Gnieźnie, że dzięki pracowitości, podejmowaniu wyzwań i gotowości do wyrzeczeń, Polakom żyje się dziś lepiej niż jakiemukolwiek pokoleniu wcześniej. Jak dodał, Polska – suwerenna, mocno zakotwiczona w Europie i świecie – to dziś kraj, na który inni patrzą z podziwem.

Podczas zgromadzenia posłów i senatorów z okazji 1000-lecia koronacji pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego Hołownia wskazał, że ostatnie 35 lat były czasem realizacji „wielkiego snu +pokolenia przełomu+”, dzięki któremu dzisiaj żyje nam się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej w historii Polski”.
„Dzięki przedsiębiorczości i pracowitości ludzi i ich gotowości do podejmowania trudnych wyznań i często bardzo ciężkich wyrzeczeń przeskoczyliśmy nie jedną, ale kilka epok w ciągu tych 35 lat za jednym razem” – ocenił. Według niego dzisiejsza Polska – suwerenna, mocno zakotwiczona w Europie i świecie, dostatnia – to kraj, na który inni patrzą z podziwem.
Wskazał również, że Polacy nadal potrafią się jednoczyć i okazywać solidarność wobec słabszych. „Najlepszym tego przykładem była rzeka solidarności i empatii, która popłynęła między nami podczas pandemii czy w momencie, kiedy miliony uchodźców z zaatakowanej przez Putina Ukrainy stanęło pod naszymi drzwiami, a myśmy je szeroko otworzyli” – podkreślił. (PAP)

sza/ ajw/ szk/ rpo/ sdd/ ktl/

Tusk podczas uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów w Gnieźnie: W ciągu kilku lat dogonimy największe gospodarki świata

0

Premier Donald Tusk ocenił w piątek, że w ciągu kilku lat dogonimy największe gospodarki na świecie. Podczas zgromadzenia posłów i senatorów w Gnieźnie przekonywał też, że jesteśmy gotowi zbudować najsilniejszą armię w tej części świata. Robimy to wspólnymi siłami, niezależnie od poglądów – dodał.

Według szefa rządu jesteśmy dziś o krok od tego, aby porównywano nas z najsilniejszymi, najlepiej funkcjonującymi gospodarkami na świecie. „Patrząc na to, w jakim tempie się rozwijamy też bez kompleksów powiem, że naprawdę w ciągu kilku lat dogonimy największe gospodarki, takie jak gospodarka niemiecka czy gospodarka japońska, bo jesteśmy o krok od tego. Tylko musimy mieć w sobie tyle wiary, ile miał Bolesław Chrobry” – zaznaczył.
Premier zapewnił też, że będziemy mieli najsilniejszą armię w regionie. „Nie mówcie, że jest to niemożliwe. Nasza armia musi być w stanie odeprzeć każde zagrożenie” – powiedział Tusk.
„Jesteśmy gotowi, aby zbudować najsilniejszą armię w tej części świata. Robimy to wspólnymi siłami, niezależnie od poglądów” – dodał. (PAP)

ero/ ajw/ szk/ rpo/ sdd/ mow/

Trump powoli traci cierpliwość? „Władimirze, PRZESTAŃ! 5000 żołnierzy ginie co tydzień”

0

Donald Trump wreszcie zobaczył w Rosji przeszkodę na drodze do pokoju – ocenił dziennik „Wall Street Journal” analizując działania prezydenta USA od momentu jego powrotu do Białego Domu w styczniu br. Według relacji osób z otoczenia Trumpa, był on zaskoczony postawą przywódcy Rosji Władimira Putina w negocjacjach o rozejmie na Ukrainie.

W czwartek prezydent USA wyraził swoje niezadowolenie z powodu rosyjskiego ataku rakietowego na Kijów, w którym zginęło 12 osób. „Władimirze, PRZESTAŃ! 5000 żołnierzy ginie co tydzień” – napisał Trump na platformie Truth Social.
„WSJ” zwrócił uwagę, że Trump rzadko krytykował Putina, a opublikowany post jest oznaką irytacji, co potwierdzają źródła w otoczeniu gospodarza Białego Domu.
Według Thomasa Grahama z Council on Foreign Relations, Trump dotychczas atakował Ukrainę bo wiedział, że łatwiej jest na nią wywrzeć presję niż na Rosję. Trump najpewniej zaczyna rozumieć, że współpraca z Putinem, jakiej oczekiwał, może się nie udać, jednak specjalny wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff zdaje się nadal wierzyć w szczere intencje Putina, z którym kolejny raz spotkał się w piątek w Moskwie.
Graham ocenił, że brak doświadczenia Witkoffa w relacjach z Rosjanami, może sprawiać, że Waszyngton ma niejasny pogląd na gotowość Moskwy na rozejm, ponieważ specjalny wysłannik prezydenta zdaje się nie mieć wyczucia co do stanowiska Kremla.
Zdaniem Tatiany Stanowej z Carnegie Russia Eurasia Center w Berlinie, Putin nie śpieszy się z podpisaniem rozejmu, ale może to zrobić, aby definitywnie ujarzmić prezydenta USA. Jednocześnie rosyjskim władzom udało się uzyskać od administracji USA kilka ustępstw m.in. uznanie bezprawnie zaanektowanego w 2014 r. Krymu, zablokowanie dążeń Ukrainy do NATO i de facto akceptację rosyjskiej okupacji ok. 20 proc. terytorium Ukrainy.
„Putin będzie się starał wytłumaczyć (Amerykanom), że Rosja najzwyczajniej w świecie nie może odpuścić Ukrainy, bo jest to dla niej sprawa egzystencjalna” – dodała Stanowaja. Zarazem Putin powie administracji Trumpa, że „USA i Rosja to wielkie kraje, które dla dobra pokoju na świecie muszą utrzymywać dobre stosunki” – podkreśliła ekspertka.
Członek amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego za kadencji prezydenta Joe Bidena, Eric Green stwierdził, że Rosjanie nie zawrą żadnego porozumienia dopóki będą przeważać na polu walki i dostawać kolejne ustępstwa od Amerykanów. „Dlaczego (Rosjanie) mieliby się śpieszyć?” – zapytał Green. (PAP)

 

awm/ ap/

Sędzia z Kalifornii zablokował możliwość odebrania przez prezydenta Donalda Trumpa funduszy miastom sanktuariom

0

Sędzia federalny w Kalifornii zablokował w czwartek administrację prezydenta Donalda Trumpa przed odebraniem funduszy 16 miastom i powiatom w całym kraju, ze względu na ich status zapewniający ochronę nieudokumentowanych imigrantów.

 

Pieniądze miały być odebrane miastom sanktuariom za odmowę pomocy służbom imigracyjnym w ściąganiu nielegalnych imigrantów. Nakaz wydany przez federalnego sędziego okręgowego Williama Orricka nie ma jednak zastosowania do Chicago ani do powiatu Cook w Illinois. Pozew złożyły władze San Francisco w imieniu dziewięciu kalifornijskich miast i powiatów, w tym Oakland i San Diego, a także Seattle, Minneapolis, St. Paul i Santa Fe, które argumentowały, że administracja prezydenta bezprawnie próbuje zmusić lokalnych urzędników do pomocy federalnym agentom imigracyjnym prowadzącym działania deportacyjne.

Nakaz Orricka blokuje egzekwowanie zarządzenia wykonawczego mającego na celu pozbawienie miast sanktuariów wszystkich funduszy federalnych. „Groźba wstrzymania finansowania powoduje nieodwracalne szkody w postaci niepewności budżetowej, pozbawienia praw konstytucyjnych i podważenia zaufania między miastami i powiatami a społecznościami, którym służą” – stwierdził sędzia w orzeczeniu.

W lutym administracja Trumpa zwróciła się do sędziego federalnego o unieważnienie miejskiego rozporządzenia Chicago Welcoming City i ustawy Illinois Trust Act, ponieważ są one – według Białego Domu – „świadomym wysiłkiem mającym na celu utrudnienie rządowi federalnemu egzekwowania prawa imigracyjnego oraz utrudnienie konsultacji i komunikacji między federalnymi, stanowymi i lokalnymi funkcjonariuszami organów ścigania, które są niezbędne urzędnikom federalnym do egzekwowania federalnego prawa imigracyjnego i zapewnienia bezpieczeństwa Amerykanom”.

Burmistrz Chicago Brandon Johnson i gubernator Illinois J.B. Pritzker wielokrotnie powtarzali, że Chicago i Illinois będą nadal zabraniać lokalnym i stanowym organom ścigania pomagania agentom Immigration and Customs Enforcement w deportacji nieudokumentowanych mieszkańców, chyba że zostali skazani za przestępstwo. Przez politykę miasta przyjaznego imigrantom Chicago może stracić prawie 3,5 miliarda dolarów w nowych i istniejących dotacjach federalnych w 2025 roku.

 

BK

Nowy kontrakt nauczycieli CPS zatwierdzony przez Radę Edukacji Chicago

0

Chicagowska Rada Edukacji zatwierdziła nowy kontrakt ze Związkiem Zawodowym Nauczycieli Chicago (CTU).

 

Rada Edukacji podczas czwartkowego głosowania opowiedziała się za ratyfikacją umowy z CTU, która przewiduje 4% podwyżkę pensji nauczycieli, dodatkową pomoc dla nauczycieli, mniejszą liczebność klas i więcej czasu na przygotowanie do zajęć.

Porozumienie między Chicagowskimi Szkołami Publicznymi (CPS) a CTU zostało zawarte po prowadzonych prawie rok negocjacjach. CPS podało, że ma pieniądze na realizację uzgodnień kontraktu w pierwszym roku jego obowiązywania, ale nie wie, jak zapłaci za pozostałą część szacowaną na 1,5 miliarda dolarów.

Członkowie CTU niedawno zagłosowali za ratyfikacją wstępnego porozumienia z CPS. 97% związkowców było za umową. CTU zrzesza około 27 tysięcy osób.

 

BK

Gubernator J.B. Pritzker zlecił kontrolę powiązań Illinois z Salwadorem

0

Gubernator Illinois J.B Pritzker zapowiedział skierowanie paru agencji stanowych do przeglądu ich powiązań z Salwadorem. Powodem jak czytamy w oświadczeniu biura demokratycznego gubernatora jest – jak to ujęto – „pomoc administracji Donalda Trumpa w bezprawnych i niekonstytucyjnych działaniach”.

 

Pritzker nazwał deportację Abrego Garcii niezgodną z konstytucją USA i naruszeniem wszelkich zasad prawa. „Konstytucja Stanów Zjednoczonych gwarantuje uczciwy proces. Jesteśmy świadkami, podważania przez Donalda Trumpa naszych podstawowych praw konstytucyjnych w czasie rzeczywistym i musimy walczyć o przywrócenie równowagi sił. Illinois stanie w obronie praworządności i zrobi wszystko, co w naszej mocy, aby powstrzymać administrację Trumpa przed niszczeniem naszych najbardziej podstawowych praw” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez J.B. Pritzkera.

Gubernator Illinois jest wymieniany wśród potencjalnych kandydatów Demokratów w wyborach na prezydenta w 2028 roku. W komunikacie biuro Pritzkera poinformowało, że poleciło różnym funduszom emerytalnym Illinois sprawdzenie, czy są one zaangażowane w inwestycje w firmy z siedzibą w Salwadorze.

Ponadto gubernator nakazał stanowemu departamentowi centralnego zarządzania usługami ocenę, czy jakiekolwiek zamówienia publiczne zostały przyznane firmom z siedzibą w Salwadorze lub kontrolowanym przez Salwador.

Prezydent Salwadoru Nayib Bukele podczas niedawnej wizyty w Białym Domu stanął po stronie prezydenta USA pytany o głośną sprawę deportacji Kilmara Abrego Garcii. Administracja Trumpa przyznaje, że Abrego Garcia został omyłkowo deportowany do Salwadoru, ale utrzymuje, że był członkiem gangu MS-13, pomimo przeciwnych oświadczeń jego żony i adwokata.

 

BK

Ława przysięgłych nie mogła dojść do porozumienia. Proces korupcyjny senatora Emila Jonesa III unieważniony

0

Unieważniono proces korupcyjny senatora stanowego Illinois Emila Jonesa III. Decyzja zapadła po tym jak federalna ława przysięgłych rozpatrująca sprawę o przekupstwo przeciwko senatorowi nie mogła podjąć jednomyślnej decyzji w sprawie żadnego z trzech zarzutów, postawionych demokratycznemu politykowi z Chicago.

 

Ławnicy od poniedziałku obradowali przez ponad 18 godzin i nie mogli dojść do konsensusu w sprawie zarzutów. Prokuratorzy postawili Jonesowi trzy zarzuty: łapówkarstwa, korzystania z maili w celu ułatwienia przekupstwa i okłamywanie FBI. Zarzuty wobec senatora Jonesa wskazują na senacki projekt ustawy złożony w lutym 2019 roku, wymagający przeprowadzenia ogólnokrajowych badań nad zautomatyzowanymi systemami egzekwowania prawa drogowego, w tym fotoradarami montowanymi na skrzyżowaniach.

Służby federalne twierdzą, że Jones zgodził się poprzeć ustawę w zamian za korzyści materialne przekazane przez osobę powiązaną z SafeSpeed. Senator zadeklarował, że postara się ograniczyć badania tych systemów co przyspieszy montowanie ich w wielu powiatach Illinois przez SafeSpeed. Jones miał zagwarantować współpracę w tej kwestii za 5 tysięcy dolarów i za pracę dla bliżej nieokreślonej osoby.

Senator stanowy miał też okłamać FBI odnośnie swojej roli w oszustwie 24 września 2019 roku. W tym samym dniu agenci federalni przeszukali dom i biura innego senatora senatora stanowego Illinois, Martina Sandovala, w tym w budynku Kapitolu w Springfield. Sandoval zmarł w 2020 r.

 

BK

Unieważnienie procesu stanowego senatora z Partii Demokratycznej

0

Oskarżenie twierdziło, że ma mocne zarzuty, obrona, że jej klient został wrobiony. Członkowie Ławy Przysięgłych z kolei stanęli pośrodku tego sporu i nie osiągnęli porozumienia, co spowodowało unieważnienie procesu.

Sprawa dotyczy senatora stanowego Emila Jonesa III, oskarżonego o udział w procederze korupcyjnym. Śledczy dowodzili, że polityk miał między innymi przyjąć łapówkę od przedstawiciela firmy obsługującej kamery monitorujące przejazd na czerwonym świetle, aby nie wprowadzać ustawy nakazującej sprawdzenie infrastruktury.

Mimo wielogodzinnych obrad, Ława Przysięgłych nie zdołała uzgodnić stanowiska w kwestii żadnego (z w sumie trzech) zarzutów korupcyjnych. Sędzia okręgowa Andrea Wood postanowiła w związku z tym o unieważnieniu procesu.

Szkoła sparaliżowana przez złodziei katalizatorów

0

Złodzieje sprawili niespodziankę uczniom szkoły podstawowej Bourbonnais w powiecie Kankakee. W wyniku ich działań placówka była zmuszona odwołać czwartkowe lekcje.

Powodem była kradzież katalizatorów z autobusów szkolnych obsługujących uczniów Bourbonnais. Niezidentyfikowani sprawcy w nocy ze środy na czwartek ukradli urządzenia doprowadzając do unieruchomienia pojazdów. Okręg szkolny określił te działania jako „celowy sabotaż mechaniczny” i podjął decyzję o odwołaniu lekcji.

W piątek zajęcia odbędą się już normalnie, choć uczniów do szkoły przewiozą inne autobusy. Urzędnicy wypożyczyli inne pojazdy, które będą obsługiwać dotychczasowi kierowcy. Nie wiadomo jeszcze jak długo ten stan będzie utrzymywany. Policja prowadzi poszukiwania sprawców kradzieży, a szkolne autobusy trafiły do naprawy.

Stratton chce zmienić fotel

0

Juliana Stratton, zastępca gubernatora Illinois, formalnie rozpoczęła swoją kampanię do Senatu USA. To pierwsza, potwierdzona kandydatura w wyścigu o schedę po ustępującym z końcem kadencji Dicku Durbinie.

„Kandyduję do Senatu Stanów Zjednoczonych” – powiedziała Stratton w oświadczeniu. Stwierdziła przy tym, że społeczeństwo zbyt długo było skupione na kwestiach kampanii wyborczej, a za mało uwagi poświęcano realnym problemem. Zadeklarowała, że zamierza to zmienić. „Spędziłem ostatnie sześć lat jako zastępca gubernatora wspaniałego stanu Illinois i widziałem na własne oczy postęp, który jest możliwy, gdy traktujemy potrzeby klasy średniej jako centralny punkt, a nie tylko punkt do rozmowy”.

Stratton pełni funkcję zastępcy gubernatora u boku gubernatora JB Pritzkera od 2019 roku. Jak wylicza, do jej największych osiągnięć należą zrównoważenie budżetu stanu, podniesienie płacy minimalnej, rozszerzenie dostępu do opieki zdrowotnej i ochrona praw do aborcji.

IDPH wskazuje miejsca, w których można zarazić się odrą

0

Urzędnicy odpowiedzialni za zdrowie publiczne mieszkańców Illinois wskazali kilka miejsc w Marion, w których mogło dojść do zarażenia odrą. Apelują do osób, którzy je odwiedzili, aby monitorowali swoją kondycję, a wszelkie niepokojące sygnały zgłaszali swoim lekarzom.

Departament Zdrowia Publicznego stanu Illinois (IDPH) potwierdził w środę, że osoba dorosła z południowego Illinois uzyskała pozytywny wynik testu na obecność odry. Chociaż sam pacjent już nie zaraża, IDPH twierdzi, że każdy, kto odwiedził określone miejsca w Marion między 7 a 15 kwietnia, powinien monitorować się pod kątem objawów.

Lista tych miejsc obejmuje między innymi kilka pralni i sklepów spożywczych, siłownię i restaurację. Wykaz tych miejsc znajduje się na stronach internetowych IDPH.

Objawy choroby mogą pojawić się do 21 dni po ekspozycji i obejmują wysoką gorączkę, kaszel, katar, różowe oczy i wysypkę, która zwykle zaczyna się na twarzy i rozprzestrzenia się w dół. Osoby zaszczepione są uważane za chronione, ale osoby nieuodpornione – zwłaszcza niemowlęta i małe dzieci – mogą być bardziej narażone na infekcję i powikłania.

Podejrzana o morderstwo w Lincoln Park w rękach policji

0

Policja zatrzymała prawdopodobną sprawczynię morderstwa, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Lincoln Park. 25-letnia Josalyn Fowler usłyszała zarzuty między innymi zabójstwa pierwszego stopnia.

Do zabójstwa doszło 16-tego kwietnia przy 800 West Lill Avenue. Świadkowie zajścia mówili policji, że widzieli dwie osoby – kobietę i mężczyznę – uciekających z miejsca zdarzenia. Na chodniku pozostawili ciężko rannego mężczyznę, który zmarł wkrótce po przewiezieniu go do Advocate Illinois Masonic Medical Center.

Policji po tygodniu udało się ustalić tożsamość potencjalnych podejrzanych. Aresztowana została Jocalyn Fowler. Śledczy uważają, że nie było wcześniejszego związku między ofiarą a podejrzanymi.

Śmierć na torach

0

Do śmiertelnego potrącenia pieszego doszło we czwartek wieczorem na torach CTA Blue Line. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie tego wypadku.

Jak poinformowano, do tragedii doszło około 7-mej wieczorem w pobliżu 1600 North Ashland Avenue. Świadkowie zdarzenia zeznali, że nieznany im mężczyzna najpierw spadł na tory na stacji Blue Line, a następnie został potrącony przez wjeżdżający na peron pociąg. Ratownicy medyczni stwierdzili zgon na miejscu.

Na skutek wypadku pociągi na Blue Line zostały wstrzymane pomiędzy Wester, a LaSalle. Utrudnienia dla podróżnych trwały kilka godzin.

Ekspert: Koronację Bolesława Chrobrego można porównać do wejścia Polski do UE

0

Decyzję Bolesława Chrobrego o koronacji w 1025 r. można porównać do wejścia Polski do UE w 2004 r. – powiedział PAP archeolog, prof. Marcin Danielewski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Naukowiec podkreślił też bliskie związki Piastów z królestwem niemieckim w X w.

„Dzięki koronacji Chrobrego Piastowie weszli do +dużej europejskiej polityki+ i zbliżyli się do świata królestw frankijskich budowanych na podwalinach dawnego cesarstwa rzymskiego” – powiedział w rozmowie z PAP prof. UAM dr hab. Marcin Danielewski z Wydziału Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. „Decyzja Bolesława Chrobrego o koronacji oznaczała wejście do świata zachodniej Europy. Porównałbym to do wejścia Polski do Unii Europejskiej. Ranga tego wydarzenia jest podobna. Może tysiąc lat temu nie było unii celnej i wspólnego rynku, ale, jeśli można koronację z 1025 r. do czegoś porównać, to tylko do naszej akcesji do UE z 2004 r.” – podkreślił naukowiec.
Dodał, że bez koronacji Chrobrego nie byłoby bez chrztu Mieszka I w 966 r. „Religia na poziomie politycznym scalała ówczesnych monarchów” – wskazał.
„Gdyby Chrobry nie koronował się w 1025 r., to chyba nie miałoby to jakichś wielkich negatywnych konsekwencji dla domeny Piastów. Przykładem jest księstwo czeskie, które nie miało korony de facto do XII w. i spokojnie funkcjonowało. Władza Przemyślidów była trwała. Ale jest drugi aspekt – to, że władztwo Piastów uzyskało koronę w 1025 r., bardzo scaliło tę domenę, spowodowało, że piastowski ród panujący stał się dynastią królewską” – powiedział prof. Danielewski.
Naukowiec podkreślił, że w początkowej fazie swoich rządów Bolesław Chrobry opierał się na osiągnięciach Mieszka I. „A ten z kolei bazował na tym, co osiągnęli jego poprzednicy. I tu mówimy o inwestycjach m.in. z lat 20-tych. X wieku, czyli o budowie wielkich grodów w Wielkopolsce. Natomiast kluczowa okazała się decyzja Mieszka I z lat 60-tych X w. o wejściu do świata chrześcijańskiego” – powiedział.
W kontekście decyzji Mieszka o przyjęciu chrztu prof. Danielewski przypomniał o problemie, jaki państwo Piastów miało z żyjącymi na Połabiu Wieletami oraz Wolinianami. „Przyjęcie chrztu, to była też pewna próba rozbicia związków między ludami wieleckimi a Czechami. Zawarcie małżeństwa z Dobrawą zbliżyło Piastów do Czech. To – w ówczesnych realiach – była najlepsza decyzja, jaką można było podjąć” – ocenił.
Naukowiec podkreślił silne związki dynastyczne wiążące Piastów z królestwem niemieckim. „Piastowie bardzo starali się wpływać na to, kto będzie przejmował koronę w Niemczech. To była spora ingerencja w wewnętrzne sprawy sąsiadów” – zaznaczył.
Ocenił, że uczenie o historii tamtych czasów na poziomie szkół podstawowych i średnich jest niejako naznaczone negatywnymi doświadczeniami Polaków z ostatnich wieków. „Tymczasem konflikt Mieszka I z Rzeszą Niemiecką to efekt jego ingerencji w kwestie dynastyczne w królestwie niemieckim. Bitwa pod Cedynią w 972 r. też była specyficzna, bo król niemiecki nie był stroną w tym konflikcie – Mieszko I walczył z margrabiami, to był konflikt graniczny, który król niemiecki miał rozstrzygnąć” – wyjaśnił naukowiec.
Dodał, że długofalowo wspólnym interesem władztwa Piastów i Rzeszy Niemieckiej była walka z pogańskimi Słowianami Połabskimi.
Prof. Danielewski wskazał, że porównując okres początków formowania domeny Piastów z końcówką rządów Bolesława Chrobrego, należy mówić o wielkich różnicach na wielu poziomach, choćby o dużym skoku demograficznym.
„Według badań, na przełomie VII i VIII w. Wysoczyznę Gnieźnieńską – czyli kluczowy teren dla formowania się państwa Piastów – zamieszkiwało około 1,78 osoby na kilometr kwadratowy. Około roku 1000 wskaźnik ten wynosił 9,4 os./km kw. Ten ogromny skok demograficzny miał wpływ np. na odlesienie tych ziem. W X w. zaczęła się budowa lub przebudowa wielkich grodów – Poznania, Giecza, Grzybowa, Ostrowa Lednickiego i innych” – wskazał.
Dodał, że pod względem środowiskowym księstwo Piastów nie różniło się znacznie od sąsiednich krajów Europy Środkowej. „Czasami przez mylne współczesne myślenie o wczesnym średniowieczu przyjmujemy, że była to zabagniona, trudnodostępna kraina pełna puszcz. Rzeczywiście warunki wodne były inne, a poziom wód gruntowych wyższy niż obecnie. Jednak już pod względem zalesienia, niektóre obszary ówczesnego władztwa Piastów, jak np. Kujawy, miały mniej lasów niż obecnie” – wskazał archeolog.
Naukowiec dodał, że lasy na obszarze dzisiejszej Wielkopolski, gdzie powstawały duże piastowskie grody – Poznań, Gniezno, Giecz czy Grzybowo – były tak przetrzebione, że drewno trzeba było sprawdzać z innych regionów.
Pytany o wyzwania stojące przed Chrobrym scalającym państwo, naukowiec podkreślił wielkość piastowskiej rodziny dynastycznej i różne panujące w niej partykularne interesy. „Jest koncepcja, która mówi, że duże wielkopolskie grody piastowskie były wydzielane poszczególnym członkom rodu, żeby dzielić się władzą. Jeśli tak było, to przejęcie rządów przez Bolesława Chrobrego nie było proste. Widzimy to w zapisach dokumentu Dagome Iudex, w którym jedni byli przeznaczeni do sprawowania władzy, a inni być może nie, tak jak Bolesław Chrobry” – wskazał naukowiec.
Prof. Danielewski ocenił, że polityka zewnętrzna Chrobrego i prowadzone przez niego wojny np. na Rusi, mogły być elementem jego polityki wewnętrznej.
„Przywożone łupy i sprowadzana ludność, która napędzała gospodarkę tego władztwa, powodowały, że struktura elit była bardziej trwała. Bo, jeśli władca zapewnia bezpieczeństwo, łupy i dobrobyt, to dlaczego go nie popierać? Można to analogicznie odnieść do wczesnośredniowiecznej Skandynawii i wypraw norweskich czy duńskich jarlów, których poddani oceniali przez pryzmat łupów przywożonych z zamorskich rajdów” – powiedział.
Naukowiec dodał, że w połączeniu z długimi jak na owe czasy rządami, w świadomości elit i poddanych Piastowie zaczęli być postrzegani jako ród zapewniający stabilizację.
„Z naszego punktu widzenia Bolesław Chrobry był człowiekiem, którego byśmy nie mogli zaakceptować. Wiemy, że zawierał kolejne małżeństwa i odprawiał dotychczasowe żony do domów rodzinnych. Znamy kwestie związane z wybijaniem zębów za nieprzestrzeganie postu w okresie siedemdziesiątnicy, przybijanie moszny z jądrami cudzołożnika do mostu czy oślepianie przeciwników politycznych. To rzeczy, które dla nas nie byłyby akceptowalne. Jednak z ówczesnego punktu widzenia Chrobry nie odbiegał od normy. Taki był tamten świat” – zaznaczył naukowiec.(PAP)

szk/ aszw/

Dramatyczne tąpnięcie notowań KO – o 6,3 pkt proc. mniej niż kilka tygodni temu [sondaż United Surveys dla „WP”]

0

Prawo i Sprawiedliwość ma najwyższe poparcie – wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. „Widać, że jak Rafał Trzaskowski zaczyna tracić, to pociąga to również za sobą spadek notowań Platformy Obywatelskiej” – ocenił politolog dr Krzysztof Piekarski.

W najnowszym sondażu United Surveys dla portalu Wirtualna Polska doszło do zmiany na czele stawki. Najwięcej osób zadeklarowało chęć zagłosowania na Prawo i Sprawiedliwość – 29,6 proc. W porównaniu do badania z początku kwietnia poparcie dla formacji Jarosława Kaczyńskiego wzrosło o 0,8 pkt proc. WP zauważa, że to pierwsze badanie United Surveys z prowadzeniem PiS-u od stycznia 2025 r.
Spadek zanotowała Koalicja Obywatelska, na którą chce zagłosować 28,6 proc. badanych – o 6,3 pkt proc. mniej niż kilka tygodni temu.
Konfederacja zanotowała spadek o 2,5 pkt proc., do 13,9 proc.
Do Sejmu dostałaby się Trzecia Droga z wynikiem 8,1 proc. (wzrost o 1,2 pkt proc.). W ostatnich badaniach sojusz Polski 2050 i PSL nie był w stanie pokonać 8-procentowego progu dla koalicji.
W Sejmie znalazłaby się też Lewica (7,9 proc., wzrost o 2,9 pkt proc.). Poza parlamentem byłaby partia Razem, której poparcie jednak wzrosło (3,5 proc., więcej o 3 pkt proc.).
8,4 proc ankietowanych jeszcze nie wie, na kogo zagłosować.
Gdyby wybory do Sejmu i Senatu odbywały się w najbliższą niedzielę, to wzięłoby w nich udział 56,9 proc. ankietowanych – wynika z badania. 41,8 proc. nie zamierza pójść do urn, a 1,3 proc. jeszcze nie zdecydowało.
„Generalnie widać, że jak Rafał Trzaskowski zaczyna tracić i Karol Nawrocki zmniejsza do niego dystans, to pociąga to również za sobą notowania Platformy Obywatelskiej. To w końcu faworyt Platformy, a nie całej rządowej koalicji” – ocenił politolog dr Krzysztof Piekarski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony w dniach 17-19 kwietnia 2025 roku. Badanie zrealizowano metodą CATI (wywiady telefoniczne) oraz CAWI (wywiady online) na reprezentatywnej próbie 1000 osób.(PAP)

Zły sen Polaka. Na kłopoty ze snem skarży się ponad 40 proc. obywateli

0

Co najmniej 8 mld zł rocznie traci gospodarka przez bezsenność i zły sen, na które skarży się ponad 40 proc. obywateli. Firmy cierpią, ponieważ znacznie obniża to produktywność pracowników – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.

Z badania przeprowadzonego przez UCE Research i platformę psychoterapii online ePsycholodzy.pl wynika, że 41,4 proc. dorosłych Polaków nie jest zadowolonych z jakości swojego snu.
„Źródła stresu są zróżnicowane – od presji zawodowej, przez sytuację rodzinną, aż po poczucie przeciążenia obowiązkami i brak czasu na odpoczynek. Chroniczne napięcie utrudnia zasypianie, powoduje częstsze wybudzenia i sprawia, że sen nie pełni funkcji regeneracyjnej” – powiedział psycholog Michał Murgrabia, prezes platformy ePsycholodzy. pl.
„Rz” zwraca uwagę na szacunki mówiące, że straty gospodarki wynikające z tego zjawiska to ok. 8 mld zł rocznie. „Straty te nie obejmują kosztów zastąpienia pracowników, procesów rekrutacyjnych, utraconych korzyści związanych z odejściem klientów, zatem zjawisko może mieć znacznie większą skalę. W USA łączne straty mogą sięgać nawet 1,4 bln dol.” – informuje gazeta.
Sytuację pogarsza nadużywanie technologii. „Nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych to narastający problem cywilizacyjny, który będzie się pogłębiał wraz z coraz powszechniejszym dostępem do smartfonów i pracy zdalnej. Przeciętny Polak poświęca na social media niemal 1 godz. 54 min dziennie” – podkreśliła dr Kinga Stopczyńska z katedry marketingu Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. (PAP)

akar/ lm/

Chcę latać, ponosić porażki, zderzać się ze ścianą – Al Pacino skończył 85 lat

0

Ośmiokrotnie nominowany do Oscara, laureat tej nagrody za rolę niewidomego byłego oficera w „Zapachu kobiety” Al Pacino skończył w piątek 85 lat. Chcę latać, ponosić porażki. Zderzać się ze ścianą, bo dopiero wtedy wiem, że żyję – przyznał aktor w opublikowanej niedawno autobiografii „Sonny Boy”.

Z okazji 85. urodzin Ala Pacino przypominamy tekst z grudnia ub.r., gdy ukazało się polskie wydanie autobiografii aktora „Sonny Boy” w tłumaczeniu Dariusza Żukowskiego (Agora). Pozwala ona prześledzić drogę energicznego chłopaka z południowego Bronksu na aktorskie szczyty.
Nie sposób myśleć o Alu Pacino w oderwaniu od kreacji Michaela Corleone w „Ojcu chrzestnym”, która raz na zawsze zmieniła trajektorię jego życia. W 1973 r. film Francisa Forda Coppoli zapewnił aktorowi pierwsze w karierze nominacje do Oscara i Złotego Globu. Ale sukces miał słodko-gorzki smak. Artysta, który wyżej niż kino zawsze stawiał teatr repertuarowy, utracił anonimowość. „Kilka tygodni po premierze jakaś starsza pani na ulicy pocałowała mnie w rękę i nazwała ojcem chrzestnym. Innym razem wszedłem do spożywczaka po kawę w puszce, a Charlie (Laughton – PAP) czekał na mnie na zewnątrz. Pewna kobieta podeszła do niego i spytała: +Czy to jest Al Pacino?+. Potwierdził. Ona na to: +Naprawdę? To naprawdę Al Pacino?+. +No w końcu ktoś musi nim być+, odparł” – wspomina Pacino w autobiografii „Sonny Boy” .
Jego dokonania aktorskie zna cały świat. Są to m.in. role policjanta w „Serpico” Sidneya Lumeta, kubańskiego uciekiniera w „Człowieku z blizną” Briana De Palmy, płatnego zabójcy w „Donniem Brasco” Mike’a Newella, mecenasa Roya Cohna w serialu „Anioły w Ameryce” oraz emerytowanego oficera w „Zapachu kobiety” Martina Bresta. Ta ostatnia zapewniła mu Złoty Glob i Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy. Do tej pory zebrał dziewięć nominacji do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej – i na szczęście nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jego stosunek do mediów przez lata pozostawał podejrzliwy. Al wolał być nieuchwytny dla publiczności, rzadko udzielał wywiadów. Oczywiście, zdarzały mu się wyjątki. Dziennikarzem, z którym potrafił rozmawiać godzinami, był Lawrence Grobel. Ich spotkania zaowocowały wieloletnią przyjaźnią i książką „Al Pacino. Rozmowy” (wyd. Axis Mundi).
Tamta publikacja była utrzymana w formie dialogu. Ostatnio we współpracy z byłym reporterem kulturalnym „The New York Times” Dave’em Itzkoffem napisał autobiografię, która urzeka bezpretensjonalnym, gawędziarskim tonem. Pacino doskonale wie, czego oczekują od niego fani. Wykorzystuje okazję, by podzielić się z nimi historiami, które dotąd zachowywał dla siebie i swoich najbliższych. Opowiada o numerach, jakie wykręcał nauczycielom, dorywczych pracach, dzięki którym był w stanie opłacić rachunki, i o tym, jak udało mu się przeżyć kilkadziesiąt lat, nie obejrzawszy w całości „Ojca chrzestnego”. Nie omija najbardziej żenujących wydarzeń ze swojego życia oraz tematów, które przepracował dopiero po latach, dzięki terapii.
Jednym z nich jest ojcostwo. Jego rodzice rozstali się, zanim skończył dwa lata. Pacino zamieszkał z matką w mieszkaniu jej rodziców na południowym Bronksie. Jego ojciec – wówczas dwudziestoletni – nie czuł się w obowiązku wspierać syna. Zdarzało się, że miesiącami w ogóle nie utrzymywał z nim kontaktu. W końcu wyjechał do Los Angeles, gdzie założył kolejną rodzinę. Mama aktora cierpiała na depresję, która w pewnym momencie doprowadziła ją do próby samobójczej. Al już jako dorastający chłopiec czuł się za nią odpowiedzialny. Kiedy skończył 21 lat, postanowił, że dzięki aktorstwu wyciągnie mamę z biedy. Kobieta zmarła w wieku 43 lat, nie doczekawszy spektakularnego sukcesu syna. On sam zaś później często spotykał na swojej drodze mężczyzn, którzy w pewnym sensie zastępowali mu ojca. Do tego grona zaliczał m.in. swojego przyjaciela i mentora Charliego Laughtona, menedżera Marty’ego Bregmana oraz Lee Strasberga.
Artysta rozprawia się z wieloma mitami na swój temat. Przyznaje, że miał problem z alkoholem i innymi używkami, ale zaprzecza, jakoby kiedykolwiek sięgał po kokainę. Wyjaśnia, że jego nieobecność na gali oscarowej w 1973 r. nie była spowodowana tym, że obraził się na środowisko lub je zlekceważył. Nigdy nawet przez chwilę nie czuł się urażony, że rolę Michaela Corleone potraktowano jako drugoplanową i nie mógł konkurować o statuetkę z Marlonem Brando. Pacino tłumaczy, że sukces za bardzo go przytłoczył. Nie chciał stać się częścią jakiegokolwiek układu, postanowił się wycofać. Ale łatka „trudnego aktora” przylgnęła do niego na lata. Nie walczył z tym. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie narażał się producentom. Tak było chociażby na planie „Człowieka z blizną”, gdzie stanowczo sprzeciwił się zmianie lokacji wymuszonej przekroczeniem budżetu. „Nieważne, że działałem dla dobra filmu i w imię wierności scenariuszowi – studio czegoś takiego nigdy nie wybaczy” – skwitował Al.
Pytanie, które jak refren powraca w książce „Sonny Boy”, brzmi: „dlaczego trafiłem w miejsce, w którym jestem dzisiaj?”. Aktor wspomina okres dorastania w dzielnicy Nowego Jorku, w której przestępstwa i akty przemocy były na porządku dziennym. Wymienia swoich najbliższych kumpli z tamtego okresu – Peteya, Cliffy’ego i Bruce’a. Każdy z tej trójki popadał w konflikty z prawem. Każdy z nich zmarł wskutek przedawkowania heroiny. Jakim więc cudem Al nie zboczył na złą drogę? Zdaniem artysty to w dużej mierze zasługa jego matki, która do znudzenia powtarzała mu, że powinien zmienić towarzystwo. Po części odpowiadają za to także jego kolejni „przyjaciele” – Szekspir i Czechow – oraz aktorstwo, które szlifował na ulicach Nowego Jorku. Resztę przypisuje szczęściu.
Pacino zapewnia, że niczego w życiu nie kalkulował. Nie planował skrupulatnie swojej kariery. Niosły go energia i intuicja. Za swój problem i dar jednocześnie uważa to, że nigdy się nie uczy. Jako pierwszy jest w stanie przyznać się do niewiedzy. „Życie toczy się na napiętej linie. Tak wygląda moje aktorstwo, moje życie. Pracuję, jakbym chodził po linie. Staram się. Ryzykuję. Chcę latać, ponosić porażki. Zderzać się ze ścianą, bo dopiero wtedy wiem, że żyję. Tego mi do życia potrzeba. W późniejszych latach aspirujący aktorzy pytali mnie czasem: +Dlaczego tobie się udało, a mnie nie? Miałem tyle chęci+. Wtedy odpowiadałem: +Ty chciałeś. Ja musiałem+” – podsumowuje aktor w autobiografii.

 

Daria Porycka (PAP)

 

dap/ wj/

Ekspert: Trzaskowski „oddaje głosy” lewicy i Hołowni, a Mentzen Nawrockiemu

0

Politolog prof. Jarosław Flis ocenił, że w ostatnim czasie kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski „oddaje głosy” lewicy i Szymonowi Hołowni (Polska 2050), a Sławomir Mentzen (Konfederacja) popieranemu przez PiS Karolowi Nawrockiemu. Ekspert dodał, że kandydaci otrzymują lekcję pokory, a wyborcy nie są zabetonowani.

Uśrednione w analizie przygotowanej przez PAP wyniki ostatnich pięciu sondaży prezydenckich, przeprowadzonych przez różne ośrodki badawcze, wskazują, że kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskuje 31,6 proc.; popierany przez PiS Karol Nawrocki – 24,0 proc.; kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen – 13,62 proc.; kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia – 7,1 proc.; kandydat Razem Adrian Zandberg – 4,6 proc.; kandydatka Lewicy Magdalena Biejat – 4,2 proc.; kandydat Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun – 2,7 proc.; Krzysztof Stanowski – 2,4 proc.; kandydat Wolnych Republikanów Marek Jakubiak – 1,2 proc.
Średnia liczona była na podstawie sondaży: IPSOS dla TVP Info z 16 kwietnia, Opinia24 dla Puls Opinii z 16 kwietnia, IBRiS dla Polsatu z 17 kwietnia, IBRiS dla „Polityki” z 17 kwietnia oraz United Surveys dla Wirtualnej Polski.
Prof. Jarosław Flis z UJ komentując dla PAP ostatnie sondaże, zwrócił uwagę na spadki poparcia dla Rafała Trzaskowskiego. Flis zaznaczył, że te straty nie są ponoszone na rzecz Karola Nawrockiego. „To są straty na rzecz innych kandydatów obozu rządzącego, czy w każdym razie paktu senackiego z 2023 roku, wliczając w to Zandberga” – powiedział. Jego zdaniem mamy do czynienia w kampanii z uaktywnieniem się Magdaleny Biejat (Lewica), Adriana Zandberga (Razem) oraz Szymona Hołowni (Polska 2050).
Flis zauważył też, że obniżają się notowania Sławomira Mentzena (Konfederacja), który „oddaje głosy” Nawrockiemu. „A Trzaskowski oddaje głosy lewicy i Hołowni” – ocenił.
Prof. Flis przypomniał, że był taki moment, w którym Trzaskowski miał dużą przewagę i było to wtedy, kiedy Mentzen zaczął zbliżać się w sondażach do Nawrockiego. „Trudno sobie teraz wyobrazić, żeby Mentzen odzyskał tę dynamikę, którą miał na początku roku, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć” – powiedział Flis. Odnosząc się generalnie do sondaży podkreślił, że „nie każdy trend jest jakąś równią pochyłą”.
Flis był pytany, czy nadal Trzaskowski i Nawrocki to główni kandydaci do wejścia do ewentualnej II tury wyborów i czy „duopol PO i PiS trzyma się mocno”. „Widać, że trzyma się mocniej, jednak przede wszystkim dlatego, że pozostałe siły robią błędy. Wiadomo, że zanim gruby schudnie, chudy umrze z głodu. Jak duża partia zrobi błąd, to trochę jej spada, ale dalej jest dużą partią. A jak mała partia zrobi błąd, to już jej nie ma” – powiedział ekspert.
Ale – jak zwrócił uwagę – dalej nie zmienia to faktu, że o tym, kto wygra wybory w II turze, zdecydują wyborcy tych pozostałych kandydatów, którzy do tej drugiej tury się nie dostaną. „Więc trochę jest tak, że PiS i PO układają tory, a pozostałe partie przestawiają zwrotnice” – powiedział profesor.
Podkreślił, że widać, iż płaci się za błędy w kampanii. „I to jest bardzo pozytywna informacja, że wyborcy jednak przyglądają się temu, co się dzieje, zmieniają zdanie, w pewnym sensie nie są zabetonowani. I przekonują się o tym i Trzaskowski, i Nawrocki, i Mentzen – wszyscy swoje lekcje pokory mają” – powiedział Flis. (PAP)

kos/ from/ jra/

W porcie stacjonować będzie niszczyciel, niebo patrolować będą myśliwce Eurofighter. Trwają przygotowania do pogrzebu papieża

0

W piątek, w przeddzień uroczystości pogrzebowych papieża Franciszka, trumna z jego ciałem będzie wystawiona w bazylice Św. Piotra od 7.00 do 19.00. Do czwartkowego wieczoru hołd papieżowi oddało około 100 tysięcy osób. Kolejne tysiące wiernych przybyły w nocy. W Rzymie obowiązują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

W ostatnim dniu wystawienia trumny papieża oczekuje się jeszcze większego napływu wiernych do Watykanu, ponieważ stale rośnie liczba przybyłych na sobotni pogrzeb.
O godzinie 20.00 w bazylice watykańskiej odbędzie się obrzęd zamknięcia trumny. Po modlitwie i pobłogosławieniu ciała do papieskiej trumny zostanie włożony woreczek z monetami wybitymi w czasie podczas pontyfikatu Franciszka oraz sporządzony, podpisany akt notarialny.
Obrzędowi będzie przewodniczył zarządzający Kościołem w czasie wakatu w Stolicy Apostolskiej kamerling kardynał Kevin Farrell. Obecni będą dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re, archiprezbiter bazyliki kard. Mauro Gambetti, dotychczasowy sekretarz stanu kard. Pietro Parolin, wikariusz diecezji rzymskiej kard. Baldo Reina oraz papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski.
Po raz czwarty na tak zwanej kongregacji generalnej zbiorą się obecni już w Rzymie kardynałowie z całego świata. Ponieważ szczegóły pogrzebu Franciszka zostały już ustalone, purpuraci zaczęli przygotowującą konklawe dyskusję na temat przyszłości Kościoła. W czwartkowej kongregacji uczestniczyło 113 kardynałów; głos zabrało 34.
Według nieoficjalnych doniesień kardynałowie skłaniają się ku temu, by konklawe rozpoczęło się w poniedziałek 5 maja po południu. Nie wiadomo jeszcze, kiedy data zostanie formalnie ogłoszona.
O 18.30 w polskim kościele świętego Stanisława w Rzymie rozpocznie się msza za Franciszka, której przewodniczyć będzie metropolita krakowski, arcybiskup Marek Jędraszewski.
W piątek w Wiecznym Mieście zacznie obowiązywać najwyższy stopień środków bezpieczeństwa w związku z przyjazdem światowych przywódców na pogrzeb, w którym ma uczestniczyć 130 oficjalnych delegacji i około 200 tysięcy wiernych.
Przed północą oczekiwany jest prezydent USA Donald Trump z małżonką Melanią. Media za amerykańską prasą odnotowują, że być może przybędzie również były amerykański prezydent Joe Biden.
Rzym zamieni się w twierdzę, patrolowaną z lądu, wody i powietrza – informują włoskie media. Dodatkowe patrole policji i oddziały wojska przybywają z innych rejonów Włoch.
Dziennik „Il Messaggero” podaje, że w porcie w podrzymskim miasteczku Fiumicino stacjonować będzie włoski niszczyciel. Niebo patrolować będą myśliwce Eurofighter. Działać będzie także system obrony przed dronami.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

 

sw/ sp/

Stany pozywają Trumpa w sprawie ceł

0

Illinois jest w grupie stanów, które pozwały administrację Donalda Trumpa do Sądu Handlu Międzynarodowego USA w Nowym Jorku. Sprawa dotyczy polityki celnej prezydenta Stanów Zjednoczonych, która ma zdaniem pozywających wprowadzać chaos w gospodarce.

Kolejny zarzut dotyczy niezgodnych z prawem działań głowy państwa. Zdaniem przedstawicieli poszczególnych stanów, twierdzenia Trumpa, dotyczące arbitralnego nakładania ceł w oparciu o międzynarodowe, nadzwyczajne uprawnienia gospodarcze nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. W specjalnym komunikacie prokurator generalny Arizony Kris Mayes nazwał plan celny Trumpa „szaleństwem”.

Poza Illinois, w pozwie uczestniczą również Oregon, Arizona, Kolorado, Connecticut, Delaware, Maine, Minnesota, Nevada, Nowy Meksyk, Nowy Jork i Vermont.

Powiat Cook inwestuje w zdrowie psychiczne

0

Powiat Cook chwali się rozszerzeniem wsparcia dla osób w kryzysie zdrowia psychicznego. W ramach nowej kampanii i dzięki stworzeniu nowej kliniki w Bronzeville, dostęp do opieki w tym zakresie ma być łatwiejszy i bardziej powszechny.

Działania władz powiatu zbiegają się z rozpoczęciem ogólnokrajowej kampanii edukacyjnej, której założeniem jest uświadomienie społeczeństwu, że problemy ze zdrowiem psychicznym nie są niczym wstydliwym i jak każda inna choroba somatyczna – można je leczyć.

Temu między innymi ma służyć również rozbudowa infolinii zdrowia psychicznego prowadzonej przez National Alliance on Mental Illness (NAMI), która zapewnia wsparcie emocjonalne. Promuje również rozwój grup wsparcia rówieśniczego opartych na społeczności. Jasmine Watkins z NAMI Chicago powiedziała, że celem jest ułatwienie ludziom zrobienia pierwszego kroku w kierunku zdrowiem psychicznym.

Ławrow dla CBS: Trump jest jedynym przywódcą, który chce zająć się „podstawowymi przyczynami” wojny w Ukrainie

0

Prezydent Trump jest prawdopodobnie jedynym przywódcą na Ziemi, który dostrzegł potrzebę zajęcia się podstawowymi przyczynami tej sytuacji, w tym „wciągnięcia Ukrainy do NATO” – powiedział szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w wywiadzie dla telewizji CBS. Stwierdził, że obie strony zmierzają ku porozumieniu, ale wciąż pozostają do ustalenia szczegóły.

W opublikowanym przez CBS fragmencie rozmowy, której pełna wersja ma się ukazać w niedzielę, Ławrow odniósł się do środowej wypowiedzi prezydenta Trumpa o tym, że „ma porozumienie z Rosją”.
„Prezydent Stanów Zjednoczonych uważa, i myślę słusznie, że zmierzamy we właściwym kierunku. Oświadczenie prezydenta wspomina o umowie, a my jesteśmy gotowi ją zawrzeć, ale nadal istnieją pewne konkretne punkty elementów tej umowy, które należy dopracować” – powiedział Ławrow, dodając, że nie może zdradzić szczegółów, o które chodzi. Zaznaczył jednak, że „jest zajęty tym konkretnym procesem”.
Minister stwierdził jednak, że rozmowy idą w dobrym kierunku „przede wszystkim dlatego, że prezydent Trump jest prawdopodobnie jedynym przywódcą na Ziemi, który dostrzegł potrzebę zajęcia się podstawowymi przyczynami” rosyjskiej inwazji, wskazując na wypowiedzi Trumpa o tym, że „wciąganie Ukrainy do NATO było ogromnym błędem i że był to błąd administracji Bidena, i chce to naprawić”.
Ławrow był pytany również o czwartkowe bombardowanie Kijowa, skrytykowane przez Trumpa jako „niepotrzebne” i do którego doszło w złym czasie. Przedstawiciel Kremla stwierdził jedynie – wbrew faktom – że Rosja razi tylko cele wojskowe i nie inaczej było tym razem, a celem ataku były obiekty używane przez ukraińskie wojsko. Dodał, że Rosja ma prawo do ataków na takie cele.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Pierwszy przypadek odry stwierdzony w Illinois

0

Była w innych stanach, również po sąsiedzku w Wisconsin, zawędrowała w końcu do nas. Mowa o odrze, której pierwszy przypadek odnotowały właśnie stanowe służby sanitarne Illinois.

Departament Zdrowia Publicznego stanu Illinois (IDPH) potwierdził w środę, że u osoby dorosłej w południowym Illinois uzyskano pozytywny wynik testu na odrę. Jest to pierwszy przypadek zgłoszony w tym roku w stanie. Diagnoza została postawiona na podstawie badań laboratoryjnych i w tej chwili nie jest uważana za epidemię. Urzędnicy zaznaczają równocześnie, że do takiego stanu jeszcze daleko i uspokajają zaniepokojonych perspektywą kolejnej epidemii.

Z informacji przekazanych przez IDPH wynika, że zakażona osoba otrzymała opiekę w lokalnej klinice. Personel kliniki został poinstruowany w kwestii zachowania bezpieczeństwa sanitarnego i uznany za zabezpieczony w tej kwestii.

„Ten pierwszy zgłoszony przypadek odry w Illinois w 2025 r. jest przypomnieniem dla mieszkańców Illinois, że tej chorobie można zapobiec poprzez aktualne szczepienia” – powiedział dyrektor IDPH dr Sameer Vohra.

Portugalia: Karetki stały się… porodówkami

0

Co najmniej 22 dzieci przyszło na świat w ambulansach od stycznia br. wskutek chaosu w portugalskich szpitalach. Głównym powodem paraliżu są prowadzone regularnie przez portugalskich lekarzy i pielęgniarki strajki na oddziałach położnictwa oraz izbach porodowych.

Według danych służb medycznych Portugalii, cytowanych w czwartek przez tygodnik „Expresso” z powodu strajków, głównie na tle płacowym, a także niedoboru personelu medycznego wiele pacjentek zmuszonych jest do porodu na szpitalnych korytarzach lub w ambulansach.
W związku z coraz liczniejszymi porodami poza placówkami medycznymi od poniedziałku ruszą kontrole w kilku szpitalach aglomeracji Lizbony, stolicy kraju.
Według portugalskich mediów w okresie świąt wielkanocnych w stołecznej aglomeracji na świat przyszło kilkoro dzieci rodząc się poza izbą porodową. W szpitalu w Barreiro poród miał miejsce pod zamkniętymi drzwiami izby porodowej, a pacjentka rodziła samotnie na kolanach.
„Szkoda, że przed udaniem się do tego szpitala pacjentka nie zadzwoniła na medyczną linię telefoniczną. Dowiedziałaby się, że był on wówczas zamknięty” – skomentowała zdarzenie portugalska minister zdrowia Ana Paula Martins. Jej słowa zostały źle przyjęte przez opinię publiczną.
W niedzielę wielkanocną, jak potwierdził kierowany przez Martins resort, w podlizbońskiej miejscowości Seixal dziecko urodziło się w karetce pogotowia.
Z szacunków portugalskiego pogotowia ratunkowego (INEM) wynika, że pomiędzy 1 stycznia a 20 kwietnia br. w karetkach pogotowia urodziło się w Portugalii 22 noworodków, czyli niemal tyle samo co w całym 2024 r.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)