23.4 C
Chicago
wtorek, 29 kwietnia, 2025

Biały Dom: Trump przeprowadził bardzo produktywną rozmowę z Zełenskim

0

Prezydent USA Donald Trump spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim przed pogrzebem papieża Franciszka i przeprowadził z nim bardzo produktywną rozmowę – poinformował w sobotę przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera.

Obaj liderzy przybyli do Watykanu na pogrzeb papieża Franciszka.

 

Steven Cheung, dyrektor ds. komunikacji Białego Domu, powiadomił, że prezydenci „spotkali się dziś prywatnie i przeprowadzili bardzo produktywną rozmowę”. Zapowiedział, że więcej szczegółów w sprawie spotkania będzie podanych do wiadomości później. Nie wiadomo, ile trwało ich spotkanie.

 

Telewizja Sky News, powołując się na źródła, podała, że przywódcy mają ponownie spotkać się po zakończeniu ceremonii pogrzebowej.

 

Trump grozi wycofaniem się w przyszłym tygodniu z procesu pokojowego, jeśli nie dojdzie do zawarcia porozumienia w sprawie wojny w Ukrainie – napisał brytyjski „Times”. Jednocześnie rosną naciski na prezydenta Zełenskiego, by przyjął warunki pokojowe zaproponowane przez amerykańskiego przywódcę.

 

Propozycja USA, zaprezentowana przez wysłannika USA Steve’a Witkoffa Moskwie i Kijowowi, według mediów obejmuje oficjalne uznanie przez USA rosyjskiej kontroli nad anektowanym Krymem oraz de facto uznania rosyjskiej kontroli nad obszarami na wschodzie i południu Ukrainy, zajętymi przez rosyjskie wojska.

 

Kontrpropozycja Europejczyków i Ukraińców zakłada, że rozmowy o kontroli nad terytorium mają zależeć od zawieszenia broni.

 

W piątkowej rozmowie z magazynem „Time” Trump powiedział, że „Krym zostanie przy Rosji” i ponownie obarczył winą Kijów za doprowadzenie do rozpoczęcia wojny. Zełenski odrzuca możliwość prawnego uznania okupacji Krymu, podkreślając, że byłoby to sprzeczne z konstytucją Ukrainy.(PAP)

 

ndz/ sp/

J.B. Pritzker poparł wicegubernator: Illinois przydałby się „wojownik” taki jak Stratton w Senacie USA

0

Gubernator Illinois J.B. Pritzker poparł wicegubernator Julianę Stratton w jej walce o fotel senatora USA. Chce ona zastąpić długoletniego demokratycznego senatora reprezentującego nasz stan w Waszyngtonie, Dicka Durbina.

 

W środę ogłosił on, że nie będzie zabiegał o reelekcję podczas przyszłorocznych wyborów. W piątek Stratton oficjalnie rozpoczęła swoją kampanię senacką w chicagowskiej dzielnicy Bronzeville, w której dorastała i mieszka z rodziną.

Gubernator Pritkzer w wydanym oświadczeniu popierającym swoją bliską współpracownicę napisał: „W ciągu ostatnich sześciu lat miałem zaszczyt pracować z Julianą Stratton, jedną z najbardziej zaciekłych bojowniczek o pracujące rodziny w Illinois. Jest ona sprawdzonym i stabilnym liderem, który kieruje się uczciwością, pragmatyzmem i oddaniem. Doświadczenie życiowe Juliany uczyniło z niej pełnego pasji i współczucia rzecznika, zdolnego do osiągania wielkich rzeczy. Jestem dumny, że mogę nazywać ją nie tylko partnerem w zarządzaniu, ale także prawdziwym przyjacielem. W tym niebezpiecznym momencie w Waszyngtonie, duch walki i poświęcenie Juliany na rzecz poprawy życia jest dokładnie tym, czego potrzebują mieszkańcy Illinois i jestem dumny, że mogę ją poprzeć w wyborach do Senatu Stanów Zjednoczonych”.

Podczas piątkowej kampanii Pritzker powiedziała, że Illinois przydałby się „wojownik” taki jak Stratton w Senacie USA.  Wicegubernator Illinois jest pierwszą demokratką, która oficjalnie ogłosiła, że będzie ubiegać się o miejsce w senacie USA, które do tej pory zajmował Dick Durbin.

 

BK

W La Grange zderzyło się siedem samochodów. Jedna osoba nie żyje

0

Jedna osoba nie żyje, a cztery inne trafiły do szpitala po wypadku z udziałem paru samochodów w La Grange w Illinois. Doszło do niego w piątek.

 

Departament policji La Grange został wezwany do wypadku około 1:50 po południu w pobliżu 47th Street i Willow Springs Road. W kolizji brało udział 7 samochodów. Policjanci przybyli na miejsce pomagali kierowcom i pasażerom w wydostaniu się z poważnie uszkodzonych pojazdów jeszcze przed przybyciem ratowników medycznych.

Pięć osób przewieziono do pobliskich szpitali. Jedna z poszkodowanych zmarła. Nie wiadomo w jakim stanie są pozostali ranni. Okoliczności wypadku ma ustalić wszczęte postępowanie wyjaśniające.

 

BK

Robert Crimo III przeniesiony do Stateville Correctional Center w Crest Hill

0

Sprawca masakry z parady 4 lipca 2022 roku w Highland Park w Illinois został w piątek przeniesiony do Stateville Correctional Center w Crest Hill. 24-letni Robert Crimo III w czwartek został skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie.

 

Biuro szeryfa powiatu Lake wydało oświadczenie, w którym poinformowało o przeniesieniu Crimo. „Dzięki ciężkiej pracy biura urzędnika okręgowego, który szybko przetworzył wszystkie dokumenty po wyroku skazującym, nasz zespół ds. poprawek był w stanie przenieść oskarżonego do więzienia w Illinois dziś rano” – czytamy w oświadczeniu biura szeryfa powiatu Lake, Christophera Covelli.

W czwartek sędzia powiatu Lake Victoria Rossetti wydała siedem kolejnych wyroków dożywotniego więzienia dla Crimo. Skazała go również na 50 lat pozbawienia wolności za każde z 48 usiłowań zabójstwa, które ma odbyć kolejno po siedmiu wyrokach dożywocia.

Crimo podczas parady Dnia Niepodległości w 2022 roku zastrzelił 7 osób a 48 poważnie zranił.

 

BK

Ranking stanów najbardziej uzależnionych od hazardu. Illinois na 14. miejscu

0

Illinois jest na 14. miejscu stanów najbardziej uzależnionych od hazardu. Ranking opublikował WalletHub.

 

Opracował go na podstawie 20 wskaźników w tym liczby sprzedanych kuponów loterii w przeliczeniu na mieszkańców oraz odsetek dorosłych z zaburzeniami hazardowymi.

Najbardziej uzależnieni od hazardu są mieszkańcy Nevady, na drugim miejscu Dakoty Południowej, na trzecim Montany, na czwartym Pensylwanii a na piątym Mississippi. Z kolei najmniej uzależnieni od hazardu są mieszkańcy Utah. Przykładowo najwięcej kasyn w przeliczeniu na mieszkańców jest w Nevadzie a najmniej na Hawajach. Najwięcej kuponów na loterię sprzedaje się Rhode Island a najmniej w Nevadzie.

Z zaburzeniem hazardowym zmaga się około 3 procent dorosłych Amerykanów. Według Mayo Clinic, „hazard może stymulować układ nagrody w mózgu, podobnie jak narkotyki, takie jak alkohol, prowadząc do uzależnienia”. Uzależnienie to może prowadzić do poważnych konsekwencji ekonomicznych.

Podczas gdy branża hazardowa osiągnęła w ubiegłym roku rekordowy przychód w wysokości 71,9 miliarda dolarów, amerykańscy konsumenci doświadczają rocznie ponad 100 miliardów dolarów strat związanych z hazardem. Indywidualnie, mężczyzna uzależniony od hazardu gromadzi średni dług w wysokości od 55 do 90 tysięcy dolarów, a kobieta prawie 15 tysięcy dolarów.

 

BK

To się nazywa szczęście. Przyjechał zwiedzić Chicago i wygrał ponad 3 miliony dolarów

0

Turysta odwiedzający Chicago odjeżdża nie tylko pod wrażeniem naszego miasta, ale bogatszy o ponad 3 miliony dolarów. Wygraną przyniósł mu los FastPlay nabyty w sklepie monopolowym w pobliżu lotniska O’Hare.

 

Zwycięzca, który postanowił zachować anonimowość i czek od Illinois Lottery odebrał wypisany na „Traveling Treasure” kupił szczęśliwy los w Komal Wine and Liquors przy 4628 N. Cumberland Ave. i trafił jackpota o wartości 3 188 104 dolarów.

Przyznał, że sprawdzając kupon nie wierzył w swoje szczęście. „Przed powrotem do hotelu pewnego wieczoru zatrzymałem się w pobliskim sklepie. Zauważyłem, że gra Ultimate Diamond Jackpot miała wówczas dość wysoką wygraną, więc postanowiłem spróbować szczęścia i kupiłem los. Kiedy wróciłem do hotelu i sprawdziłem go, zobaczyłem, że wygrałem główną wygraną” – powiedział mężczyzna.

Dodał, że za wygraną planuje kupić dom. Sklep za sprzedanie wartościowego kuponu dostanie 1% od wygranej, czyli ponad 31 tysięcy dolarów. Ultimate Diamond Jackpot to gra Illinois Lottery FastPlay. Zaczyna się od 75 tysięcy dolarów i rośnie z każdym sprzedanym losem w całym stanie aż do wyłonienia zwycięzcy.

 

BK

Nietypowy incydent na pokładzie samolotu Southwest zmierzającego do Chicago

0

Chicagowska policja została wezwana na pokład samolotu Southwest Airlines tuż po wylądowaniu na lotnisku Midway. Powodem była informacja o pasażerce, która podczas lotu zdjęła ubranie i wypróżniła się na swoim siedzeniu.

 

W oświadczeniu wydanym przez linie Southwest podano, że podczas lotu 418 z Filadelfii do Chicago doszło do nietypowego incydentu. Na lądujący samolot na Midway czekała policja i personel medyczny.

„Pragniemy przeprosić pozostałych pasażerów za zaistniałą sytuację i wszelkie opóźnienia w planach podróży” – podały linie lotnicze w oświadczeniu. „Nic nie jest ważniejsze dla Southwest Airlines niż bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników, dlatego doceniamy profesjonalizm naszej załogi” – dodano.

Samolot skierowano do dokładnego czyszczenia. Incydent ten nastąpił po serii kłopotów związanych z lotami tych linii lotniczych. Ostatnio samolot Southwest w Houston został ewakuowany z powodu pożaru silnika.

 

BK

Rzym i cały świat pożegnał Franciszka – papieża pośród ludzi

0

Około 250 tys. osób na mszy pogrzebowej na placu Świętego Piotra, szefowie państw i rządów z kilkudziesięciu krajów, 150 tys. ludzi na ulicach włoskiej stolicy na trasie konduktu żałobnego – tak Rzym i świat pożegnał w sobotę Franciszka – „papieża pośród ludzi”, jak nazwał go w homilii dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re.

To była jedna z największych ceremonii pogrzebowych w historii i pierwszy taki kondukt w Wiecznym Mieście.

 

Na prostej dębowej trumnie, stojącej przy ołtarzu przed bazyliką watykańską położona została Ewangelia, której strony przewracał lekki wiatr.

 

Przy ołtarzu znajdowała się kopia ikony Salus Populi Romani z bazyliki Matki Bożej Większej, którą ustawiono też na placu podczas samotnej modlitwy papieża w czasie pandemii Covid-19, 27 marca 2020 roku.

 

Na mszy było pięć tysięcy koncelebrantów, w tym 220 kardynałów.

 

Dziekan Kolegium Kardynalskiego 91-letni kardynał Re powiedział w homilii: „Ogrom oddania i zjednoczenia, które widzieliśmy w tych dniach po jego przejściu z tej ziemi do wieczności, świadczą o tym, jak bardzo bogaty pontyfikat papieża Franciszka dotykał umysłów i serc”.

 

„Ostatni obraz, który pozostanie przed naszymi oczami i w naszych sercach, to ten z ostatniej niedzieli, Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, kiedy papież Franciszek, pomimo poważnych problemów zdrowotnych, pragnął nam udzielić błogosławieństwa z balkonu bazyliki Świętego Piotra. Potem pojawił się na placu, aby pozdrowić z otwartego papamobile licznie zgromadzonych na Mszy św. Wielkanocnej” – dodał sędziwy włoski kardynał.

 

Podkreślił: „Pomimo słabości i cierpienia ostatniego czasu papież Franciszek wybrał drogę poświęcenia aż do ostatniego dnia swojego życia na ziemi. Podążał śladami swojego Pana, Dobrego Pasterza, który umiłował swoje owce aż do oddania za nie swojego życia. Uczynił to z mocą i spokojem, blisko swojej owczarni, Kościoła Bożego”.

 

Kardynał Re zaznaczył: „Decyzja o przyjęciu imienia Franciszek od razu okazała się wyborem programu i stylu, który chciał nadać swemu pontyfikatowi, starając się czerpać inspirację z ducha św. Franciszka z Asyżu”.

 

Papież „zachował swój temperament i styl pasterskiego przewodzenia, a także od razu nadał zarządzaniu Kościołem wyraźne rysy swojej silnej osobowości. Nawiązywał bezpośredni kontakt z poszczególnymi osobami i społeczeństwami pragnąc być blisko wszystkich” – dodał dziekan Kolegium Kardynalskiego.

 

Przypomniał, że Franciszek „szczególnie troszczył się o osoby w trudnej sytuacji, poświęcał się bezgranicznie, zwłaszcza dla ostatnich tego świata, dla wykluczanych”.

 

„Był papieżem pośród ludzi, miał serce otwarte dla wszystkich. Był również papieżem, który dostrzegał nowe zjawiska w społeczeństwie i to, co Duch Święty wzbudzał w Kościele. Swoim charakterystycznym słownictwem oraz językiem bogatym w obrazy i metafory, papież zawsze starał się oświecać problemy naszych czasów mądrością Ewangelii” – przypomniał kardynał Re.

 

Jak dodał, papież Bergoglio proponował odpowiedzi w świetle wiary i zachęcał do chrześcijańskiego życia w obliczu wyzwań i sprzeczności zmieniających się czasów.

 

Charakteryzowała go – zauważył – wielka spontaniczność i nieformalny sposób zwracania się do wszystkich, nawet do osób dalekich od Kościoła.

 

„Pełen ludzkiego ciepła i głęboko wrażliwy na codzienne dramaty, papież Franciszek prawdziwie dzielił niepokoje, cierpienia i nadzieje czasów globalizacji i poświęcał się dodawaniu otuchy i odwagi przesłaniem, które potrafiło dotrzeć do serc ludzi w bezpośredni i natychmiastowy sposób” – stwierdził kardynał Re.

 

Mówił o jego gościnności i umiejętności słuchania i stylu odpowiadającym współczesnej wrażliwości, co – dodał – poruszało serca, aby budzić siły moralne i duchowe.

 

Jak stwierdził, motywem przewodnim misji Franciszka było przekonanie, że Kościół jest domem dla wszystkich; „domem o zawsze otwartych drzwiach”. Tak odniósł się do często powtarzanego po hiszpańsku słowa: „todos, todos, todos” (wszyscy).

 

Kardynał Re nawiązał do przywoływanego przez Franciszka obrazu Kościoła jako „szpitala polowego” po bitwie, w której wielu odniosło ranny.

 

Przypomniał niezliczone gesty papieża i apele na rzecz uchodźców oraz determinację w działaniu dla ubogich.

 

Jak zauważył, wymowne było to, że Franciszek w pierwszą podróżą po wyborze udał się na wyspę Lampedusa, będącą symbolem dramatu migracji i tysięcy ofiar.

 

Kardynał Re powiedział, że spośród 47 zagranicznych papieskich podróży szczególne miejsce w historii zajmie pielgrzymka do Iraku w 2021 roku; „podjęta pomimo wszelkich zagrożeń”.

 

Brawami i wzruszeniem wierni przyjęli słowa kardynała Re: „W obliczu szalejących w ostatnich latach licznych wojen, niosących ze sobą nieludzkie okrucieństwa, niezliczone ofiary i zniszczenia, papież Franciszek nieustannie zabierał głos błagając o pokój. Wzywał do rozsądku i uczciwych negocjacji, aby szukać możliwych rozwiązań, ponieważ – jak mawiał – wojna to jedynie śmierć ludzi, zniszczenie domów, szpitali i szkół”.

 

Przywołał apele papieża: „Budujcie mosty, a nie mury”.

 

W mszy udział wzięło 160 delegacji i kilkudziesięciu światowych przywódców, wśród nich prezydent USA Donald Trump z małżonką Melanią, przywódca Argentyny Javier Milei, prezydenci: Włoch Sergio Mattarella i Ukrainy Wołodymyr Zełenski z małżonką Ołeną.

 

Obecny był prezydent RP Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą.

 

Przybyli prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier z kanclerzem Olafem Scholzem, prezydenci: Francji Emmanuel Macron, Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, Węgier Tamas Sulyok z premierem Viktorem Orbanem, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.

 

Unię Europejską reprezentowali przewodniczący: Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, Rady Europejskiej Antonio Costa. Był także sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, a także były prezydent USA Joe Biden z żoną Jill.

 

Wśród koronowanych głów byli król Belgów Filip, królowa Danii Maria, król Hiszpanii Filip VI z małżonką królową Letycją, król Szwecji Karol XVI Gustaw z królową Sylwią, król Jordanii Abdullah II z małżonką królową Ranią, książę Monako Albert II z małżonką Charlene. Koronę brytyjską reprezentuje książę William, syn króla Karola III.

 

Odnotowano powitalny uścisk dłoni między Donaldem Trumpem a Ursulą von der Leyen, a także uścisk między Trumpem a prezydentem Macronem podczas przekazywania sobie znaku pokoju.

 

Na pogrzebie biskupa Rzymu było 40 delegacji ekumenicznych i innych religii. Obecny był przyjaciel Franciszka i jego sojusznik m.in. w kwestiach ekologii, ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej.

 

Wśród wiernych byli liczni rodacy Franciszka – Argentyńczycy oraz wielu Polaków.

 

Było także bardzo wielu młodych ludzi z całego świata, którzy przyjechali do Rzymu na Jubileusz Młodzieży Szkolnej w ramach Roku Świętego i mieli uczestniczyć w niedzielę w zawieszonej po śmierci papieża kanonizacji włoskiego nastolatka Carlo Acutisa.

 

Przybyli też krewni papieża z Piemontu, rodzinnych stron jego ojca oraz mieszkająca w Tajlandii kuzynka, zakonnica Ana Rosa Sivori.

 

Powiewały flagi polskie, argentyńskie, a także krajów, które we wrześniu 2024 roku odwiedził papież – Indonezji i Timoru Wschodniego.

 

Wielu wiernych przybyło na plac Świętego Piotra przed godz. 6 rano, gdy został otwarty. Niektórzy w rejonie zamkniętego placu czekali na wejście od piątkowego wieczoru.

 

Po zakończeniu mszy z bocznej bramy Watykanu – Perugino wyruszył kondukt żałobny z trumną z ciałem papieża Franciszka ustawioną w papamobile w kierunku bazyliki Matki Bożej Większej (Santa Maria Maggiore), którą wybrał jako miejsce swego pochówku.

 

Kondukt przejechał przez Plac Wenecki, koło Koloseum i bazyliki Świętego Jana na Lateranie – katedry biskupa Rzymu, ulicą procesji w Boże Ciało – via Merulana.

 

W ostatniej drodze papieża towarzyszyło mu 150 tys. osób zgromadzonych na ulicach. Ludzie bili brawo, rzucali kwiaty, płakali.

 

Tłumy czekały też na placu wokół bazyliki Santa Maria Maggiore.

 

Przed bazyliką powitała trumnę grupa bezdomnych, ubogich i uchodźców. Ten gest podkreślał to, jak ważne miejsce zajmowali oni w posłudze Franciszka.

 

Franciszek wybrał bazylikę Matki Bożej Większej jako miejsce swego pochówku, ponieważ była mu szczególnie bliska. Przybył do niej na modlitwę dzień po swym wyborze na konklawe w marcu 2013 roku, a potem odwiedzał tę świątynię w każdym ważnym momencie swojego pontyfikatu i modlił się przed obrazem Salus Populi Romani, bizantyjską ikoną z XI wieku.

 

W ciągu 12 lat swego pontyfikatu Franciszek był w Santa Maria Maggiore 126 razy.

 

Trumna z ciałem Franciszka została złożona do grobu z marmuru z włoskiej Ligurii, regionu pochodzenia rodziny matki papieża. Na płycie widnieje tylko napis Franciscus, a nad nim umieszczona jest reprodukcja krzyża, który nosił na piersi.

 

Ceremonii złożenia trumny przewodniczył zarządzający Kościołem w czasie wakatu w Stolicy Apostolskiej kamerling kardynał Kevin Farrell. Obecni byli między innymi dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re, kardynałowie Roger Michael Mahony, Dominique Mamberti, Stanisław Ryłko i archiprezbiter koadiutor kardynał Rolandas Makrickas, a także papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski.

 

W opublikowanym w poniedziałek testamencie papież napisał: „Proszę, aby moje doczesne szczątki spoczęły w oczekiwaniu na dzień zmartwychwstania w Papieskiej Bazylice Matki Bożej Większej”.

 

„Proszę, aby mój grób został przygotowany w niszy w nawie bocznej między Kaplicą Paulińską (Kaplicą Salus Populi Romani) i Kaplicą Sforza tejże papieskiej bazyliki” – wyjaśnił.

 

Przekazał też dyspozycję: „Grób ma być w ziemi, prosty, bez szczególnego zdobienia i z jedynym napisem: Franciscus”.

 

„Wydatki na przygotowanie mojego pochówku zostaną pokryte sumą od dobroczyńcy” – napisał papież. Pozostał on anonimowy.

 

Grób można będzie odwiedzać od niedzieli rano – zapowiedział Watykan.

 

Rzym w dniu pogrzebu przypominał twierdzę. Wprowadzono najwyższe środki bezpieczeństwa.

 

Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ ap/

Rozbił się medyczny helikopter. Trzy osoby ranne

0

W Illinois rozbił się helikopter medyczny. Na pokładzie maszyny było trzech członków załogi. Zabrano ich do szpitala.

 

Do wypadku doszło w czwartek około 9 wieczorem w Hartford południowo-wschodnim Illinois. Z informacji podanych przez lokalny departament policji i firmę Air Methods zajmującą się helikopterami medycznymi, maszyna ARCH Air Medical Service z Granite City brała udział w incydencie, gdy odlatywał z lokalnej remizy strażackiej.

Helikopter uległ całkowitemu zniszczeniu. Nie wiadomo w jakim stanie są ranni. Tego samego dnia straż pożarna w Hartford poinformowała mieszkańców, że organizuje ćwiczenia szkoleniowe dla helikoptera medycznego.

 

BK

Ekspert: Papież Franciszek uznał, że może swobodnie manipulować nauczaniem Kościoła [wywiad]

0

Papież Franciszek działał w przekonaniu, że może swobodnie manipulować nauczaniem Kościoła. Uważał, że musi być ono zmienione także w sprawach mających mocną podstawę w Objawieniu czy w Piśmie Świętym – powiedział PAP historyk idei i publicysta Tomasz Rowiński.

PAP: Jak zapisze się pontyfikat Franciszka w historii Kościoła? Na ile była to faktyczna rewolucja?
Tomasz Rowiński: Z pewnością była to próba rewolucji. A może jej początek. Ocena będzie zależała od działań kolejnych biskupów Rzymu. Franciszek ewidentnie działał w przekonaniu, że może dość swobodnie manipulować nauczaniem Kościoła i że musi być ono zmienione. Także w tych obszarach, które mają mocną podstawę w Objawieniu w Piśmie Świętym i w tradycji – jak określił to Sobór Watykański II. Moim zdaniem tylko ze względu na opór części duchowieństwa i wielu wiernych na świecie różne zmiany nie poszły dalej.
Po 12 latach pontyfikatu trzeba powiedzieć, że papież podważył uświęcony charakter sakramentu Eucharystii, w którym obecny jest Bóg, zgadzając się na to, by do komunii świętej mogły przystępować osoby rozwiedzione żyjące w ponownych związkach. Czyli takie, które zwykle trwale łamią szóste przykazanie. Zgoda ta została obwarowana różnymi warunkami, ale tylko dlatego, by – jak sądzę – obniżyć temperaturę sprzeciwu opinii katolickiej. W krajach takich jak Niemcy nowe zasady, sprzeczne z całą katolicką tradycją sięgającą czasów Chrystusa są stosowane jako nowa norma bez żadnych warunków wstępnych. Papież tego rodzaju świętokradcze praktyki zalegalizował.
PAP: To nie była jedyna kwestia budząca dużo kontrowersji w Kościele. Przykładem jest także jeden z ostatnich dokumentów papieskich dopuszczającym błogosławienie par jednopłciowych.
T.R.: Dokument „Fiducia supplicans” dopuszczający błogosławienie par jednopłciowych został tak napisany, by można go było, przynajmniej publicystycznie, obronić przed katolicką krytyką. Niewątpliwie jednak pod tym względem jest on bardzo nieprzekonujący. Jakie miało być od początku jego oddziaływanie, pokazują nam niektóre Kościoły lokalne, które tego rodzaju błogosławieństwa praktykowały wcześniej lub chciały praktykować i tylko czekały na zielone światło.
Papież po raz drugi zalegalizował błogosławienie relacji, które są uporczywym sprzeciwem wobec szóstego przykazania i to w tym przypadku w sposób – jak mówił dawny język kościelny – sprzeczny z naturą. Warto tu dodać, że Kościoły afrykańskie po prostu odrzuciły to nauczanie, co pokazuje, jak bardzo papież nadwyrężył zaufanie społeczności katolickiej na świecie.
Poza tym, podejmując decyzję o wycofaniu kary śmierci z nauczania katolickiego odwołał się tylko do własnej opinii wyrażonej kilka miesięcy wcześniej, co jest formą religijnej tyranii.
PAP: Na ile duże zainteresowanie papieża ubogimi i migrantami wynikało jego doświadczenia Kościoła w Ameryce Południowej, a na ile był to wpływ otoczenia?
T.R.: Pomysł miał Bergoglio podsunąć kardynał Claudio Hummes zaraz po konklawe. Podobnie jak imię Franciszka. W samej tej idei nie widzę niczego złego. Kościół wykonuje gigantyczną pracę na rzecz ludzi ubogich, jest największą organizacją charytatywną efektywnie wyciągającą ludzi z nędzy zarówno materialnej, jak i duchowej. Papież Franciszek potwierdził swoją postawą, że temat ten jest w Kościele ważny, a także pokazał światu mniej znane oblicze katolicyzmu.
Jeśli chodzi o imigrantów, to nauka społeczna wobec nich jest przychylna, więc to nie była inicjatywa papieża. Jednocześnie katolickie nauczanie przypomina, że imigranci mają obowiązek szanować obyczaje kraju, do którego przybywają.
Problemem jest ukształtowana w ostatnich dziesięcioleciach ideologia imigracjonizmu, która traktuje migrantów jak nietykalną grupę ludzi, a jednocześnie odmawia państwom prawa do suwerennego kształtowania własnej polityki ludnościowej, a co za tym idzie – polityki bezpieczeństwa. Niestety w ten nurt wpisała się Stolica Apostolska w czasach pontyfikatu Franciszka.
Watykańska dyplomacja, ramię w ramię z rosyjską, atakowała polskie państwo jesienią 2021 r., gdy białoruskie służby – z użyciem migrantów eskalowały konflikt na przejściu granicznym w Kuźnicy. Jednocześnie Państwo Watykańskie samo zaostrzyło kary dla osób, które chciałyby nielegalnie dostać się do miejsc w Watykanie, gdzie nie ma swobodnego dostępu dla turystów. To hipokryzja, czy dalekie od Ewangelii wyrachowanie polityczne? Wolę wprost tego nie oceniać.
PAP: Franciszek wielokrotnie apelował o otoczenie troską osób z peryferii, tymczasem dość rzadko zwracał uwagę na sytuację prześladowania chrześcijan na świecie. Z czego to wynikało?
T.R.: Papież interesował się globalnymi procesami, innymi religiami i koncepcjami społecznymi, ale Kościół, a szczególnie należący do niego wierni, często jakby mu przeszkadzał. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego wydał w ręce totalitarnego rządu w Pekinie podziemny Kościół katolicki, który nie zgadzał się, by świeckie władze komunistyczne mieszały się do nominacji biskupich, by zniekształcały według własnych potrzeb katolickie nauczanie i kontrolowały katolickie życie. Jednak zrobił to. I to w zamian za tajemnicze porozumienie Stolicy Apostolskiej z Chinami, z którego nic dobrego dla Kościoła nie wyniknęło.
PAP: Co stało u podstaw teologicznych wydawanych przez papieża encyklik i adhortacji?
T.R.: We wszystkim, co okazało się problematyczne, widać relatywizm teologiczny i lekceważący stosunek do prawdy. Podejście to, które nie jest nowe, ale dotąd nie dominowało w Kościele, określone zostało „nowym paradygmatem teologicznym”.
Już w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku kard. Joseph Ratzinger pisał w dwóch głośnych esejach, że relatywizm jest najpoważniejszym problemem współczesnego katolicyzmu. Formułując te słowa, przyszły papież Benedykt XVI wskazywał m.in. na środowiska, które wypromowały kard. Bergoglio na papieża. Chodzi o grupę progresywnych wysokich duchownych i teologów skupionych wokół takich postaci, jak kard. Carlo Maria Martini czy kard. Godfried Danneels, od dawna postulujących demontaż katolickiej doktryny w zakresie zasad moralnych i rozumienia sakramentów. Realizacja propozycji tej grupy oznaczałaby porzucenie związku, jaki istnieje między nauczaniem Kościoła a objawieniem.
Prawdziwym manifestem relatywizmu teologicznego za pontyfikatu papieża Franciszka było „Vademecum synodu o synodalności”, gdzie wprost sformułowano zasady relatywizmu jak rada, aby nie oglądać się na przeszłość. Na samym szczycie teologicznej piramidy w „nowym paradygmacie” papież postawił to, czego ludzie chcą i oczekują. Rozpoznaniu ich służyła „ankieta papieża Franciszka”.
Rozmawiała: Magdalena Gronek (PAP)

 

mgw/ joz/ mhr/

Wiele ptaków śpiewu musi się… uczyć

0

Podziwiane za trele słowiki przez rok słuchają piosenek innych osobników, zanim zaczną śpiewać – powiedział PAP prof. Michał Budka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza (UAM) w Poznaniu. Dodał, że z kolei szpaki, by zapamiętać nową frazę, muszą pozbyć się z pamięci starszych dźwięków.

Ekoakustyk z Wydziału Biologii UAM dr hab. Michał Budka powiedział PAP, że wiele ptaków musi nauczyć się śpiewu.
„Umiejętności na przykład słowików, kolibrów albo papug nie są wrodzone, ale przekazywane z pokolenia na pokolenie. Gdyby świeżo wyklutego słowika odseparować od przedstawicieli jego gatunku, nie byłby w stanie śpiewać charakterystycznej dla niego +piosenki+. Ptak uczy się +języka+, którym posługują się otaczające go osobniki, tak jak dziecko uczy się mówić od rodziców” – wyjaśnił badacz.
Młode samce słowika od chwili wylęgu (w maju) słuchają starszych osobników i zapamiętują ich piosenki, ale zaczynają je śpiewać dopiero w kolejnym roku. Niektóre gatunki uczą się krócej, ale potem powtarzają tylko to, co raz usłyszały w pierwszych miesiącach życia.
„Ale na przykład szpaki nawet w wieku sześciu-siedmiu lat potrafią zapamiętać i powtórzyć nowe dźwięki. Tylko że wtedy muszą wyrzucić z pamięci coś, co przyswoiły wcześniej. A zwykle im więcej różnych typów piosenek umie śpiewać samiec, tym jest bardziej atrakcyjny dla samicy” – powiedział prof. Budka.
Wspomniał, że słowiki wplatają w swoje piosenki pojedyncze elementy zaczerpnięte od innych gatunków. Mistrzowie w tej dziedzinie, zaroślówki, potrafią zapamiętywać obszerne fragmenty śpiewu innych ptaków, mają rozbudowany repertuar, setki różnych typów „sylab”. Z kolei analizując śpiew łozówki, można powiedzieć, gdzie dany samiec zimował, na podstawie imitowanych dźwięków innych gatunków ptaków, ale też owadów lub żab występujących na zimowiskach. A szpaki albo sójki chętnie naśladują inne gatunki zwierząt, np. puszczyki, myszołowy, a nawet konie. Prof. Budka podpowiedział, że takie przykłady można znaleźć na platformie xeno-canto, na którą nagrania wrzucają wolontariusze z całego świata.
Ekoakustyk opowiadał, że w strefie umiarkowanej śpiewają głównie samce; samice odzywają się rzadziej i ciszej. Wyjątkiem są na przykład samice płochaczy śpiewające w sezonie lęgowym albo samice rudzika śpiewające zimą. Tylko niektóre ptaki strefy umiarkowanej śpiewają w duetach – w Polsce to na przykład żurawie albo puszczyki.
„Natomiast w tropikach ptaków duetujących jest znacznie więcej, a ich zachowania są zróżnicowane. U niektórych gatunków osobniki tworzą chóry, czyli kilka samców i kilka samic śpiewa razem. Zdarzają się też duety i chóry osobników tej samej płci” – tłumaczył ekoakustyk. Uściślił, że na przykład u gorzyków w Ameryce Południowej kilka samców śpiewa wspólnie jednej samicy, jednocześnie wykonując taniec godowy.
„Najczęściej w takim stadku jest jeden lider, który kopuluje z większością samic. Pozostałe uczą się od niego śpiewu i tańca, w nadziei, że w końcu zostaną liderami innej grupy” – opowiadał.
Pewne gatunki dziennych ptaków śpiewają również nocą, choć tylko w strefie umiarkowanej. Badania nocnego śpiewu dziennych ptaków prowadziła doktorantka prof. Budki, Kinga Buda, która znalazła ok. 50 takich gatunków. Odtwarzała w nocy wokalizację zięby i trznadla. Trznadle często podlatywały do głośnika, zięby były ostrożniejsze, ale żadne z nich nie wydawały głosów.
Badanie pokazało też, że nocny śpiew zwraca uwagę drapieżników: w ok. jednej trzeciej przypadków naukowczyni odnotowała atak kuny lub puszczyka na głośnik. „Nocne śpiewanie jest więc dla ptaków bardzo ryzykowne. W mieście zdarza się, że nad ranem zaczynają koncertować na przykład kosy. To dlatego, że mają na tyle dużo światła, by dostrzec ewentualne zagrożenie. W lesie, gdzie nocą jest całkiem ciemno, panuje kompletna cisza” – tłumaczył rozmówca PAP.
Powiedział, że wyjątkiem są słowiki, które śpiewają przez całą noc w dających im ochronę krzakach – ukryte wśród gałęzi mogą usłyszeć zbliżającego się drapieżnika.
Prof. Budka namawiał, by słuchać ptaków i uczyć się rozpoznawać ich śpiew. Może w tym pomóc bezpłatna aplikacja BirdNet stworzona przez naukowców z Laboratorium Ornitologicznego na Uniwersytecie Cornell (USA) i Wydziału Informatyki Politechniki w Chemnitz (Niemcy).
„Wiosna, a zwłaszcza przełom kwietnia i maja, to idealny moment do słuchania ptasich wokalizacji. Przylatują do nas pierwsze gatunki, łatwiej usłyszeć ich pojedyncze piosenki teraz niż w szczycie sezonu lęgowego, kiedy śpiewa dużo więcej gatunków. Często ze studentami wychodzimy rano przed zajęciami do parku albo idę na spacer sam, żeby posłuchać ptaków. I ciągle sprawia mi to przyjemność” – przyznał profesor.
Prace prof. Michała Budki i jego współpracowników na temat ptasich duetów i nocnego śpiewu ukazały się m.in. na łamach „Scientific Reports”, „Journal of Ornithology” i „PLOS One”.

Anna Bugajska (PAP)

Nawet 750 tys. zł dopłaty na auto z kieszeni podatników! Wkrótce rusza system dopłat do… elektrycznych ciężarówek

0

Do końca czerwca planowany jest start programu dopłat do kupna lub leasingu elektrycznych ciężarówek – poinformował PAP Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ze wsparcia będą mogli skorzystać m.in. mikro- i mali przedsiębiorcy; maksymalna pomoc sięgnie 750 tys. zł.

Przedstawiciele funduszu wyjaśnili, że program dopłat będzie dotyczyć zakupu lub leasingu pojazdów zeroemisyjnych kategorii N2 i N3, czyli pojazdów o masie całkowitej powyżej 3,5 tony, ale nie większej niż 12 ton, a także tych powyżej 12 ton.
Budżet programu ma wynieść 2 mld zł. Będą mogli z niego skorzystać przedsiębiorcy w rozumieniu ustawy z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców, którzy posiadają siedzibę lub oddział na terytorium RP. Wsparcie będzie udzielane w formie dotacji do zakupu pojazdu, a w przypadku leasingu – dopłaty do opłaty wstępnej, ustalonej w umowie leasingu.
W przypadku kupna ciężarówki przewidziano trzy wysokości dotacji: do 30 proc. kosztów kwalifikowanych pomniejszonych o koszt inwestycji referencyjnej w przypadku dużego przedsiębiorstwa (tj. innego niż mikro/małe i średnie przedsiębiorstwo); do 50 proc. w przypadku średniego przedsiębiorstwa oraz do 60 proc. w przypadku mikroprzedsiębiorstwa i małego przedsiębiorstwa. W przypadku pojazdów zeroemisyjnych kategorii N2, maksymalnie będzie można otrzymać 400 tys. zł, a w przypadku N3 – do 750 tys. zł.
NFOŚiGW dodał, że przy leasingu pojazdu zeroemisyjnego wsparcie będzie analogiczne – 400 tys. zł na jeden pojazd zeroemisyjny kategorii N2 oraz nie więcej niż opłata wstępna oraz 750 tys. zł na jeden pojazd zeroemisyjny kategorii N3 oraz nie więcej niż opłata wstępna.
Według szacunków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska dzięki programowi uda się kupić lub wyleasingować ponad 3800 zeroemisyjnych pojazdów ciężarowych. (PAP)

 

mick/ pad/ mhr/

Watykan/ Obrzęd ostatniego pożegnania podczas mszy pogrzebowej papieża Franciszka

0

Po komunii świętej w czasie mszy pogrzebowej papieża Franciszka na placu Świętego Piotra w sobotę odbył się obrzęd ostatniego pożegnania przy papieskiej trumnie.

W czasie tego obrzędu odczytane zostały słowa: „Najdrożsi bracia i siostry, zawierzmy czułemu miłosierdziu Boga duszę naszego papieża Franciszka, biskupa Kościoła katolickiego, który utwierdził braci w wierze w zmartwychwstanie”.
Po mszy trumna zostanie wniesiona do bazyliki Świętego Piotra. Wkrótce potem wyruszy w kondukcie do bazyliki Matki Bożej Większej, gdzie papież zostanie pochowany. (PAP)

Około 140 tysięcy osób przybyło na pogrzeb papieża Franciszka

Około 140 tysięcy osób przybyło dotychczas do Watykanu na mszę pogrzebową papieża Franciszka, rozpoczynającą się w sobotę o godz. 10.00 – poinformowała rzymska policja.

Plac Świętego Piotra jest już bliski całkowitego zapełnienia; jest tam około 40 tysięcy osób.

 

Około 100 tysięcy wiernych stoi w alei Conciliazione, prowadzącej do Watykanu i w jej pobliżu. (PAP)

 

Trump z małżonką przybył na pogrzeb papieża Franciszka

Prezydent USA Donald Trump przybył w sobotę rano wraz z małżonką Melanią na plac Świętego Piotra na pogrzeb papieża Franciszka. W rejonie Watykanu w związku z obecnością 160 delegacji i kilkudziesięciu światowych przywódców panują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

W mszy przed bazyliką watykańską uczestniczyć będą między innymi prezydent Włoch Sergio Mattarella i premier Giorgia Meloni, przywódca Argentyny Javier Milei. Jest także prezydent RP Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą.

 

Przybyli prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier z kanclerzem Olafem Scholzem, prezydenci: Francji Emmanuel Macron, Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, Węgier Tamas Sulyok z premierem Viktorem Orbanem, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.

 

W pogrzebie papieża bierze też udział były prezydent USA Joe Biden.

 

Unię Europejską reprezentują na pogrzebie przewodniczący: Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, Rady Europejskiej Antonio Costa. Jest także sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.

 

Wśród korowanych głów są król Belgów Filip, królowa Danii Maria, król Hiszpanii Filip VI z małżonką królową Letycją, król Szwecji Karol XVI Gustaw z królową Sylwią, król Jordanii Abdullah II z małżonką królową Ranią, książę Monako Albert II z małżonką Charlene. Koronę brytyjską reprezentuje książę William, syn króla Karola III.

 

Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ ap/

Biały Dom: „Trump przeprowadził bardzo produktywną rozmowę z Zełenskim”. Opublikowano zdjęcia ze spotkania w bazylice św. Piotra w Watykanie

0

Prezydent USA Donald Trump spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim przed pogrzebem papieża Franciszka i przeprowadził z nim bardzo produktywną rozmowę – poinformował w sobotę przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera.

Obaj liderzy przybyli do Watykanu na pogrzeb papieża Franciszka.
Steven Cheung, dyrektor ds. komunikacji Białego Domu, powiadomił, że prezydenci „spotkali się dziś prywatnie i przeprowadzili bardzo produktywną rozmowę”. Zapowiedział, że więcej szczegółów w sprawie spotkania będzie podanych do wiadomości później. Nie wiadomo, ile trwało ich spotkanie.
Telewizja Sky News, powołując się na źródła, podała, że przywódcy mają ponownie spotkać się po zakończeniu ceremonii pogrzebowej.
Trump grozi wycofaniem się w przyszłym tygodniu z procesu pokojowego, jeśli nie dojdzie do zawarcia porozumienia w sprawie wojny w Ukrainie – napisał brytyjski „Times”. Jednocześnie rosną naciski na prezydenta Zełenskiego, by przyjął warunki pokojowe zaproponowane przez amerykańskiego przywódcę.
Propozycja USA, zaprezentowana przez wysłannika USA Steve’a Witkoffa Moskwie i Kijowowi, według mediów obejmuje oficjalne uznanie przez USA rosyjskiej kontroli nad anektowanym Krymem oraz de facto uznania rosyjskiej kontroli nad obszarami na wschodzie i południu Ukrainy, zajętymi przez rosyjskie wojska.
Kontrpropozycja Europejczyków i Ukraińców zakłada, że rozmowy o kontroli nad terytorium mają zależeć od zawieszenia broni.
W piątkowej rozmowie z magazynem „Time” Trump powiedział, że „Krym zostanie przy Rosji” i ponownie obarczył winą Kijów za doprowadzenie do rozpoczęcia wojny. Zełenski odrzuca możliwość prawnego uznania okupacji Krymu, podkreślając, że byłoby to sprzeczne z konstytucją Ukrainy.(PAP)

Watykan/ Opublikowano zdjęcia ze spotkania Trumpa z Zełenskim

Biuro prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego opublikowało zdjęcia z jego spotkania z przywódcą USA Donaldem Trumpem – podał portal RBK-Ukraina. Rozmowa trwała ok. 15 minut – przekazał rzecznik Zełenskiego Serhij Nykyforow.
Na zdjęciach widać prezydentów siedzących naprzeciwko siebie, twarzą w twarz, w bazylice św. Piotra.
Według Nykyforowa prezydenci rozmawiali bez obecności innych osób. (https://t.me/RBC_ua_news/140191)
Na jednej z fotografii widać też prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii, Emmanuela Macrona i Keira Starmera, którzy rozmawiają z przywódcami USA i Ukrainy.
Rzecznik Zełenskiego powiadomił, że prezydenci Ukrainy i USA uzgodnili przeprowadzenie dalszych negocjacji w sobotę. Trwają przygotowania do tych rozmów.
Wcześniej Biały Dom poinformował, że Trump spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem przed pogrzebem papieża Franciszka i przeprowadził z nim bardzo produktywną rozmowę. (PAP)

Ekstraklasa: Lider Raków ucieka, popis Koulourisa w Niepołomicach

0

Piłkarze Rakowa Częstochowa pokonali Śląsk Wrocław 3:0 w 30. kolejce ekstraklasy i umocnili się na pozycji lidera. Z walki o podium nie rezygnuje czwarta Pogoń Szczecin, która – głównie dzięki czterem golom Greka Efthymisa Koulourisa – wygrała w Niepołomicach z Puszczą 5:4.

Bramki w Częstochowie w starciu z przedostatnim Śląskiem zdobyli Ariel Mosór, Kolumbijczyk Jesus Diaz i Norweg Jonatan Braut Brunes.
Dzięki wygranej podopieczni Marka Papszuna mają 62 punkty i o trzy wyprzedzają Lecha Poznań – „Kolejorz” zmierzy się w niedzielę na wyjeździe z trzynastym Radomiakiem.
Trzecia w tabeli Jagiellonia, która po odpadnięciu z Ligi Konferencji UEFA, a wcześniej z Pucharu Polski, może skupić się już tylko na ekstraklasie, zgromadziła dotychczas 55 punktów. Drużyna Adriana Siemieńca ma teoretycznie najtrudniejszy terminarz z czołówki. Do końca sezonu zmierzy się jeszcze m.in. z Rakowem na wyjeździe, a na koniec sezonu podejmie Pogoń. Na razie jednak mistrzów Polski czeka w niedzielne południe potyczka w Kielcach z solidnie grającą wiosną Koroną, obecnie jedenastą w tabeli.
Już tylko dwa punkty do Jagiellonii traci Pogoń (53), która po szalonym meczu wygrała w Niepołomicach z piętnastą Puszczą. Goście prowadzili do przerwy 2:1, ale w 54. minucie przegrywali już… 2:4. „Portowcy” potrafili się jednak zebrać i ostatecznie zwyciężyli 5:4.
Bohaterem okazał się Efthymis Koulouris, który po raz czwarty w obecnym sezonie ekstraklasy zdobył co najmniej trzy bramki w jednym spotkaniu – tym razem trafił aż czterokrotnie. Łącznie z 25 golami zdecydowanie przewodzi klasyfikacji strzelców.
Pozostałe spotkania odbędą się w sobotę, niedzielę, a 30. kolejkę zakończy ważny mecz dla układu w dolnej części tabeli – czternaste Zagłębie Lubin podejmie ostatnią Stal Mielec. (PAP)

bia/ wkp/

Kalifornia rozważa dopuszczenie do ruchu autonomicznych ciężarówek

0

Kalifornijski Departament Pojazdów Mechanicznych (DMV) przedstawił propozycję przepisów, które umożliwią testowanie na drogach publicznych pojazdów autonomicznych o masie powyżej 10 001 funtów. Jeżeli projekt zostanie wdrożony, na ulice Złotego Stanu będą mogły wyjechać ciężarówki „bez kierowców”.

Zgodnie z obecnie obowiązującym w Kalifornii prawem ciężarówki autonomiczne nie mogą wyjeżdżać na drogi publiczne – w przeciwieństwie do szeregu innych stanów, m.in. Teksasu, Arkansas i Arizony, gdzie już teraz testowane jest wykorzystanie samojezdnych „TIR-ów” w normalnym ruchu.

Kalifornijski Departament Pojazdów Mechanicznych (DMV) chce umożliwić wdrażanie tego typu innowacji także w Złotym Stanie. Agencja przedstawiła projekt przepisów, które pozwalałyby pojazdom autonomicznym o masie przekraczającej 10 001 funtów, korzystać w ramach testów z dróg publicznych.

Propozycja podlega konsultacjom społecznym do czerwca bieżącego roku. Przypuszcza się, że projekt może spotkać się ze sprzeciwem związków zawodowych branży transportowej, które obawiają się o masową redukcję miejsc pracy kierowców, jeżeli samojezdne ciężarówki zostałyby wdrożone na szeroką skalę.

Przeszkodą nie musi być natomiast prawo stanowe. W 2023 roku kalifornijska legislatura uchwaliła ustawę, która nakazywała obecność kierowcy w pojazdach ciężarowych. Projekt został jednak zawetowany przez gubernatora Gavina Newsoma, który ocenił, że obecne przepisy są w kwestii pojazdów autonomicznych wystarczające.

Red. JŁ

Matka przyniosła na szkolną imprezę galaretki „z prądem”. Alkohol zjadło kilkunastu uczniów

0

Matka z Teksasu została aresztowana po przyniesieniu na imprezę w szkole podstawowej galaretek, które zawierały alkohol. Dzieci, które spożyły żelatynowe przekąski, skarżyły się na ból brzucha, wymioty i ból głowy. Kobieta twierdzi, że kupiła słodycze od sprzedawcy na Facebooku i nie miała pojęcia, że w ich składzie jest alkohol.

Do zdarzenia doszło podczas imprezy świątecznej w szkole podstawowej w teksańskiej miejscowości Tyler. 33-letnia Isabel Bernal – matka jednego z uczniów – przyniosła wówczas do szkoły desery żelatynowe, które wcześniej miała zakupić na Facebook Marketplace.

Po spożyciu galaretek piętnaścioro dzieci poskarżyło się nauczycielom na złe samopoczucie – m.in. nudności oraz ból głowy i brzucha. Po przyjrzeniu się przekąskom, które przyniosła na imprezę Bernal, nauczyciele wyczuli wyraźną woń alkoholu. Później okazało się, że były to „żelatynowe szoty”, które składają się z wysokoprocentowego alkoholu w zagęszczonej formie galaretki.

Po tym, jak cała sprawa wyszła na jaw, Bernal została aresztowana. Kobieta wyjaśniła, że galaretki „rzeczywiście smakowały inaczej”, ale nie miała świadomości, że zawierają alkohol.

Wcześniej 33-latka cieszyła się w szkole nieposzlakowaną opinią wśród nauczycieli i innych rodziców, jako osoba, która bezinteresownie udzielała się w organizowanych tam wydarzeniach. Na korzyść kobiety przemawia także opinia śledczych, którzy stwierdzili, że matka nie miała możliwości zauważenia, że w galaretkach znajdował się alkohol.

33-latka trafiła do aresztu, z którego została następnie zwolniona po wpłaceniu kaucji w wysokości 75 tys. dolarów. W ramach środka zapobiegawczego kobiecie zakazano wstępu do szkoły w Tyler.

Red. JŁ

Nowojorczyk oskarżony o oszustwo wizowe. W latach 90. miał współorganizować ludobójstwo

0

Mieszkaniec Nowego Jorku usłyszał zarzuty oszustwa wizowego i próby oszustwa przy ubieganiu się o amerykańskie obywatelstwo. Zgodnie z aktem oskarżenia – 65-latek miał zataić swój udział w ludobójstwie ludu Tutsi w Rwandzie w latach 90. Do USA przybył jako uchodźca w 2003 roku, a cztery lata później otrzymał zieloną kartę. Dwukrotnie, i jak do tej pory bezskutecznie, ubiegał się o obywatelstwa USA.

65-letni Faustin Nsabumukunzi z Nowego Jorku został oskarżony o oszustwo wizowe oraz próbę oszustwa przy ubieganiu się o obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. Mężczyzna przyjechał do USA jako uchodźca z Rwandy w 2003 roku. Jak podkreśla Departament Sprawiedliwości (DOJ) – od tamtej pory Nsabumukunzi przez dwie dekady żył w Ameryce z „niesłusznie czystym kontem”, udając ofiarę głośnego ludobójstwa.

W rzeczywistości 65-latek miał w nim uczestniczyć jako oprawca. Zdaniem prokuratorów Nsabumukunzi miał w 1994 roku pełnić funkcję jednego z lokalnych liderów, czynnie biorąc udział w mordowaniu przedstawicieli plemienia Tutsi. W akcie oskarżenia podano, że mężczyzna najpierw fałszywie zapewniał Tutsi o tym, że są bezpieczni, a potem napuszczał na nich członków plemienia Hutu.

Świadkowie zeznali, że 65-latek także osobiście uczestniczył w zabijaniu przedstawicieli ludu Tutsi, zachęcał bojowników do gwałtów na kobietach plemienia oraz organizował punkty kontrolne na drogach, które zajmowały się identyfikacją Tutsi, a potem ich natychmiastową likwidacją.

W ciągu czterech lat od przyjazdu do USA Nsabumukunzi otrzymał zieloną kartę, a potem dwukrotnie wnioskował o amerykańskie obywatelstwo w 2009 i 2015 roku.

Zgodnie z aktem oskarżenia, 65-latek miał zostać zaocznie skazany w Rwandzie za udział w ludobójstwie. DOJ zarzuca Nsabumukunzi zatajenie swojej przeszłości przy ubieganiu się o azyl, zieloną kartę i obywatelstwo.

Red. JŁ

Zastępca szeryfa odznaczony Medalem Honoru. Bohaterską interwencję uwieczniła kamera [VIDEO]

0

65-letnia mieszkanka Florydy zginęła w katastrofie śmigłowca ratunkowego, który rozbił się na jej domu w Pompeano Beach. Kobieta została uwięziona wewnątrz budynku. 65-latkę próbował ratować zastępca szeryfa, który wcześniej ewakuował z domu innych mieszkańców, ale jej nie zdołał wydostać. Kobietę zabiła eksplozja wraku śmigłowca. Po prawie dwóch latach od zdarzenia lokalne biuro szeryfa udostępniło w sieci nagranie z kamery nasobnej funkcjonariusza. Za swoją odwagę policjant został odznaczony Medalem Honoru.

Do zdarzenia doszło 26 sierpnia 2023 roku. Śmigłowiec ratunkowy rozbił się wówczas w terenie zabudowanym w Pompeano Beach, spadając na dom 65-letniej Lurean Wheaton, która w rezultacie została uwięziona w jednym z pomieszczeń.

Biuro Szeryfa Powiatu Broward udostępniło w sieci nagranie z kamery nasobnej zastępcy, Mitchella Machado, który próbował ratować kobietę. Funkcjonariusz ewakuował innych mieszkańców, a potem podjął próbę wydostania Wheaton, usiłując wybić szyby w oknach policyjną pałką. Nie był w stanie tego zrobić ze względu na ich konstrukcję – były to tzw. okna huraganowe.

Po chwili doszło do eksplozji wraku śmigłowca. Siła wybuchu odrzuciła Machado. W wyniku eksplozji zginęła Wheaton oraz kapitan śmigłowca i ratownik medyczny, 50-letni Terryson Jackson. Dwaj inni członkowie załogi – Daron Roche i Mikael Chaguaceda – zdołali wydostać się z maszyny i przeżyli wypadek. Rannych w wyniku eksplozji zostało dwóch innych mieszkańców budynku.

Śmigłowiec ratowniczy rozbił się krótko po starcie z Pompano Beach Airpark. Powodem katastrofy były usterki mechaniczne.

Za bohaterską postawę zastępca Mitchell Machado został odznaczony Medalem Honoru przez Biuro Szeryfa Powiatu Broward.

Red. JŁ

Prezydent Trump przybył do Rzymu na pogrzeb papieża

0

Prezydent USA Donald Trump przyleciał w piątek wieczorem do Rzymu. Wraz z małżonką Melanią weźmie udział w pogrzebie papieża Franciszka w sobotę rano na placu Świętego Piotra.

Przed odlotem z USA prezydent powiedział, że chce się spotkać w Rzymie z różnymi przywódcami.

 

Szef włoskiej dyplomacji, wicepremier Antonio Tajani odnosząc się do tej zapowiedzi stwierdził, że pogrzeb papieża to nie jest dzień na polityczne spotkania. Jak ocenił, byłby to „brak szacunku dla Franciszka”.

 

Wraz z przylotem Trumpa i wielu innych światowych przywódców w Rzymie wprowadzono najwyższy stopień środków bezpieczeństwa.

 

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ zm/

FBI zatrzymało sędzię stanu Wisconsin za utrudnianie aresztowania nielegalnego imigranta

0

Federalne Biuro Śledcze ogłosiło w piątek, że zatrzymało sędzię sądu stanu Wisconsin Hannah Dugan, oskarżając ją o utrudnianie aresztowania nielegalnego imigranta z Meksyku. Dugan miała sprzeciwiać się aresztowaniu w sali sądowej.

Jak napisał we wpisie na platformie X szef FBI Kash Patel, Dugan miała „celowo wprowadzić w błąd” agentów służby imigracyjnej ICE, którzy przyszli na salę sądową, by aresztować nielegalnego imigranta. Ten miał stawić się w sądzie w sprawie dotyczącej pobicia. Zdaniem Patela – który skasował wpis wkrótce potem – działania sędzi miały pomóc mężczyźnie uniknąć aresztu.

 

„Na szczęście nasi agenci schwytali przestępcę goniąc go pieszo i od tamtej pory przebywa w areszcie (…) Jednak utrudnianie sprawy przez sędzię stwarzało zwiększone zagrożenie dla społeczeństwa” – napisał.

 

Jest to pierwszy znany przypadek zatrzymania sędziego od czasu powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.

 

Według oświadczeń złożonych w sądzie przez FBI sędzia miała wyprosić agentów z budynku sądu, po czym pozwolić mężczyźnie uciec przez drzwi wyjściowe używane przez ławników.

 

Jak pisze „Washington Post”, sędziowie w różnych częściach kraju krytykowali praktyki ICE, by dokonywać zatrzymań imigracyjnych w budynkach sądowych, argumentując, że zniechęca to od stawiania się imigrantów w sądach w charakterze świadków lub ofiar przestępstw.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ mal/

Poseł Matecki opuścił areszt za poręczeniem 500 tys. zł. „To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym”

0

Poseł PiS Dariusz Matecki, który jest podejrzany w śledztwie ws. Funduszu Sprawiedliwości, opuścił w piątek Areszt Śledczy w Radomiu. Wcześniej nakaz jego zwolnienia wydał prokurator, który przyjął poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł. Obecnie poseł będzie objęty dozorem policji.

Matecki, który został w marcu aresztowany na okres dwóch miesięcy w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, przed aresztem powitała kilkudziesięcioosobowa grupa jego zwolenników, wyrażając solidarność z nim. Na miejscu obecni byli też posłowie PiS Mariusz Gosek i Marek Suski.
„To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym” – powiedział Matecki. Jak podkreślił, jego tymczasowe aresztowanie miało na celu wydobycie wyjaśnień, które obciążyłyby byłego szefa MS, b.prokuratora generalnego, a obecnie posła PiS Zbigniewa Ziobrę.
„Miałem cały czas to poczucie, że jeśli skłamię coś, powiem coś złego na ministra Ziobro, to ten areszt się zakończy decyzją prokuratorów (…). Dla mnie minister Ziobro jest autorytetem i to będę powtarzać za każdym razem i tylko coś takiego mogę przed państwem, przed mediami zeznać na ministra Ziobro” – oświadczył.
Matecki ocenił też, że powodem, dla którego został zatrzymany i aresztowany jest zemsta polityczna. „Zemsta Donalda Tuska, zemsta Romana Giertycha, zemsta Adama Bodnara. Za te wszystkie rzeczy, które robiłem jako nie tylko poseł, ale wcześniej jako radny, jako prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu” – mówił.
Poinformował, że na dwa miesiące przed aresztowaniem zdiagnozowano u niego dziesiątki zmian nowotworowych w żołądku. „Co trzeba mieć w głowie, co trzeba mieć w sercu, żeby przez dwa miesiące, pomimo takich informacji, w żaden sposób nie dopuścić do jakiejś diagnozy, do operacji, którą miałem mieć, usunięcia tych polipów, wiedząc, bo przekazywałem od razu te informacje od lekarza, że to się może przerodzić w groźniejszą postać nowotworu” – dodał poseł.
Wcześniej rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował PAP, że nakaz zwolnienia z aresztu Mateckiego wiąże się z przyjęciem przez prokuratora poręczenia w wysokości 500 tys. zł. „Kwota poręczenia majątkowego wpłynęła na konto Prokuratury Krajowej. Osoba składająca poręczenie majątkowe (osoba najbliższa wobec podejrzanego) oświadczyła, że są to jej pieniądze oraz że nie pochodzą z przysporzenia dokonanego na ten cel. Poręczyciel majątkowy wykazał źródła pochodzenia pieniędzy, które poddano weryfikacji. Wobec powyższego prokurator przyjął poręczenie majątkowe, a następnie wydał nakaz zwolnienia podejrzanego” – zaznaczył prok. Nowak.
Podkreślił też, że prokurator zastosował wobec Mateckiego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji, polegający na zakazie kontaktowania się z określonymi osobami.
W ubiegłym tygodniu prokuratura skierowała wniosek do Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa o przedłużenie aresztu Mateckiego do trzech miesięcy, ale wpłacenie wyznaczonego przez sąd poręczenia majątkowego oznacza, że nie będzie on rozpatrywany.
O tym, że Matecki będzie mógł opuścić areszt za poręczeniem majątkowym, zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Warszawie. Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar podkreślił wówczas, że sąd nie podważył żadnego z postawionych posłowi PiS przez prokuraturę zarzutów.
Bodnar zapewnił też, że śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości nadal jest prowadzone i realizowane są czynności dowodowe. „Po zakończeniu postępowania prokurator zdecyduje, czy skierować do sądu akt oskarżenia. To sąd na końcu orzeknie, czy poseł jest winny, czy nie zarzucanych czynów. Ciąg dalszy nastąpi” – dodał.
Według ustaleń Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, poseł Matecki, działając w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości w okresie, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro, uczestniczył w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji – Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.
Po zrzeczeniu się immunitetu przez Mateckiego i zgodzie Sejmu na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, 8 marca Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zastosował wobec posła areszt na okres dwóch miesięcy. Prokuratura wnioskowała o areszt m.in. ze względu na obawę mataczenia, czyli utrudniania przez Mateckiego śledztwa.
Dowody w sprawie dostarczyły – w ocenie PK – podstaw do podejrzenia popełnienia przez posła PiS sześciu przestępstw, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Działania Mateckiego miały polegać na tym, że jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem konkursów w ramach Funduszu Sprawiedliwości przekazywał on projekty ofert Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia do Ministerstwa Sprawiedliwości, by urzędnicy sprawdzili je pod kątem błędów i wskazali, jak je poprawić, aby zwiększyć szanse na uzyskanie dotacji. Dzięki temu, gdy konkursy już oficjalnie ruszyły, poprawione wnioski przeszły bez problemu ocenę formalną i merytoryczną, a stowarzyszeniom przyznano dotacje na łączną kwotę ok. 14 mln 860 tys. zł. (przy czym prawie 3 mln zł dotacji dla Fidei Defensor zostało wstrzymanych). Dodatkowo prokuratura ustaliła, że kwoty te były wydatkowane niezgodnie z przeznaczeniem – opłacano nimi nierzetelne faktury oraz wypłacano wynagrodzenia za pozorne zatrudnienie.
Ponadto Matecki miał podejmować działania, by w resorcie sprawiedliwości, wbrew zasadom ogłoszonego konkursu, wskazywano m.in. Stowarzyszenie Fidei Defensor (dawniej Stowarzyszenie Nowy Koliber), jako te, które ma otrzymać dotację w ramach konkursu FS. Zawarta umowa skutkowała przyznaniem stowarzyszeniu dotacji wysokości ok. 5 mln zł, które zdaniem prokuratury również były wydatkowane na wypłacanie nierzetelnych faktur i na wypłacanie wynagrodzenia za pozorne zatrudnienie.
Dodatkowo Matecki miał popełnić przestępstwo określane jako pranie brudnych pieniędzy. Chodzi o co najmniej 447,5 tys. zł, które były częścią większej sumy – ponad 16,5 mln zł – przekazanej powiązanym z nim stowarzyszeniom z Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura ustaliła, że Matecki „wiedząc, iż środki pochodzą z korzyści związanej z popełnieniem przestępstwa” przyjął je m.in. jako wynagrodzenie z fikcyjnego zatrudnienia, a następnie używał ich, przeznaczając na prywatne cele.
Inne zarzuty dotyczą podejmowania przez niego działań w porozumieniu z przedstawicielami byłego kierownictwa Lasów Państwowych, którzy we wtorek zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, m.in. w związku ze sprawą fikcyjnego zatrudnienia Mateckiego w LP. Z ustaleń wynika, że w latach 2020-2023 wypłacano mu wynagrodzenie mimo braku realnie wykonywanej pracy na rzecz Lasów Państwowych, tym samym mogły one ponieść szkodę w wysokości prawie 500 tys. zł. CBA zatrzymało byłego dyrektora generalnego Lasów Państwowych, b. dyrektora regionalnego ze Szczecina i byłego dyrektora Centrum Informacyjnego LP.
Dowody zebrane przez prokuraturę w tej sprawie obejmują zeznania świadków i podejrzanych, zapisane dane z komputerów i telefonów, dokumenty i materiały zabezpieczone podczas przeszukań, analizę przepływów finansowych, sporządzoną przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. W tej sprawie prokuratorzy zabezpieczyli 20 nośników elektronicznych oraz telefony komórkowe, które mogą zawierać informacje o podejrzanych transakcjach i działaniach Mateckiego.
Wcześniej – na podstawie poręczenia majątkowego – po siedmiu miesiącach aresztu opuścili go inni podejrzani w śledztwie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości: ks. Michał Olszewski z Fundacji Profeto, a także byłe urzędniczki resortu sprawiedliwości Urszula D. i Karolina K. Było to możliwe po decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie w październiku ub.r., który uchylił im areszt pod warunkiem wpłacenia po 350 tys. zł poręczenia i przy zastosowaniu m.in. dozoru policji, zakazu kontaktowania się ze świadkami i współpodejrzanymi oraz zakazu opuszczania kraju. W lutym br. wobec tych osób prokuratura wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie z aktem oskarżenia. (PAP)

Matecki (PiS): to był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym

Poseł PiS Dariusz Matecki, który w piątek opuścił Areszt Śledczy w Radomiu, ocenił, że był więźniem politycznym. To był areszt wydobywczy – dodał. Podkreślił, że podczas pobytu w areszcie miał poczucie, że gdyby obciążył b. szefa MS Zbigniewa Ziobrę, to mógłby go opuścić na podstawie decyzji prokuratorów.

Wcześniej w piątek nakaz zwolnienia posła PiS wydał prokurator, który przyjął poręczenie majątkowe za niego w wysokości 500 tys. zł.

 

„To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym” – powiedział Matecki, podkreślając, że jego tymczasowe aresztowanie miało na celu wydobycie wyjaśnień, które obciążyłyby byłego szefa MS-prokuratora generalnego, a obecnie posła PiS Zbigniewa Ziobrę.

 

„Miałem cały czas to poczucie, że jeśli skłamię coś, powiem coś złego na ministra Ziobro, to ten areszt się zakończy decyzją prokuratorów” – zaznaczył.

 

O tym, że Matecki będzie mógł opuścić areszt za poręczeniem majątkowym, zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Warszawie. Obecnie poseł PiS będzie objęty m.in. dozorem policji.

 

Według ustaleń Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, poseł Matecki, działając w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości w okresie, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro, uczestniczył w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji – Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia. (PAP)

 

nno/ itm/

Niemiecki ekspert: Trump jest marionetką Putina, żąda od Ukrainy kapitulacji

0

Stanowisko prezydenta USA Donalda Trumpa jest bardzo zbliżone do stanowiska Kremla – uważa niemiecki ekspert ds. polityki bezpieczeństwa Christian Moelling. Politolog Stephan Bierling jest zdania, że prezydent Stanów Zjednoczonych jest marionetką władcy Rosji Władimira Putina.

To, czego żąda się od Ukrainy w obecnych negocjacjach, jest równoznaczne z kapitulacją – stwierdził ekspert ds. polityki bezpieczeństwa Christian Moelling w wywiadzie dla stacji ARD w kontekście amerykańskich propozycji dotyczących rozejmu na Ukrainie.
Zdaniem Moellinga prezydent USA Donald Trump musi mieć czym się wykazać, aby móc powiedzieć, że zadanie, które sam sobie narzucił, zostało wykonane. Najwyraźniej nie obchodzi go, co będzie dalej.
Stanowisko Trumpa jest bardzo zbliżone do stanowiska Kremla. Żąda on od Ukrainy, ofiary agresji, ustępstw, na które Ukraina nie może się zgodzić. Co więcej, nie jest wcale jasne, w jaki sposób „umowa, porozumienie – czy jakkolwiek chce się to nazwać” powinno zostać wdrożone – zauważył Christian Moelling.
Ekspert ekspert ds. polityki bezpieczeństwa przypomniał, że w ostatnich latach Rosja wielokrotnie łamała własne obietnice. Trump wydaje się być skłonny zaakceptować ofertę Rosji, nie zastanawiając się nawet, czy jest ona w ogóle możliwa do utrzymania. Ostatecznie Ukraina nie zyskała niczego, co można by uznać za pewne.
Z kolei politolog Stephan Bierling z Uniwersytetu w Ratyzbonie powiedział w rozmowie z ARD, że amerykańskie propozycje rozwiązania pokojowego na Ukrainie odzwierciedlają jedynie retorykę Moskwy. Prezydent USA Trump jest marionetką Władimira Putina, co nie jest dobrym warunkiem dla trwałego i sprawiedliwego pokoju – powiedział politolog.
Trump powiedział w środę, że jego zdaniem osiągnięto porozumienie z Rosją w negocjacjach mających na celu zakończenie wojny na Ukrainie: „Myślę, że mamy porozumienie (deal) z Rosją”. Agencja Reutera podała w piątek, że propozycje amerykańskie dotyczące warunków rozejmu na Ukrainie przewidują m.in. uznanie Krymu za część Rosji.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

Kreml: Rozmawa Witkoffa i Putina pzowoliła zmniejszyć różnice stanowisk ws. Ukrainy

0

Wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa, Steve Witkoff i Władmir Putin, którzy przeprowadzili w piątek trzygodzinną rozmowę, zdołali zmniejszyć różnice stanowisk Ameryki i Rosji w sprawie zakończenia konfliktu w Ukrainie – poinformował doradca rosyjskiego przywódcy Jurij Uszakow, cytowany przez Reutersa.

Uszakow przekazał dziennikarzom, że politycy omawiali możliwość wznowienia bezpośrednich negocjacji między Ukrainą i Rosją, a także ocenił, że rozmowy były „konstruktywne i bardzo użyteczne” i poza Ukrainą dotyczyły również innych kwestii międzynarodowych.
Reuters przypomina, że Moskwa i Kijów nie prowadziły bezpośrednich rozmów od wczesnego etapu rosyjskiej inwazji. Wysłannik Trumpa nie skomentował na razie rozmowy z przywódcą Rosji.
Witkoff, który przybył do Moskwy wcześniej w piątek, stał się głównym amerykańskim rozmówcą Putina – było to jego czwarte spotkanie z rosyjskim przywódcą w ciągu ostatnich trzech miesięcy. CNN zwróciła uwagę, że w kwestii kontaktów z Kremlem Trump zmarginalizował szefa amerykańskiej dyplomacji Marca Rubio właśnie na rzecz Witkoffa; Rubio, zanim dołączył do nowej administracji, był zwolennikiem wspierania Ukrainy.
Rosyjska redakcja BBC News w opublikowanej w piątek sylwetce Witkoffa ocenia, że politykę zagraniczną USA kształtują teraz nie dyplomaci i eksperci, a bliscy ludzie Trumpa. Przytacza opinie, według których Witkoff „nic nie wie o Rosji ani o Ukrainie”. Przypomina też, że Witkoff, biznesmen z Nowego Jorku, ma doświadczenia w sprawach międzynarodowych, ale powierzono mu zadanie jak najszybszego zakończenia wojny na Ukrainie.
Co więcej, po drugim spotkaniu z Putinem (13 marca) Witkoff udzielił wywiadu telewizyjnego, w którym powiedział, iż kluczową kwestią w konflikcie jest problem „rosyjskojęzycznych mieszkańców” terytoriów ukraińskich okupowanych przez Rosję, którzy głosowali w „referendach” za przyłączeniem tych obszarów do Rosji. BBC podkreśla też, że „jeszcze większą uwagę zwróciły wypowiedzi Witkoffa, z których jasno wynikało, że ma on problemy ze znajomością faktów na ten temat”, a w jego zespole nie ma ekspertów do spraw Rosji i można przypuszczać, że do rozmów wysłannik prezydenta przygotowuje się samodzielnie.
Trump oznajmił w opublikowanym w piątek wywiadzie dla tygodnika „Times”, że „Krym pozostanie w Rosji” i dodał, że „wszyscy rozumieją, że był rosyjski przez długi czas (…). (Rosjanie) mieli tam swoje okręty podwodne przez wiele lat. Ludzie mówią na Krymie w dużym stopniu po rosyjsku”.
Zdaniem Trumpa negocjatorzy „są bardzo blisko” wypracowania porozumienia pokojowego – relacjonuje Associated Press.
Amerykański „Wall Street Journal” ocenił, że dla Trumpa, który wbrew swoim zapowiedziom wyborczym nie był w stanie doprowadzić do błyskawicznego zakończenia wojny, sytuacja staje się coraz bardziej frustrująca i paraliżująca. Rodzi to wątpliwości, czy będzie gotów naciskać na Rosję, by poczyniła znaczące ustępstwa tak, jak naciska na Ukrainę. Zdaniem „WSJ” krok taki zagroziłby jego szerszemu celowi, jakim jest zbliżenie z Kremlem. (PAP)

fit/ mal/

Trump2028: Czy prezydent Stanów Zjednoczonych może ubiegać się o trzecią kadencję

0

Pojawienie się czapek z napisem Trump2028 wywołało pytania, czy Donald Trump może ubiegać się o trzecią kadencję. Mimo że 22. poprawka zabrania takiej kandydatury, eksperci twierdzą, że istnieją hipotetyczne scenariusze objęcia prezydentury, które nie zostały w pełni uwzględnione w konstytucji.

Na stronie trump.com dostępne są czerwone czapki z napisem Trump2028, które kosztują 50 dolarów. Ich opis zawiera hasło: „Przyszłość jest wspaniała. Stwórzmy nowe zasady w czapce Trump2028″. W identycznym nakryciu głowy sfotografował się syn prezydenta, Eric Trump. Zdjęcie opublikował na swoim profilu na Instagramie w czwartek, co wywołało kolejną falę spekulacji na temat tego, czy jego 78-letni ojciec rozważa start w wyborach prezydenckich w 2028 roku.

 

Prezydent, zapytany o możliwość ubiegania się o trzecią kadencję, powiedział 30 marca w rozmowie telefonicznej z Kristen Welker ze stacji NBC, że „wielu ludzi chce, żebym to zrobił”. Dodał jednak, że jest za wcześnie, by rozważać tę opcję.

 

Amerykańska konstytucja, a dokładniej 22. poprawka, zabrania prezydentowi ubiegania się o trzecią kadencję. Została ona wprowadzona w 1951 roku po tym, jak Franklin D. Roosevelt został wybrany na prezydenta czterokrotnie, pełniąc urząd od 1933 roku do 1945 roku, aż do swojej śmierci.

 

Jak poinformował dziennik „Washington Post”, konstytucjonaliści uznają, że ponowny start Donalda Trumpa naruszyłby zarówno ducha, jak i literę 22. poprawki, która została uchwalona po wojnie, aby zapobiec powstaniu „monarchii elekcyjnej”.

 

Poprzednicy Roosevelta, jedynego prezydenta USA, który pełnił urząd więcej niż dwukrotnie, przestrzegali tradycji ustanowionej przez pierwszego prezydenta, George’a Washingtona, który odmówił ubiegania się o trzecią kadencję, uznając to za niedemokratyczne.

 

Pierwszym prezydentem USA, któremu konstytucyjnie zabroniono ubiegania się o trzecią kadencję, był Dwight Eisenhower.

 

Według Williama Baudego, szefa Instytutu Prawa Konstytucyjnego na Uniwersytecie w Chicago, cytowanego przez serwis internetowy publicznego radia NPR, 22. poprawka jest wystarczająco jednoznaczna, aby nie brać pod uwagę argumentu o nienastępujących po sobie kadencjach, wysuwanego przez spekulujących na temat ponownego wyboru Trumpa. „Nie ma pola manewru w kwestii startu więcej niż dwa razy. Tak stanowi Konstytucja i nie sądzę, aby jakakolwiek poważna osoba interpretowała ją inaczej” – ocenił Baude.

 

Opozycyjni politycy z Partii Demokratycznej, na wszelki wypadek, zadbali jednak o to, żeby 22. poprawka nie budziła żadnych wątpliwości. Wkrótce po wygranych przez Donalda Trumpa wyborach, 14 listopada 2024 roku, demokratyczny kongresmen Dan Goldman złożył w Izbie Deputowanych uchwałę, która ma potwierdzić ważność 22. poprawki do konstytucji (1570, Reaffirming the validity and applicability of the Twenty-second Amendment) i to, że ma ona także zastosowanie w przypadku, kiedy druga kadencja prezydencka następuje po kilkuletniej przerwie.

 

Aby zmienić obowiązujące od 1951 roku konstytucyjne ograniczenie liczby kadencji prezydenckich, trzeba byłoby wprowadzić nową poprawkę do konstytucji, ratyfikowaną przez trzy czwarte stanów.

 

Szczegółowy proces wprowadzania poprawek do konstytucji jest opisany na portalu archives.gov Narodowej Administracji Archiwów i Akt Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z tym opisem poprawkę może zaproponować Kongres w formie uchwały obu izb, przegłosowanej dwiema trzecimi głosów albo konwencja konstytucyjna, zwołana przez dwie trzecie ciał ustawodawczych ogółu stanów. Ponieważ prezydent nie ma konstytucyjnej roli w procesie nowelizacji konstytucji, wspólna rezolucja obu izb Kongresu nie trafia do Białego Domu w celu podpisania lub zatwierdzenia.

 

Pierwszy krok aby znowelizować Konstytucję i pozwolić Trumpowi ponownie kandydować został już podjęty. 23 stycznia br. Republikanin Andy Ogles z Tennessee złożył w Izbie Reprezentantów wspólną uchwałę (ang. joint resolution, rezolucja prowadząca do zmiany konstytucji – PAP) z propozycją wprowadzenia poprawki do konstytucji umożliwiającej politykowi, który pełnił dwie nienastępujące po sobie kadencje ponowny wybór na prezydenta USA.

 

Nowelizacja konstytucji nie jest jednak jedynym sposobem na umożliwienie Trumpowi ponownego startu w wyborach. Wspomniał o tym w przytoczonym już wywiadzie z NBC sam prezydent Trump.

 

Na pytanie, czy jego doradcy mają jakieś plany obejścia konstytucyjnego ograniczenia liczby kadencji prezydenckich, odpowiedział że „istnieją metody, dzięki którym można byłoby tego dokonać”.

 

Według Baudego rzeczywiście istnieją hipotetyczne scenariusze obejmowania urzędu prezydenta, które „nie zostały w pełni uwzględnione” w tekście konstytucji.

 

Donald Trump mógłby ubiegać się o stanowisko wiceprezydenta w wyborach w 2028 roku.

 

Hipotetycznie mógłby następnie zostać prezydentem, jeśli umówiłby się z politykiem walczącym w następnych wyborach o Biały Dom, np. obecnym wiceprezydentem JD Vancem, że ustąpi z urzędu.

 

Taki scenariusz dopuścił m.in. wymieniony przez NPR artykuł opublikowany przez Bruce’a G. Peabody’ego w Przeglądzie prawnym Uniwersytetu w Minnesocie w 1999 roku. Można w nim przeczytać, że dwukrotny prezydent mógłby zostać wiceprezydentem, a później, jeśli urzędujący prezydent zostanie usunięty z urzędu, albo zrezygnuje lub umrze, mógłby przejąć jego obowiązki i zostać prezydentem po raz trzeci.

 

Tę lukę w prawie zauważono już wcześniej. W 2015 roku NPR pisał o spekulacjach na temat ewentualnej trzeciej prezydentury Baracka Obamy. Zastanawiano się wówczas, czy Obama nie będzie próbował objąć urzędu prezydenta po raz trzeci, zostając najpierw wiceprezydentem w administracji Joe Bidena. Podobnie spekulowano w 2000 roku, pod koniec drugiej kadencji Billa Clintona, o czym napisał m.in. magazyn Slate.

 

Jak podał NPR, niektórzy prawnicy zwracają jednak uwagę na ostatnie zdanie innej, 12. poprawki do konstytucji, które potencjalnie mogłoby zablokować próbę wykorzystania luki prawnej. Według tej poprawki, osoba, która „zgodnie z konstytucją nie może zostać wybrana na urząd prezydenta, nie może zostać wybrana na urząd wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych”.

 

Według cytowanego przez serwis NPR Stephena Gillersa, emerytowanego profesora Uniwersytetu Nowy Jork, można się jednak spierać, czy konstytucja wymaga od kandydata czegoś więcej, niż bycia co najmniej 35-letnim amerykańskim obywatelem urodzonym w USA, mieszkającym w tym kraju co najmniej od 14 lat. Zdaniem Gillersa Trump mógłby więc próbować ponownie trafić do Białego Domu obejmując najpierw funkcję wiceprezydenta.

 

Donald Trump mógłby też teoretycznie zostać prezydentem pełniąc funkcję spikera Izby Reprezentantów. Scenariusz tego typu sukcesji jest opisany na oficjalnej stronie rządu USA. Jeśli amerykański prezydent nie może wypełniać swoich obowiązków, np. z powodu choroby albo umiera, są one przekazywane innemu wysokiemu rangą urzędnikowi federalnemu. W pierwszej kolejności wiceprezydentowi, a w drugiej właśnie spikerowi. (PAP)

 

ag/ gru/ bst/ mhr/