2 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Puchar Włoch: Gol Milika dał Juventusowi awans do finału

0
epa11296659 Juventus player Arkadiusz Milik celebrates after the Italian Cup semifinal 2nd leg soccer match between SS Lazio and Juventus FC, in Rome, Italy, 23 April 2024. EPA/ETTORE FERRARI Dostawca: PAP/EPA.

Gol Arkadiusza Milika w 83. minucie, kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko, dał Juventusowi Turyn awans do finału piłkarskiego Pucharu Włoch. „Stara Dama” przegrała wprawdzie w Rzymie z Lazio 1:2, ale przed trzema tygodniami wygrała pierwszy mecz 2:0.

Milik został wprowadzony na boisko w 82. minucie, a niecały kwadrans wcześniej wszedł na nie również Timothy Weah. To właśnie ta dwójka rezerwowych wypracowała gola dla gości. Reprezentant USA dośrodkował mocno w pole karne, a Polak skierował piłkę z bliska do pustej bramki.

Do tego momentu Juventus miał duże problemy. Gospodarze szybko dodali sobie otuchy w walce o odrobienie strat z Turynu. Już w 12. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola głową zdobył Valentin Castellanos. Na początku drugiej połowy Argentyńczyk wyrównał stan dwumeczu po akcji sam na sam z Mattią Perinem.
Podstawowy bramkarz turyńczyków Wojciech Szczęsny mecz oglądał z ławki rezerwowych.
Juventus wystąpi w finale Coppa Italia po raz 22. i powalczy o 15. triumf w historii. Jest rekordzistą kraju pod obydwoma względami.
Jego rywala wyłoni środowy mecz pomiędzy Atalantą a Fiorentiną w Bergamo. Pierwsze spotkanie we Florencji wygrała „Viola” 1:0.
Finał Pucharu Włoch odbędzie się 15 maja na tym samym obiekcie co wtorkowe starcie – Stadio Olimpico w Rzymie.(PAP)

 

mm/ krys/

Polacy mają dość płacowych tajemnic i chcą jawności wynagrodzeń

0
fot. Komenda Miejska Policji w Olsztynie

Większość pracowników chce jawności widełek płacowych na danym stanowisku, co niedługo wymusi dyrektywa Unii. Zwolenników pełnego dostępu do listy płac jest już mniej – podaje w środę „Rzeczpospolita”.

„61 proc. pracujących Polaków uważa, że jawność widełek płacowych na poszczególnych stanowiskach pomoże zlikwidować różnice płacowe między zarobkami kobiet i mężczyzn (wśród kobiet takich opinii jest jeszcze więcej, bo 65 proc.). Ponad połowa pracowników jest też przekonana, że jawność płac może pomóc wyrównać niesprawiedliwe różnice w wynagrodzeniach – dowodzą ogłoszone we wtorek wyniki badania Monitora Rynku Pracy agencji zatrudnienia Randstad, które potwierdzają potrzebę większej przejrzystości płac. Większej, ale nie całkowitej, bo za pełną jawnością listy płac (w tym własnego wynagrodzenia) opowiada się 39 proc. z tysiąca przebadanych w lutym br. pracowników. I całkiem spora, bo 31-proc., grupa jest temu przeciwna” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Gazeta podkreśla, że znacznie mniej przeciwników i więcej zwolenników ma pomysł ujawniania widełek płacowych na danym stanowisku. „Na takiej informacji zależy nam szczególnie na etapie poszukiwania pracy: zdecydowana większość, bo 80 proc., uczestników badania chciałaby znaleźć w ogłoszeniu widełki wynagrodzenia, a najchętniej dokładną wysokość płacy zasadniczej” – pisze „Rz”. Dziennik zauważa, że już niedługo te oczekiwania pomoże spełnić unijna dyrektywa o równości i jawności wynagrodzeń, która powinna zostać wdrożona do czerwca 2026 r.
Według gazety dyrektywa wprowadza obowiązek informowania kandydatów do pracy o wysokości wynagrodzenia, a przynajmniej o widełkach płacowych na danym stanowisku – jeszcze przed rozmową rekrutacyjną, choć nie narzuca podawania widełek w ogłoszeniu o pracę. (PAP)

 

„DGP” twierdzi, że… zarabiamy dużo!

Nasz przemysł odczuwa słabość gospodarki w strefie euro. Budownictwo cierpi z powodu zakończenia perspektywy finansowej UE. Za to doskonale wyglądają perspektywy konsumpcji – wskazuje we wtorek „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Marzec przyniósł zaskakująco słabe wyniki przemysłu i budownictwa – tak analitycy ocenili dane opublikowane w poniedziałek przez Główny Urząd Statystyczny. Według GUS produkcja sprzedana przemysłu była o 6 proc. niższa niż rok wcześniej. Ekonomiści spodziewali się spadku, ponieważ tegoroczny marzec miał z uwagi na Święta Wielkanocne mniejszą liczbę dni roboczych niż ten sam miesiąc ubiegłego roku. Oceniali jednak, że obniżka będzie wynosiła 1–2 proc.” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Według GUS w marcu spadek produkcji sprzedanej miał miejsce w 26 spośród 34 wyodrębnionych działów przemysłu. Gazeta zaznaczyła, że najgorzej wypadli producenci urządzeń elektrycznych, których sprzedaż obniżyła się o 29 proc., a także branża wydobywcza ze spadkiem rzędu 26 proc. „Do segmentów ze wzrostem produkcji sprzedanej należały gospodarka odpadami i odzysk surowców (wzrost o 7,5 proc. w porównaniu z marcem ub.r.), produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych (poprawa 4,5 proc.) oraz produkcja pozostałego sprzętu transportowego (2,1 proc. w górę)” – napisano.
W artykule zwrócono również uwagę na przemysł i budownictwo. Jak zaznaczyła gazeta, „gorsze od oczekiwań rezultaty przemysłu i budownictwa w marcu skłaniają ekonomistów do pesymizmu w odniesieniu do prognoz PKB w I kw. br.”. „Ich zdaniem mógł on wynieść 2 proc. lub nieznacznie powyżej” – dodano.
Wskazano, że „analitycy są jednak zdania, że coraz silniejszym motorem wzrostu powinna być konsumpcja”. „Sygnalizuje to korzystna sytuacja na rynku pracy. Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła w marcu 8408,79 zł brutto. W porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku nominalnie była wyższa o 12 proc.” – napisano.
W ocenie specjalistów w znacznej mierze odpowiada za to podwyżka płacy minimalnej z początku roku. „Spadek inflacji do 2 proc. sprawił, że realne tempo wzrostu wynagrodzeń wynosi niemal 10 proc.” – czytamy.(PAP)

Tymczasem zaległości konsumentów w KRD wynoszą już 44,2 mld zł

Zaległości Polaków wpisane do Krajowego Rejestru Dłużników wynoszą 44,2 mld zł – wynika z danych KRD. Najbardziej zadłużoną grupą wiekową w Polsce są osoby pomiędzy 36. a 65. rokiem życia. Mają one do spłaty 34,6 mld zł.
Jak wskazano w raporcie KRD, długi Polaków wpisane do tego rejestru wynoszą 44,2 mld zł, a średnie zadłużenie przypadające na osobę sięga 20,6 tys. zł. Najmocniej obarczeni niezapłaconymi rachunkami są konsumenci, którzy mają 36-65 lat – odpowiadają za ponad 3/4 całego zadłużenia. Ich konta obciąża 34,6 mld zł nieuregulowanych zobowiązań, a przeciętne zadłużenie znacznie przewyższa średnią krajową, gdyż wynosi 25,4 tys. zł.
Drugą pod względem problemów finansowych grupą wiekową są osoby do 35. roku życia, które mają do spłaty 5,4 mld zł, a trzecią seniorzy powyżej 65 lat, z kwotą 4,3 mld zł.
W publikacji wskazano, że według danych rynkowych w 2023 r. Polacy zaciągnęli 10,5 mln kredytów ratalnych o wartości 22,9 mld zł. To kwota o ponad 1/4 większa niż rok wcześniej. W 2023 roku odnotowano też rekordową liczbę upadłości konsumenckich – aż 21 tysięcy, co stanowi niespotykany wynik w historii.
„Rodacy zadłużają się nie tylko z powodu konsumpcyjnego podejścia do życia, ale także mniejszej siły nabywczej ich portfeli, spowodowanej między innymi przez inflację. Ogromną część dochodów pochłaniają codzienne wydatki oraz stałe opłaty, jak czynsz, woda, prąd czy gaz. W rezultacie wiele osób boryka się z trudnościami ekonomicznymi. Wymusza to na nich konieczność ograniczenia wcześniejszej swobodnej konsumpcji i powinno także motywować do podejmowania bardziej świadomych decyzji finansowych” – powiedział Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, cytowany w raporcie.
„Już teraz, wraz z systematycznym wzrostem płacy minimalnej, obserwujemy powolne zwiększenie siły nabywczej wynagrodzeń, przy czym wzrost płac przewyższa tempo inflacji. Te pozytywne wskaźniki budzą nadzieję na poprawę sytuacji materialnej konsumentów” – dodał Łącki.
W publikacji wskazano, że nierzadko powodem zadłużenia bywa też utrata pracy, choroba lub – w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą – problemy biznesowe. Dla rodaków pomiędzy 36. a 65. r.ż. takie perturbacje są bardzo mocno odczuwalne, zwłaszcza w młodszej części tej grupy. Zwykle osoby te mają kredyt na mieszkanie i samochód oraz ponoszą wysokie koszty związane z utrzymaniem rodziny i zapewnieniem jej odpowiedniego poziomu życia.
Polacy z tego przedziału wiekowego mają do oddania ok. 16 mld zł funduszom sekurytyzacyjnym, które odkupiły ich długi od pierwotnych wierzycieli, przede wszystkim banków. Blisko 14 mld zł to niezapłacone alimenty, a 2,5 mld zł – zaległości wobec instytucji finansowych. 700 mln zł stanowią długi wobec sądów, 300 mln zł – za jazdę bez biletu, a blisko 200 mln zł to zadłużenie czynszowe.
Według KRD w tej grupie wiekowej jest największa dysproporcja wartości długów pomiędzy kobietami a mężczyznami. Zaległości pań stanowią zaledwie 1/5 wszystkich przeterminowanych zobowiązań rodaków pomiędzy 36. a 65. rokiem życia.
Zadłużenie konsumentów z kategorii wiekowej do 35. lat sięga 5,4 mld zł i obciąża ponad pół miliona Polaków. Średnio daje to 9,7 tys. zł na osobę.
Jak zwrócono uwagę, w tym roku czekają Polaków podwyżki płacy minimalnej. Przypomniano, że w 2023 r. wynosiła ona 3600 zł brutto. Od stycznia 2024 r. została podniesiona do 4242 zł. Kolejny wzrost nastąpi w lipcu – do 4300 zł. Z jednej strony sprawi to, że dłużnicy będą mieli więcej pieniędzy, zatem będzie im łatwiej regulować długi. Z drugiej strony, płaca minimalna jest podstawą do wyliczenia kwoty wolnej od zajęcia komorniczego. To może utrudnić komornikom egzekwowanie zaległości płatniczych. Będzie to więc zachęta dla wierzycieli, np. banków, telekomów czy dostawców energii, aby szybciej reagowali, decydując się na oddanie sprawy do windykacji polubownej.
Jak zwrócono uwagę, młodsza grupa wiekowa do 35. r.ż. wyróżnia się chęcią posiadania dóbr luksusowych niezależnie od realnych możliwości finansowych. Podejście „muszę mieć tu i teraz” powoduje, że wielu konsumentów pod wpływem chwili decyduje się na zakupy ratalne lub skorzystanie z usługi BNPL (kup teraz, zapłać później), czyli coraz popularniejszych odroczonych płatności.
„Negocjatorzy firm windykacyjnych często słyszą od takich dłużników, że kupili coś na raty pod wpływem impulsu czy chwilowej mody i nie zastanawiali się, z czego uregulują zobowiązanie. Przykładowo latem są to rowery i hulajnogi, które służą tylko w sezonie, ale spłacać je trzeba rok lub dłużej. Zakup ratalny, nawet gdy jest to tylko drobny sprzęt RTV, zawsze oznacza podpisanie umowy kredytowej z bankiem” – zwrócił uwagę prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, Jakub Kostecki. (PAP)

GUS: Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (o liczbie pracujących 10 i więcej osób) w marcu 2024 r. wyniosło 8 408,79 zł, co oznacza wzrost o 12,0 proc. w ujęciu rocznym

„Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy w kieszeni i ten stan utrzyma się co najmniej przez najbliższy rok” – skomentowali ekonomiści Lewiatana poniedziałkowe dane GUS (swoją drogą zwykli Polacy mają odczucia zgoła inne – dop. red.). Z danych Lewiatana wynika, że 92 proc. pracodawców odczuwa silną presję płacową.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (o liczbie pracujących 10 i więcej osób) w marcu 2024 r. wyniosło 8 408,79 zł, co oznacza wzrost o 12,0 proc. w ujęciu rocznym – podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło z kolei 6501,2 tys. etatów, o 0,2 proc. mniej niż w rok wcześniej – przekazał także urząd.
„Mamy kolejny rekord w wynagrodzeniach. W marcu średnia płaca przebiła 8400 zł brutto. Oznacza to wzrost nominalnie w ciągu roku o 12 proc., a realnie blisko o 10 proc. Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy w kieszeni i ten stan utrzyma się co najmniej przez najbliższy rok. Pierwszy kwartał tego roku to też rekordowy wynik średniego wynagrodzenia, które przekroczyło z kolei barierę 8000 zł brutto, co przełożyło się na nominalny wzrost aż o 12,5 proc.” – skomentował cytowany w informacji prasowej ekspert ekonomiczny Lewiatana Mariusz Zielonka.
Zdaniem ekonomisty, wraz ze wzrostem płac w sektorze przedsiębiorstw, rośnie też presja płacowa w firmach. Z danych Lewiatana wynika, że ponad 90 proc. pracodawców w Polsce odczuwa presję płacową.
„Najnowsze wyniki indeksu Lewiatana wprost pokazują, że presja płacowa na pracodawcach jest wciąż silna i ma się dobrze. Zgodnie z wynikami indeksu 92 proc. przebadanych firm odczuwa presję płacową, a blisko 40 proc. uważa, że jest ona coraz wyższa. Z kolei już 6. miesiąc z rzędu spada liczba zatrudnionych, ale ten spadek jest niewielki, zaledwie o 0,2 proc. To w naszej ocenie dowód, że rynek pracy jest silny, ponieważ przy tak słabej koniunkturze, jaka obecnie dominuje w przemyśle, należałoby się spodziewać znacznie większej redukcji zatrudnienia niż jest w rzeczywistości” – napisał ekonomista.
Zaznaczył jednocześnie, że płace w najbliższych miesiącach nie będą już rosnąć tak szybko jak do tej pory, ze względu rosnący wskaźnik inflacji. „Wciąż jednak podwyżki w firmach będą zjawiskiem naturalnym – wynika z komentarza.
„Dynamika realnych płac będzie się zmniejszać w najbliższych miesiącach, a to za sprawą rosnącego wskaźnika inflacji. Nadal jednak pracownicy będą wywierać presję na pracodawcach o wyższe podwyżki. Szczególnie, że za rogiem czyha już druga podwyżka płacy minimalnej” – napisał. (PAP)

bpk/ drag/

Piotrek Zieliński w Inter Mediolan. Mamy potwierdzenie transferu

0
Warszawa. 04.11.2021. Zawodnicy SSC Napoli Dries Martens (L) i Piotr Zieliñski (P) ciesz¹ siê ze zwyciêstwa w meczu grupy C pi³karskiej Ligi Europy z Legi¹ Warszawa, 4 bm. (js) PAP/Leszek Szymañski

Inter Mediolan, który w poniedziałek po zwycięstwie 2:1 nad AC Milan zapewnił sobie 20. tytuł mistrza Włoch, potwierdził transfer od nowego sezonu piłkarza reprezentacji Polski Piotra Zielińskiego.

„Mamy już dwóch zawodników potwierdzonych na następny sezon” – powiedział po derbach Mediolanu kanałowi Sport Mediaset dyrektor sportowy Interu Piero Ausilio, odpowiadając na pytanie o Zielińskiego oraz Irańczyka Mehdiego Taremiego z FC Porto.

Obaj dołączą do Interu za darmo, po rozwiązaniu kontraktów ze swoimi klubami, wraz z zakończeniem obecnych rozgrywek ligowych.
O transferze Zielińskiego do Interu spekulowano od dłuższego czasu. Polski piłkarz nie przedłużył kontraktu z klubem z Neapolu i z tego powodu nie został zgłoszony do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Napoli odpadło w 1/8 finału, wyeliminowane przez Barcelonę Roberta Lewandowskiego (1:1, 1:3).
Zieliński był piłkarzem Napoli od 2016 roku. Z tym klubem zdobył mistrzostwo Włoch w poprzednim sezonie, dwukrotnie wicemistrzostwo, a także krajowy puchar w 2020 roku. (PAP)

Kanada/ Pozew zbiorowy przeciw polskiemu księdzu wniesiony przez Indian

0

Sąd w Calgary zgodził się w poniedziałek na rozpoczęcie procedury pozwu zbiorowego przeciwko polskiemu księdzu z Edmonton, katolickiej archidiecezji Edmonton i zakonowi misjonarzy oblatów. Pozew wniesiony przez Indiankę Haida, Sphenię Jones, dotyczy negowania historii.

Postępowanie w sprawie pozwu zbiorowego może się zacząć, ponieważ sąd nie przyjął wniosków o odrzucenie pozwu – podał w poniedziałek wieczorem dziennik „The Globe and Mail”.

Przyczyną pozwu stało się kazanie, które polski ksiądz Marcin Mironiuk wygłosił 18 lipca 2021 r., w języku polskim, w kościele Matki Bożej Królowej Polski w dzielnicy Old Strathcona w Edmonton. W kazaniu tym Mironiuk powiedział, że informacje o nieoznaczonych grobach przy byłych „residential schools”, przymusowych szkołach dla Indian, to „kłamstwa” i „manipulacja”. Chodziło o to, że pod koniec maja 2021 r. w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej Indianie Tk’emlups te Secwepemc poinformowali o odnalezieniu po badaniu georadarem szczątków 215 dzieci przy takiej właśnie szkole.
Mironiuk mówił też podczas kazania w 2021 r., że wybrał się z kolegą do Kamloops, chcąc zobaczyć „masowe groby”, ale nie został wpuszczony przez Indian na cmentarz. Mironiuk twierdził też, że to nie Polacy zamordowali w Jedwabnem w lipcu 1941 r. swoich żydowskich sąsiadów. Wypowiedzi księdza opisał wówczas portal Vice.com.
Jones uznała, że przeprosiny archidiecezji z 2021 r. i samego księdza to za mało. Chce zorganizować specjalną podróż, podczas której będzie opowiadać o tym, co działo się w szkołach dla Indian. W sądowym komunikacie, cytowanym w poniedziałek w mediach, napisano, że chodzi o pozew o zniesławienie, w imieniu Jones i tych, którzy przeżyli szkoły dla Indian i którzy głośno mówili o przypadkach śmierci dzieci w tych szkołach. Publiczny nadawca CBC podawał, że jeszcze w ub.r. Kościół katolicki zaproponował Jones pozasądową ugodę, ale ona odmówiła.
W 2021 r. archidiecezja Edmonton w komunikacie podkreślała, że „oświadczenia dotyczące wspólnot żydowskich i rdzennych mieszkańców Kanady oraz przymusowych szkół są całkowicie nie do przyjęcia”. Dalsze decyzje w sprawie księdza miało podjąć zgromadzenie misjonarzy oblatów, którego Mironiuk jest członkiem. W sierpniu 2021 r. został bezterminowo odsunięty od pełnienia swojej funkcji decyzją arcybiskupa Edmonton Richarda Smitha.
79-letnia obecnie Jones zajmuje się rozwojem kultury i języka swojego narodu. Wzięła m.in. udział jako aktorka w filmie „Sgaaway K’uuna” (ostrze noża), pierwszym filmie nakręconym w całości w języku Haida używanym przez Indian mieszkających na terenie obecnej Kolumbii Brytyjskiej i w społecznościach na wybrzeżu Pacyfiku, aż do San Francisco. Jones jako dziecko miała niewielką styczność z indiańską kulturą, ponieważ jej rodzinie powiedziano, że uczenie dzieci zwyczajów i języka Haida było wbrew prawu. Ona sama trafiła do przymusowej szkoły dla Indian – Edmonton Residential School w Albercie. Jones opowiadała w 2018 r. dziennikarzom CBC, że dzieciom nadano numery, do niej samej zwracano się „702”, w szkole były kraty w oknach, a za rozmowę z dziewczynką, która nauczyła jej kilku słów w języku Indian Kri, ukarano ją wyrwaniem trzech paznokci.
Językiem Haida biegle posługuje się nie więcej niż 30-50 osób, podaje strona internetowa Haidalanguage.org.
Tragiczną historię przymusowych szkół dla rdzennych mieszkańców Kanady pierwszy raz udokumentowano w 2015 r., gdy zakończyły się prace Komisji Prawdy i Pojednania na temat prawie 150 lat działania 139 szkół. Komisja określiła w swoim raporcie działalność szkół jako „kulturowe ludobójstwo”, opisując niszczenie języka i kultury, prześladowania i przemoc. Ostatnie szkoły, przez które przeszło ok. 150 tys. dzieci, zamykano dopiero w latach 90. XX w. Były one finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez Kościoły katolicki i protestanckie.
Z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/ kar/

Finlandia/10-latek zginął pod kołami pługa śnieżnego. Spadło 20 cm śniegu. To najpoważniejszy atak zimy o tej porze roku od 50 lat!

0
Foto TOMI HANNINEN Dostawca: PAP/EPA.

Pod Helsinkami 10-letnie dziecko wracające ze szkoły zginęło pod kołami traktora z pługiem śnieżnym – poinformowała policja. We wtorek w Helsinkach oraz w całej południowej Finlandii spadło ok. 20 cm śniegu. To najpoważniejszy atak zimy o tej porze roku od 50 lat.

Tragiczny wypadek zdarzył się szwedzkojęzycznej gminie Kauniainen niedaleko budynku szkoły. Według śledczych operator odśnieżarki sam zadzwonił do centrum alarmowego.

„To dla nas spory szok” –  przyznał przewodniczący lokalnych władz Christoffer Masar. W środę na terenie gminy na znak żałoby flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztów.
Opady śniegu na południu Finlandii na wiele godzin sparaliżowało komunikację. To najpoważniejszy atak zimy o tej porze roku od początku lat 70. Ostatni raz śnieg w stołecznym regionie po 20 kwietnia spadł 20 lat temu, ale nie w takiej ilości. M.in. w Helsinkach z powodu zamarznięcia trakcji i zwrotnic całkowicie wstrzymany został ruch tramwajowy, a w Turku stanęła większość autobusów. Na drogach doszło do wielu wypadków i stłuczek. Służby apelowały, by kierowcy, którzy wcześniej zmienili opony na letnie, pod żadnym pozorem nie wyjeżdżali w trasę.

 

Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)

Pentagon gotowy do wysłania Ukrainie pakietu broni o wartości miliarda dolarów

0
epa10479725 A handout photo made available by the Ukrainian Presidential Press Service on 20 February 2023 shows Ukrainian President Volodymyr Zelensky (L) and US President Joe Biden (R) embracing each other during a wreath laying ceremony at the Wall of Remembrance of the Fallen for Ukraine, in Kyiv (Kiev), Ukraine, amid Russia's invasion. The White House announced on 20 February, that US President Biden met with Ukrainian President Zelensky and his team to extended discussions on US support for Ukraine. EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT -- MANDATORY CREDIT: UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE -- HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.

Pentagon jest gotowy do wysłania Ukrainie nowej transzy uzbrojenia o wartości 1 miliarda dolarów tuż po podpisaniu przez prezydenta ustawy o wsparciu Ukrainy i innych sojuszników Ameryki – podała we wtorek agencja AP. W skład pakietu mają wejść m.in. rakiety obrony powietrznej i amunicja artyleryjska.

Jak podaje AP, powołując się na przedstawicieli administracji USA, pakiet może zostać ogłoszony tuż po tym, jak Senat przyjmie ustawę zawierającą ponad 60 mld dol. środków na pomoc Ukrainie, a prezydent ją podpisze – co spodziewane jest jeszcze we wtorek lub w środę.

Według źródeł agencji w skład transzy wejdzie wachlarz amunicji różnego typu, w tym rakiety przechwytujące do systemów obrony powietrznej i „duża liczba pocisków artyleryjskich”, a także wozy opancerzone.
Pytany o to podczas briefingu na pokładzie samolotu Air Force One rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby zapowiedział, że prezydent Biden podpisze ustawę tak szybko, jak tylko będzie mógł, i wymienił te same kategorie uzbrojenia, dodając do tego „zdolności dalekiego zasięgu, takie jak HIMARS”.
Procedowany przez Senat we wtorek projekt ustawy zawiera zapisy wzywające prezydenta do dostarczenia Ukrainie pocisków balistycznych ATACMS o zasięgu 300 km, o co od dawna zabiegał Kijów. Przewodniczący senackiej komisji ds. wywiadu Mark Warner pytany o to potwierdził w niedzielę, że ATACMS znajdą się w pakiecie.
Pomoc wojskowa Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy została niemal całkowicie wstrzymana od końca grudnia, kiedy administracji skończyły się środki na uzupełnianie luk w amerykańskim arsenale spowodowanych darowaniem sprzętu. Mimo to na początku marca Pentagon był w stanie wysłać jeden, wart 300 mln dol. pakiet dzięki oszczędnościom w procesie kontraktowania zakupów broni.
Według wyliczeń Pentagonu całkowita wartość wysłanego dotąd przez USA sprzętu wojskowego to 44,2 mld dolarów, zaś wartość sprzętu przekazanego przez USA i 50 innych państw koalicji wspierających Ukrainę to ponad 87 mld.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

„Polski van Gogh” od piątku dostępny dla publiczności

0
"Wiejskie chaty pośród drzew" Vincent van Gogh

Jedyny obraz Vincenta van Gogha w polskich kolekcjach – „Wiejskie chaty pośród drzew” – oglądać będzie można od 26 kwietnia na wystawie „Van Gogh. Historie jednego obrazu” w warszawskim Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

„Van Gogh. Historie jednego obrazu” w Mt 5,14/ Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie to ekspozycja jedynego płótna słynnego holenderskiego malarza w polskich kolekcjach. Dzieło przeszło specjalistyczne badania potwierdzające jego autentyczność, technologiczną zgodność z najwcześniejszymi pracami van Gogha. Poddane zostało także konserwacji.

„Praca przedstawia niezwykle realistyczny pejzaż holenderskiej wsi, można przypuszczać, że tego typu widokom malarz przyglądał się od dziecka. Ekspozycja opowie o pewnym wycinku z historii van Gogha, drogi, jaką przeszedł, by stać się jednym z najsłynniejszych artystów świata” – czytamy w opisie wystawy na stronie muzeum.
Obraz przeszedł badania w Muzeum Narodowym w Krakowie, we współpracy Muzeum Van Gogha w Amsterdamie oraz Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. „Mamy nadzieję, że od tego obrazu rozpoczniemy nową narrację na temat Kolekcji im. Jana Pawła II, znanej państwu jako Galeria Porczyńskich. To nowe otwarcie, od tej pory mówimy o kolekcji w sposób naukowy, pozostawiając emocjonalne podejście na boku” – powiedziała kuratorka wystawy Anna Biskupska podczas wtorkowej konferencji prasowej w gmachu stołecznego muzeum, usytuowanym w pierścieniu okalającym Świątynię Opatrzności Bożej.
Jak dodała, dzięki badaniom udało się datować obiekt na początek września 1883 r. „To obraz z wczesnego okresu, samego początku twórczości Vincenta van Gogha. Jest charakterystyczny dla tego czasu, inny niż te obrazy, które zwykle kojarzą się z tą twórczością. Sama proweniencja obiektu jest dobrze udokumentowana. Historia obrazu od powstania do prezentacji na naszej wystawie będzie także jej przedmiotem” – zapowiedziała.
Wystawę podzielono na dwie części: w pierwszej widzowie zobaczą dzieło van Gogha, w drugiej natomiast poznają kontekst historyczny pracy: kulisy badań o konserwacji dzieła, tajniki pracy malarskiej artysty. Nim trafił do warszawskiego muzeum, obraz – odnaleziony 13 lat po śmierci van Gogha – przechowywany był latami na strychu, trafił w ręce handlarza starzyzną, następnie należał do krawca.
Obraz znalazł się w kolekcji Porczyńskich w 1987 r. i traktowany był od lat jako autentyczny. „Muzeum Van Gogha w Amsterdamie nie miało wątpliwości co do autentyczności płótna. Ze względu na renomę kolekcji możliwe, że nikt nie traktował go poważnie, nie uwierzył, że taki skromny, niepozorny pejzaż może być dziełem artysty, takiego jak van Gogh. Dzięki wynikom badań, które otrzymaliśmy, możemy z całą pewnością stwierdzić, że to obraz właśnie tego artysty, i możemy wyeksponować go tak, jak na to zasługuje” – powiedziała PAP Agata Smolnicka, kuratorka i konserwatorka zbiorów.
„Proweniencja dzieła jest znana od początku wieku. Zostało ujęte w katalogu artysty w 1928 r. Jego autentyczność nie była podważana. Dziś mamy pełen wachlarz wykonanych badań i można mówić dziś o tym obrazie głośno, mimo że nie był sygnowany. Wiemy, że to van Gogh, na podstawie porównania z innymi jego pracami z tego okresu” – tłumaczyła.
Wystawę oglądać będzie można od 26 kwietnia do 8 grudnia.

 

Wideo dostępne na: https://wideo.pap.pl/videos/72764/ ,oraz pap.pl: https://www.pap.pl/aktualnosci/polski-van-gogh-od-piatku-dostepny-dla-publicznosci-nasze-wideo

(PAP)

Wśród dzieci i młodzieży wzrasta liczba samobójstw? „Jest wręcz odwrotnie”

0
Teenager girl victim of online stalker suffering from cyberbullying abuse feeling lonely and hopeless sitting on stairs with dark light. Dangers of internet, online grooming and harassment concept.

To nieprawda, że wśród dzieci i młodzieży wzrasta liczba samobójstw: jest wręcz odwrotnie – przekonywała we wtorek suicydolog Lucyna Kicińska, ekspertka z Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

„Nie ma zatem żadnej epidemii samobójstw, nie mamy prawa o tym mówić” – zaznaczyła. Specjalistka przekonywała o tym z okazji rozpoczęcia kampanii Akademii Uważnego Rodzica, zorganizowanej przez Forum Przeciw Depresji oraz platformę „Życie Warte jest Rozmowy”.

Suicydolog Lucyna Kicińska, która jest koordynatorem serwisu „Życie Warte jest Rozmowy”, powołała się na dane Komendy Głównej Policji, z których wynika, że w 2023 r. doszło do 145 samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Do siedmiu takich tragicznych zdarzeń doszło wśród dzieci w wieku 7-12 lat, a 138 dotyczyło nastolatków od 13. do 18. roku życia.
„W porównaniu do liczby śmierci samobójczych w tych przedziałach wiekowych w stosunku do 2022 r. mamy do czynienia ze spadkiem na poziomie 7 proc.” – zaznaczyła. W 2022 r. było 156 samobójstw wśród dzieci i młodzieży. „Jest to zatem pierwszy od 2018 r. spadek liczby śmierci samobójczych osób poniżej 19. roku życia” – dodała.
Polska nie jest też na jednym z pierwszych miejsc pod tym względem w Unii Europejskiej. Z danych przedstawionych podczas spotkania z dziennikarzami wynika, że wyższy współczynnik samobójstw jest w takich krajach jak Litwa, Łotwa, Islandia, Estonia, Norwegia i Finlandia.
Specjalistka przyznała, że to nie oznacza, że jest się czym cieszyć, bo każdy przypadek odebrania sobie życie jest tragedią. Według KGP w ostatnich 10 latach zarejestrowano 1224 zamachy samobójcze zakończone zgonem wśród osób poniżej 19 lat. „Samobójstwa stanowią drugą po wypadkach komunikacyjnych przyczynę zgonów wśród młodych ludzi” – podkreśliła Kicińska.
Przyznała, że oficjalne statystyki nie oddają faktycznej sytuacji, gdyż w grupie 10-19-latków na jedno samobójstwo prawdopodobnie przypada 100-200 prób samobójczych. Oznacza to, że w Polsce rocznie nastolatki podejmowały od 15 600 do 31 200 prób samobójczych.
Specjalistka odniosła się do głównych motywów w podejmowaniu ostatniej próby samobójczej. Najczęściej jest to chęć zwrócenia uwagi otoczenia na swoje problemy. Powiedziała, że wskazują na to badania prof. Marty Makary-Studzińskiej z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, opublikowane na łamach czasopisma „Psychiatria” w 2013 r. Inne przyczyny to: ukaranie winnych kryzysowej sytuacji, zemsta na rodzicach, partnerze, nauczycielce czy grupie rówieśniczej lub wywarcie presji na drugiej osobie (rodzicach, rodzeństwie lub nauczycielach). Próba samobójcza jest także szukaniem pomocy u innych oraz sposobem uniknięcia odpowiedzialności za swoje zachowanie.
Ważne jest udzielenie w porę pomocy emocjonalnej osobie z myślami samobójczymi, nierzadko wcześniej sygnalizowane, na przykład podczas kłótni lub w kryzysie emocjonalnym, w silnym stresie. Osoba, która ma myśli samobójcze, nie musi zaraz targnąć się na własne życie. „Przelotne myśli samobójcze są w naturze naszego gatunku, to nic nadzwyczajnego” – tłumaczyła Lucyna Kicińska. Na ogół ustępują one wraz poprawą sytuacji emocjonalnej i życiowej. Jedynie u części osób się utrwalają, a problem ten zaczyna się nasilać, gdy nad tymi myślami tracimy kontrolę.
W takiej sytuacji należy szukać pomocy; warto zgłosić, że dziecko ma takie myśli – w szkole lub do poradni zdrowia psychicznego. W całym kraju są ośrodki opieki środowiskowej oraz centra zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Chodzi o podjęcie jakiekolwiek działania, bo – jak przekonuje kampania i platforma edukacyjno-informacyjna – „Życie Warte jest Rozmowy”.
Dostępne są ogólnopolskie linie wsparcia – dla dzieci i młodzieży pod numerami 116 111 oraz 800 121 212 (obydwa całodobowo), a dla dorosłych: 116 123 i 800 702 222 (również całodobowo). Dostępny jest „Telefon pogadania”: 800 012 005 (codziennie 12.00-20.00), telefon dla dorosłych w sprawach dzieci: 800 100 100 (pon.-pt. 12.00-15.00) oraz 800 800 602 (pon.-pt. 15.00-19.00). Inne linie wsparcia to „Dobre Słowa – telefon dla seniorów” – 12 333 70 88 (codziennie 10.00-12.00 i 17.00-19.00), „Telefon Zaufania Młodych – 22 484 88 04 (pon.-sob. 11.00-21.00), „Antydepresyjny Telefon. Zaufania” – 22 484 88 01 (pon.-pt. 15.00-20.00 oraz „Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji” – 22 594 91 00 (środa-czwartek 17.00-19.00). Więcej na ten temat na stronie: www.zwjr.pl
W ramach kampanii Akademii Uważnego Rodzica, zorganizowanej przez Forum Przeciw Depresji oraz platformę „Życie Warte jest Rozmowy” przewidziany jest cykl spotkań edukacyjnych dla dorosłych, którzy chcą pogłębić swą wiedzę na temat potrzeb nastolatków i doskonalić komunikację z dziećmi. Odbędą się one w maju oraz październiku 2024 r. i będą prowadzone online. Pierwsze spotkanie zaplanowano na 8 maja 2024 r., trzy kolejne odbędą się 15.05., 11.05 i 29.05, wszystkie w godzinach 18.00-20.00. (PAP)
Zbigniew Wojtasiński

 

zbw/ agt/

Ta decyzja władz Ukrainy uderzy w gospodarkę Polski

0
Foto Mads Claus Rasmussen Dostawca: PAP/EPA.

Decyzja władz Ukrainy o wstrzymaniu opieki konsularnej nad jej obywatelami w wieku poborowym, uderzy w naszą gospodarkę, gdyż „pracuje w niej wielu mężczyzn z Ukrainy” – powiedziała PAP Agata Bzdyń, radczyni prawna, specjalizująca się w prawach człowieka.

„To jest suwerenna decyzja władz ukraińskich” – powiedziała PAP Agata Bzdyń, radczyni prawna, specjalizująca się w prawach człowieka, zapytana o opinię na temat ostatniej decyzji Ukrainy.

Minister spraw zagranicznych tego kraju Dmytro Kułeba zapowiedział we wtorek „sprawiedliwe podejście do mężczyzn w wieku mobilizacyjnym”, przebywających zarówno w kraju, jak i za granicą. Tamtejsze media poinformowały, że konsulaty Ukrainy wstrzymały świadczenie usług dla mężczyzn w wieku 18-60 lat. „Jeśli ci ludzie uważają, że ktoś tam, daleko na froncie, walczy i oddaje swoje życie za to państwo, a ktoś posiedzi za granicą, a przy tym będzie otrzymywać od państwa usługi, to tak to nie działa” – napisał minister Kułeba.
„Rozumiem, skąd wynika ta decyzja, a mianowicie z nowej ustawy, która wprowadza obowiązek, aby osoby w wieku poborowym zgłaszały się do rejestru osób, które mogą być powołane do wojska” – powiedziała prawniczka dodając, że jeśli tego nie uczynią, nie będą mogły korzystać z usług konsularnych.
„To jest duże utrudnienie dla mężczyzn w wieku poborowym przebywających za granicą” – podkreśliła i wyjaśniła, że jeśli takiej osobie wygaśnie ważność paszportu, nie będzie mogła go inaczej przedłużyć, jak wracając do Ukrainy.
„Ta ustawa i ta decyzja władz ukraińskich nie pozbawiają ich w żadnym stopniu obywatelstwa ukraińskiego” – wskazała Agata Bzdyń. „Ona powoduje jedynie konieczność ich powrotu na teren Ukrainy objętej wojną, gdyż władze zdecydowały, że w związku z kłopotami, jakie mają z poborem, niezbędna jest ich służba wojskowa” – wyjaśniła, więc „ciężko jest zapewnić obronę terytorium kraju, a walki cały czas przecież trwają”.
Bzdyń zaznaczyła, że każde państwo ma swobodę działalności i samo decyduje, jakich świadczeń konsularnych udziela i komu. Zapewniła jednocześnie, że nowe regulacje nie mają wpływu na mężczyzn w wieku poborowym posiadających ważne dokumenty. Chodzi o te osoby, które będą musiały je odnawiać, bo – na przykład – żeby otrzymać kartę pobytu w Polsce, trzeba przedłożyć aktualny paszport, bez niego wnioskujący nie będzie spełniał warunków formalnych. Podobny wymóg jest przy jej przedłużaniu. „Myślę, że każdy, wcześniej czy później, natrafi na ten problem, jeśli ta decyzja władz ukraińskich będzie utrzymywana” – zaznaczyła radczyni prawna.
Zapytana o to, czy decyzja nie uderzy najmocniej w najsłabszych, czyli osoby niezamożne, które nie będą w stanie opłacić sobie w sposób nielegalny przedłużenia ważności paszportów, odparła, że wierzy w „uczciwość naszych urzędników i urzędników wydających pozwolenia na pobyt na danym terytorium w innych krajach”.
Odnosząc się do szeroko komentowanej korupcji panującej na Ukrainie zapewniła, że „Ukraina walczy z korupcją naprawdę w bardzo dużym zakresie”. Oceniła, że, według jej źródeł, „badanie i ściganie korupcji w tej chwili jest tam bardzo zaostrzone, a urzędnicy skrupulatnie sprawdzani”. „Myślę, że można się pokusić o stwierdzenie, że u nas już jest gorzej niż tam, jeżeli chodzi o samokontrolowanie, więc wątpię, że ktoś na masową skalę będzie dopuszczał się takich nadużyć po stronie ukraińskiej w konsulatach” – orzekła.
W jej ocenie, konsularnych urzędników łatwo jest kontrolować, gdyż tych placówek nie ma wiele, a ich obsada jest także ograniczona. Agata Bzdyń przyznała jednak, że konsekwencje decyzji ukraińskich władz mogą uderzyć w polski rynek pracy, gdyż obywatele tego kraju „zajmują na nim ważne miejsce i ich ubytek może być dla nas odczuwalny”.
Zdaniem Agaty Bzdyń, przedstawiciele Ukrainy nawet nie będą musieli naciskać na nasze władze, żeby te deportowały Ukraińców w wieku poborowym, gdyż dokona się to niejako automatycznie, bo „jeżeli ktoś nie ma ważnego dokumentu podróży, no to powrót do jego państwa macierzystego będzie po prostu nakazany” – powiedziała i ponownie podkreśliła, że na pewno w jakiś sposób uderzy to w naszą gospodarkę, gdyż „pracuje w niej wielu mężczyzn z Ukrainy”.
Szczególnie, że 31 sierpnia kończy się okres ochronny nałożony przez „specustawę” z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, który pozwalał na legalny pobyt osób, które w okresie od 24 lutego 2022 r. przybyły do Polski w związku z wojną.
„Będą więc miały problem, jeżeli nie uzyskały jakiegoś innego tytułu legalnego pobytu na terytorium naszego państwa” – podkreśliła prawniczka. Z jej wiedzy wynika, że spora część obywateli Ukrainy wystąpiła o pobyt stały ze względu na polskie pochodzenie, „nawet do drugiego pokolenia wstecz mogą uzyskać takie zezwolenie” – poinformowała i dodała, że część osób ma także Karty Polaka, więc i one mogły na tej podstawie występować o pobyt stały.
„Wątpię, by ktoś się zdecydował na deportację takich osób” – zaznaczyła. Wskazała, że dużo będzie zależało od tego, w jaki sposób do sprawy Ukraińców przebywających na terenie Polski podejdą polskie władze. „Myślę, że nasz rząd znajdzie się w trudnej sytuacji” – przyznała.(PAP)
Autorka: Mira Suchodolska

 

mir/ jann/

Kamiński: To skandal i łamanie prawa, gdy znieważa się świadka

0
Foto PAP/Pawe³ Supernak

To jest straszny skandal i niedopuszczalne łamanie prawa, gdy znieważa się świadka i upokarza się go, nie mogę tego tolerować – powiedział dziennikarzom b. szef MSWiA Mariusz Kamiński po opuszczeniu sali obrad komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych.

 

B. szef MSWiA i b. koordynator służb specjalnych wyszedł z sali w związku z pytaniami szefa komisji Dariusza Jońskiego (KO), który powołując się na zeznania b. posła Porozumienia Michała Wypija zapytał, czy Kamiński był pod wpływem substancji odurzających, czy był trzeźwy na jednym ze spotkań poświęconych organizacji wyborów prezydenckich 2020 r. Jak uzasadniał swoje pytanie Joński, trudno sobie wyobrazić, aby koordynator służb specjalnych „wpadał w furię”, „wpadał w takie emocje” i zachowywał się „w taki sposób wobec posłów”.

 

„Sposób w jaki sformułował pan pytanie świadczy…” – zaczął mówić Kamiński. Joński przerwał mu mówiąc, by świadek odpowiedział na pytanie. Kamiński powiedział, że chce odpowiedzieć na pytanie. „Jest pan świnią” – powiedział następnie Kamiński do Jońskiego, po czym opuścił salę posiedzenia komisji.

 

Na korytarzu Kamiński powiedział dziennikarzom, że to co mówił szef komisji śledczej „to są jakieś potworne insynuacje”. „Ten człowiek zaczął mnie znieważać i obrażać sugerując, że byłem pod wpływem alkoholu na jakichś spotkaniach. Takie słowa nigdy wcześniej nie padały, to jest coś niebywałego. To jest po prostu straszny skandal, tak nie wolno traktować świadków” – mówił.

 

Oświadczył, że jest oburzony. „To jest niepoważne, absolutnie niewłaściwe” – podkreślił. „W sytuacji gdy w ten sposób znieważa się świadka, upokarza się świadka, nie mogę tego tolerować, nie mogę tego akceptować, to jest niedopuszczalne łamanie prawa” – powiedział Kamiński.

 

Po kilku minutach ostatecznie Kamiński wrócił na posiedzenie komisji, przesłuchanie jest kontynuowane. (PAP)

 

mok/ ero/ oloz/ mrr/

Zakonnice z Teksasu pozwały biskupa. Nie chcą wykonać polecenia Watykanu

0

Grupa teksańskich zakonnic stara się o uzyskanie zakazu zbliżania się dla biskupa Michaela Olsona oraz innych urzędników Kościoła Katolickiego. Siostry twierdzą, że hierarchowie dążą do „bezprawnego przejęcia kontroli” nad ich klasztorem.

Siostry z klasztoru Trójcy Przenajświętszej w Arlington złożyły w poniedziałek pozew przeciwko biskupowi Olsonowi, diecezji Fort Worth i Stowarzyszeniu Chrystusa Króla w Stanach Zjednoczonych. Zawały w nim prośbę o nałożenie przez sędziego zakazu zbliżania się do ich klasztoru bpa Olsona i innych urzędników KK.

W zeszłym tygodniu Watykan wydał dekret, w którym stwierdza otrzymanie przez Stowarzysznia Chrystusa Króla pełnej kontroli nad klasztorem Trójcy Przenajświętszej w Arlington oraz zarządzania mieszkającymi tam zakonnicami.

Spór najwyższych władz Kościoła Katolickiego z klasztorem wynika ze śledztwa kanonicznego ws. Matki Teresy Agnes Gerlach – przełożonej klasztoru – która miała złamać śluby czystości poprzez rozmowy telefoniczne z księdzem rezydującym w innym klasztorze. Matka-przełożona zaprzeczyła oskarżeniom i złożyła w zeszłym roku osobny pozew cywilny o naruszenie prywatności, kradzież, zniesławienie i próbę przejęcia niezależnej organizacji przez biskupa Olsona. Sędzia odrzucił wówczas skargę twierdząc, że nie ma jurysdykcji w tej sprawie.

W wydanym w weekend klasztor twierdzi, że „doświadczył ciągłych ataków i nadużyć” ze strony Olsona „w brzydkiej próbie przejęcia kontroli nad zarządzaniem [klasztoru], [jego] finansami i życiem [zakonnic]”.

„Modlimy się, aby biskup Fort Worth żałował swoich nadużyć, przeprosił za nie publicznie, a także osobiście i dokonał należnego zadośćuczynienia klasztorowi. Dopóki tego nie zrobi, ani on, ani jego delegaci nie będą mile widziani na naszym terenie” – podano w oświadczeniu klasztoru Trójcy Przenajświętszej w Arlington.

W najnowszym pozwie siostry argumentują, że klasztor jest niezależną teksańską korporacją non-profit, zarządzaną przez radę nadzorczą.

W sobotnim oświadczeniu Diecezja Fort-Worth przekazała, że odmowa przyjęcia przez zakonnice watykańskiego nakazu jest „smutna i niepokojąca”.

„Stolica Apostolska działała w sposób promujący i wspierający jedność w Chrystusie dla uzdrowienia Arlington Carmel i każdej z zakonnic, które są członkami wspólnoty – a nie tylko byłej przeoryszy i jej byłych doradców” – twierdzi diecezja w oświadczeniu.

Red. JŁ

Floryda przeznaczy 1,5 mld USD na ochronę dróg wodnych. „Przyszłe pokolenia będą mogły cieszyć się naturą Florydy”

0
Ron DeSantis | fot. Twitter

W ramach tegorocznego budżetu Floryda wyda na poprawienie jakości wody ponad miliard dolarów – zapowiedział Ron DeSantis. Gubernator stwierdził, że chce mieć pewność, że „przyszłe pokolenia będą mogły cieszyć się środowiskiem naturalnym” Słonecznego Stanu.

Jak zapowiada DeSantis – z ponad miliardowego programu 135 milionów dolarów zostanie przeznaczone na usunięcie „szkodliwych substancji” ze stanowych cieków wodnych. Oprócz tego przeszło 100 milionów dolarów trafi na ochronę i opiekę nad Indian River Lagoon.

„Ludzie odbywają coroczne wycieczki na Florydę, aby łowić ryby, pływać łódką lub cieszyć się naszymi plażami i robić wszystkie te różne rzeczy” – powiedział DeSantis.

Wcześniej przeznaczone na Indian River Lagoon fundusze pomogły powiatowi Brevard w zmniejszeniu zakwitów glonów. Oczyszczanie wód obejmowało także modernizację 2000 domów z systemów septycznych w systemy kanalizacyjne.

Red. JŁ

Spalił się przed sądem, gdzie toczy się proces Trumpa. Napisał list pożegnalny

0
Foto SHAWN THEW Dostawca: PAP/EPA.

Mężczyzna z Florydy zmarł po samopodpaleniu się w piątek przed sądem w Nowym Jorku, gdzie toczy się jeden z procesów Donalda Trumpa. Przed oblaniem się cieczą i podpaleniem Maxwell Azzarello z St. Augustine rozrzucił broszury z „ostrzeżeniami” dotyczącymi rzekomy działań amerykańskiego rządu. Działał też w Internecie, gdzie na platformie Substack opublikował list pożegnalny.

W poście na Substack Azarello napisał, że to, co zrobi, będzie „ekstremalnym aktem protestu”. Azarello przedstawiał się jako śledczy i badacz, który zagłębił się w teorię dotyczące upadku Silicon Valley Bank, kryptowalut oraz niektórych instytucji edukacyjnych.

„Moich przyjaciół i rodzinę, świadków i osoby udzielające pierwszej pomocy, głęboko przepraszam za zadanie wam tego bólu” – napisał w ostatnim poście. „Ale zapewniam was, że to kropla w morzu w porównaniu z tym, co nasz rząd zamierza [nam] zgotować” – zapowiedział Azarello.

Szef detektywów NYPD Joseph E. Kenny nazwał Azarella teoretykiem spiskowym – na podstawie treści rozrzuconych przez niego broszur i zawartości konta Substack.

„Broszury wydają się być oparte na propagandzie, coś jak broszura w rodzaju teorii spiskowej, [znajdują się tam] niektóre informacje dotyczące schematów Ponziego oraz informacje, że niektóre z naszych lokalnych instytutów edukacyjnych są frontami mafii, więc trochę teorii spiskowych jest tam opisana” – stwierdził Kenny.

Do zdarzenia doszło po południu w piątek, 19 kwietnia. Policja i strażacy dotarli do parku przed sądem w centrum Manhattanu ok. godziny 13:30. Chwilę wcześniej – jak relacjonowali świadkowie – Azarello wyjął puszkę i wylał sobie na głowę nieznaną ciecz. Następnie wyciągnął zapalniczkę i podpalił się.

Mężczyznę przewieziono do szpitala NY Presbyterian-Weill Cornell, gdzie zmarł wskutek odniesionych obrażeń.

Azarello mieszkał w St. Augustine na Florydzie. Jego rodzina nie wiedziała o jego podróży do NYC.

Red. JŁ

Policjanci w Seattle nie mieli litości. Pedofil został zastrzelony (VIDEO)

0

Policjanci ze Seattle zastrzelili pedofila podczas spotkania kontrolowanego w hotelu, gdzie mężczyzna próbował dopuścić się „przestępstwa przeciwko dzieciom” – według lokalnego departamentu policji. Podczas próby aresztowania podejrzany sięgnął po broń. Policjanci zareagowali, wystrzeliwując w kierunku mężczyzny co najmniej kilkanaście nabojów.

Do zdarzenia doszło w środę, 17 kwietnia, o godzinie 15:15. Policjanci oczekiwali na podejrzanego w hotelu DoubleTree przy 16500 Southcenter Parkway w Seattle – przekazał z-ca komendanta policji w Seattle Eric Barden.

Jak podano w policyjnym raporcie – funkcjonariusze prowadzili dochodzenie w ramach grupy zadaniowej ds. przestępstw internetowych wymierzonych w dzieci. W ramach spotkania kontrolowanego policjanci oczekiwali na podejrzanego w jednym z pokoi hotelowych, w którym miał się spotkać z dziewczynkami w wieku 7 i 11 lat. Kiedy zapukał, otworzyli drzwi i wezwali mężczyznę do poddania się.

Na nagraniu, które zostało udostępnione w sieci, widać jak podejrzany sięga do kieszeni kurtki, a następnie wyciąga z niej przedmiot przypominający broń. Jak się okazało – był to pistolet.

Jeden z funkcjonariuszy dobiegł do mężczyzny, złapał za lufę pistoletu i docisnął broń do ciała podejrzanego, aby nie mógł jej użyć. Inny policjant oddał następnie strzały z broni służbowej, a potem ogień otworzył kolejny.

Podejrzany zmarł na miejscu zdarzenia.

Jeden z policjantów został ranny w nogę, ale nie było konieczności hospitalizacji.

Red. JŁ

Rosja przerzuciła pod granicę z Finlandią wyrzutnie rakiet Iskander-M, które mogą przenosić taktyczną broń jądrową

0

Rosja przerzuciła pod granicę z Finlandią wyrzutnie rakiet Iskander-M, które mogą przenosić taktyczną broń jądrową – pisze portal The Moscow Times, oceniając to jako odpowiedź na wejście Finlandii do NATO.

W tytule publikacji Moscow Times podaje, że „Rosja przerzuciła na granicę z Finlandią kompleksy z taktyczną bronią jądrową”. Portal nie podaje źródła informacji o głowicach nuklearnych, powołując się jedynie na tekst w rosyjskiej gazecie „Izwiestia” sprzed kilku dni. W tekście tym poinformowano – bez odniesień do taktycznej broni jądrowej – że Rosja przerzuciła do Karelii przy granicy z Finlandią systemy Iskander-M.

„W Karelii powstała samodzielna brygada rakietowa, uzbrojona w wyrzutnie rakietowe Iskander-M” – pisały „Izwiestia”, powołując się na anonimowe źródła w ministerstwie obrony Rosji. Brygada ta podlega przywróconemu niedawno Leningradzkiemu Okręgowi Wojskowemu. Oprócz brygady podlega mu także 11. Korpus Armijny w Królewcu i 14. Korpus Armijny w obwodzie murmańskim.
„Eksperci nazywają umocnienie rubieży północno-zachodnich adekwatną reakcją na wejście Finlandii do NATO” – piszą „Izwiestia”.
Moscow Times dodaje, że Iskandery-M mogą przenosić pociski manewrujące oraz balistyczne, w tym z głowicą jądrową.
Analityk ds. wojskowości Mariusz Cielma ocenia w wypowiedzi dla PAP, że „skoro są tam Iskandery, to pewnie też są i głowice (jądrowe – PAP)”. Zaznacza przy tym, że rakiety znajdowały się w tym regionie wcześniej, a obecne doniesienia medialne to przejaw „typowej rosyjskiej presji”.
„Rosja przesunęła wyrzutnie może o jakieś 100 kilometrów. Wcześniej takie systemy były na uzbrojeniu 26. Brygady Wojsk Rakietowych pod Petersburgiem” – mówi Cielma, redaktor naczelny pisma „Nowa Technika Wojskowa”.
Jak ocenia, głowice z taktyczną bronią jądrową mogą być składowane w Łudze, gdzie stacjonuje 26. Brygada.
Justyna Prus (PAP)

 

just/ akl/

Orban: Wojna na Ukrainie się zakończy, gdy Zachód zaprzestania wysyłania broni oraz pieniędzy Ukrainie

0
epa11117667 (L-R) Danish Prime Minister Mette Frederiksen, Hungarian Prime Minister Viktor Orban and Slovakia's Prime Minister Robert Fico at the start of a Special European Council in Brussels, Belgium, 01 February 2024. EU leaders gather in Brussels to discuss the mid-term revision of the EU's long-term budget for 2021-2027, including support to Ukraine. EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w sprawie wyborów europejskich i prezydenckich w USA, to możemy zakończyć wojnę na Ukrainie pod koniec roku – oświadczył premier Węgier Viktor Orban, prowadzący obecnie kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

„Zamiast od początku jasno powiedzieć w Brukseli, że to nie jest nasza wojna i izolować konflikt, coraz więcej krajów wysyła więcej broni oraz pieniędzy na wojnę” – napisał Orban w poniedziałek na Facebooku.

Władze w Budapeszcie wiążą duże nadzieje z czerwcowymi wyborami do PE, licząc na większą reprezentację sił krytycznie nastawionych m.in. do pomocy dla Ukrainy oraz kwestii imigracji. Rząd Orbana sprzeciwia się dalszemu wsparciu finansowemu i militarnemu dla Ukrainy, utrzymując jednocześnie bliskie kontakty z Rosją.
Według Orbana, jeśli w następnym PE znajdzie się więcej posłów „propokojowych”, to „wówczas decyzje wojenne w Europie mogą zostać spowolnione, zatrzymane, a może nawet zniesione”.
Premier Węgier liczy również na zwycięstwo Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Orban wielokrotnie powtarzał, że gdyby w lutym 2022 roku Trump stał na czele administracji w Waszyngtonie, to wówczas nie doszłoby do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W piątek Orban zainaugurował kampanię wyborczą swojej partii Fidesz do PE, zapowiadając „okupację Brukseli” i „odsunięcie na bok brukselskich biurokratów”. Głównymi tematami jego programu wyborczego jest krytyka polityki UE i NATO w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także sprzeciw wobec nielegalnej imigracji czy promocji praw społeczności LGBTQ.
Wybory europejskie odbędą się na Węgrzech 9 czerwca, równolegle z wyborami samorządowymi. Według sondaży 13 z 21 przewidzianych dla Węgrów miejsc może zdobyć rządząca koalicja Fidesz-KDNP.

 

Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)

Australia/ Sąd nakazał zablokowanie filmu z ataku nożownika w Sydney, Musk ostrzega przed cenzurą

0
Foto PAP/Zbigniew Meissner

Australijski sąd nakazał platformie X zablokowanie filmu nagranego podczas niedawnego ataku nastoletniego nożownika w kościele w Sydney. W odpowiedzi właściciel platformy Elon Musk ostrzegł, że decyzja oznacza, iż każdy kraj będzie mógł „kontrolować cały internet”.

Nim sąd wydał orzeczenie, platforma X argumentowała, że zablokowała dostęp do postów z nagraniem dla australijskich użytkowników. Jednak urząd komisarza ds. e-bezpieczeństwa oświadczył, że zawierający obrazy brutalnej przemocy film powinien być zablokowany dla wszystkich użytkowników.

„Czy australijskiemu premierowi wydaje się, że jego jurysdykcja obejmuje całą Ziemię?” – napisał w odpowiedzi Musk, dodając mem, wskazujący, że o ile platforma X jest bastionem „prawdy i wolności słowa”, to inne platformy społecznościowe opowiadają się za „cenzurą i propagandą”.
„Jeżeli KAŻDY kraj może, czego żąda australijski +komisarz ds. e-bezpieczeństwa+ cenzurować treści (przeznaczone dla) WSZYSTKICH krajów, co mogłoby powstrzymać dowolne państwo przed kontrolowaniem całego internetu?” – napisał Musk.
Zdaniem agencji Reutera jest to kolejna odsłona w walce pomiędzy największymi platformami internetowymi, a państwami czy organizacjami non-profit, które domagają się większej kontroli nad udostępnianymi treściami. W ubiegłym miesiącu amerykański sąd odrzucił pozew X przeciwko organizacji walczącej z mową nienawiści, a australijski komisarz ds. e-bezpieczeństwa nałożył na platformę grzywnę ponad 600 tys. dolarów za odmowę współpracy przy przeciwdziałaniu krzywdzeniu dzieci.
Na wypowiedź Muska zareagował premier Australii Anthony Albanese zapowiadając, że jego kraj „zrobi wszystko, co konieczne, by pokonać tego aroganckiego miliardera, który uważa, że stoi nie tylko ponad prawem, ale i zwykłą przyzwoitością”. „Pomysł walki przed sądem o prawo do umieszczania na platformie brutalnych treści, pokazuje, jak oderwany od rzeczywistości jest pan Musk” – powiedział premier w wypowiedzi dla telewizji ABC.
Natomiast australijska komisarz ds. e-bezpieczeństwa Julie Inman Grant wyjaśniła, że urząd domagał się wyłącznie usunięcia materiału filmowego, a nie „komentarzy, debat publicznych czy postów, łącznie z takimi, które mogły zawierać treści skrajnie brutalne”.
Do ataku nożownika doszło w ubiegłym tygodniu. Nastolatek, wykrzykujący po arabsku „w imię Proroka”, ranił w trakcie mszy cztery osoby, w tym biskupa Asyryjskiego Kościoła Chrystusa Dobrego Pasterza. Nożownik został obezwładniony przez obecnych, a policja zakwalifikowała jego czyn jako akt terroru motywowanego religijnie. (PAP)

os/ ap/

Parlament Europejski zawiesił asystenta europosła partii AfD. Miał szpiegował na rzecz Chin

0

Parlament Europejski zawiesił asystenta europosła partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) po doniesieniach, że miał on szpiegować na rzecz Chin – poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka PE Delphine Colard.

„W następstwie decyzji niemieckich organów sądowych o zatrzymaniu osoby pracującej obecnie jako akredytowany asystent w Parlamencie Europejskim i biorąc pod uwagę powagę doniesień, PE zawiesił tę osobę ze skutkiem natychmiastowym” – oświadczyła rzeczniczka.

Dodała, że europarlament „będzie współpracował z właściwymi organami i podejmie odpowiednie działania następcze”.
Współpracownik europosła prawicowo-populistycznej AfD został zatrzymany w Dreźnie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin – podały we wtorek media za źródłami w niemieckich służbach bezpieczeństwa. Mężczyźnie zarzuca się przekazywanie informacji z Parlamentu Europejskiego – poinformowała prokuratura.
Według ustaleń mediów podejrzany jest asystentem europosła AfD Maximiliana Kraha.
Ministerka spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser określiła zarzuty o szpiegostwo wobec pracownika jednego z europosłów jako „niezwykle poważne”. „Jeśli potwierdzi się, że w Parlamencie Europejskim prowadzona była działalność szpiegowska na rzecz Chin, to jest to atak od wewnątrz na europejską demokrację” – powiedziała Faeser, cytowana przez dpa.
„Odpowiedzialność ponosi również ten, kto zatrudnia takiego pracownika” – podkreśliła szefowa MSW, dodając, że sprawę należy dokładnie zbadać.
Według informacji ARD-Hauptstadtstudio, RBB i SWR, posiadający niemieckie obywatelstwo Jian G. został zatrzymany w nocy z poniedziałku na wtorek.
Media podają, że G. pracuje jako asystent Kraha, mieszka w Brukseli i Dreźnie. Śledczy podejrzewają, że w tej roli przekazywał informacje o negocjacjach i decyzjach PE chińskiemu Ministerstwu Bezpieczeństwa Państwowego (MSS), a także szpiegował chińskich opozycjonistów w Niemczech.
To już drugie zatrzymanie w RFN w ciągu 24 godzin, które może mieć związek z działalnością agentów chińskich tajnych służb. W poniedziałek zatrzymano dwóch mężczyzn i kobietę pod zarzutem kontaktów z chińskimi służbami specjalnymi i szpiegostwa na rzecz ChRL. Według ARD „te dwie sprawy najwyraźniej nie są ze sobą powiązane”.

 

Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)

 

luo/ ap/

Euro 2024: Szymon Marciniak w gronie sędziów głównych

0
Foto PAP/Darek Delmanowicz

Szymon Marciniak znalazł się w gronie 19 sędziów głównych, wyznaczonych do prowadzenia meczów turnieju finałowego mistrzostw Europy w Niemczech. Listę arbitrów podała we wtorek Europejska Unia Piłkarska (UEFA).

Osiemnastu sędziów pochodzi z krajów europejskich, a dodatkowo UEFA – w ramach współpracy z Południowoamerykańską Konfederacją Piłkarską – powołała Argentyńczyka Facundo Tello.

Rolę sędziów liniowych w meczach prowadzonych przez Marciniaka będą pełnić Tomasz Listkiewicz i Adam Kupsik, a wśród sędziów VAR są Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.
43-letni Marciniak jest obecnie jednym z najbardziej cenionych arbitrów. Sędziował w mistrzostwach Europy w 2016 oraz na dwóch ostatnich mundialach, m.in. 18 grudnia 2022 roku poprowadził finał MŚ w Katarze z udziałem reprezentacji Argentyny i Francji.
Arbiter z Płocka sędziował 10 czerwca 2023 roku finałowy mecz Ligi Mistrzów Manchester City – Inter Mediolan, a 22 grudnia finał klubowych mistrzostw świata pomiędzy Manchesterem City a Fluminense Rio de Janeiro.
Mistrzostwa Europy w Niemczech odbędą się w dniach 14 czerwca – 14 lipca, po raz pierwszy z udziałem 24 drużyn, wśród których jest reprezentacja Polski.
Sędziowie główni na Euro 2024 (w kolejności alfabetycznej):

Artur Soares Dias (Portugalia)
Jesus Gil Manzano (Hiszpania)
Marco Guida (Włochy)
Istvan Kovacs (Rumunia)
Ivan Kruzliak (Słowacja)
Francois Letexier (Francja)
Danny Makkelie (Holandia)   
Szymon Marciniak (Polska)
Halil Umut Meler (Turcja) 
Glenn Nyberg (Szwecja)
Michael Oliver (Anglia) 
Daniele Orsato (Italy)
Sandro Schärer (Szwajcaria) 
Daniel Siebert (Niemcy) 
Anthony Taylor (Anglia) 
Facundo Tello (Argentyna)
Clement Turpin (Francja)
Slavko Vincic (Słowenia)
Felix Zwayer (Niemcy) 

(PAP)

 

af/ cegl/

Eksperci mówią o szybkim wzroście wynagrodzeń, a tymczasem wielu Polaków narzeka na rosnące koszty życia

0

Głównym motorem konsumpcji pozostaje szybki wzrost wynagrodzeń – ocenił Polski Instytut Ekonomiczny. Wskazał, że wynagrodzenia w marcu były o 12 proc. wyższe niż przed rokiem. PIE oceniło, że szybki wzrost wynagrodzeń daje szansę na zwiększenie oszczędności i konsumpcji.

Sprzedaż detaliczna wzrosła w marcu o 6,1 proc. r/r – poinformował PIE na podstawie danych z GUS. Wskazano, że tym samym konsumpcja w ujęciu r/r poprawia się od trzech miesięcy. Oceniono, że szybko rośnie m. in. sprzedaż samochodów (+13,5 proc. ), paliw (+11,2 proc.), żywności (+6,6 proc.) oraz farmaceutyków (+6,4 proc.).

Jak oceniło PIE, głównym motorem konsumpcji pozostaje szybki wzrost wynagrodzeń. Zwrócił uwagę, że w marcu były one o 12,0 proc. większe niż przed rokiem. Po skorygowaniu o inflację oznacza to wzrost wartości nabywczej pensji o 9,8 proc. r/r. – najwięcej w historii badania. Szybki wzrost wynagrodzeń daje Polakom przestrzeń zarówno na odbudowę oszczędności, jak i zwiększenie konsumpcji. Tę diagnozę potwierdzają też badania GUS – odsetek konsumentów planujących duże wydatki wzrósł o 13,8 pkt. proc. w ciągu roku, natomiast planujących oszczędności o 15,4 pkt. proc.
Poprawa koniunktury w kraju oznacza także wzrost importu towarów konsumpcyjnych. „Już w lutym obserwowaliśmy znaczny wzrost importu odzieży i akcesoriów (+29,4 proc. r/r), zabawek (+24,2 proc.) czy mebli (+12,9 proc.)” poinformował PIE, i wskazał, że te trendy najprawdopodobniej nasilą się w kolejnych kwartałach wraz z dalszym ożywieniem konsumenta. „Spodziewamy się, że znaczna poprawa wyników sprzedaży w Polsce utrzyma się co najmniej przez dwa najbliższe lata” – ocenili eksperci PIE.
Główny urząd statystyczny poinformował we wtorek, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w marcu 2024 r. była wyższa niż przed rokiem o 6,1 proc. (wobec spadku o 7,3 proc. w marcu 2023 r.). W porównaniu z lutym 2024 r. notowano wzrost sprzedaży detalicznej o 14,2 proc. W okresie styczeń-marzec2 2024 r. sprzedaż wzrosła r/r o 5,0 proc. (wobec spadku o 3,5 proc. w analogicznym okresie 2023 r.).
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny z historią sięgającą 1928 roku. Jego obszary badawcze to przede wszystkim makroekonomia, energetyka i klimat, handel zagraniczny, foresight gospodarczy, gospodarka cyfrowa i ekonomia behawioralna. Instytut przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce. (PAP)

bk/ drag/

Poszukiwania podejrzanego o zastrzelenie policjanta. Opublikowano jego zdjęcie

0

Chicagowska policja opublikowała nagrania z monitoringu i zdjęcia podejrzanego o zastrzelenie funkcjonariusza Luisa Hueski. 30-letni policjant został zastrzelony w niedzielę przed 3 w nocy w dzielnicy Gage Park.

 

W poniedziałek policja opublikowała serię klipów wykonanych w wielu lokalizacjach, w tym w sklepie spożywczym. Na jednym z nich widać podejrzanego idącego ulicą zaledwie 10 minut przed alarmem ShotSpotter, który powiadomił patrol o strzałach przy 5500 South Kedzie Avenue.

Huesca został zastrzelony w niedzielę o 2:52 w nocy w niedzielę. Wracał do domu ze służby, wciąż był w mundurze. Nadkomisarz departamentu policji Larry Snelling powiedział, że funkcjonariusze po sprawdzeniu okolicy przy 3100 West 56 ulicy, znaleźli Huescę. Miał wiele ran postrzałowych. Skradziony został także jego samochód. Z informacji wynika, że broń policjanta także została skradziona.

Poszukiwany o zamordowanie policjanta został opisany jako niebezpieczny i uzbrojony osobnik. Policja prosi o kontakt osoby posiadające informacje na jego temat pod numerem telefonu: 312-747-8380.

 

BK

Mieszkańcy Little Village dostaną odszkodowanie za wyburzanie komina elektrowni w 2020 roku

0

Sędzia federalny zatwierdził ugodę o wartości 12,25 miliona dolarów w pozwie zbiorowym złożonym w związku z nieudaną rozbiórką komina elektrowni węglowej w chicagowskiej dzielnicy Little Village w 2020 roku.

 

Ugoda obejmie roszczenia z tytułu szkód majątkowych i obrażeń ciała wniesione przeciwko firmie Hilco po tym, jak zleciła implozję komina w nieczynnej elektrowni Crawford przy 35 ulicy i Kedzie 11 kwietnia 2020 r. Na skutek nieudanego wyburzania znaczną część dzielnicy Little Village ogarnęła chmura pyłu i gruzu.

Zgodnie z ustaleniami 1 milion dolarów trafi do każdego, kto posiadał lub wynajmował dom lub firmę na tym obszarze. Kolejne 7 milionów dolarów zostanie podzielone między osoby przebywające na wyznaczonym obszarze w dniu wyburzenia. Sąd uznał za ważne ponad 21 tysięcy roszczeń dotyczących obrażeń ciała, a każda osoba otrzyma po około 317 dolarów odszkodowania.

Natomiast 4,25 miliona dolarów z ugody zostanie przeznaczone na honoraria prawników i koszty sądowe.

 

BK

Ponad miliardowa modernizacja lotniska O’Hare budzi wątpliwości największych linii lotniczych

0

Linie lotnicze United i American wciąż mają wątpliwości co do planu burmistrza Chicago Brandona Johnsona budowy globalnego terminalu na lotnisku O’Hare. Powodem są wysokie koszty.

 

Szacuje się, że inwestycja kosztować ma ponad 1,5 miliarda dolarów. Linie nie mają wątpliwości do wartego 200 milionów dolarów planu modernizacji Terminalu 3.

W poniedziałek burmistrz Johnson wraz z senatorami reprezentującymi Illinois w Waszyngtonie, Dickiem Durbinem i Tammy Duckworth, ogłosili rozpoczęcie prac na tym największym lotnisku w Chicago. Zaznaczyli, że modernizacja Terminalu 3 ułatwi obsługę pasażerów.

Projekt przewiduje między innymi rozbudowę hal, odnowienie łazienek, zmodernizowanie strefy odbioru bagażu. Modernizacji poddane zostaną także punkty kontroli bezpieczeństwa TSA. Zakończenie prac terminalu zdominowanego przez American Airlines planowane jest latem 2027 roku.

„To coś więcej niż tylko rozbudowa. To coś więcej niż tylko zwiększona przestrzeń. To lepszy dostęp dla niepełnosprawnych pasażerów. To po prostu walka o prawa człowieka i sprawiedliwość” – powiedział Johnson na konferencji prasowej na O’Hare. Senator Durbin przypomniał, że 90 milionów dolarów dotacji federalnych, które pomógł zabezpieczyć, pokryje prawie połowę kosztów projektu przebudowy Terminalu 3.

Pod koniec listopada pojawiła się informacja, że United i American, dwaj najwięksi przewoźnicy korzystający z O’Hare, chcą spowolnić, drastycznie ograniczyć lub na czas nieokreślony wstrzymać ogromny projekt rozbudowy lotniska, w tym globalnego terminalu i dwóch hal satelitarnych właśnie z powodu wysokich kosztów, które mogą przekroczyć oszacowaną kwotę 1,5 miliarda dolarów.

 

BK

W ciągu ostatnich trzech lat w Chicago zastrzelono czterech policjantów

0

Luis Huesca jest ósmym policjantem w Illinois, który zginął w strzelaninie od 2020 roku – informuje Officer Down Memorial Page, krajowa organizacja non-profit, zbierająca dane na temat zgonów funkcjonariuszy organów ścigania w USA.

 

Huesca jest również czwartym policjantem w Chicago, który został zastrzelony w ciągu ostatnich trzech lat. Funkcjonariuszka Aréanah Preston zginęła w maju ubiegłego roku podczas próby rabunku.

Dwa miesiące wcześniej inny funkcjonariusz policji chicagowskiej Andres Vasquez Lasso zginął podczas interwencji z powodu incydentu domowego. Z kolei Ella French została zastrzelona w trakcie kontroli drogowej w dzielnicy Chicago Lawn w sierpniu 2021 roku.

Wszystkie te cztery przypadki śmiertelne są wynikami strzelanin w południowych dzielnicach Chicago. Z danych FBI wynika, że w latach 2015-2019 w całym kraju zginęło 257 policjantów.

 

BK

Drugi dzień z rzędu ewakuowano Kapitol Illinois

0

Budynek Kapitolu Illinois w poniedziałek został ponownie ewakuowany po otrzymaniu pogróżek o ładunku wybuchowym. Sekretarz stanu Illinois Alexi Giannoulias w mediach społecznościowych potwierdził informację.

 

Dodał, że system alarmowy został uruchomiony o godzinie 12:55 po południu. Na miejscu zjawiły się jednostki policji w tym zajmujące się rozbrajaniem ładunków wybuchowych. Budynek dokładnie przeszukano. Nic podejrzanego nie znaleziono. O 1:45 po południu pozwolono na powrót do Kapitolu jego pracownikom.

Dzień wcześniej Kapitol w Springfield także ewakuowano z tego samego powodu.

 

BK