9.4 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Radni nie zagłosowali nad planem burmistrza Chicago zaciągnięcia pożyczki na ponad 1 miliard dolarów

0

Rada Miasta Chicago przełożyła głosowanie nad planem przedstawionym przez burmistrza Brandona Johnsona zaciągnięcia pożyczki na 1.25 miliarda dolarów. Radni odłożyli też głosowanie nad dodatkowymi funduszami na kryzys migracyjny.

 

Burmistrz wnioskuje na ten cel o 70 milionów dolarów. Johnson chce zaciągnąć pożyczkę, z której pieniądze przeznaczone zostałyby na przystępne cenowo mieszkania i wzrost zatrudnienia. Plan ten zaaprobowała wcześniej komisja finansów Rady Miasta.

Jednak niektórzy radni chcą ściślejszego nadzoru ze strony Rady Miasta. „Chce po prostu większego nadzoru radnych przy wydawaniu miliardów dolarów z naszych podatków” – powiedział radny z 42. okręgu Brendan Reilly.

Sojusznicy burmistrza twierdzą, że pomimo opóźnienia są przekonani, że oba projekty Rada Miasta ostatecznie zatwierdzi. Brandon Johnson komentując opóźnienie w głosowaniu stwierdził, że są osoby, które chcą się wypowiedzieć lub wyrazić swoje obawy związane z jego misją i mają do tego prawo.

 

BK

Pożar w dzielnicy Pilsen. Zawalił się jeden z budynków

0

Pożar w chicagowskiej dzielnicy Pilsen. Ogień pojawił się w środę po godzinie 8 wieczorem w remontowanym budynku przy 1300 West 16 ulicy.

 

Konstrukcja zawaliła się a pożar rozprzestrzenił się na dwa sąsiednie budynki. Znajdującym się w nich ludziom udało się bezpiecznie wyjść. Nikt nie został ranny.

Pożar opanowano około 9:45 wieczorem. Przyczyny jego wybuchu ma ustalić wszczęte postępowanie wyjaśniające.

 

BK

Tusk: Gdyby słowa mogły zamienić się w pociski, Europa byłaby potęgą

0
Warszawa, 16.04.2024. Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rz¹du w siedzibie KPRM w Warszawie, 16 bm. (amb) PAP/Marcin Obara

Gdyby słowa mogły zamienić się w pociski, Europa byłaby potęgą – ocenił w czwartek premier Donald Tusk, który uczestniczy w dwudniowym nieformalnym szczycie Rady Europejskiej. Podczas spotkania w Brukseli omawiane są m.in. kwestię pomocy wojskowej dla Ukrainy, odpierającej inwazję Rosji.

Od 17 do 18 kwietnia premier Donald Tusk uczestniczy w nieformalnym szczycie Rady Europejskiej.

Głównym punktem dyskusji 27 szefów państw i rządów są wyzwania gospodarcze, przed jakimi stoi Wspólnota w związku z napięciami geopolitycznymi, stosowaniem dotacji przez konkurentów i szybkim przejściem na technologie ekologiczne i cyfrowe.
„Jeżeli wszystkie słowa, wypowiedziane w ostatnich latach w Brukseli na temat wspólnej obrony mogły zamienić się w pociski i wyrzutnie rakietowe, Europa stałaby się największą potęgą świata. I najbardziej bezpieczną” – napisał w czwartek na platformie X Donald Tusk.
W czwartek o godz. 9.30 premier Tusk wraz z członkami Rady Europejskiej weźmie udział w prezentacji raportu nt. rynku wewnętrznego. O godz. 10.30 rozpocznie się sesja robocza Rady Europejskiej.(PAP)

os/ ap/ amac/

USA miały się zgodzić na izraelski plan w Rafah w zamian za brak ostrej odpowiedzi Iranowi

0
Palestyńczycy szukają ofiar rodziny Abu al-Hinudów w gruzach po izraelskim nalocie, który uderzył w ich dom w obozie dla uchodźców w Rafah w południowej Strefie Gazy, 16 kwietnia 2024 r. Według palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia w katastrofie zginęło siedem osób Izraelski atak lotniczy na obóz dla uchodźców w Rafah. Według palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia i Sił Obronnych Izraela (IDF) ponad 33 800 Palestyńczyków i ponad 1450 Izraelczyków zginęło od czasu, gdy bojownicy Hamasu rozpoczęli atak na Izrael ze Strefy Gazy w dniu 7 października 2023 r., oraz od izraelskich operacji w Gazie i Zachodni Brzeg, który po nim nastąpił. EPA/HAITHAM IMAD Pytanie: PAP/EPA.

Stany Zjednoczone zaaprobowały izraelski plan operacji militarnej w Rafah w zamian za rezygnację ze znaczącego uderzenia odwetowego na Iran – przekazał katarski portal Al-Araby Al-Jadeed, powołując się na anonimowe źródła egipskie.

Izraelska armia ocenia, że w położonym w Strefie Gazy na granicy z Egiptem mieście Rafah stacjonują cztery bataliony Hamasu – przypomniał w czwartek portal Times of Israel. Uważa się również, że tam właśnie ukrywają się przywódcy terrorystycznej organizacji palestyńskiej i są przetrzymywani zakładnicy uprowadzeni w październiku z Izraela. Jednocześnie jednak to w Rafah i jego okolicach schronił się ponad milion mieszkańców północnych terenów Strefy.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu kilkakrotnie wspominał, że plany wojskowej operacji w Rafah zostały zatwierdzone, a ostatnio oświadczył, że ustalono datę jej rozpoczęcia.
Światowi przywódcy obawiają się zarówno ofiar wśród ludności cywilnej, gdyby w nadgranicznym mieście doszło do znaczącej operacji militarnej wymierzonej w Hamas oraz pomniejsze sprzymierzone organizacje terrorystyczne, jak i tego, że odpowiedź Izraela na zmasowany atak powietrzny, jaki w sobotę przypuścił Iran, wywołałaby eskalację i otwartą wojnę na Bliskim Wschodzie. (PAP)

os/ ap/

„Washington Post”: Tajny dokument MSZ Rosji ukazuje realizowaną przez Moskwę strategię destabilizacji

0
epa11045859 Russian President Vladimir Putin speaks on the phone with Nikita Miroshnichenko, a boy from Kostroma region, as part of the Christmas tree of wishes nationwide charity campaign, fulfilling children's Christmas wishes, in Moscow, Russia, 27 December 2023. EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA.

Dokument rosyjskiego MSZ z 2023 r. potwierdza, że Rosja prowadzi wojnę hybrydową ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami – poinformował w środę dziennik „Washington Post”, który otrzymał to pismo od niewymienionej z nazwy europejskiej agencji wywiadowczej.

W dokumencie z 11 kwietnia 2023 r., który jest załącznikiem do publicznie dostępnej koncepcji polityki zagranicznej rosyjskiego MSZ, zawarto apel o stworzenie mechanizmu, za pomocą którego Rosja będzie w stanie osłabić sojuszników Stanów Zjednoczonych. Mechanizm ten ma polegać na wykorzystywaniu słabych punktów w polityce wewnętrznej i zagranicznej krajów sojuszniczych USA.

Dokument ten potwierdza doniesienia mediów i zachodnich służb wywiadowczych o destabilizujących działaniach Rosji – podkreśla „WP”.
W dokumencie rosyjski MSZ oskarża kraje zachodnie i USA o prowadzenie polityki mającej na celu utrzymanie „hegemoni zachodu”. Kolejnym oskarżeniem, wysuwanym przez rosyjskie MSZ, jest prowadzenie wojny hybrydowej z Rosją. Tym samym w tajnym załączniku MSZ apeluje o ingerencję w politykę wewnętrzną krajów zachodnich i innego rodzaju działania destabilizacyjne, jak i kampanie dezinformacyjne.
Agencja Reutera poinformowała w środę, że raport analityków z amerykańskiej firmy Microsoft wykazuje, że fałszywe konta powiązane z Rosją prowadziły działania dezinformacyjne. Rosjanie za pomocą fałszywych kont mieli przekonywać Amerykanów, że dalsze wspieranie Ukrainy jest bezsensowne. Działania te mają na celu m.in. ingerowanie w opinie wyborców przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które mają odbyć się w listopadzie tego roku .
Załącznik odnosi się też do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zapis w tajnym dokumencie o treści „Wynik inwazji Ukrainy zdeterminuje światowy rozkład sił” wskazuje, iż Rosja, wspólnie z innymi autorytarnymi państwami, chce narzucić swoją wizję świata innym państwom – ocenia „Washington Post”.
Rosyjskie źródło, mające powiązania z ważnymi rosyjskimi dyplomatami, wskazało amerykańskiemu dziennikowi, że strategia zawarta w załączniku już weszła w życie. Fakt, iż Rosja odrzuciła amerykańską rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w ramach której USA i ONZ kontynuowałyby monitoring północnokoreańskiego programu rozwoju rakiet balistycznych, „są jasnym sygnałem” – twierdzi Rosjanin. Tym sposobem Rosja wzmocniła swoją relacje z Koreą Północną i wpłynęła na pozycję USA na scenie międzynarodowej.
Poproszony o komentarz przez amerykański dziennik Michaił Chodorkowski, wieloletni przeciwnik Kremla podkreślił, że Putin zrobi wszystko, aby pozbawić Stany Zjednoczone dotychczasowej pozycji na arenie międzynarodowej. Chodorkowski wskazał, że wojna na Ukrainie nie jest jedynym miejscem, w którym Rosja prowadzi swoją politykę imperialną. Robi to także w Afryce, na Bliskim Wschodzie i Azji, gdzie szuka sojuszników.
Poza tajnym dokumentem, „Washington Post” znalazł się w posiadaniu zaleceń, sporządzonych na prośbę rosyjskiego MSZ przez członków moskiewskiego Instytutu Wspólnoty Niepodległych Państw. „Należy kontynuować wspieranie prawicowych i izolacyjnych sił w USA” – napisał w swoich zaleceniach członek moskiewskiego instytutu Władymir Żarychin. Zaapelował też o wspieranie destabilizacji w południowej Ameryce poprzez poparcie dla formacji skrajnie lewicowych i prawicowych.
Według jego sugestii należy też „odnowić suwerenność krajów europejskich, poprzez wsparcie partii politycznych, które są przeciwne presji gospodarczej USA” – cytuje Żarychina „Washington Post”.
Dokument jest oficjalnym potwierdzeniem, że rosyjska polityka zagraniczna nie znajduje jedynie odzwierciedlenia w dyplomacji, ale przede wszystkim w działaniach destabilizujących i dezinformacyjnych, wymierzonych w USA i ich sojuszników – podsumowuje „Washington Post”.(PAP)

 

awm/ zm/

Praca Banksy’ego w Wenecji podświetlona w dniach inauguracji Biennale Sztuki

0
Praca Banksy'ego pojawiła się na murze Palazzo San Pantalon

Świetlna instalacja w sugestywny sposób ożywiła pracę anonimowego artysty – Banksy’ego „The Migrant Child” (Dziecko migrant), znajdującą się na fasadzie zabytkowego Palazzo San Pantalon w Wenecji. Inicjatywa ta zbiega się w czasie z inauguracją Biennale Sztuki.

Zbudowany w XVII wieku budynek z pracą słynnego artysty, wykonaną przed pięcioma laty, znajduje się w dzielnicy Santa Croce. Dzieło przedstawia małego uchodźcę w kamizelce ratunkowej z racą w wyciągniętej dłoni. Świetlna projekcja w kolorze fuksji nadaje mu szczególną wymowę, a dym z racy wygląda jak prawdziwy.

Ostatnio zapadła decyzja o tym, że praca zostanie odrestaurowana. Fundamenty gmachu znajdują się w wodzie, a wilgoć powoduje, że odpadają kawałki tynku z malowidłem. By je ratować, zostanie ono pokryte przezroczystym materiałem.
Praca Banksy’ego pojawiła się na murze Palazzo San Pantalon w nocy z 8 na 9 maja 2019 roku, gdy w Wenecji trwało Biennale Sztuki. Artysta przyznał się do jej autorstwa na swoim profilu w mediach społecznościowych. Gdy ją wykonywał, nikt go nie widział.
Dzieło zostało oświetlone dzięki specjalnej instalacji artystycznej w dniach inauguracji 60. Biennale Sztuki, odbywającego się pod hasłem „Obcokrajowcy są wszędzie”. Jednym z tematów prac artystów jest migracja.

Z Wenecji Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ zm/

Trump na spotkaniu z Dudą: Jesteśmy w stu procentach po stronie Polski

0
Nowy Jork, USA, 18.04.2024. Na zdjêciu z 17 bm. prezydent RP Andrzej Duda (P) i by³y prezydent USA Donald Trump (3L) przed spotkaniem w Trump Tower w Nowym Jorku. Prezydent Andrzej Duda zapowiedzia³, ¿e przedstawianie naszych spraw wszystkim wp³ywowym politykom wœród naszych sojuszników le¿y w interesie Polski. (miwi) PAP/Radek Pietruszka

Donald Trump po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą w Nowym Jorku powiedział, że Ameryka opowiada się całkowicie po stronie Polski – pisze agencja AP, odnotowując środowe spotkanie obu polityków w Nowym Jorku.

AP podkreśla, że po przybyciu polskiego przywódcy do wieżowca byłego prezydenta USA na 5 Alei Trump chwalił Dudę. „Zrobił fantastyczną robotę i jest moim przyjacielem. Spędziliśmy razem cztery wspaniałe lata. (…) Jesteśmy w stu procentach po stronie Polski” – mówił miliarder, który ponownie ubiega się o najwyższy urząd w USA.

„Przypuszczalny kandydat republikański zaprosił Dudę na kolację w Trump Tower, gdzie oczekiwano, że omówią m.in. kwestię Ukrainy. Duda, który od dawna wyraża podziw dla Trumpa, jest także zdecydowanym orędownikiem Ukrainy i nawołuje Waszyngton do udzielenia większej pomocy Kijowowi w obliczu trwającej rosyjskiej inwazji. Finansowanie zablokowali sojusznicy Trumpa w Kongresie” – zauważyła AP.
Agencja podkreśliła, że sojuszników USA na całym świecie zaskoczyło niespodziewane zwycięstwem Trumpa w 2016 roku, zmuszając ich do budowania relacji z prezydentem, który często atakował długotrwałe traktaty i sojusze. Jak oceniła, spotkania z Trumpem w czasie kampanii wyborczej 2024 roku sugerują, że nie chcą znów zostać w tyle.
AP przypomina, że wcześniej były prezydent gościł szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Camerona, premiera Węgier Viktora Orbana, oraz prezydenta Argentyny Javiera Mileia.
„Choć niektórzy urzędnicy wyrażali prywatnie frustrację z powodu takich spotkań, są świadomi, że jakakolwiek krytyka naraziłyby USA na zarzuty o hipokryzję. Wysocy przedstawiciele administracji amerykańskiej, w tym sekretarz stanu Antony Blinken, często spotykają się z zagranicznymi opozycjonistami na różnym forum w Stanach Zjednoczonych i za granicą” – akcentuje AP.
Wskazuje, że wizyta Dudy ma miejsce w czasie, gdy kontrolujący Izbę Reprezentantów USA Republikanie wciąż nie zatwierdzili ustawy, która zapewniłaby nowe fundusze dla Ukrainy, w tym finansujące dostawy broni amerykańskiej. Wielu sojuszników Trumpa, dodaje, jest zdecydowanie przeciwnych pomaganiu Ukrainie.
„Za jeden z obszarów, w którym Trump i Duda się zgadzają w kontekście konfliktu, są ich wysiłki w przekonywaniu członków NATO do zwiększenia wydatków na obronę. Duda wezwał członków Sojuszu do zwiększenia wydatków do 3 proc. produktu krajowego brutto, podczas gdy Rosja kontynuuje inwazję na Ukrainę. Oznaczałoby to znaczący wzrost w stosunku do obowiązujących teraz na poziomie 2 proc.” – ocenia AP.
Dziennik „New York Post” podał, że wizyta Dudy u Trumpa zgromadziła przed jego rezydencją tłum, liczący około 150 osób. Skandowali „USA”, „Ocal Amerykę” i „Stop wojnie”.
„Duda od dawna jest zdecydowanym zwolennikiem wsparcia Ukrainy w następstwie inwazji Rosji w lutym 2022 roku. Podczas spotkania Trumpa i Dudy spodziewano się poruszyć temat wojny w byłym sowieckim państwie, ale szczegóły nie były od razu dostępne. Zarówno Duda, jak i polski premier Donald Tusk, nalegali na aprobatę Kongresu dla miliardów dolarów dodatkowej pomocy wojskowej dla Kijowa” – dostrzegł prawicowy „NYP”.
Przyznał, że Trump był sceptyczny co do dalszego wsparcia USA dla wydatków wojennych, „chyba że zostanie to zrobione jako pożyczka”.
Nowojorski dziennik odniósł się też do tekstu w „Washington Post” sugerującego, że Trump pracuje nad planem, który zakłada oddanie Krymu i Donbasu Rosji w zamian za zawieszenie broni. Kampania Republikanina stanowczo zaprzeczyła tym zarzutom.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Liga Mistrzów: Manchester City nie obroni trofeum, Real Madryt i Bayern Monachium oraz Borussia Dortmund i Paris Saint-Germain w półfinałach

0
epa11285625 Players of Manchester City wait for the start of the penalty shoot-out during the UEFA Champions League quarter final, 2nd leg match between Manchester City and Real Madrid in Manchester, Britain, 17 April 2024. EPA/ADAM VAUGHAN Dostawca: PAP/EPA.

Piłkarze Manchesteru City nie powtórzą ubiegłorocznego triumf w Lidze Mistrzów. W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym po regulaminowych 90 minutach i dogrywce zremisowali z Realem Madryt 1:1, a następnie przegrali w rzutach karnych 3-4. W pierwszym spotkaniu było 3:3.

Rywalem „Królewskich” – z 14 zwycięstwami najbardziej utytułowanego klubu w historii rywalizacji o Puchar Europy – będzie Bayern Monachium. Niemiecki zespół pokonał w rewanżu Arsenal Londyn 1:0, a w Anglii przed tygodniem było 2:2.

Drugą parę półfinałową po wtorkowych meczach tworzą Paris Saint-Germain, który wyeliminował Barcelonę Roberta Lewandowskiego, oraz Borussia Dortmund.
Po losowaniu ćwierćfinałów parę Manchester City – Real określono mianem „przedwczesnego finału”. Pierwsze starcie na Santiago Bernabeu, zakończone remisem 3:3, mogło zadowolić najbardziej wybrednych fanów futbolu, a w zgodnej opinii ekspertów i mediów był to jeden z najlepszych meczów w historii Champions League. W rewanżu zachwytów i goli było mniej, ale dramaturgii nie brakowało.
„Królewscy” przed rokiem w półfinale – po remisie (1:1) na własnym stadionie – w Manchesterze przegrali aż 0:4 i byli tłem dla gospodarzy. W środę wyglądało to dużo lepiej. Już w 12. minucie po akcji Brazylijczyków – podawał Vinicius Junior, a piłkę do siatki skierował – choć na „raty” – Rodrygo, goście objęli prowadzenie.
Później przewaga miejscowych rosła z każdą minutą. Jeszcze w pierwszej połowie Norweg Erling Haaland trafił w poprzeczkę, a nieco przypadkowa dobitka Portugalczyka Bernardo Silvy minęła bramkę. Później kilka razy ze świetnej strony pokazał się bramkarz hiszpańskiego zespołu Andrij Łunin, ale nie zapobiegł stracie gola w 76. minucie, kiedy strzałem pod poprzeczkę wyrównał Belg B+Kevin de Bruyne.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia w pojedynku dwóch trenerów, Carlo Ancelottiego z Realu i Josepa Guardili z City, z największą liczbą wygranych meczów w LM, choć Hiszpan zdecydował się na pokerowy ruch i zdjął z boiska swojego najlepszego snajpera – Haalanda. Później boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Vinicius Junior.
W konkursie „jedenastek” pierwszy pomylił się Chorwat Luka Modric, a później w roli głównej wystąpił Łunin. Ukraiński bramkarz obronił strzały Bernardo Silvy i Chorwata Mateo Kovacica, pokonał go jego vis a vis – Ederson, ale w piątej serii szansy nie zmarnował Niemiec Antonio Ruediger, który tym samym odkupił część win za błąd przy wyrównującej bramce mistrza Anglii.
„Najważniejsze były mentalność i nastawienie. Wiele drużyn ugina się pod naporem City, a my to wytrzymaliśmy. Presja? Jak chcesz grać w Realu to musisz zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, ale presji nie czujesz. Trener Ancelotti daje nam dużo wiary, pewności, spokoju i… wolności” – powiedział angielski piłkarz „Królewskich” Jude Bellingham.
„The Citizens” dołączyli do szeregu drużyn, którym nie powiodło powtórzenie sukcesu w LM. Dotychczas jedynym zespołem, któremu ta sztuka się udała – i to dwukrotnie, w latach 2018-19, był… Real.
W drugiej środowej parze ćwierćfinałowej także odpadła ekipa angielska, która również po losowaniu uchodziła za faworyta dwumeczu. Arsenal Londyn, ponownie z Jakubem Kiwiorem w rezerwie, uległ w Monachium Bayernowi 0:1, a że w pierwszym spotkaniu było 2:2, to „Kanonierzy” muszą co najmniej o rok odłożyć nadzieje na pierwszy od 2009 półfinał LM.
Champions League to jedyna szansa dla Bayernu na zatarcie złego wrażenia po nieudanym jak dotychczas sezonie. W niedzielę Bawarczycy po 11 latach stracili – na rzecz Bayeru Leverkusen – tytuł mistrzowski, a wcześniej odpadli też z Pucharu Niemiec. Wiadomo, że z drużyną pożegna się trener Thomas Tuchel, ale może zostawić w gablocie cenne trofeum.
Środowe spotkanie miało wyrównany przebieg. W pierwszej połowie najbliżej szczęścia byli Jamal Musiala z grającego bez kilku ważnych zawodników Bayernu i norweski pomocnik gości Martin Odegaard. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 63. minucie, kiedy dośrodkowanie Portugalczyka Raphaela Guerreiro strzałem głową na gola zamienił Joshua Kimmich.
Bayern zameldował się w półfinale LM po czterech latach. W 2020 roku, w edycji storpedowanej przez pandemię koronawirusa i jeszcze Z Robertem Lewandowskim w składzie, zwyciężył, pokonując w finale Paris Saint-Germain 1:0.
„Zrobimy wszystko, by znów znaleźć się w finale, ale… taki jest cel każdego półfinalisty. Zespół spisał się wyśmienicie. Na początku dużo było piłkarskich szachów, ale w drugiej połowie chyba górę wzięło nasze pucharowe doświadczenie. Po ostatnich niepowodzeniach to wielki dzień dla zawodników, kibiców, sztabu, całego klubu” – skomentował Tuchel.
Powtórka finał sprzed czterech lat jest możliwa, bo drugą parę półfinałową stworzą PSG i Borussia Dortmund.
Francuski zespół odrobił z nawiązką stratę z pierwszego meczu, przegranego u siebie 2:3, zwyciężając na wyjeździe 4:1 Barcelonę z Lewandowskim w składzie.
Zespół ze stolicy Katalonii pozostawał niepokonany od 27 stycznia, a sześć poprzednich spotkań, w tym dwa w Champions League, rozstrzygnął na swoją korzyść. Będzie musiał jednak poczekać co najmniej rok na awans do półfinału najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie, w którym ostatnio był w 2019 roku.
Początek rewanżu w Barcelonie był wymarzony dla gospodarzy, gdyż w 12. minucie Brazylijczyk Raphinha dał im prowadzenie. Wszystko zmieniła czerwona kartka, jaką w 29. minucie zobaczył urugwajski obrońca Ronald Araujo.
Jeszcze przed przerwą wyrównał wygwizdywany przez miejscową publiczność były zawodnik „Barcy” Ousmane Dembele, a w 54. minucie paryżanie objęli prowadzenie po strzale Portugalczyka Vitinhi. Później w roli głównej wystąpił największy gwiazdor PSG – Kylian Mbappe. W 61. minucie podwyższył na 3:1 z rzutu karnego, a w 89. czwartym golem przypieczętował awans swojego zespołu czwartym trafieniem.
W drugim wtorkowym ćwierćfinale kibice obejrzeli jeszcze więcej goli, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Borussia przystępowała do rewanżu z Atletico Madryt po porażce na wyjeździe 1:2, ale już do przerwy – prowadząc 2:0 – odrobiła stratę z nawiązką.
Między 49. i 64. minutą losy rywalizacji całkowicie się odwróciły – wówczas goście doprowadzili do remisu. Wkrótce nastąpił… kolejny zwrot. Tym razem dwie bramki w krótkim czasie zdobyli gracze BVB. Wynik 4:2 już się nie zmienił i to Borussia zagra znalazła się w czołowej czwórce.
Zespół z Dortmundu nie grał w półfinale europejskich pucharów od pamiętnej edycji 2012/13, kiedy – z trzema Polakami w składzie – dotarł do finału LM, przegranego na Wembley z Bayernem Monachium 1:2. W tym roku decydujący pojedynek po 11 latach znowu zawita na ten słynny londyński obiekt…
Półfinały rozegrane zostaną na przełomie kwietnia i maja oraz tydzień później. Finał – 1 czerwca.(PAP)

Hiszpańskie media: Łunin zapewnił półfinał Realowi

Ukraiński bramkarz Realu Madryt Andrij Łunin dzięki swojej świetnej postawie w ćwierćfinałowym spotkaniu piłkarskiej LM przeciwko Manchesterowi City zapewnił “Królewskim” awans do dalszej fazy rozgrywek – twierdzą w środę wieczorem hiszpańskie media.
Dziennikarze chwalą zespół z Madrytu po jednobramkowym remisie w regulaminowym czasie gry, bezbramkowej dogrywce i karnych zakończonych zwycięstwem gości 3:4. Szczególne uznanie w ich oczach zdobył Łunin po obronieniu dwóch rzutów karnych – Portugalczyka Bernardo Silvy i Chorwata Mateo Kovacica.
“Chwała Łuninowi, który zaczynał sezon jako trzeci golkiper Realu, aby (…) ostatecznie zająć miejsce pomiędzy słupkami” – podsumował środowy awans do półfinału LM madrycki dziennik “El Pais”.
Stołeczna gazeta podkreśla, że ukraiński bramkarz Realu jest nie tylko olbrzymem pod względem fizycznym, ale w środowy wieczór w Manchesterze był też “sportowym gigantem”.
Komentatorzy Radia Marca wskazują na wyrównany przebieg obu meczów ćwierćfinałowych pomiędzy Manchesterem City a Realem Madryt, nazywając starcie gigantów “przedwczesnym finałem LM”.
“Trafiły na siebie zespoły grające futbol na najwyższym poziomie na świecie” – podsumowała madrycka rozgłośnia.
Zarówno Radio Marca, jak i rozgłośnia Cadena SER transmitująca środowy pojedynek na stadionie Etihad zgodnie twierdzą, że środowy rewanż obfitował w mniej emocji i bramek niż pierwsze spotkanie rozegrane na Santiago Bernabeu w Madrycie. Zakończyło się ono wynikiem 3:3.
Oceniający środowy ćwierćfinał dziennik “Sport” twierdzi, że strategia zespołu Manchesteru City i ekipy Realu była podobna do tej sprzed tygodnia w hiszpańskiej stolicy.
“To ten sam scenariusz: City dominuje, zaś Real Madryt się broni” – napisała w pomeczowym komentarzu wydawana w Katalonii gazeta.
“Sport” odnotował, że “tradycyjnie” już w meczu Realu nie zabrakło kontrowersji z udziałem brazylijskiego napastnika “Królewskich” Viniciusa Juniora, który wdał się w prowokacyjną kłótnię z pomocnikiem City Jackiem Grealishem, zarzucając mu oszukiwanie sędziego.
Barcelońska gazeta, zazwyczaj uszczypliwa wobec Viniciusa Juniora, w pomeczowym komentarzu chwali Brazylijczyka za doskonałą asystę, dzięki której Rodrygo zdobył bramkę dla madryckiej drużyny.
Madrycki dziennik “AS” również podkreśla wysoki poziom obu spotkań Manchesteru City z Realem Madryt zaznaczając, że o wyrównanym poziomie obu ekip najlepiej świadczą rzuty karne, które wyłoniły półfinalistę LM.
Dziennikarze sportowej gazety zauważają, że przed jednym z “najważniejszych meczów sezonu” w La Liga, czyli niedzielnym klasykiem z FC Barceloną, który może znacząco przybliżyć Real do tytułu mistrza Hiszpanii, piłkarze “Królewskich” mają dzień odpoczynku mniej niż katalońscy zawodnicy oraz więcej wybieganych minut w ćwierćfinałach LM. Różni ich też fakt, że Real kontynuuje swoją przygodę z rozgrywkami LM.
Autor: Marcin Zatyka (PAP)

zat/ krys/

Farmaceuci, lekarze i położne ostrzegają Ministerstwo Zdrowia

0

Farmaceuci, lekarze i położne ostrzegają Ministerstwo Zdrowia, że wystawianie recept farmaceutycznych na pigułkę „dzień po” osobom niepełnoletnim bez zgody rodzica może być niezgodne z prawem. Są też przeciw „sprowadzaniu zawodów medycznych do roli usługodawców, a pacjentów do roli klientów”.

Od 1 maja tzw. pigułka „dzień po” ma być dostępna dla osób powyżej 15. roku życia na receptę farmaceutyczną. Usługa będzie realizowana w aptekach, które zgłoszą akces do programu Ministerstwa Zdrowia i podpiszą w tej sprawie umowę z NFZ.

Niepełnoletnia pacjentka do zakupu pigułki ma nie potrzebować ani obecności, ani zgody rodzica. Inaczej niż w przypadku konsultacji lekarskiej.
Według MZ takie rozwiązanie jest możliwe, ponieważ wydanie recepty jest usługą farmaceutyczną, a nie świadczeniem zdrowotnym. Jak tłumaczyła szefowa resortu Izabela Leszczyna, w związku z tym programu nie obejmują przepisy ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych ani ustawy o Rzeczniku Praw Pacjenta. Zadeklarowała też, że w rozporządzeniu znajdą się zapisy zapewniające ochronę prawną farmaceutom wystawiającym takie recepty.
W ten sposób MZ postanowiło obejść weto Andrzeja Dudy. Prezydent nie zgodził się na podpisanie ustawy znoszącej recepty na antykoncepcję awaryjną, ponieważ pozwalała na zakup osobom od 15. roku życia (to wiek, od którego można w Polsce legalnie uprawiać seks) bez konieczności zgody opiekuna. Według Dudy w przypadku tak młodych osób rodzice powinni wyrazić zgodę na zastosowanie pigułki „po”.
Zakończone w środę konsultacje projektu w sprawie pilotażu pokazały, że podobne obiekcje (choć inaczej argumentowane) zgłaszają m.in. lekarze i farmaceuci.
Oba środowiska mają wątpliwości właśnie co do tego, że inne zasady dotyczące wieku pacjentki obowiązywać mają w gabinecie lekarskim, a inne w aptece. W przypadku 15-latek podczas konsultacji lekarskiej wymagana jest obecność opiekuna prawnego, a gdy sprawa dotyczy osób 16-18 lat – konieczna jest pisemna zgoda opiekuna i samego pacjenta. Zdaniem samorządów zniesienie tego obowiązku w przypadku farmaceutów może narazić ich na kolizję z prawem.
W środę ukazało się wspólne oświadczenie prezesów samorządów zawodów medycznych przeciwko próbom antagonizowania środowiska oraz „sprowadzania zawodów medycznych do roli usługodawców, a pacjentów do roli klientów”. Sygnatariusze oświadczenia (m.in. prezesi naczelnych rad lekarzy i aptekarzy) napisali, że wszelkie zmiany w ochronie zdrowia muszą być zgodne z prawem, zapewniać bezpieczeństwo pacjentom i pracownikom ochrony zdrowia.
Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że „jest w stałym dialogu z przedstawicielami samorządów zawodów medycznych i konsultuje z nimi na bieżąco propozycje rozwiązań, które mają poprawić jakość ochrony zdrowia w Polsce”.
„Dla Ministerstwa Zdrowia lekarze, pielęgniarki, położne, farmaceuci, fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni są kluczowymi partnerami w debacie o opiece zdrowotnej. Jesteśmy otwarci na rzetelną i rzeczową rozmowę, bo dobro pacjentów jest dla nas najważniejsze” – napisano na profilu resortu zdrowia na platformie X.
Naczelna Izba Aptekarska przekazała resortowi uwagi do projektu. W jej ocenie wystawienie recepty osobie niepełnoletniej również w przypadku usługi w aptece wymaga zgody rodzica.
Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski też sprzeciwiło się możliwości wystawienia recepty farmaceutycznej osobie niepełnoletniej, bez zgody opiekuna. „To wbrew obecnie obowiązującemu prawu” – przekazało w uwagach do MZ, które poznała PAP. Według SFKP nie będzie działać zapisana w rozporządzeniu reguła, że z usługi pacjentka będzie mogła skorzystać tylko raz na 30 dni. „Farmaceuta nie jest w stanie sprawdzić, czy osoba zgłaszająca się do apteki nie otrzymała wcześniej tej tabletki w innej aptece, albo że nie pójdzie do innej po kolejną receptę w czasie krótszym niż 30 dni. Wobec tego faktu ograniczenie mające na celu nie dopuścić do użycia preparatu więcej niż raz w miesiącu będzie fikcyjne” – napisało stowarzyszenie.
Samorząd lekarski w ogóle zrezygnował z uwag do projektu rozporządzenia w sprawie programu pilotażowego dla aptek. „To bardziej rozwiązanie polityczne niż medyczne, nie będziemy go opiniować” – powiedział PAP rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski. Wcześniej prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski tłumaczył w RMF FM: „Wyobrażam sobie sytuację, w której 15-latka przyjdzie po pigułkę +dzień po+ bez zgody rodzica, później rodzic wywiedzie roszczenie, że zgody nie było, a udzielono świadczenia medycznego. Nie chcemy sytuacji, kiedy 15-latka zgłosi się do apteki, a farmaceuta zamiast rozmawiać z nią o lekarstwie, będzie rozmyślał, czy nie naraża się na roszczenia. To absurd”.
Zgodnie z założeniem MZ receptę będzie mógł wystawić farmaceuta mający minimum roczne doświadczenie zawodowe. Podobnej możliwości nie dostali technicy medyczni. Mimo że stanowią większość pracowników branży aptekarskiej, to według resortu zdrowia nie są dostatecznie przygotowani do operowania środkami zawierającymi w składzie octan uliprystalu, czyli substancję czynną wybranej przez MZ pigułki „dzień po”.
Farmaceuta może wystawić receptę w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia pacjenta. W uzasadnieniu do projektu MZ zawarł wyjaśnienie, że niechciana ciąża wiąże się z takim ryzykiem – zarówno dla matki, jak i dziecka. To m.in.: przedwczesny poród i wcześniactwo, a u kobiety – m.in. depresja w ciąży i depresja poporodowa oraz ryzyko krwotoku. „Tego rodzaju ciąża (…) jest ponadto czynnikiem napędzającym niepożądane zjawiska społeczne, takie jak zwiększona konsumpcja alkoholu i tytoniu w trakcie ciąż, co przekłada się wprost na typowe następstwa zdrowotne takiego postępowania. Nieplanowana ciąża jest także istotnym czynnikiem ryzyka narażenia kobiet na przemoc” – czytamy w projekcie. MZ doprecyzował, że najczęściej w niechcianej ciąży są młode kobiety i te w okresie menopauzy.
Pigułka kosztuje ok. 70-135 zł i ten wydatek pozostaje po stronie pacjentki. Ale koszty wystawienia recepty przez farmaceutę pokryje Narodowy Fundusz Zdrowia. Za usługę związaną z przeprowadzeniem wywiadu z pacjentką i wystawienia jej recepty apteka otrzyma 50 zł. MZ szacuje, że w czasie trwania pilotażu (zaplanowanego do końca czerwca 2026 r.) państwo wyda na ten cel co najmniej 13,6 mln zł, a najpewniej „istotnie” więcej.
Poza możliwością wykupu tabletki na receptę farmaceutyczną, pacjentka nadal będzie mogła skorzystać z recepty wystawionej na antykoncepcję awaryjną przez lekarza.
Resort zdrowia zapowiedział również umożliwienie wystawiania recept na antykoncepcję awaryjną położnym. W tym celu zamierza wprowadzić zmiany w rozporządzeniu zawierającym wykaz substancji czynnych zawartych w lekach, które mogą być ordynowane przez położne.
Samorząd pielęgniarek i położnych nie poznał jeszcze szczegółów zmian. Ale położne chcą mieć prawo do wystawiania recept na antykoncepcję awaryjną. „Musimy omówić szczegóły, w naszej ocenie powinna nas objąć taka sama ocena świadczenia jaką resort zdrowia zaproponował w przypadku farmaceutów” – powiedziała PAP Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Zaznaczyła, że w kwestii wieku pacjentów położne obowiązywałyby takie same zasady jak lekarzy, co oznacza, że wystawiałyby recepty na antykoncepcję awaryjną osobom niepełnoletnim tylko za zgodą rodziców. Przekazała też PAP, że izba pielęgniarek i położnych podziela wątpliwości co do wydawania recept przez farmaceutów osobom niepełnoletnim bez zgody rodzica.
Nie ma ich rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. W informacji przekazanej PAP podzielił interpretację resortu zdrowia. „Zgodnie z założeniem projektodawcy projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia (…) dotyczyć ma pilotażu usług farmaceutycznych realizowanych przez farmaceutę w aptece, które z definicji nie stanowią świadczeń zdrowotnych” – wyjaśnił. A kwestia zgody opieka dotyczy wyłącznie świadczeń, nie usług. (PAP)

Autorka: Anita Karwowska

 

akar/ ral/ mhr/

66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa syndromy kojarzone z depresją [Raport „Depresja wciąż mocno dotyka Polaków. Ile to kosztuje gospodarkę?”]

0

Absencja w pracy związana z epizodami depresyjnymi Polaków kosztowała gospodarkę w 2023 r. 2,8 mld złotych – wynika z raportu UCE Research i platformy ePsycholodzy.pl. Zgodnie z tegorocznym badaniem 66,6 proc. dorosłych Polaków odczuwa syndromy kojarzone z depresją.

Według danych przedstawionych w raporcie pt. „Depresja wciąż mocno dotyka Polaków. Ile to kosztuje gospodarkę?” wśród najczęściej wskazywanych objawów znalazło się uczucie zmęczenia i braku energii – 34,3 proc., obniżenie nastroju – 32,3 proc., a także zaburzenia snu – 27,6 proc. Respondenci najrzadziej wskazywali myśli samobójcze – 4,4 proc.

W publikacji wskazano, że 66,6 proc. przebadanych dorosłych Polaków odczuwa syndromy kojarzone z depresją. Dla porównania, w ubiegłorocznym badaniu odsetek ten sięgał 72,8 proc.
Zdaniem autorów raportu niższy w tym roku odsetek osób uskarżających się na objawy depresji może wynikać ze spadku dynamiki inflacji, która wpłynęła na zdrowie psychiczne jednostek.
„Wzrost cen zwiększył poziom stresu wśród ludzi. Brak możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb doprowadził do frustracji i poczucia bezradności. Niepewność finansowa i obawy związane z zachowaniem standardu życia zwiększyły niepokój wśród Polaków” – wskazał Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl, cytowany w raporcie.
Dodał, że w 2023 r. mieliśmy do czynienia ze wzrostem o 7,85 proc. r/r liczby dni absencji z powodu epizodów depresyjnych i zaburzeń depresyjnych. „W powiązaniu z podniesieniem kosztów pracy, straty dla gospodarki wyniosły co najmniej 2,8 mld. Kwota ta została obliczona jako koszt pracy wraz z narzutami” – poinformował Michał Pajdak.
Jak podkreślili autorzy raportu, jest to bazowe wyliczenie – nie zawiera bowiem kosztów leczenia, zastąpienia pracowników, procesów rekrutacyjnych oraz utraconych korzyści, związanych z odejściem klientów, a także innych parametrów. Oszacowana kwota jest wyższa o 27,7 proc. w porównaniu do 2022 roku i o 44 proc. w stosunku do 2021 roku.
Według danych NFZ wskazanych przez autorów raportu, w 2022 r. dla 1,6 mln Polaków powyżej 7. roku życia wykupiono refundowane leki przeciwdepresyjne. W okresie od stycznia do czerwca 2023 roku liczba ta osiągnęła już 1,3 mln. „Osoby cierpiące na problemy zdrowia psychicznego mogą mieć trudności w koncentracji, podejmowaniu decyzji i utrzymywaniu zdrowych relacji z innymi pracownikami, kontrahentami i klientami. To może prowadzić do spadku produktywności w firmach i organizacjach, co w konsekwencji może mieć negatywny wpływ na gospodarkę” – ocenił Pajdak.
Raport zwraca uwagę, że kosztowna jest również opieka zdrowotna nad osobami z zaburzeniami psychicznymi. Koszty ponoszą zarówno sami pacjenci, jak i system opieki zdrowotnej. Przy tym brak odpowiedniej, udzielonej na czas pomocy, może spowodować konieczność skorzystania przez osoby dotknięte depresją z systemu opieki długoterminowej lub kryzysowej, co generuje jeszcze większe wydatki.
Badanie zostało przeprowadzone w I kwartale 2024 roku metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE Research i platformę ePsycholodzy.pl na próbie 1017 dorosłych Polaków. (PAP)

gkc/ mmu/

Przeprowadzono spis gwiazd i brązowych karłów w pobliżu Układu Słonecznego

0
Artystyczna wizja białego karła LSPM J0207+3331 otoczonego długowiecznym systemem pierścieni pyłowych

W ramach projektu Backyard Worlds: Planet 9 przeprowadzono spis kilku tysięcy obiektów w naszej kosmicznej okolicy w Drodze Mlecznej. W zadaniu naukowców wspomogli miłośnicy astronomii – informuje NASA.

W najnowszym spisie obiektów, takich jak gwiazdy i brązowe karły, które znajdują się w pobliżu Układu Słonecznego, skupiono się na odległościach do 65 lat świetlnych (20 parseków).

Okazuje się, że w naszej kosmicznej okolicy znajduje się cztery razy więcej gwiazd niż brązowych karłów. Drugie spostrzeżenie wskazuje, że obiekty o małych masach są powszechniejsze niż te masywne. Średnia masa obiektu to 41 proc. masy Słońca. Statystykę oparto na około 3600 zbadanych gwiazdach i brązowych karłach.
Badaniami kierował J. Davy Kirkpatrick z ośrodka Caltechu o nazwie IPAC (Infrared Processing and Analysis Center) w Pasadenie (USA, Kalifornia). „W tych danych skrywa się coś na temat procesów powstawania gwiazd. Dokładamy kolejną wskazówkę do tego, jak to działa” – komentuje naukowiec.
Brązowe karły to obiekty pośrednie pomiędzy planetami. Mają zbyt małą masę, aby zostać prawdziwymi gwiazdami, czyli aby w ich wnętrzach zachodziły reakcje fuzji wodoru w hel. Są jednak większe niż planety. Rozróżnienie, czy mamy do czynienia z niewielką gwiazdą, czy może z brązowym karłem, nie jest proste. Obiekt o masie 75 razy większej niż masa Jowisza może być brązowym karłem, ale może to też być bardzo słaba gwiazda.
W badaniach bardzo pomogli wolontariusze uczestniczący w projekcie Backyard Worlds: Planet 9. Naukowcy opracowali narzędzie o nazwie WISE View, które korzysta z obrazów z amerykańskiej misji kosmicznej WISE. Narzędzie łączy obrazy w animacje. Chętni mogli wskazywać czy obiekty w danym zestawie zdjęć mogą być bliskie, analizując na animacjach ich ruch względem tła. To zdecydowanie przyspieszyło analizę danych.
Dodatkowo utworzono program Gwiezdnych Ambasadorów (Stellar Ambassadors), w ramach którego chętni mogli pomóc naukowcom w przeglądaniu literatury naukowej w poszukiwaniu, jakie informacje o obiektach są znane z dawniejszych badań.
Tego typu projekty to element szerszego trendu, tzw. nauki społecznościowej (ang. citizen science), w ramach której osoby nie będące naukowcami mogą wspomagać badania naukowe w ramach swojego hobby, korzystając z prostych narzędzi internetowych lub użyczając swoich urządzeń jako detektorów (np. polski projekt CREDO wykorzystujący aparaty fotograficzne smartfonów do detekcji promieniowania kosmicznego) lub jako maszyn obliczeniowych. Taka pomoc jest przydatna w analizie wielkich ilości danych, gdyż w niektórych zadaniach cały czas ludzie robią to lepiej niż automatyczne algorytmy.
Naukowcy społecznościowi, którzy pomogli w analizach, zostali współautorami publikacji naukowej przedstawiającej wyniki analiz, która ukazała się w „The Astrophysical Journal Supplement Series”.
Głównym celem projektu Backyard Worlds: Planet 9 jest odkrywanie nieznanych brązowych karłów. Uruchomiono go w 2017 roku. Jest wspierany przez NASA. (PAP)

 

cza/ zan/

Zwijanie Poczty Polskiej: Radykalna redukcja zatrudnienia i ograniczenie liczby otwartych okienek

0

Poczta Polska ma radykalnie zredukować zatrudnienie i ograniczyć liczbę otwartych okienek i czas pracy urzędów – informuje czwartkowa Rzeczpospolita.

Już ogłoszona redukcja zatrudnienia w Poczcie Polskiej o 5 tys. osób w całym roku ma się odbywać poprzez niezapełnianie wakatów po pracownikach odchodzących na emeryturę czy tych, którym kończą się umowy (według związków ostatecznie może sięgnąć nawet 10 tys. etatów). Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, dodatkowo ma też dojść do zwolnień grupowych. Ich skala na razie nie jest znana, dotyczyłyby głównie administracji.

„W najbliższych miesiącach ma być wypowiedziany też układ zbiorowy pracy. W centrali Poczty nie potwierdzają, ale i nie zaprzeczają naszym informacjom” – pisze dziennik.
„Sytuacja finansowa jest niezwykle trudna. Spółka wymaga kompleksowej transformacji, dlatego przeprowadzenie tego procesu jest priorytetem dla zarządu. Przyjęty plan finansowy oraz zatrudnienia należy traktować jedynie jako punkt wyjścia dla dalszych działań naprawczych, które są wypracowywane” – wyjaśniło gazecie biuro prasowe operatora. Zaznaczyło przy tym, że obowiązujące dokumenty nie zakładają radykalnej redukcji etatów przy zastosowaniu zwolnień grupowych czy wprowadzenia programu dobrowolnych odejść.
Tymczasem – jak przypomniała „Rz” – liczba pracowników Poczty topnieje. W porównaniu z okresem sprzed pandemii obsada w spółce spadła o ponad 15 tys. etatów, do 63 tys. (na koniec br. może to być ok. 53 tys.).
Wraz z ubywającymi etatami kurczy się również sieć placówek pocztowych. Od 2012 r. zmalała o jedną piątą, czyli o ponad 1,7 tys. Jeszcze w 2022 r. było to 7620 punktów. Teraz jest ich już tylko 6727. Choć na razie nie ma sygnałów o planach likwidowania placówek, nowy zarząd zdecydował się jednak na ograniczenie ich funkcjonowania.
„Dotarliśmy do wytycznych dla dyrektorów regionów. Wynika z nich, że urzędy poza dużymi miastami i centrami handlowymi mają być zamykane w soboty, zmniejszona ma być liczba okienek i czas pracy urzędów (nie będzie pracy na dwie zmiany). To – w sytuacji braku listonoszy czy opóźniających się doręczeń – może skutkować dalszym spadkiem jakości usług” – informuje „Rz”.(PAP)
lui/ wus/

Polacy chcą diamentów, nawet z… laboratorium

0

Kupowane są jako ozdoba i inwestycja. Klienci przekonują się do nowości, w tym do kamieni kolorowych czy również tych pochodzących z pracowni – poinformowała w czwartek „Rzeczpospolita”.

„Rz” napisała, że „wartość polskiego rynku luksusowej biżuterii i zegarków zbliża się już do 600 mln zł, z czego niemal 60 proc. przypada na wyroby jubilerskie, zwłaszcza te z diamentami. Koniunktura na kamienie nie słabnie, cieszą się ogromnym zainteresowaniem konsumentów”.

„Rok zaczął się dla nas dobrze pod względem sprzedaży, spodziewamy się, że 2024 r. przyniesie lepsze wyniki niż 2023 r. Wiele sobie obiecujemy zwłaszcza po segmencie luksusowej biżuterii, w nim nasza oferta będzie mocno rozbudowana. Mówimy o produktach po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych” – powiedział „Rz” dyrektor marketingu sieci Apart Michał Stawecki.(PAP)

 

oloz/ joz/

Polacy stracili entuzjazm do UE?

0
25.03.2017 KRAKOW RYNEK GLOWNY ROCZNICA TRAKTAOW RZYMSKICH POWSTANIA UNII EUROPEJSKIEJ KRAKOWIANIE SPIEWAJA ODE DO RADOSCI HYMN UNIA EUROPEJSKA FOT. WOJCIECH MATUSIK / POLSKAPRESSE GAZETA KRAKOWSKA

Tylko 51 proc. Polaków zachowuje pozytywny obraz Unii Europejskiej. 38 proc. odnosi się do niej neutralnie, a 11 proc. – negatywnie. W dziesięciu krajach członkowskich Wspólnota cieszy się lepszą oceną – poinformowała w czwartek „Rzeczpospolita”.

„Rz” podała, że „u progu 20. rocznicy wstąpienia Polski do Wspólnoty sondaż przeprowadzony na zlecenie Brukseli pokazuje, że porzuciliśmy wyidealizowany obraz integracji europejskiej”.

„Owszem, 81 proc. z nas nie ma wątpliwości, że skorzystaliśmy na członkostwie w UE. 71 proc. Polaków ocenia też mniej lub bardziej optymistycznie przyszłość zjednoczonej Europy” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Rz” napisała też, że „tylko 35 proc. mieszkańców naszego kraju uważa na przykład, że w ostatnich latach rola Unii Europejskiej na świecie wzrosła (37 proc. sądzi, że się nie zmieniła, a dla 27 proc. wręcz zmalała)”.
Na pytanie, co teraz powinno być priorytetem dla Unii, 48 proc. Polaków wymienia obronę i bezpieczeństwo.
Badanie przeprowadzano od 7 lutego do 3 marca 2024 w 27 państwach UE na próbie 26 tys. 411 respondentów powyżej 15 lat. (PAP)

oloz/ joz/

Leyen: Atak Iranu na Izrael oznacza zwrot w stronę otwartej konfrontacji

0
epa10577983 European Commission President Ursula von der Leyen speaks during a session on 'The need for a coherent strategy for EU-China Relations' at the European Parliament in Strasbourg, France, 18 April 2023. The session of the European Parliament runs from 17 till 20 April. EPA/JULIEN WARNAND Dostawca: PAP/EPA.

Atak Iranu na Izrael oznacza zwrot w stronę otwartej konfrontacji – powiedziała w środę szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Nadszedł czas na przebudzenie Europy w zakresie obronności i bezpieczeństwa; stawka jest wysoka, bo nasza wolność i dobrobyt zależą od naszego bezpieczeństwa – dodała.

Przemawiając podczas konferencji Europejski Szczyt Obrony i Bezpieczeństwa w Brukseli, von der Leyen oceniła, że irańskiego ataku nie należy postrzegać w odosobnieniu od innych konfliktów na świecie.

„Brutalna wojna Rosji przeciwko Ukrainie trwa już trzeci rok.(…) Korea Północna dostarcza do Rosji zamówienie za zamówieniem pocisków artyleryjskich. Irańskie drony codziennie latają nad ukraińskimi miastami. Iran pomaga Rosji w zakresie technologii potrzebnych do budowy tych dronów na własnym terenie” – przypomniała.
Jej zdaniem „liga (państw) autorytarnych” wspólnie pracuje nad zburzeniem międzynarodowego porządku opartego na zasadach. „Dlatego właśnie nadszedł czas na europejskie przebudzenie w zakresie obronności i bezpieczeństwa. Stawka jest tu wysoka – nasza wolność i nasz dobrobyt zależą od naszego bezpieczeństwa. Musimy dostosować nasze działania do zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa” – zaznaczyła.
Von der Leyen podkreśliła, że UE musi rozpocząć pracę nad przyszłością swojej architektury bezpieczeństwa. „Świat staje się coraz bardziej niebezpieczny, nadszedł więc czas, aby wykonać kolejny krok naprzód w zakresie bezpieczeństwa i obrony. Wierzę, że na szczeblu europejskim nasza praca powinna koncentrować się wokół trzech głównych priorytetów: gotowości, inwestycji i partnerstw” – powiedziała.
W tym kontekście przypomniała, że wraz z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem poprosiła byłego prezydenta Finlandii Sauliego Niinisto, aby poprowadził prace nad raportem na temat gotowości obronnej UE.
„Wykorzystamy ogromną wiedzę specjalistyczną prezydenta Niinisto, ale także doświadczenie takich państw jak Finlandia czy kraje bałtyckie. Nie tylko doskonale rozumieją one ryzyko, ale także doskonale wiedzą, w jaki sposób opracować zintegrowaną i kompleksową reakcję. I po raz kolejny będzie to wymagało działań zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim” – powiedziała.
Zwróciła też uwagę na „pilną potrzebę odbudowy, uzupełnienia i przekształcenia sił zbrojnych państw członkowskich”. W tym kontekście jej zdaniem Europa powinna dążyć do „opracowania i wyprodukowania nowej generacji zwycięskich zdolności”.
„Oznacza to +turbodoładowanie+ naszego potencjału w zakresie przemysłu obronnego w ciągu najbliższych pięciu lat. U podstaw tego musi leżeć jedna prosta zasada: Europa musi wydawać więcej, wydawać lepiej, wydawać po europejsku. Lepsze wydawanie pieniędzy zaczyna się od agregacji popytu wśród państw członkowskich. Wydatki europejskie oznaczają, że nasze inwestycje nie tylko zwiększają nasze bezpieczeństwo, ale także przynoszą miejsca pracy, know-how i wzrost gospodarczy. Wspólne wydatki pomogą nam zmniejszyć fragmentację oraz zwiększyć opłacalność i interoperacyjność” – wyjaśniła.
Jej zdaniem wzmacniając suwerenność w zakresie obronności, przemysłu i kluczowych technologii, UE umocni także swoje partnerstwo z NATO. „Bardziej suwerenna, lepiej przygotowana i finansowana europejska obrona posłuży jedynie wzmocnieniu NATO. (…) Jednocześnie musimy rozważyć, czy potrzebujemy dedykowanej współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony z innymi partnerami, takimi jak Wielka Brytania” – powiedziała.
„Wspólne wykonanie tego kroku w (zakresie) obrony nie będzie łatwe. Będzie to wymagało nowego europejskiego sposobu myślenia w zakresie obronności, od państw członkowskich, poprzez instytucje, przemysł, aż po inwestorów. Stanie z Ukrainą tutaj, na europejskiej ziemi, tak długo, jak będzie to konieczne, będzie wymagało odwagi politycznej i moralnej. Koszt braku bezpieczeństwa, koszt zwycięstwa Rosji, jest znacznie większy niż jakiekolwiek oszczędności, jakie moglibyśmy teraz poczynić. Koszt stawienia czoła licznym zagrożeniom i konfliktom bez odpowiedniego przygotowania jest znacznie większy, niż możemy sobie pozwolić. Dlatego nadszedł czas, aby Europa zintensyfikowała działania w zakresie obronności i bezpieczeństwa” – podsumowała von der Leyen.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

Europejska Agencja Kosmiczna ESA chce czystej energii z kosmosu

0

W ramach nowej inicjatywy SOLARIS Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) wspiera badania nad technologią przesyłania energii z orbity na Ziemię. W przedsięwzięciu mają uczestniczyć przedsiębiorstwa, dostawcy energii i decydenci.

Jak przypominają specjaliści z ESA, ze względu na zmiany klimatyczne Europa dąży do osiągnięcia neutralności węglowej w 2050 roku. To oznacza znalezienie nowych źródeł energii.

Odnawialne źródła, takie jak farmy wiatrowe i słoneczne, generują wiele wyzwań, w tym niestabilne dostawy prądu zależne m.in. od warunków pogodowych.
„Do roku 2050 zapotrzebowanie na energię w rozwijających się krajach ma znacząco wzrosnąć. W połączeniu z intensywnymi zmianami klimatycznymi oznacza to pilną potrzebę posiadania odnawialnych i niezawodnych źródeł energii, które można przy tym wykorzystywać w różnej skali” – mówi dr Sanjay Vijendran, kierujący w ESA programem SOLARIS.
W ramach programu SOLARIS, ESA promuje ideę, według której umieszczone na orbicie elektrownie mają chwytać energię słoneczną i z pomocą fal radiowych przesyłać ją do specjalnych, podłączonych do sieci odbiorników na Ziemi (https://www.youtube.com/watch?v=8ScTbb-43A4).
„Stojąca za tym fizyka jest już stosowana w telekomunikacji – satelity przesyłają małe dawki energii w formie fal radiowych z orbity, do naziemnych stacji odbiorczych” – podkreśla dr Vijendran.
„Różnica między komunikacją i słonecznymi elektrowniami w kosmosie jest taka, że trzeba przesłać dużo więcej energii. To stwarza wiele technologicznych wyzwań” – dodaje ekspert.
Same ogniwa działające na orbicie rozciągałyby się przy tym na setki metrów, a nawet na kilometry. Wymagałyby nie tylko złożenia w przestrzeni, ale także dalszego ich utrzymania czy ochrony przed meteorytami.
Rzecz jednak w tym, że w przestrzeni nie ma chmur i innych zjawisk atmosferycznych, które utrudniają drogę słonecznym promieniom, a przy tym urządzenia tego typu można relatywnie łatwo dostosować pod względem skali do potrzeb – wyjaśniają eksperci.
Jak informuje ESA, w ubiegłym roku firmy Thales Alania Space i ENEL opracowały wstępny plan systemu tego typu, który z pomocą fal radiowych przesyłałby energię przez 24 godziny na dobę.
Analizowane jest też inne, prostsze podejście. Miałyby być w nim wykorzystane duże, umieszczone na orbicie lustra, które dodatkowo oświetlałyby elektrownie słoneczne na Ziemi, zwiększając produkcję prądu.
Ze względu na większą prostotę, taki system mógłby zostać zbudowany szybciej.
ESA zaprosiła już brytyjskie firmy do prac nad automatami, które pomogłyby w budowie i utrzymaniu kosmicznych słonecznych elektrowni. Zamierza też rozpocząć współpracę z ośrodkami naukowymi.
„Zagrożenie klimatycznym kryzysem wymaga wspólnej pracy w celu znalezienia nowych technologii, które pozwolą nam uzyskać neutralność węglową. Jeśli uda się je wprowadzić, kosmiczne elektrownie słoneczne mogłyby odegrać ważną rolę w poradzeniu sobie z wyzwaniami energetycznymi już od lat 30-tych” – mówi dr Vijendran.
Inicjatywa przedstawiana jest właśnie na odbywającej się w Londynie „International Conference on Energy from Space”.(PAP)

Marek Matacz

 

mat/ agt/

Kwitnące wiśnie oraz Święta Wielkanocne sprawiły, że w marcu Japonię odwiedziła rekordowa liczba ponad 3,08 mln turystów

0

Kwitnące wiśnie oraz Święta Wielkanocne sprawiły, że w marcu Japonię odwiedziła rekordowa liczba ponad 3,08 mln turystów – poinformowała w środę Japońska Agencja Turystyki. Oznacza to wzrost o 69,5 proc. w porównaniu z marcem 2023 r.

Rządowa agencja poinformowała, że zagraniczni podróżni wydali w kraju od stycznia do marca br. 1,75 bln jenów, czyli 11,3 mln dolarów. Jest to najwyższa wartość kwartalna w historii, co ma też związek ze słabym kursem jena.

W 2019 r. do Japonii przybyła rekordowa liczba turystów 31,88 mln, a w lipcu tego samego roku odnotowano miesięczny rekord – 2 991 189 osób.
W 2023 r. odwiedzający japońskie wyspy wydali 5,3 bln jenów (ponad 34 mln dolarów), co jest rekordową sumą.
Japońska organizacja turystyczna poinformowała, że w 2023 r. najwięcej turystów (ponad 663 tys. osób) pochodziło z Korei Południowej, co stanowi wzrost o 13,2 proc. w porównaniu z poziomem sprzed pandemii w 2019 r. Kolejna grupa to podróżnicy z Tajwanu (ok. 484,4 tys. osób), których liczba wzrosła o 20,4 proc.
W związku z Wielkanocą odnotowano także wzrost liczby turystów ze Stanów Zjednoczonych (o 64,3 proc.) oraz Filipin (o 63,2 proc.) w porównaniu z 2019 r.
Rząd Japonii dąży do rozwoju przemysłu turystycznego, by w 2030 r. przyciągnąć na wyspy 60 mln zagranicznych turystów.(PAP)

mzb/ akl/

Politico: 650 tys. mężczyzn uciekło z Ukrainy przed poborem, a na froncie spada morale

0
epa10712929 A handout photo made available by the Ukrainian Presidential Press Service shows Ukraine's President Volodymyr Zelensky (C) meeting with commanders as he visits the country's Armed Forces at a frontline position in the Berdyansk direction, Ukraine, 26 June 2023, amid the Russian invasion. Zelensky visited the Armed Forces' frontline positions in the Berdyansk direction during a working trip to the Donetsk region, the presidential palace said, where he met Ukrainian soldiers and presented them with state awards. Russian troops entered Ukrainian territory in February 2022, starting a conflict that has provoked destruction and a humanitarian crisis. EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT -- MANDATORY CREDIT: UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE -- HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.

Około 650 tys. mężczyzn w wieku poborowym wyjechało z Ukrainy od początku wojny, uciekając przed poborem – podało w środę Politico w artykule opisującym spadające morale w społeczeństwie ukraińskim. Osłabienie nastrojów związane jest z niewystarczającymi dostawami amunicji i niedostatecznym wsparciem Zachodu – podkreśla portal.

„Wiemy, że ludzie są zmęczeni, słyszymy to od lokalnych władz i samych mieszkańców” – powiedział w rozmowie z Politico szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.

Szef gabinetu powiedział, że wraz z jego zespołem podróżuje po Ukrainie, żeby wskrzesić zapał żołnierzy i mieszkańców. Aby podeprzeć ich na duchu, mówią im: „będzie dla was miejsce na kartach historii”.
Spadek morale, związany z niewystarczającymi dostawami amunicji i ogólnym brakiem wsparcia Zachodu, osłabia Ukrainę i może doprowadzić do jej porażki – ocenia korespondent Politico. Według niego jeśli nic się nie zmieni, to Rosja może odnieść zwycięstwo.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zadeklarował wręcz, że jeśli Stany Zjednoczone nie odblokują w Kongresie wsparcia dla Ukrainy, to kraj „przegra wojnę”.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaznaczył w rozmowie z Politico, że Ukraina wpada w błędne koło. Dostawy potrzebnej broni są niewystraczające albo wstrzymane, więc Ukraina słabnie. Kraje zachodnie powiedzą, że Ukraina jest w odwrocie, a co za tym idzie – dalszych dostaw może nie być – tłumaczy szef MSZ Ukrainy.
Spytany przez Politico, czy uważa, że Ukraina została pozostawiana sama sobie i musi walczyć z jedną ręką związaną za plecami, odpowiedział: „Tak też uważam”.
Władze ukraińskie alarmują, że potrzebują 20 amerykańskich systemów rakietowych ziemia-powietrze do odparcia rosyjskich ataków i obrony Charkowa, który jest położony 50 km od granicy z Rosją i znajduje się pod regularnym ostrzałem.
Dziennikarze Politico rozmawiali z oficerami armii ukraińskiej, którzy przekazali im, że front może się załamać już latem tego roku. Największym zagrożeniem jest oczekiwana ofensywa rosyjska, w której liczebność użytych sił może przewyższyć siły ukraińskie, a beznamiętne podejście dowódców rosyjskich do strat może doprowadzić do zmasowanego ataku, którego Ukraińcy nie będą w stanie odeprzeć.(PAP)

 

awm/ mms/

Po największych od 75 lat ulewach główne ulice Dubaju pod wodą, kierowcy uwięzieni w autach

0
epa11282507 Motorists drive during a heavy rainfall in the road between Abu Dhabi and Dubai, United Arab Emirates, 16 April 2024. A severe wave of thunderstorms with heavy rainfall is hitting most UAE's cities especially in Dubai, Sharjah and Al Ain where the Asian Champions League semi final first leg match between UAE's Al-Ain Club and Al-Hilal from Saudi Arabia has been postponed. EPA/ALI HAIDER Dostawca: PAP/EPA.

Największe od 75 lat deszcze nawiedziły Zjednoczone Emiraty Arabskie, powodując gwałtowne powodzie. „Woda na największej ulicy miała ponad metr głębokości, na 11 godzin utknąłem w samochodzie obok setek innych kierowców” – powiedział PAP mieszkaniec Dubaju Samir Saleh Din.

Niektórych kierowców trzeba było ratować, rozbijając szyby w samochodach. W emiracie Ras al-Chajma na północy kraju w zalanym samochodzie zginął mężczyzna, na razie jedyna ofiara powodzi.

Gwałtowna burza rozpoczęła się w Dubaju w nocy z poniedziałku na wtorek.
„Kiedy przejaśniło się w ciągu dnia, chciałem pojechać kupić coś do jedzenia, ale wróciłem do domu dopiero następnego dnia. Widziałem setki samochodów zalanych po dach. Większość dróg była nieprzejezdna” – relacjonował Samir.
Pod wodą znalazły się główne ulice miasta, otoczone autostradami poszczególne dzielnice Dubaju zostały odcięte od świata. Deszcz wdarł się do wielu domów jednorodzinnych, a nawet do mieszkań w wieżowcach.
„Woda wlewała się strumieniem z balkonu do pokoju. Odpływy (do odprowadzania wody z mycia podłogi – PAP) nie dawały rady odprowadzać takiej ilości (deszczówki), więc ona po prostu stała” – powiedziała PAP Lena, mieszkająca na 18. piętrze.
W niektórych budynkach z odpływów, które znajdują się przeważnie w każdym pomieszczeniu, wybijała brudna woda. W trakcie najgorszej od dekad ulewy woda litrami przedostawała się do niektórych mieszkań przez nieszczelne okna.
Lokalne media informują o osobach, które z powodu burzy i nieprzejezdnych dróg utknęły w biurach na ponad 30 godzin. Zalane zostało też jedno z największych centrów handlowych na świecie, Dubai Mall.
Z powodu wody stojącej na pasach startowych główne lotnisko dubajskie we wtorek zawiesiło pracę na 25 minut, odwołało szereg odlotów i przekierowało wiele przylotów. Flagowy przewoźnik ZEA, Emirates, do północy w środę zamknął stanowiska do odprawy i zaleciły pasażerom, by nie pojawiali się w terminalu.
Krajowe Centrum Meteorologii ogłosiło, że w Dubaju spadło 168 litrów na metr kwadratowy, a w pobliżu miasta Al-Ain aż 259 litrów. W ZEA średnia opadów wynosi 140–200 litrów rocznie, w Dubaju jest to zazwyczaj niecałe 100 litrów.
W mediach społecznościowych wiele osób spekulowało, że za powódź odpowiedzialny jest program zasiewania chmur, czyli proces mający na celu wyciągnięcie z chmury większej ilości deszczu. Oficjalny emiracki dziennik „The National” poinformował w środę, że według Centrum Meteorologii samoloty zasiewające nie zbliżyły się do chmur, które wywołały ulewne deszcze. Według urzędników przyczyną opadów był obszar niskiego ciśnienia położony na południe od Półwyspu Arabskiego, który przyciągnął do regionu ciepłe, wilgotne powietrze znad Oceanu Indyjskiego. Media publiczne od wtorku ograniczają informacje na temat ulewy, podkreślając jedynie, że nie została ona wywołana sztucznie.
W pozbawionym rzek czy wód powierzchniowych kraju niemal całą wodę pitną pozyskuje się z odsalania wody morskiej, jednak zasiewanie chmur jest o wiele tańsze: kosztuje około 1 centa za metr sześcienny deszczówki w porównaniu z 60 centami, które władze płacą za odsalanie tej samej ilości wody.
Krajowy Urząd Zarządzania Kryzysowego przed burzą nakazał mieszkańcom pozostać w domu. Rząd skierował pracowników budżetówki na pracę zdalną. Wywołało to oburzenie wielu pracowników sektora prywatnego, którzy także nie są w stanie dotrzeć do swoich miejsc pracy.
Brak zdecydowanych działań władz jest nieśmiało krytykowany w mediach społecznościowych, choć nawet za taką krytykę pracującym w ZEA osobom niebędącym obywatelami tego kraju grożą konsekwencje prawne. Internauci zwracają uwagę, że oficjalne media były bezużyteczne w czasie najgorszej nawałnicy i nie informowały o aktualnej sytuacji na drogach. Wielu mieszkańców Dubaju musiało samodzielnie organizować pomoc za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Wymowne jest, że we wtorek, kiedy miasto zalewały deszcze, następca tronu Dubaju, książę Hamdan, na swoim popularnym koncie na Instagramie umieścił film przedstawiający słonie przechadzające się po dubajskiej pustyni.(PAP)

 

baj/ akl/

USA/ Nowy projekt pakietu dla Ukrainy opiewa na 60 mld dol., z czego część to pożyczki

0
epa10642787 A handout photo made available by the Ukrainian Presidential Press Service shows Ukraine's President Volodymyr Zelensky (L) and US President Joe Biden (R) during a meeting, in Hiroshima, Japan, 21 May 2023, on the sidelines of the G7 Summit Leaders' Meeting. EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT -- MANDATORY CREDIT: UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE -- HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.

Republikanie w Izbie Reprezentantów opublikowali w środę projekt trzech ustaw o wsparciu Ukrainy, Izraela i Indo-Pacyfiku. Projekty zakładają przeznaczenie niemal 61 mld na pomoc Ukrainie, w tym w formie pożyczki, 26 mld na pomoc Izraelowi i 8 mld na wzmocnienie obrony Indo-Pacyfiku.

Jak wynika z przedstawionego podsumowania projektów oraz ich tekstu, główną różnicą nowej inicjatywy względem łącznego, 95-miliardowego pakietu przegłosowanego przez Senat w lutym jest zwiększenie kwoty na wojskowe wsparcie Izraela z 14 do 26 mld.

Niemal niezmieniona pozostaje kwota, którą USA miałyby przeznaczyć na wsparcie Ukrainy – 60,8 mld dolarów, z czego 23 mld to środki na uzupełnianie ubytków w arsenale w wyniku darowania sprzętu Ukrainie, 13,8 mld na zakup sprzętu dla Ukrainy, a 11,3 mld na utrzymanie sił USA w regionie. Ponadto projekt daje prezydentowi uprawnienia do przekazania uzbrojenia o wartości niemal 8 mld dolarów w dodatku do ok. 4 mld, które wciąż ma do dyspozycji.
Dodatkowo projekt zawiera też niemal 9,5 mld wsparcia finansowego i gospodarczego dla ukraińskiego budżetu. Zmianą względem senackiej ustawy – którą nowy pakiet ma zastąpić – jest zobowiązanie administracji do „wejścia w porozumienie z Ukrainą w sprawie spłaty tej pomocy”, choć prezydent będzie miał możliwość darowania długu. Projekt przewiduje też, że amerykańska pomoc nie może stanowić więcej niż 50 proc. pomocy przeznaczanej przez inne wszystkie państwa, co ma zmusić europejskich sojuszników do zwiększenia własnego wkładu na ten cel.
Projekt wsparcia Izraela zakłada natomiast wydanie 4 mld na uzupełnienie zapasów rakiet do systemów obrony powietrznej Żelazna Kopuła i Proca Davida, 1,2 mld na laserowy system przeciwrakietowy Żelazny Promień, 3,5 mld na zakup „zaawansowanych systemów uzbrojenia” dla Izraela i 4,4 mld na uzupełnienie amerykańskiego arsenału. Jednocześnie do projektu dodano zakaz przeznaczania funduszy dla ONZ-owskiej agencji pomocowej w Palestynie UNRWA, choć przewiduje się jednocześnie przeznaczenie 9 mld na pomoc humanitarną dla Palestyńczyków, czego domagali się Demokraci.
Trzeci z projektów mówi o przeznaczeniu 2 mld dolarów pożyczek dla Tajwanu i innych sojuszników na obszarze Indo-Pacyfiku na zakup amerykańskiej broni, 1,9 mld na zastąpienie broni przekazywanej Tajwanowi, 3,3 mld inwestycji w rozwój budowy okrętów podwodnych, 542 mln na wzmocnienie zdolności wojskowych USA w regionie oraz 133 mln na zwiększenie produkcji artylerii i amunicji.
„Wiem jedno: jeśli nie pomożemy naszym przyjaciołom w czasie ich potrzeby, wkrótce nie będziemy mieć żadnych przyjaciół. Przyszedł czas na działanie” – napisał w oświadczeniu szef komisji budżetowej Izby Reprezentantów Tom Cole, wzywając do szybkiego przyjęcia ustaw i wysłania ich do Senatu. Przyjęcie ustaw poparła też najwyższa rangą kongresmenka Demokratów w komisji, Rosa DeLauro.
„Po tym, jak Republikanie w Izbie przeciągali sprawę przez miesiące, w końcu mamy przed sobą ścieżkę naprzód, by dostarczyć pomoc naszym sojusznikom” – oznajmiła DeLauro.
Wedle zapowiedzi spikera Izby Mike’a Johnsona głosowanie miałoby się odbyć w sobotę wieczorem. Jeszcze w środę opublikowany ma być jeszcze jeden projekt ustawy, zawierający m.in. przepisy pozwalające na konfiskatę zamrożonych rosyjskich aktywów. Plan zakłada osobne przegłosowanie każdej z ustaw, a następnie przesłanie ich do Senatu w jednym pakiecie. Osobno zgłoszony ma też zostać projekt radykalnych reform na południowej granicy USA, mimo żądań prawego skrzydła partii, by powiązać to z pomocą dla Ukrainy.
Ograniczona liczba zmian daje nadzieję na przełamanie trwającego od niemal pół roku impasu w sprawie pomocy dla Ukrainy. Sytuację skomplikować może jednak potencjalnie proces wprowadzania ewentualnych poprawek.
„Wciąż analizujemy tekst, ale na pierwszy rzut oka wydaje się akceptowalny” – powiedział PAP przedstawiciel Demokratów w Izbie. Poparcie będących w mniejszości w Izbie Demokratów jest konieczne do przegłosowania ustaw. Partyjni liderzy sugerowali wcześniej, że jeśli tekst ustaw nie będzie znacząco odbiegał od senackiego projektu, są gotowi pomóc Republikanom.
Gniewnie zareagowali natomiast przeciwni pomocy Ukrainie – kongresmeni skrajnie prawicowego skrzydła Republikanów.
„Nie ma innego słowa, by to opisać: to jest kapitulacja (…) Nie poprę tego” – stwierdził kongresmen Matt Gaetz w CNN. Jego kolega Eli Crane stwierdził z kolei, że pakiet jest „kompletnie odklejony od tego, czego chce nasza baza, czego chcą nasi wyborcy”. Wcześniej dwójka innych reprezentantów partii, Marjorie Taylor Greene i Thomas Massie, zapowiedzieli złożenie wniosku o odwołanie spikera Johnsona z funkcji. Demokraci jednak sugerowali, że mogą „uratować” lidera konkurencyjnej partii, jeśli ten doprowadzi do przegłosowania pomocy dla Ukrainy.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ mms/

Ryanair: Włochy, Hiszpania i Grecja to najpopularniejsze kierunki turystyczne z Polski na tegoroczną majówkę

0

Włochy, Hiszpania i Grecja to najpopularniejsze kierunki turystyczne z Polski na tegoroczną majówkę – wynika z danych firmy Ryanair. Zdaniem przewoźnika coraz większą popularnością cieszą się loty na włoskie i greckie wyspy.

Jak poinformował w środę w komunikacie Ryanair, 40 proc. podróżnych z Polski, rezerwujących loty na tegoroczny weekend majowy, wybiera podróż do Włoch. Zdecydowana większość z nich (86 proc.) planuje pojawić się w majówkę na Półwyspie Apenińskim, a pozostałe 14 proc. podróżnych zarezerwowało lot na jedną z włoskich wysp.

Drugie miejsce wśród najchętniej rezerwowanych kierunków z Polski zajęła Hiszpania, gdzie na majowy weekend planuje polecieć 23 proc. osób z Polski. Trzecim najpopularniejszym kierunkiem majówkowych wyjazdów wypoczynkowych jest Grecja, gdzie wybiera się 9 proc. podróżnych; 45 proc. z nich zarezerwowało podróż na jedną z greckich wysp.
„Obserwujemy stałe zainteresowanie polskich podróżnych kierunkami takimi jak Włochy i Hiszpania, zwłaszcza podczas długich weekendów, takich jak majówka. (…) Widzimy rosnące zainteresowanie kierunkami wyspiarskimi (…)” – wskazano w komunikacie Ryanair.
Nieznacznie mniej podróżnych niż do Grecji planuje wyjechać na majówkę do Francji, która zajęła czwarte miejsce (8 proc. wyjazdów).
Jak wskazano, źródłem danych jest system rezerwacyjny linii Ryanair i rezerwacje na dni 26.04 – 06.05.2024.
Irlandzka linia lotnicza Ryanair operuje obecnie z 13 lotnisk w Polsce, z których na sześciu ma swoje bazy operacyjne z łącznie 42 samolotami. Według przedstawionych danych w tym roku przewoźnik planuje obsłużyć w naszym kraju ponad 18,5 mln pasażerów, o 10 procent więcej niż przed rokiem. (PAP)

bpk/ mmu/

Thurnbichler mimo fatalnego sezonu pozostaje trenerem skoczków narciarskich, ale z nowymi asystentami

0

Thomas Thurnbichler pozostanie trenerem kadry narodowej skoczków narciarskich, ale będzie miał nowych asystentów – Macieja Maciusiaka i Arvida Endlera. Poinformował o tym Polski Związek Narciarski, po spotkaniu podsumowującym sezon, jeden z najsłabszych w ostatnich latach.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata najwyższe – 19. miejsce zajął Aleksander Zniszczoł, który jako jedyny stał na podium indywidualnych zawodów. Wynik punktowy z tej edycji był dla biało-czerwonych trzecim najgorszym, od kiedy Adam Małysz zakończył karierę w 2011 roku. Sześciu podopiecznych trenera Thurnbichlera: Zniszczoł, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Maciej Kot zgromadziło łącznie 1348 pkt.

Pomimo tego nie zdecydowano się na zmianę trenera głównego – pozostanie nim Thurnbichlera, dla którego będzie to trzeci sezon pracy w Polsce. Zmian dokonano natomiast w sztabie. Asystentem Austriaka będzie Maciusiak, dotychczasowy koordynator Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej „ORLEN Szukamy Następców Mistrza”.
Thurnbichler przyznał, że w przygotowaniach do kolejnego sezonu nastąpią pewne zmiany względem poprzedniego.
„Wykorzystałem czas po sezonie, aby zastanowić się, jakie zmiany będą potrzebne. To jasne, że ponownie wezmę na siebie pełną odpowiedzialność za przygotowanie fizyczne. Będziemy mieli bardziej efektywny plan obozu – mniej podróży i bardziej efektywny okres jesienny. Zmieniliśmy także ponownie strategię, aby wrócić do tego, co istotne w skokach narciarskich pod względem treningowym. Sztab szkoleniowy kadr będzie wyglądał inaczej. Do mnie, jako głównego trenera, dołączy Maciej Maciusiak, który jest świetnym trenerem i będzie moim asystentem” – powiedział Austriak cytowany na stronie PZN.
Do sztabu szkoleniowego dołącza Endler – specjalista odpowiedzialny za wsparcie szkolenia fazy lotu.
„Przez ostatnie cztery lata pracowałem w tunelu do lotów w kombinezonie wingsuit w Sztokholmie, edukowałem również drużyny skoczków narciarskich. W zeszłym roku zdobyłem drużynowe mistrzostwo świata w akrobatycznym lataniu w kombinezonie wingsuit. Od tego roku rozpocznę pracę na pełen etat w polskiej kadrze. Przez ostatnie dwa lata pracowałem już razem na kilku małych obozach z Thomasem i dołączałem do nich na skoczni. Od teraz moja baza będzie w Krakowie, za każdym razem będę się pojawiać na skoczni. Do tego będziemy powracać do Sztokholmu, by trenować w tunelu aerodynamicznym” – powiedział Endler.
Sztab uzupełniają trener techniczny Mathias Hafele i fizjoterapeuta Paweł Gurbisz.
Do zmian doszło także Kadrze Narodowej B. Jej głównym trenerem został Wojciech Topór, dotychczasowy asystent Thurnbichlera. Będzie on współpracował z Krzysztofem Biegunem. (PAP)

gw/ krys/

Konfederacja Lewiatan: Proponowane regulacje cen prądu nie są zgodne z prawem UE

0

Wprowadzenie maksymalnych cen za energię elektryczną, zarówno dla mikroprzedsiębiorstw, jak i konsumentów po 30 czerwca będzie nielegalne w świetle prawa UE – skomentowała ekspertka Konfederacji Lewiatan Paulina Grądzik.

We wtorek w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów opublikowano informację na temat projektowanej ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała w środę, że nowe przepisy mające wydłużyć działania osłonowe w związku z cenami energii miałyby wejść w życie 1 lipca 2024 r., a maksymalna cena energii elektrycznej w wysokości 500 zł za MWh dotyczyć będzie wszystkich gospodarstw domowych.

„Zapowiedź wprowadzenia takiego mechanizmu po 30 czerwca 2024 r. jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej, które zostało zaimplementowane do naszego porządku prawnego” – oceniła Grądzik, cytowana w środowym komunikacie Konfederacji Lewiatan.
Ekspertka zaznaczyła, że wszelkie umowy sprzedaży energii zawierane są przez konsumentów w Polsce na podstawie woli stron i obowiązujących przepisów, a więc prawna możliwość ingerowania w treść umów przestała obowiązywać najpóźniej z końcem ubiegłego roku, wraz z wygaśnięciem Rozporządzenia Rady (UE) 2022/1854 w sprawie interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii. Jej zdaniem nie istnieje jakakolwiek podstawa do ingerencji prawnej w sprawie cen energii, a takie działania mogą skutkować nie tylko karami finansowymi nałożonymi na Polskę przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, ale również nakazem wypłaty odszkodowań za szkody jakie ponieśli sprzedawcy energii.
Konfederacja Lewiatan wskazała w komunikacie na możliwość nierównego traktowania konsumentów, którzy od sierpnia będą mieli możliwość zawarcia umowy z „ceną dynamiczną”, co oznaczałoby, że na rynku funkcjonować będą podmioty ponoszące w całości ryzyko wynikające ze zmiany cen prądu oraz podmioty objęte ochroną w postaci cen maksymalnych. (PAP)

ptg/ mmu/

Prezydent Duda o spotkaniu z Trumpem: W naszym interesie jest przedstawianie naszych spraw wszystkim wpływowym politykom

0

Prezydent Andrzej Duda pytany o planowane spotkanie z b. prezydentem USA Donaldem Trumpem podczas swojej wizyty w Nowym Jorku powiedział, że przedstawianie naszych spraw wszystkim wpływowym politykom wśród naszych sojuszników leży w interesie Polski.

Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta Andrzej Duda podczas wizyty w Nowym Jorku udzielił wywiadu dziennikowi „Super Express”. W rozmowie poruszono kwestie planowanego spotkania polskiego przywódcy z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem.

„Bez względu na to kto rządzi w Ameryce, ważny jest sojusz polsko–amerykański” – powiedział Duda. „Jestem prezydentem już niemal dziewiąty rok. Spotykałem się i będę się spotykał z przyjaciółmi, którzy pełnili urzędy prezydenta, i z którymi współpracowałem na arenie międzynarodowej” – wyjaśnił.
Jak dodał, „tak jest również z prezydentem Donaldem Trumpem, którego prezydentura była bardzo owocna w relacjach polsko–amerykańskich i znacząco przyczyniła się do zwiększenia bezpieczeństwa Polski i całego regionu, chociażby przez wzrost liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w naszym kraju”.
Prezydent zwrócił uwagę, że „w naszym interesie jest przedstawianie naszych spraw wszystkim wpływowym politykom wśród naszych sojuszników”.
Podkreślił, że kilka tygodni temu przebywał z wizytą w Waszyngtonie, gdzie odbył spotkanie w Białym Domu z Prezydentem USA Joe Bidenem, ale także rozmawiał z liderami Demokratów, jak i Republikanów w Kongresie.(PAP)
Autor: Luiza Łuniewska

lui/ mrr/ mhr/

Teksas. Psy zagryzły niemowlę na śmierć. Innych dzieci nie tknęły

0

Roczne dziecko zostało zagryzione w Teksasie przez trzy agresywne psy rasy Sheppard nieczystej krwi. Zwierzęta zostały poddane kwarantannie. Policja oczekuje na zrzeczenie się psów przez właściciela.

Do zdarzenia doszło ok. godziny 10:40 w jednym z domów w Duncanville. Trzy psy – mieszańce z dominującej rasy Sheppard – rzuciły się na roczne niemowlę, powodując dotkliwe obrażenia.

Interweniujący na miejscu policjanci próbowali ratować dziecko. Maluch został przewieziony do Medical Center w Dallas, gdzie stwierdzono zgon.

Według policjantów z Duncanville –w czasie incydentu w domu przebywała czwórka dzieci, jednak psy zaatakowały tylko jedno.

Duncanville Animal Contro zabrało psy i poddało je kwarantannie. Jeśli właściciel nie odda zwierzą, mogą zostać uznane za niebezpieczne.

Pod koniec grudnia ubiegłego roku lokalne służby ds. zwierząt opublikowały specjalną mapę San Antonio i okolic, na które zaznaczono, gdzie dokładnie przebywają niebezpieczne psy.

Red. JŁ