20.8 C
Chicago
piątek, 20 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 2064

Senat zdecydował, że proces o impeachment Donalda Trumpa jest zgodny z konstytucją

0

Amerykański Senat przyjął w głosowaniu zasady rządzące procesem impeachmentu byłego prezydenta Donalda Trumpa oraz stosunkiem głosów 56 : 44 zdecydował, że proces  jest zgodny z konstytucją. Zasady procesu zostały ustalone przez przywódców obydwu partii – poinformował przywódca większości demokratycznej w Senacie Chuck Schumer.

 

„Naszym świętym obowiązkiem konstytucyjnym jest przeprowadzenie sprawiedliwego i uczciwego procesu o postawienie zarzutów byłemu prezydentowi Trumpowi, najpoważniejszych zarzutów, jakie kiedykolwiek postawiono prezydentowi Stanów Zjednoczonych w historii Ameryki. Niniejsza rezolucja przewiduje sprawiedliwy proces” – ocenił Schumer.

 

Według ustalonego harmonogramu rozprawę rozpoczęła debata nad kwestią zgodności wszczętego procesu impeachmentu z konstytucją Stanów Zjednoczonych.

 

Jeden z kongresmenów pełniących rolę prokuratorów tzw. menedżerów impeachmentu, Demokrata Joe Neguse powołał się w swym wystąpieniu zarówno na historię, jak i na opinie ekspertów. Podkreślił m.in., że już w czasach Ojców Założycieli USA miały miejsce procesy impeachmentu, nawet wówczas, kiedy oskarżano jednego z senatorów już po tym, kiedy przestał sprawować urząd.

 

Po czterogodzinnej debacie nad interpretacją konstytucji w Senacie odbyło się głosowanie. Senat zdecydował stosunkiem głosów 56 : 44, że proces o impeachment Donalda Trumpa jest zgodny z konstytucją. Do Demokratów przyłączyło się sześciu Republikanów, w tym senator z Alaski polskiego pochodzenia Lisa Murkowski.

 

W następnym etapie każda ze stron będzie miała po do 16 godzin na przedstawienie swoich argumentów. Cztery kolejne godziny będą przeznaczone na pytania senatorów kierowane do oskarżycieli oraz zespołu obrońców Trumpa.

 

Jeśli menedżerowie impeachmentu wystąpią z wnioskiem o dopuszczenie świadków, to debata w tej sprawie potrwa dwie godziny. Po jej zakończeniu nastąpi głosowanie w sprawie wezwania świadków. Cztery kolejne godziny zostaną podzielone równo na mowy końcowe. Następnie odbędzie się głosowanie w sprawie skazania lub uniewinnienia byłego prezydenta. Będzie to wymagało decyzji dwóch trzecich Senatu.

 

Sieć CNN zauważyła, że republikańscy członkowie wyższej izby Kongresu przewidywali możliwość zakończenia procesu impeachmentu w głosowaniem w sobotę wieczorem. Ich zdaniem zespół obrońców Trumpa nie wykorzysta pełnych 16 godzin na przedstawienie argumentów, a senatorzy – czterech godzin na zadawanie pytań. Zwłaszcza jeśli nie wezwie się żadnych świadków.

 

Jak przypomina CNN, Kongres przeprowadził dotychczas trzy prezydenckie procesy impeachmentu. W roku 1868 roku dotyczyło to Andrew Johnsona za zwolnienie ministra wojny Edwina M. Stantona bez zgody Kongresu. W roku 1998 toczył się proces o impeachment Billa Clintona za krzywoprzysięstwo i utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości, a w minionym roku odbył się proces Trumpa za nadużycie władzy i utrudnianie działań Kongresowi. Wszyscy trzej prezydenci zostali uniewinnieni i pozostali na stanowiskach.

 

Teraz, po raz pierwszy w historii USA, odbywa się proces o impeachment byłego prezydenta. Kontrolowana przez Demokratów Izba Reprezentantów oskarżyła Trumpa o podżeganie do powstania przeciw rządowi w związku atakiem jego zwolenników na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia.

 

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

ad/ fit/ jm/

Nowe porządki w resorcie sprawiedliwości. Prokuratorzy federalni proszeni o ustąpienie ze stanowisk

0

Amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości zwróciło się o rezygnację do większości prokuratorów federalnych, powołanych podczas kadencji byłego prezydenta Donalda Trumpa. Według przewidywań niektórzy zachowają jednak swoje stanowiska.

 

„Podczas gdy większość najważniejszych prokuratorów odejdzie, co jest rutyną przy wyborze nowego prezydenta, p.o. prokuratora generalnego Robert Wilkinson zamierza poprosić prokuratora federalnego w Delaware Davida Weissa, który nadzoruje dochodzenie podatkowe w sprawie syna prezydenta Joe Bidena, Huntera Bidena, o pozostanie na stanowisku” – zauważyła agencja Reuters, powołując się na źródło w ministerstwie.

 

Także John Durham, wyznaczony jako specjalny doradca przez byłego prokuratora generalnego Williama Barra do zbadania dochodzeń w sprawie powiązań Trumpa i jego otoczenia z Rosją, zachowa swoją funkcję. Zrezygnuje natomiast ze stanowiska prokuratora federalnego w Connecticut.

 

„Dążymy do zapewnienia płynnego przekazania stanowisk” – cytuje Wilkinsona Reuters.

 

Jak dodaje, ministerstwo sprawiedliwości zamierza też zwrócić się do p.o. prokuratora federalnego w Dystrykcie Kolumbii Michaela Sherwina, aby wciąż brał udział w nadzorowaniu śledztwa w sprawie zajść na Kapitolu 6 stycznia.

 

Biały Dom uzasadnia, że decyzja o pozostawieniu na stanowiskach kilku prokuratorów, którzy prowadzą drażliwe śledztwa, jest wyrazem zabiegów prezydenta Joe Bidena, by ministerstwo sprawiedliwości było niezależne.

 

„Prezydent dał też jasno do zrozumienia, że chce przywrócić niezależność ministerstwu sprawiedliwości i zapewnić, że pozostanie wolne od wszelkich nadmiernych nacisków politycznych” – podkreśliła rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.

 

Reuters, powołując się na źródła w Kongresie USA, dodał, że senatorzy analizują również wnioski potencjalnych kandydatów na prokuratorów federalnych. Zgodnie z amerykańskim zwyczajem, członkowie wyższej izby Kongresu, reprezentujący każdy stan, pomagają w weryfikacji kandydatów i podpisują ich nominacje. Praktykę tę zaniechała administracja Trumpa.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/ zm/ mal/

Zwolennikom Joe Bidena wolno więcej niż kibicom w Tampie?

0

Zwolennikom Joe Bidena wolno więcej? Kibice Buccaneers i władze Tampy w ogniu krytyki liberalnych mediów.

Polska postawiona do kąta. Dla USA liczyć się będą kraje stabilne, przestrzegające rządów prawa

0

Zostaliśmy postawieni do kąta przez amerykańską dyplomację, która już nie będzie uprawiana za pomocą Twittera – mówi dr Janusz Sibora, historyk dyplomacji, ekspert protokołu dyplomatycznego.

 

Nie było telefonu prezydenta USA Joego Bidena do prezydenta RP Andrzeja Dudy, nie zadzwonił też szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken.

Takiego telefonu od Bidena chyba długo nie będzie. Podobnie jak osobistego spotkania Joego Bidena z prezydentem Dudą. Jeden z 30 pierwszych telefonów Blinken wykonał m.in. na Ukrainę. Był to 25. telefon w kolejności. 23. była Szwecja, która ma bardzo ważne zadania w ramach OBWE. W tym momencie, co można wywnioskować z zapisu tej rozmowy, to właśnie Szwecja jest dla USA najważniejszym partnerem w regionie – stabilnym, przewidywalnym, potrzebnym. 26. telefon Blinken wykonał do Szwajcarii, która pomaga Stanom w Iranie.

Do Polski skierowany był za to telefon Jake’a Sullivana (National Security Advisor), którego odpowiednikiem w polskiej dyplomacji pałacowej jest doradca prezydenta Dudy, szef BBN Paweł Soloch.

Jake Sullivan to człowiek od bezpieczeństwa. Obecność militarna USA w naszym kraju i cała wschodnia flanka NATO były elementem tej rozmowy?

Jake Sullivan jest jednak urzędnikiem niższej rangi niż Antony Blinken. W dodatku obie strony postrzegają efekty tej rozmowy nieco inaczej. Prezydencki minister Krzysztof Szczerski obwieścił na konferencji prasowej dobrą nowinę niczym jakiś sukces, wspominał m.in., że otwarte zostały perspektywy spotkania prezydentów obu krajów oraz że priorytety relacji polsko-amerykańskich się nie zmieniły.

Według mnie jednak, one się co najmniej rozmyły. Wiemy, że prezydent Biden zawiesił decyzję Trumpa o zmniejszeniu kontyngentu z Niemiec, z którego część miała zostać przebazowana do Polski. Zatem wnioskować należy, że bliżej granicy z Rosją tych kilkuset amerykańskich żołnierzy stacjonować nie będzie. Nie pytają jednak o tę kwestię ani media, ani urzędowi analitycy, nie mówiąc już o politykach opozycji. Moim jednak zdaniem, chodziło w telefonie Jacka Sullivana o dwie bieżące kwestie ważne dla polityki amerykańskiej – ustalenie wspólnych stanowisk dotyczących Aleksieja Nawalnego w Rosji oraz kwestii Białorusi. Sam komunikat amerykański opisujący rozmowę z polską stroną zawiera jedno uniwersalne zdanie, które może odnosić się do Rosji, Białorusi, ale też Węgier i Polski.

W dyplomatycznych komunikatach, to, co najważniejsze, często jest na końcu. Tak jest i tutaj. Administracja USA, mówił o tym zresztą w przemówieniu sam Joe Biden, podkreśla, że będzie wzmacniać demokrację, praworządność i prawa człowieka, w tym mniejszości LGBT. Przypomina mi to trochę rozmowę prezydenta Dudy z Obamą w czasie szczytu NATO w Warszawie, gdy ówczesny prezydent USA mówił o zaniepokojeniu stanem przestrzegania praworządności, instytucji demokratycznych w Polsce. Andrzej Duda wówczas się zaczerwienił.

Jake Sullivan podkreślił znaczenie polityki klimatycznej – inaczej rozumianej niż my to czynimy – oraz projektu Trójmorza. Nowa administracja rozwadnia to i wpisuje wszystko w pojemne pojęcie rewitalizacji stosunków transatlantyckich. Ten telefon pokazuje nam także, jak będzie działać teraz dyplomacja USA.

Ameryka wróciła, dyplomacja wróciła – tak mówił Biden w czasie jednego ze swoich wystąpień.

Departament stanu został wyróżniony poniekąd przez nowego prezydenta USA – był pierwszym, który odwiedził Joe Biden. Tym samym wskazał rolę dyplomacji w czasie jego rządów. Biden sam wskazał, że musi nastąpić jej odbudowa. Określił, że jest ona po rządach Trumpa tak zniszczona, że potrzebuje fizycznych zmian, czyli wymiany nominatów poprzedniego prezydenta na zawodowych dyplomatów.

Biden mówi też o „public diplomacy”, czyli szerokim ujęciu pracy dyplomatycznej. Na pewno nie będzie to dyplomacja twitterowa. Konieczna będzie też zmiana roli dyplomacji amerykańskiej na świecie. Odnotować należy słowa „destiny”, rozumiane jako misję wzmacniania demokracji, co nie pozwala na nieobecność USA na arenie międzynarodowej.

Trump niszczył profesjonalną amerykańską dyplomację. Niemniej to jest wciąż na arenie międzynarodowej potężna machina, wielka osiemnastokołowa ciężarówka poruszająca się wśród aut osobowych, tyle że nieco zepsuta, z kilkoma częściami stworzonymi w chałupniczych warsztatach. Będzie działać o wiele lepiej, gdy części zostaną wymienione na oryginalne.

Obecna administracja jest dość dobrze przygotowana do tej roli. Obama i Biden popełnili sporo błędów w Syrii, Afganistanie, chociażby. Oni zdają sobie z tego sprawę, mieli zresztą cztery lata na przemyślenia. Natomiast studziłbym zachwyty – Amerykanie, mimo że Biden będzie twardy wobec Putina, Chin, to będą uprawiać realpolitik, z perspektywy amerykańskiego przywództwa światowego. Mamy już pierwszy efekt – rozmowa telefoniczna Bidena z Putinem dała obu dwa-trzy lata na wynegocjowanie nowego układu o redukcji zbrojeń.

Wspominał Pan, że szanse na przyjazd nowego prezydenta USA do Polski w najbliższym czasie są niewielkie.

Biden przyjedzie, jeśli będą tego wymagały interesy strategiczne USA. Analizując listę 30 telefonów Bidena i Blinkena, widać, że Polska nie łapie się do „pierwszego koszyka” priorytetowych partnerów USA. Więcej – postawiono nas na razie do kąta.

Najłatwiej o spotkanie Duda-Biden będzie w czasie szczytów NATO i wrześniowego Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Nasza dyplomacja będzie o to zabiegać i miejmy nadzieję, że nie będzie to spotkanie przy windzie.

Nowa administracja amerykańska zapamiętała spóźnione gratulacje dla Joego Bidena od Andrzeja Dudy i jego osobistą relację z Donaldem Trumpem?

Z całą pewnością wszystkie te mało profesjonalne, niestandardowe zachowania polskiej dyplomacji pałacowej zostały w Waszyngtonie odnotowane. Dyplomatycznym błędem było gratulowanie Bidenowi tylko kampanii, potem przedłużające się oczekiwanie na decyzję elektorów osłabiało pozycję Polski. Co gorsza, prezydent Duda indagowany w słynnym wywiadzie telewizyjnym o tę kwestię, twierdził uparcie, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami, gdy tymczasem jego decyzje są nie do obrony. Według mnie, to był pokaz słabości naszej dyplomacji, brak wyczucia realpolitik. Nie można mieszać relacji osobistych z interesami państwa.

Komentatorzy wskazują, że w czasie prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego inwestowano w kontakty z otoczeniem kandydata Demokratów na prezydenta USA Barracka Obamy.

To był bardzo dobry kierunek działań. Dyplomacja – jak powiedział Kissinger – wymaga szerokich horyzontów i długiego oddechu.

 

Red. Tomasz Chudzyński PolskaPress AIP

Tadeusz Ferenc po 18 latach rezygnuje ze stanowiska prezydenta Rzeszowa!

0

Tadeusz Ferenc, chociaż wielu mieszkańcom Rzeszowa trudno to sobie wyobrazić, po ponad 18 latach przestanie być prezydentem miasta. Informację o rezygnacji ze stanowiska ma ogłosić podczas konferencji szykowanej na środę. Powód? Stan zdrowia, który pogorszył się w wyniku zakażenia koronawirusem.

 

Tadeusz Ferenc prezydentem Rzeszowa jest od 2002 roku. Wówczas niespodziewanie pokonał w wyborach urzędującego prezydenta miasta Andrzeja Szlachtę. Mieszkańcy zaufali jego wizji rozwoju miasta m.in. na bazie dobrych doświadczeń, z jakimi mieli styczność na osiedlu Nowe Miasto, którego spółdzielnią Ferenc z powodzeniem zarządzał przez wiele lat.

Tadeusz Ferenc w walce o fotel prezydenta nokautował przeciwników

W kolejnych wyborach Tadeusz Ferenc regularnie nokautował prawicowych kontrkandydatów do fotela prezydenta Rzeszowa. W ostatnich, które odbyły się w 2018 roku po raz kolejny wygrał w pierwszej turze, nie pozostawiając żadnych szans Wojciechowi Buczakowi, posłowi PiS.

Rok później Ferenc niespodziewanie zdecydował się wystartować do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 23. Miał być na niej jedynką, wyprzedzając m.in. posła Zdzisława Gawlika i posłankę Krystynę Skowrońską. Działacze KO liczyli, że Ferenc “pociągnie” listę, co pozwoli zdobyć im trzy mandaty w okręgu obejmującym Rzeszów i północną część województwa podkarpackiego. Jego ewentualny wybór na posła mógł mieć jednak istotne znacznie dla miasta, ponieważ prawo zakłada, że nawet w przypadku rezygnacji z mandatu, wygrywając wybory i tak straciłby stanowisko prezydenta.

Po głębokim zastanowieniu i namowie wielu środowisk, w tym rzeszowskiej elity – przedstawicieli środowiska medycznego, naukowego, biznesowego i kulturalnego Tadeusz Ferenc zrezygnował ze startu i pozostał na stanowisku.

Tadeusz Ferenc rezygnuje. Nie będzie już prezydentem Rzeszowa

Według naszych informacji, które już w poniedziałek potwierdziliśmy w kilku źródłach, decyzja o rezygnacji Tadeusza Ferenca ze stanowiska prezydenta Rzeszowa tym razem jest ostateczna.

Duży wpływ ma na nią stan zdrowia prezydenta Ferenca, który w ubiegłym tygodniu wyszedł ze szpitala przy ulic Szopena, gdzie walczył z koronawirusem. Był to jego drugi pobyt w szpitalu w ciągu kilku tygodni, a z wysoką gorączką do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 na ulicę Szopena trafił 22 stycznia, dzień po tym, jak wyszedł ze szpitala przy ulicy Rycerskiej.

Jeszcze w ubiegły piątek wydawało się, że prezydent Ferenc szybko wróci do pracy, bo ku zaskoczeniu współpracowników pojawił się w ratuszu. Ale w poniedziałek miał zlecić urzędnikom przygotowanie na środę konferencji prasowej, podczas której ma ogłosić swoją decyzję o rezygnacji.

We wtorek próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale przebywa na zwolnieniu i nie udało nam się do niego dodzwonić.

Zdaniem jednego z naszych informatorów sprawa jest jednak przesądzona.

– To prawda, prezydent zrezygnuje ze stanowiska, a przyczyną takiej decyzji jest pogorszenie stanu jego zdrowia. Niestety koronawirus mocno go osłabił

– mówi jeden z bliskich współpracowników Tadeusza Ferenca.

 

Red. Bartosz Gubernat PolskaPress AIP

Kazimierz Kaczor świętuje 80. urodziny. Prezydent złożył życzenia aktorowi

0

W dniu Pana osiemdziesiątych urodzin proszę przyjąć najserdeczniejsze życzenia oraz wyrazy najwyższego uznania dla Pana twórczej działalności i artystycznego dorobku – napisał we wtorek prezydent Andrzej Duda w liście jubileuszowym do aktora Kazimierza Kaczora.

„Jest Pan jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najwybitniejszych polskich aktorów ostatnich dziesięcioleci. Pana długoletnia praca w Teatrze Lalek +Groteska+ i Starym Teatrze w Krakowie oraz w Teatrze Współczesnym i Teatrze Powszechnym w Warszawie zaowocowała wspaniałymi kreacjami w arcydziełach polskiego i światowego dramatu” – podkreślił Duda.

 

Prezydent zwrócił uwagę, że „równie bogata jest filmografia” aktora, „na którą składają się postacie bardzo różnorodne, ale zawsze pełne życiowego autentyzmu”. „Szczególnie godna wspomnienia jest rola Leona Kurasia w serialu +Polskie drogi+, w której skupiają się niczym w soczewce wojenne losy Polaków, oraz stworzona przez Pana postać tytułowa w serialu +Jan Serce+” – ocenił. „Ta niezwykle poruszająca historia człowieka, który wśród szarej rzeczywistości początku lat osiemdziesiątych nie przestaje wierzyć w swoje ideały, miała szczególny wydźwięk w czasie solidarnościowego przełomu” – przypomniał prezydent.

 

Duda odniósł się również do „niezwykle owocnej współpracy” Kazimierza Kaczora z Teatrem Polskiego Radia i Teatrem Telewizji. „Nie sposób wymienić wszystkich tytułów spektakli i słuchowisk, w których realizacji wziął Pan udział. Jest to olbrzymi dorobek, który – jestem o tym głęboko przekonany – na zawsze pozostanie w archiwach Polskiego Radia i Telewizji Polskiej jako dziedzictwo dla przyszłych pokoleń” – podkreślił.

 

„Wnosi Pan także swój wkład we współczesność jako znany miłośnik i recenzent gier komputerowych, zaangażowany w tworzenie ich polskich wersji i propagowanie wysokich standardów językowych i aktorskich przy ich opracowywaniu” – napisał .

 

„Wyrażając uznanie dla Pana twórczej aktywności, pragnę zarazem podziękować za Pana społeczne zaangażowanie, od obrony represjonowanych robotników w Radomiu i Ursusie w 1976 r. po udział w Radzie Kultury przy Prezydencie RP i pracę na rzecz środowiska aktorskiego w Polsce, a także za Pana niebagatelny wkład w akcję ratowania Starych Powązek w Warszawie, nekropolii, która jest świątynią naszej wspólnej pamięci i naszym narodowym Panteonem” – czytamy w liście jubileuszowym. „Potwierdzeniem Pana niezwykłego dorobku i zasług dla kultury narodowej są liczne nagrody i wyróżnienia, w tym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski” – przypomniał prezydent.

 

„Z okazji pięknego jubileuszu przekazuję Panu raz jeszcze najlepsze życzenia dobrego zdrowia oraz wielu sił do dalszej pracy twórczej i działalności dla dobra polskiej kultury i ochrony polskiego dziedzictwa” – zakończył swój list Andrzej Duda.

 

(PAP)

autor: Grzegorz Janikowski

gj/ aszw/

Chiny. Eksperci WHO ds. genezy Covid-19 mówią o najbardziej prawdopodobna hipotezie

0

Najbardziej prawdopodobna hipoteza dotycząca wybuchu pandemii koronawirusa to jego przejście z rezerwuaru naturalnego poprzez zwierzęcego nosiciela pośredniego – powiedział we wtorek członek misji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Wuhanie Peter Ben Embarek.

Zespół ekspertów WHO ds. genezy pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 doszedł do takich wniosków po blisko miesięcznym pobycie w chińskim mieście Wuhan, gdzie pod koniec 2019 roku wykryto pierwsze przypadki Covid-19. Sprawozdanie z wizyty ma zostać opublikowane w późniejszym terminie.

 

Nie jest jasne, w jaki sposób wirus przedostał się na wuhański targ owoców morza Huanan, z którym wiązano wiele spośród pierwszych wykrytych infekcji. Mogło to nastąpić poprzez zakażonego człowieka, klienta lub pracownika targu, albo poprzez zainfekowany produkt, na przykład mięso dzikich zwierząt – powiedział Ben Embarek.

 

W grudniu 2019 roku koronawirus szerzył się na targu Huanan, ale także w innych częściach Wuhanu – ustalili naukowcy. Misja nie znalazła natomiast dowodów świadczących o dużej epidemii Covid-19 w tym mieście przed grudniem 2019 roku.

 

Za mniej prawdopodobną naukowcy uznali hipotezę o przejściu koronawirusa na ludzi bezpośrednio z pierwotnego nosiciela, którym mogły być nietoperze, a także hipotezę infekcji poprzez mrożone produkty spożywcze. Zespół rozważał również hipotezę, że wirus wydostał się z wuhańskiego laboratorium, ale ocenił ją jako „skrajnie mało prawdopodobną” – powiedział Ben Embarek.

 

Obecnie nie wiadomo, jakie zwierzęta mogły być nosicielem pośrednim koronawirusa i przenieść go na ludzi. W czasie wizyty zespołu WHO w Wuhanie koronawirusa nie wykryto u żadnego ze zwierząt. Niektóre gatunki uznawane są jednak za podatne na zakażenie, w tym króliki, borsuki i szczury bambusowe – oświadczyła inna uczestniczka misji Marion Koopmans.

 

Koronawirus mógł być obecny w innych miejscach, zanim został wykryty w Wuhanie – podkreślił podczas briefingu chiński naukowiec Liang Wannian, który kierował chińską częścią połączonego zespołu ekspertów.

 

Ben Embarek zaznaczył natomiast, że konieczne są dodatkowe badania dotyczące potencjalnej roli produktów spożywczych w roznoszeniu koronawirusa. Patogen może przetrwać w niskiej temperaturze przez długi czas, ale nie wiadomo obecnie, czy może w ten sposób zarażać ludzi – dodał.

 

Na pytanie o powody wykluczenia teorii o wycieku z laboratorium, Ben Embarek odparł, że tego rodzaju wypadki zdarzają się bardzo rzadko. Dodał, że nie pojawiły się również publikacje na temat badań nad tym koronawirusem ani wirusami bardzo do niego podobnymi. Wyraził również przekonanie, że laboratorium Wuhańskiego Instytutu Wirusologii jest dobrze zabezpieczone.

 

Zespół międzynarodowych ekspertów WHO przybył do Chin w połowie stycznia. Po przejściu obowiązkowej dwutygodniowej kwarantanny rozpoczął prace w terenie, wizyty w instytucjach i spotkania z naukowcami chińskimi. W czasie pobytu w Wuhanie eksperci odwiedzili m.in. szpitale, laboratoria centrów kontroli chorób, targ Huanan i oraz Instytut Wirusologii. (PAP)

 

anb/ tebe/

80-letni pijany kierowca spowodował kolizję z policyjnym radiowozem

0

Blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie miał 80-letni kierowca, który spowodował kolizję z policyjnym radiowozem. Mężczyzna uciekł autem z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany po krótkim pościgu – poinformowała we wtorek PAP Edyta Machnik z policji w Kutnie.

Jak wyjaśniła, do zdarzenia doszło w poniedziałek przed południem na drodze krajowej nr 92. Policjant kierujący oznakowanym radiowozem zauważył jadącego z naprzeciwka kierowcę renault megane, który zjechał na jego pas, jadąc prosto na radiowóz. Dzięki temu, że w ostatnim momencie policyjny samochód zjechał na bok, nie doszło do czołowego zderzenia.

 

Podczas omijania radiowozu kierowca renault uderzył w jego lewy bok, a następnie uciekł. Policjant natychmiast zawrócił za nim. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych zatrzymał pojazd do kontroli.

 

80-letni kierowca – mieszkaniec Kutna – był nietrzeźwy. Badanie wykazało w jego organizmie prawie 1,5 promila alkoholu. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat więzienia. Straci także prawo jazdy.

 

Policja apeluje do kierowców o rozwagę, bo jazda w stanie nietrzeźwości stanowi realne zagrożenie dla życia lub zdrowia samego kierującego, jak też innych uczestników ruchu. Jak poinformowała Machnik, w styczniu tego roku na terenie powiatu kutnowskiego policjanci zatrzymali 33 nietrzeźwych kierujących, czterech z nich spowodowało zdarzenia drogowe. (PAP)

 

autor: Jacek Walczak

 

jaw/ lena/

Premier: Jeżeli sytuacja nadal będzie pozytywna, będziemy planowali kolejne złagodzenie obostrzeń

0

Jeżeli sytuacja nadal będzie pozytywna, to będziemy planowali kolejne złagodzenie obostrzeń; jeżeli się pogorszy, będziemy musieli wrócić do poprzednich regulacji w tym zakresie – powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej, czy jeszcze w tym miesiącu możliwe jest kolejne poluzowanie obostrzeń związanych z epidemią Covid-19.

 

Morawiecki przypominał, że każdego dnia rząd obserwuje parametry związane z epidemią: liczbę zakażeń, liczbę zgonów, liczbę zajętych łóżek covidowych, w tym łóżek respiratorowych. „Ale również (obserwujemy) sytuację wokół nas: rozwój ekspansji zmutowanego wirusa brytyjskiego, zmutowanego wirusa południowoafrykańskiego. Tutaj, z duszą na ramieniu obserwując te parametry, zdecydowaliśmy się w ostatnich trzech tygodniach znieść pewne restrykcje” – dodał.

 

„Jeżeli ewolucja będzie nadal pozytywna, to owszem, będziemy planowali zmiany w kierunku kolejnego złagodzenia obostrzeń. Ale musimy mieć świadomość tego, że jeżeli sytuacja się pogorszy, to niestety, będziemy musieli wrócić do poprzednich regulacji w zakresie obostrzeń pandemicznych, środków zapobiegających rozprzestrzenieniu wirusa” – podkreślił Morawiecki.

 

Jak mówił, „na razie wydaje się, że idziemy dobrym, wyważonym środkiem”. „Z duszą na ramieniu mogę powiedzieć, że mam nadzieję na to, że to luzowanie nastąpi, ale na pewno nie możemy tego obiecać na 100 procent” – dodał.(PAP)

 

autorka: Aleksandra Rebelińska

 

reb/ mok/

PSL pyta Ziobrę o wytyczne jego zastępcy ws. kar dla przedsiębiorców

0

Politycy PSL zwrócili się do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry z pytaniem, czy wiedział, w jaki sposób jego zastępca daje wytyczne prokuraturze regionalnej jak postępować z przedsiębiorcami, którzy nie stosują się do obostrzeń. Oczekujemy obszernych wyjaśnień w tej sprawie – mówili.

Według publikacji medialnych, zastępca Prokuratora Generalnego i prokurator Prokuratury Krajowej Krzysztof Sierak domaga się surowszych kar dla przedsiębiorców nieprzestrzegających obostrzeń narzuconych im przez rząd z powodu pandemii.

 

Według tych doniesień Sierak rozesłał do prokuratorów regionalnych w całym kraju pismo, w którym domaga się stawiania otwierającym swoje biznesy przedsiębiorcom zarzutu, za który grozi 8 lat więzienia. W piśmie zalecono także „ograniczenie do minimum” sprawdzanie, czy zarzuty stawiane przedsiębiorcom są uzasadnione. O sprawie informował m.in. portal Onet.pl.

 

Wiceprezes PSL, poseł Dariusz Klimczak odnosząc się do tych informacji podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że jego klub zwraca się do ministra sprawiedliwości, prokuratura generalnego Zbigniewa Ziobry, z pytaniem, „czy wiedział o tym, w jaki sposób zastępca Prokuratora Generalnego daje wytyczne prokuraturze regionalnej w jaki sposób postępować z przedsiębiorcami, którzy nie stosują się do rządowych obostrzeń?”.

 

„Czy wie o tym, że polecono stosowanie bardzo krótkiej ścieżki postępowania z orzeczeniem jak najsurowszych kar. Czy wiedział, że ktoś planuje wbić nóż w plecy polskim przedsiębiorcom” – dodał poseł ludowców.

 

Podkreślił, że tą sprawą zainteresuje także premiera Mateusza Morawieckiego. „Ponieważ ta informacja zbiegła się z innymi wytycznymi – z wytycznymi Inspekcji Sanitarnej” – zaznaczył Klimczak. Dodał, że Inspekcja Sanitarna wydała ogólnopolskie wytyczne, jak postępować z branżą gastronomiczną.

 

„Bulwersujące jest to, że w piśmie zasugerowano, żeby wszelkiego rodzaju kontrole przeprowadzać bez zapowiedzenia, które mają dotyczyć kontroli żywności, a przy okazji mają też mieć przygotowane formularze dotyczące kar. Kary mają być bardzo wysokie finansowo, nawet do 30 tysięcy złotych” – powiedział poseł PSL.

 

„To wszystko zbiega się. Zapytamy premiera – jako klub Koalicji Polskiej-PSL – jakie jeszcze instytucje wydają wytyczne ogólnokrajowe dotyczące ścigania przedsiębiorców, którzy dzisiaj mają wielkie problemy z prowadzeniem działalności gospodarczej i nie zawsze zdołają przestrzegać obostrzeń” – oświadczył Klimczak.

 

„Będziemy oczekiwać zarówno od ministra sprawiedliwości, jak i samego premiera obszernych wyjaśnień, ponieważ w sytuacji pandemii, w sytuacji zawalenia gospodarczego atakowanie przedsiębiorców to jest podcinanie gałęzi na której się siedzi” – dodał poseł ludowców. (PAP)

 

(Planujemy kontynuację tematu)

 

autor: Edyta Roś

 

ero/ par/

Burzliwa debata w PE ws. zakazu aborcji w Polsce ze względu na ciężką wadę płodu

0

We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata ws. zakazu aborcji w Polsce na podstawie podejrzenia ciężkiej wady płodu. Lewicowe frakcje oskarżały Polskę o łamanie praworządności, prawica – życzyła szczęścia w obronie cywilizacji europejskiej.

„Sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o prawa reprodukcyjne, nie poprawiła się” – powiedziała podczas debaty „Faktyczny zakaz aborcji w Polsce” w PE unijna komisarz ds. równości Helena Dalli. Podkreśliła, że UE nie ma kompetencji w sprawie prawa aborcyjnego.

 

„Wykorzystując swoje kompetencje, kraje członkowskie muszą przestrzegać praw podstawowych. (…) Zdrowie fizycznie, seksualne i reprodukcyjne jest bardzo ważne, nie tylko dla kobiet i dziewcząt, ale też mężczyzn i chłopców, i to wychodzi daleko poza aborcję” – dodała.

 

Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska oświadczyła, że debata w PE ma na celu podsycanie sporu politycznego w naszym kraju.

 

„Po raz kolejny Parlament Europejski, który tak często nawołuje do przestrzegania praworządności, de facto tę praworządność łamie. Dlatego, że kwestie związane z ochroną życia są kompetencją państw członkowskich. (…) Państwo chcecie koniecznie podsycać spór polityczny w Polsce. Chcecie, by kobiety wychodziły na ulice w czasach pandemii. Jesteście zaniepokojeni tym, że te spory w Polsce wygasają” – mówiła polska polityk.

 

Eurodeputowana Elżbieta Łukacijewska (PO), przemawiająca w imieniu największej grupy w PE – Europejskiej Partii Ludowej, przekonywała, że nikt nie ma prawa być sumieniem polskich kobiet i żadna kobieta nie będzie zachodziła w ciążę, bo tak chcieliby politycy.

 

„Nikt nie przypuszczał, że kolejny raz będziemy mówili na forum PE o polskich kobietach. Łudziliśmy się, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego (w Polsce – PAP) nie zostanie opublikowany, nikt nie będzie zmuszał kobiet do heroizmu i nie odbierze im i tak bardzo ograniczonych możliwości wyboru. Dlatego chcemy wyraźnie podkreślić: to rząd PiS zdecydował o dzisiejszej debacie” – powiedziała.

 

Niemiecki europoseł z prawicowej grupy Tożsamość i Demokracja (ID) Joachim Kuhs ocenił, że Polacy, chcąc chronić rodzinę i prawo do życia, chronią w ten sposób i walczą o podstawowe wartości, które leżą u podstaw tożsamości europejskiej.

 

„Robert Schuman, jeden z ojców założycieli UE, powiedział, że demokracja albo będzie chrześcijańska, albo nie przetrwa. Powinniśmy być Polakom wdzięczni za to, że w ten sposób angażują się na rzecz wartości europejskich. Na rzecz demokracji, wolności słowa i również życia i godności człowieka od poczęcia aż do śmierci. Polacy w historii wielokrotnie dowiedli, że ich zaangażowanie się opłaciło” – skonstatował, życząc „powodzenia w obronie cywilizacji europejskiej”.

 

Przedstawicielki lewicowych frakcji dopatrywały się w wyroku TK decyzji politycznej.

 

„Decyzja ta została podjęta przez osoby nieuprawnione do orzekania, zasiadające w Trybunale Konstytucyjnym zależnym od partii rządzącej. To nie orzeczenie, ale polityczny zamach na fundamentalne prawo kobiet do decydowania o sobie” – mówiła europosłanka Sylwia Spurek, przemawiająca w imieniu Zielonych.

 

Wtórowała jej przedstawicielka socjaldemokratów Iratxe Garcia Perez: „Partia PiS nie przestrzega trójpodziału władzy i o tym musi mówić Parlament Europejski.(…) Zakazując aborcji, nie kładziemy kresu tej praktyce. Te kobiety, które mają potrzebę przerwania ciąży, i tak to zrobią”.

 

Europoseł Leszek Miller (Lewica) powiedział, że zmuszanie kobiet do rodzenia w każdych okolicznościach jest „aktem okrutnej, państwowej przemocy”. „Będzie to skutkowało tym, że tysiące kobiet stanie każdorazowo przed dramatycznym wyborem i koniecznością szukania pomocy medycznej poza granicami własnego kraju. Niestety, nie wszystkie kobiety będzie na to stać. Sytuacja ta wymaga naszej zdecydowanej reakcji” – zaznaczył.

 

Patryk Jaki (PiS), przemawiając w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), ironizował, że w PE „każdy ma swoje prawa, poza dziećmi, które są posądzone o niepełnosprawność”.

 

„Kto dał wam prawo do decydowania, które życie jest lepsze, a które gorsze? Wielu Polaków nie dzieli życia na życie lepsze i życie gorsze. I powiem wam więcej: my tego się nie wstydzimy” – zapewnił.

 

Europoseł Tomasz Frankowski (PO) powiedział, że na ulice polskich wyszły dziesiątki tysięcy polskich kobiet oburzonych decyzją rządu i Trybunału Konstytucyjnego. „Zależny od polskiego rządu TK, bez konsultacji społecznych, zmienił obowiązujące prawo aborcyjne. Doszło do wybuchu niezadowolenia i w całym kraju kobiety spontanicznie wyszły na ulice, aby wyrazić swój sprzeciw” – zaznaczył.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz i Łukasz Osiński (PAP)

 

asc/ luo/ akl/

Przed procesem Trumpa. Obrona – „teatr polityczny”, oskarżyciele – „podżeganie do insurekcji”

0

W przeddzień procesu w sprawie impeachmentu Donalda Trumpa doszło do kolejnego starcia opinii jego obrońców i oskarżycieli z Izby Reprezentantów. Pierwsi nazwali impeachment „teatrem politycznym”. Drudzy mówili o roli prezydenta w „podżeganiu do insurekcji”.

 

Prawnicy Trumpa nazwali w poniedziałek proces impeachmentu aktem „teatru politycznego” i uznali procedurę za niezgodną z konstytucją. Zarzucali Demokratom wykorzystanie chaosu i traumy 6 stycznia wywołanej zamieszkami na Kapitolu w celu osiągnięcia partyjnych zysków.

 

Zdaniem zespołu obrońców Trumpa, kiedy kwestionował on wyniki wyborów korzystał z praw wynikających z pierwszej poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Argumentowali, że wyraźnie zachęcał swoich zwolenników do pokojowego protestu, a zatem nie może być odpowiedzialny za działania uczestników zamieszek.

 

Jak zauważyła agencja Associated Press (AP) obrońcy zwracali zarazem uwagę, że Senat nie ma prawa sądzić ich klienta teraz, kiedy już nie pełni urzędu (co jest argumentem kwestionowanym nawet przez niektórych konserwatywnych prawników). Zaprzeczali też jakoby celem Demokratów była sprawiedliwość.

 

„Była to tylko samolubna próba przywództwa Demokratów w Izbie (Reprezentantów), by żerować na uczuciach przerażenia i zagubienia, które nawiedziły wszystkich Amerykanów z całego spektrum politycznego, kiedy widzieli 6 stycznia na Kapitolu dewastacje z udziałem kilkuset osób – twierdzili prawnicy.

 

Oskarżyciele demokratyczni tzw. menedżerowie impeachmentu z Izby Reprezentantów odrzucali argumenty antagonistów zaprzeczających, że proces jest niezgodny z konstytucją, a przemówienie Trumpa nie podjudziło uczestników zamieszek. Ich zdaniem ówczesny prezydent „podżegał do powstania” swoich zwolenników. Odgrywał przez to rolę w śmiercionośnych zamieszkach (w których zginęło pięć osób).

 

W opinii Demokratów Trump „zdradził naród amerykański” i nie ma przekonującego usprawiedliwienia ani argumentów na swoją obroną.

 

„Jego podżeganie do powstania przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych – które zakłóciło pokojowe przekazanie władzy – jest najpoważniejszą zbrodnią konstytucyjną, jaką kiedykolwiek popełnił prezydent” – twierdzili oskarżyciele.

 

Według przewidywań mediów w procesie impeachmentu nie będzie zeznawać wielu świadków. Pojawią się natomiast nagrania wideo z zajść. Pełniący rolę prokuratorów ustawodawcy z Izby Reprezentantów i obrona Trumpa będą się zwracać bezpośrednio do zaprzysiężonych senatorów orzekających o winie.

 

„Większość z nich była także świadkami oblężenia, którzy tego dnia uciekli dla bezpieczeństwa, gdy uczestnicy zamieszek włamali się do Kapitolu i tymczasowo wstrzymali proces zatwierdzania głosów elektorów” – przypomina AP.

 

Jak wyjaśnia witryna internetowa Senatu „w postępowaniu w sprawie impeachmentu Izba Reprezentantów oskarża urzędnika rządu federalnego poprzez zatwierdzenie większością głosów artykułów impeachmentu. Komisja członków Izby Reprezentantów, zwana „menedżerami”, działa jako prokuratorzy przed Senatem. Senat obraduje jako tzw. +High Court+ Impeachmentu, w którym senatorowie rozpatrują dowody, przesłuchują świadków i głosują za uniewinnieniem lub skazaniem oskarżonego urzędnika”.

 

W przypadku procesów o impeachment prezydenta przewodniczy im szef Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Konstytucja wymaga dwóch trzecich głosów Senatu, aby go skazać, a karą jest usunięcie z urzędu. Od tego orzeczenia nie ma odwołania.

 

Aby skazać Trumpa do Demokratów musiałoby się przyłączyć 17 republikańskich Senatorów.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/wr/

Hakerzy chcieli skazić wodę na Florydzie. Ich próbę udaremniono

0

Hakerzy włamali się do systemu komputerowego zakładu uzdatniania wody dla ok. 15 tys. mieszkańców miejscowości Oldsmar na Florydzie i próbowali dodać do wody niebezpieczną ilość wodorotlenku sodu – powiadomił w poniedziałek czasu lokalnego szeryf hrabstwa Pinellas.

 

Podjęta w piątek próba skażenia wody została udaremniona.

 

Hakerzy zdalnie uzyskali dostęp do oprogramowania o nazwie TeamViewer na komputerze jednego z pracowników zakładu, aby przejąć kontrolę nad innymi systemami – wyjaśnił szeryf Bob Gualtieri. Następnie zwiększyli ilość wodorotlenku sodu, znanego również jako ług, stosowanego w procesie uzdatniania wody. Substancja ta jest zwykle używana w małych ilościach do kontroli poziomu kwasowości wody, ale w większym stężeniu jest niebezpieczna do spożycia – zwraca uwagę Reuters.

 

Pracownik zakładu zaalarmował pracodawcę, który wezwał szeryfa. Zakład uzdatniania wody był w stanie szybko odwrócić polecenie w systemie.

 

„Ilość wodorotlenku sodu, która dostała się do wody, była minimalna i została szybko zawrócona” – powiedział Gualtieri. Zakład uzdatniania wody, który był celem ataku hakerskiego, jest obiektem użyteczności publicznej należącym do miasta; ma swój wewnętrzny zespół informatyków. Oldsmar leży ok. 30 km na północny zachód od Tampy i liczy ok. 15 tys. mieszkańców.

 

Do pomocy w śledztwie wezwano FBI i Secret Service. Gualtieri powiedział, że nie wie, kto jest odpowiedzialny za ten cyberatak.

 

TeamViewer twierdzi na swojej stronie internetowej, że jego oprogramowanie zostało zainstalowane na 2,5 mld urządzeń na całym świecie; umożliwia m.in. zdalne wsparcie techniczne.

 

(PAP)

cyk/ akl/

Formuła 1: Hamilton nadal najlepiej zarabiającym kierowcą

0

Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 Brytyjczyk Lewis Hamilton z zespołu Mercedesa będzie także w tegorocznym sezonie najlepiej zarabiającym kierowcą – ujawnił dziennik „The Sun”. Jego roczna pensja ma wynieść 40 mln funtów.

Hamilton w poniedziałek podpisał nowy kontrakt z zespołem, który będzie obowiązywał tylko przez rok. Szef teamu Mercedes Toto Wolff natychmiast uciął jednak wszelkie pojawiające się spekulacje o możliwości zakończenia przez Hamiltona kariery po sezonie 2021.

 

„To, że kontrakt jest tylko na rok, o niczym nie świadczy. Z tego co wiem, to Lewis na razie nie planuje zakończenia kariery sportowej, a umowa będzie zapewne pod koniec 2021 prolongowana” – oświadczył Wolff.

 

Drugim na liście płac wśród kierowców F1 – zdaniem gazety – będzie w tym roku Holender Max Verstappem z Red Bulla. Jego pensja za wynieść 18,2 mln funtów. Na trzeciej pozycji znalazł się Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari, który ma otrzymać 10,2 mln. Tyle samo ma zarobić Australijczyk Daniel Ricciardo z McLarena.

 

Po 7,3 mln funtów zarobią Hiszpan Carlos Sainz Jr. z Ferrari i czterokrotny mistrz świata Niemiec Sebastian Vettel z ekipy Aston Martin. Obaj będą w tym roku jeździli w nowych zespołach, Vettel rozstał się z Ferrari i przeszedł do Aston Martina, który zastąpi Racing Point. Natomiast w Ferrari Vettela zastąpi właśnie Sainz Jr., syn doskonałego kierowcy rajdowego Carlosa.

 

Na kwotę 6,5 mln funtów „The Sun” ocenia w tegorocznym sezonie zarobki dwukrotnego mistrza świata Hiszpana Fernando Alonso, który będzie kierowcą zespołu Alpine (dawny Renault F1 Team).

 

Na ósmym miejscu listy najlepiej zarabiających kierowców F1 znalazł się wicemistrz świata 2020 Fin Valtteri Bottas, który ma otrzymać 5,8 mln. Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla, którego sponsorzy – według nieoficjalnych informacji – wpłacają do kasy zespołu najwięcej wśród tzw. pay driverów, otrzyma 4,4 mln, a zawodnik zespołu Alfa Romeo Fin Kimi Raikkonen, gdzie kierowcą rezerwowym i testowym jest Robert Kubica, dostanie 3,6 mln.

 

Pensje w zespole F1 nie są jedynym źródłem dochodów kierowców F1. Większość z nich ma podpisane kontrakty reklamowe, których wysokość jest objęta tajemnicą handlową.

 

Tegoroczny sezon Formuły 1 ma się rozpocząć 28 marca wyścigiem o Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir. (PAP)

 

wha/ co/

Pogrzeb Henryka Jerzego Chmielewskiego, Papcia Chmiela – w środę w Warszawie

0

Pogrzeb Henryka Jerzego Chmielewskiego, Papcia Chmiela odbędzie się w środę, 10 lutego, o godz. 13 w Domu Pogrzebowym na Powązkach Wojskowych. Następnie nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na Cmentarzu Bródnowskim. Pogrzeb będzie transmitowany w mediach społecznościowych.

Rysownik, autor serii komiksów o przygodach Tytusa, Romka i A’Tomka, powstaniec warszawski zmarł w nocy z 21 na 22 stycznia w wieku 97 lat.

 

Uroczystości pogrzebowe Papcia Chmiela rozpoczną się w środę o godz. 13 w Domu Pogrzebowym na Powązkach Wojskowych, po czym nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na Cmentarzu Bródnowskim.

 

Pogrzeb będzie miał charakter uroczystości państwowej.

 

Ze względu na panującą pandemię i konieczność ograniczenia liczby uczestników, będzie zapewniona transmisja z uroczystości w mediach społecznościowych m.in. na Facebooku wydawnictwa Prószyński i S-ka.

 

Papcio Chmiel (niegdyś zwany także Dziadziem Chmielem) urodził się 7 czerwca 1923 r. w Warszawie. Należał do Armii Krajowej, w jego domu odbywały się tajne spotkania podziemia. Uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie został artylerzystą w Wojsku Polskim.

 

Karierę rysownika komiksów Chmielewski rozpoczął, rysując dla „Świata Przygód”, kontynuację losów Sierżanta Kinga z królewskiej konnicy (rok 1947), a potem w „Świecie Młodych” humoreski takie jak „Półrocze bumelanta” (rok 1951) czy „Witek Sprytek” (lata 1955-56).

 

W roku 1956 wpadł na pomysł komiksu o Romku, A’Tomku i małpie wysłanej w kosmos – czyli Tytusie. Historia ta nie znalazła uznania w redakcji „Świata Młodych”. Wydrukowano ją dopiero rok później, kiedy Rosjanie wystrzelili pierwszy sputnik.

 

Od tamtego czasu aż do lat 80. przygody trójki bohaterów systematycznie ukazywały się na łamach „Świata Młodych”.

 

Popularność komiksu przerosła oczekiwanie autora. Czytelnicy stale domagali się informacji o Tytusie. W styczniu 1971 roku, w numerze 2000 „Świata Młodych” cała gazeta została zredagowana przez Tytusa de ZOO. W roku 1973, w związku z 25-leciem „Świata Młodych”, Papcio przedstawił charakterystykę Tytusa: waga średniośmieszna, wzrost 90 cm albo 130 (w zależności o tego, czy stał na nogach, czy na rękach).

 

Od drugiej połowy lat 60., kiedy Tytus, Romek i A’Tomek pojawili się w książeczkach, przygody publikowane w piśmie coraz częściej stawały się fragmentami nowych albumów. Pierwsza z serii książeczek została wypuszczona na rynek przez Wydawnictwo Harcerskie „Horyzonty” w 1966 r. Nosiła tytuł „Tytus zostaje harcerzem”. Od razu zdobyła olbrzymią popularność, sprzedając się w łącznym nakładzie 660 tys. egzemplarzy. Podobnie było z następnymi tomami.

 

Na podstawie komiksów powstał pełnometrażowy film animowany „Tytus, Romek i A’Tomek wśród złodziei marzeń”.

 

Chmielewski był też autorem autobiografii pod tytułem „Urodziłem się w Barbakanie” oraz będącej drugim tomem tej biografii książki „Tytus zlustrowany”.

 

Był Kawalerem Orderu Uśmiechu. W 2007 roku został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2009 roku podczas uroczystości z okazji 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.

 

W 2019 roku prezydent Andrzej Duda nadał mu Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości. (PAP)

 

autor: Katarzyna Krzykowska

 

ksi/ dki/

Prezydent Niemiec w dziwny sposób usprawiedliwa Nord Stream 2. „Cyniczne”

0

Ambasada Ukrainy w Berlinie wyraziła oburzenie słowami prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera o budzącym kontrowersje gazociągu Nord Stream 2. „Wątpliwe argumenty historyczne” prezydenta zostały przyjęte w Kijowie „z zaskoczeniem i oburzeniem” – napisał w oświadczeniu ambasador Andrij Melnyk.

W niedawnej rozmowie z gazetą „Rheinische Post” Steinmeier zapytany, co sądzi o ukończeniu Nord Stream 2 i czy niemieckie interesy są bardziej związane z bezpieczeństwem energetycznym czy lojalnością wobec USA, odpowiedział: „Gdyby to było takie proste… Ale przede wszystkim: dialog z nową administracją amerykańską w tej sprawie nawet się nie rozpoczął.”

 

Bronił rurociągu argumentując, że „po trwałym pogorszeniu stosunków w ostatnich latach relacje energetyczne są prawie ostatnim pomostem między Rosją a Europą”. „Obie strony muszą zastanowić się, czy ten most można całkowicie zburzyć (…). Jak mamy wpływać na sytuację, którą postrzegamy jako niedopuszczalną, kiedy odcinamy ostatnie połączenia?” – powiedział.

 

Niemiecki prezydent przekonywał też, że Niemcy muszą zwrócić uwagę na wymiar historyczny, i przypomniał niemiecki atak na Związek Radziecki z 22 czerwca 1941 r. „Ponad 20 milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim padło ofiarą wojny. To nie usprawiedliwia dzisiaj niewłaściwego postępowania w rosyjskiej polityce, ale nie możemy tracić z oczu szerszej perspektywy” – powiedział Steinmeier.

 

„Uwagi prezydenta Steinmeiera ubodły nas, Ukraińców, głęboko w serce. Nord Stream 2 pozostaje geopolitycznym projektem prezydenta Rosji Władimira Putina, sprzecznym z interesami Ukrainy” – pisze Melnyk w oświadczeniu, które otrzymała agencja dpa.

 

„Dlatego cyniczne jest, zwłaszcza w tej debacie, przywoływanie okropności nazistowskich rządów terroru, a ponadto przypisywanie wyłącznie Rosji milionów sowieckich ofiar niemieckiej wojny eksterminacyjnej i zniewolenia” – dodaje.

 

Melnyk zarzuca prezydentowi Niemiec, że nie wspomniał wprost o wielu milionach ofiar dyktatury nazistowskiej na Ukrainie, która w tamtym czasie należała do Związku Radzieckiego. To „niebezpieczne zniekształcenie historii” – powiedział.

 

Ukraina jest jednym z najsurowszych krytyków prawie ukończonego gazociągu Nord Stream 2, którym z Rosji do Niemiec ma być przesyłane 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Obecnie Ukraina nadal korzysta na dostawach rosyjskiego gazu do Europy przez swoje terytorium, pobierając od Moskwy opłaty tranzytowe. W najbliższych latach Rosja chce jednak dostarczać więcej gazu bezpośrednio do UE poprzez Nord Stream 2.

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

bml/ akl/

Illinois podczas Super Bowl zarobiło ponad milion dolarów na sportowych zakładach hazardowych

0

Po raz pierwszy mieszkańcy Illinois mogli legalnie obstawiać Super Bowl. Dzięki zawartym zakładom hazardowym nasz stan zarobił ponad milion dolarów z tytułu podatku dochodowego.

 

Z komunikatu wydanego przez komisję hazardową Illinois wynika, że ogromnym zainteresowaniem cieszyły się zakłady podczas których obstawiano niedzielny mecz. Drużyna Tampa Bay Buccaneers pokonała Kansas City Chiefs i zdobyła Super Bowl.

Wysokość obstawionych zakładów internetowych przekroczyła w naszym stanie 45 milionów dolarów. Illinois zalegalizowało sportowe zakłady hazardowe w ubiegłym roku.

 

BK

Uwaga na fałszywe formularze podatkowe!

0

Amerykański urząd podatkowy( IRS) ponownie ostrzega przed  oszustami. Wysyłają on formy podatkowe rzekomo pochodzące z biur zajmujących się naszymi rozliczeniami.

 

Nie ma na nich konkretnych informacji tylko puste rubryki w które zgodnie ze wskazówkami powinniśmy wpisać swoje dane osobowe w tym numer Social Security. Wypełnionych formularzy nie powinniśmy podpisywać.

Zgodnie z prawem federalnym aby zeznanie podatkowe było ważne konieczny jest podpis podatnika. Urząd podatkowy apeluje by nie wypełniać tych formularzy i podobne informacje otrzymywane internetowo, głównie na skrzynkę mailową natychmiast kasować.

IRS kontaktuje się z podatnikami wyłącznie wysyłając zwykłą pocztą powiadomienia w tym także o zaległych podatkach.  Więcej informacji można znaleźć na stronie IRS.gov

 

BK

Policjant zaatakowany podczas dochodzenia w sprawie morderstwa

0

Dwóch uzbrojonych napastników zaatakowało detektywa prowadzącego dochodzenie w sprawie morderstwa. Do zdarzenia doszło w poniedziałek około 7 wieczorem w chicagowskiej dzielnicy South Shore.

 

Policjant prowadził czynności wyjaśniające związane z wcześniejszym morderstwem przy 7700 South Yates. Nagle podeszło do niego dwóch mężczyzn. Jeden miał pistolet a drugi nóż. Doszło do szarpaniny. Na pomoc funkcjonariuszowi ruszył inny policjant. Jednego z napastników aresztowano a drugi zbiegł. Poszkodowanego detektywa zabrano do szpitala. Odniósł obrażenia głowy i szyi. Lekarze określili jego stan jako dobry.

 

BK

Chicagowskie władze nie wykluczają zwiększenia liczby klientów obsługiwanych w restauracjach

0

Burmistrz Lori Lightfoot rozważa zwiększenie liczby klientów przyjmowanych przez restauracje. Wcześniej ich właściciele zaapelowali do władz miasta o zgodę na obsługę do 50 procent dopuszczalnej liczby klientów.

 

Podczas wczorajszej konferencji prasowej Lightfoot powiedziała, że zbliżające się Walentynki są jednym ze świąt, podczas których restauracje notują duży ruch. Obecnie mogą one obsługiwać do 25 procent dopuszczalnej liczby lub do 25 osób w jednym pomieszczeniu.

Wprawdzie Chicago przeszło już do czwartego etapu ale   zgodnie z zaleceniami miejskiego departamentu zdrowia nie zwiększono limitu klientów przyjmowanych w restauracjach i barach. Burmistrz zaznaczyła, że dokładnie monitorowana jest sytuacja pandemiczna w Chicago.

W najbliższą niedzielę, 14 lutego mina dokładnie dwa tygodnie od rozpoczęcia czwartego etapu w ramach którego zniesiono kolejne obostrzenia. Lori Lightfoot przyznała, że restauracje są wśród tych biznesów które najbardziej ucierpiały z powodu koronawirusa i dlatego nie wyklucza luzowania w ich przypadku dalszych ograniczeń.

 

BK

Rodzina studenta z Naperville oskarża aplikację Robinhood o przyczynienie się do jego śmierci

0

 Rodzina studenta college’u z Naperville złożyła pozew przeciw aplikacji Robinhood, umożliwiającej zawieranie transakcji giełdowych. 20-letni Alex Kearns w lipcu 2020 roku popełnił samobójstwo po sprawdzeniu swojego konta.

 

Chłopak był przekonany, że ma ujemne saldo w wysokości 730 tysięcy dolarów. W pozwie jaki wpłynął w poniedziałek do sądu powiatowego Santa Clara w Kalifornii rodzina zaznaczyła, że firma do której należy aplikacja przez swoje nierozważne postępowanie bezpośrednio wpłynęła na śmierć studenta.

Bliscy Kearns’a domagają się bliżej nieokreślonego odszkodowania i zarzucają firmie nieuczciwe praktyki biznesowe. Dodali, że Robinhood przyciąga zwłaszcza młodych i niedoświadczonych klientów, którzy łatwo inwestują na giełdzie.

20-latek, który popełnił samobójstwo zostawił rodzinie list. Oskarżył w nim Robinhooda o pozwolenie mu na zbyt duże ryzyko. Dodał, że zawarte przez niego transakcje powinny być anulowane ponieważ nie wiedział co robi. Alex Kearns był studentem wydziału biznesowego i interesował się funkcjonowaniem rynków finansowych.

 

BK

Federalne dofinansowanie dla chicagowskiego banku żywności

0

Chicagowski bank żywności (Greater Chicago Food Depository) otrzymał federalny grant w wysokości 2.6 miliona dolarów. Pieniądze pozwolą na otwarcie czterech kolejnych magazynów  i wsparcie 22 już działających.

 

Od początku pandemii koronawirusa Chicago otrzymało już 5 milionów dolarów z funduszu federalnego na pomoc żywnościową dla najbiedniejszych mieszkańców. Nowe magazyny otwarte zostaną w południowych i zachodnich dzielnicach.

W  roku fiskalnym 2020, chicagowski bank żywności przydzielił najbardziej potrzebującym ponad 93 miliony funtów produktów spożywczych. Warto dodać, że od początku pandemii dziennie przydzielanych jest 350 tysięcy funtów żywności. Dla porównania w poprzednich latach było to od 150 do 200 tysięcy funtów.

Warto dodać, że w styczniu wpłynęło w naszej metropolii  prawie 40 tysięcy nowych wniosków  o przyznanie pomocy żywnościowej.

 

BK

Firmy pozywają państwo za lockdown. Wiceminister: To nie skutek decyzji państwa, lecz pandemii

0

Każdy ma prawo iść do sądu, ale Skarb Państwa nie będzie pozbawiony ważkich argumentów, np. że trudna sytuacja, w której się znaleźliśmy, to nie skutek decyzji państwa, lecz pandemii – mówi PAP wiceszef MPRiT Marek Niedużak, odnosząc się do pozwów przedsiębiorców ws. odszkodowań za lockdown.

Dodał, że decyzją rządu jest za to „bezprecedensowa pomoc” dla firm.

 

Jak informowała PAP w ubiegłym tygodniu Prokuratoria Generalna, która reprezentuje Skarb Państwa przed sądami, wpłynęły dwa pozwy z żądaniami odszkodowawczymi, związanymi z lockdownem. Jeden z nich opiewa na ok. 215 tys. zł i został złożony przez właściciela galerii handlowej, a drugi na ok. 458 tys. zł i został złożony przez właściciela sieci siłowni.

 

Ograniczenia w działalności części branż, tzw. lockdown wprowadzono wiosną zeszłego roku po wybuchu pandemii koronawirusa. Częściowy lub całkowity zakaz działalności obejmował od tego czasu m.in. branżę hotelarską, gastronomiczną, fitness, handlową, turystyczną, rozrywkową, usługową, targową czy eventową.

 

Wiceszef resortu rozwoju pracy i technologii Marek Niedużak podkreślił, że w obliczu drugiej fali epidemii koronawirusa rząd podjął działania, które mają na celu pomoc szczególnie tym przedsiębiorcom, którzy najmocniej odczuli jej skutki.

 

„Przygotowaliśmy rozwiązania, mające wesprzeć firmy, aby mogły zachować swoją płynność finansową i ochronić miejsca pracy. W ramach całej pomocy z tarcz antykryzysowych, w tym m.in. tarczy branżowej, tarczy finansowej i tarczy turystycznej przeznaczyliśmy na pomoc przedsiębiorcom ponad 180 mld zł, co stanowi już blisko 9 proc. Produktu Krajowego Brutto” – poinformował Niedużak. „To bezprecedensowa skala pomocy, stawiająca nasz kraj w ścisłej czołówce państw unijnych jeśli chodzi o zakres wsparcia w relacji do rozmiaru gospodarki” – stwierdził.

 

Odnosząc się do zapowiedzi składania pozwów zbiorowych wobec SP za lockdown wiceminister powiedział, że „każdy ma prawo iść do sądu”. „Oczywiście szanuję to, respektuję, rozumiem, ale Skarb Państwa też nie będzie pozbawiony istotnych argumentów” – wskazał PAP wiceminister Marek Niedużak.

 

„Zasadniczym argumentem jest to, że trudna sytuacja, w której wszyscy się znaleźliśmy, to skutek zdarzenia zewnętrznego – bezprecedensowej pandemii, z którą zmaga się cały świat – a nie decyzji państwa, które działa w stanie wyższej konieczności” – wskazał wiceszef MRPiT. Zwrócił uwagę, że państwo stoi przed dylematem: „mamy dobro w postaci życia i zdrowia ludzi, a z drugiej strony – dobro w postaci np. swobody działalności gospodarczej czy swobody przemieszczania się”. „Te dobra muszą być w takiej sprawie ważone” – podkreślił.

 

W opinii Niedużaka nie bez znaczenia w tej kwestii jest porównanie obostrzeń obowiązujących w Polsce z tymi w innych państwach Europy. „Jako resort rozwoju zawsze opowiadaliśmy się za utrzymaniem funkcjonowania gospodarki na tyle, na ile jest to bezpieczne, w rygorze DDM (dystans, dezynfekcja, maseczka – PAP). Nie jesteśmy więc krajem, który wprowadza największe obostrzenia dotyczące działalności gospodarczej czy przemieszczania się – nie mamy np. godziny policyjnej” – zaznaczył.

 

Dodał, że „nasze ograniczenia mieszczą się gdzieś w okolicach unijnej średniej restrykcji, które wszystkie inne państwa UE podjęły, żeby walczyć z tę nadzwyczajną sytuacją”. „Są solidne, naukowe przesłanki, aby twierdzić, że skutki braku wprowadzenia obostrzeń byłyby o wiele bardziej negatywne dla wszystkich z nas, w tym oczywiście dla samych przedsiębiorców” – dodał.

 

Niedużak zwrócił uwagę, że koniec końców w każdym z tych procesów trzeba będzie nie tylko ogólnie przesądzić zasady odpowiedzialności. „Trzeba też będzie udowodnić, że konkretna szkoda w określonej wysokości nastąpiła właśnie na skutek konkretnych działań państwa, a nie np. na skutek sytuacji pandemicznej” – podkreślił.

 

Wiceminister odniósł się też do decyzji sądów dotyczących uchylania kar dla przedsiębiorców, którzy zdecydowali się na otwarcie biznesów mimo obostrzeń gospodarczych. „W sądach wojewódzkich, czyli w pierwszej instancji, rzeczywiście zapadają takie orzeczenia. I być może będzie to miało jakieś znaczenie w sprawach z pozwów cywilnych, ale trzeba pamiętać, że są to jednak zupełnie inne rodzaje spraw” – ocenił. (PAP)

 

autor: Magdalena Jarco

 

maja/ amac/

Niedzielski: Będę rekomendował powrót do większych ograniczeń, jeśli przekroczymy 10 tys. zakażeń

0

System ochrony zdrowia nie podoła liczbie powyżej 30 tys. zakażeń dziennie. Będę rekomendował powrót do większych ograniczeń, jeśli przekroczymy 10 tys. zakażeń – zapowiada minister zdrowia Adam Niedzielski w opublikowanej we wtorek rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

„Przy odmrażaniu gospodarki mamy duszę na ramieniu. Jesteśmy jednak w lepszej sytuacji niż w ubiegłym roku, bo mamy chociażby szpitale tymczasowe. Gdyby udało się je stworzyć wcześniej, to uniknęlibyśmy pewnie wielu problematycznych sytuacji. Dziś opozycja je atakuje, ale to realne zwiększenie bazy łóżkowej, która może być wykorzystana w gorszym momencie i w ten sposób odciążać placówki, które będą przyjmować najciężej chorych. To nasza realna polisa na trzecią falę i dlatego ich nie zamykamy, tylko utrzymujemy w stanie gotowości” – powiedział minister Niedzielski w rozmowie z dziennikiem.

 

Pytany, „skąd taka duża liczba zgonów w porównaniu z niezłymi statystykami zachorowań”, szef resortu zdrowia przyznał, że „z pewnością jest to anomalia”.

 

„Część osób wcześniej próbowało tłumaczyć, że wykonujemy za mało testów, stąd taka dysproporcja. Jednak od dłuższego czasu robimy stale 45–50 tys. badań dziennie, a mieliśmy też ponad 60 tys. W ostatnich tygodniach testy wyjaśniają dużo więcej niż nadwyżka zgonów. Obecna liczba zmarłych może być jeszcze pewnym pokłosiem okresu świąteczno-noworocznego. Musimy tu wziąć pod uwagę okres inkubacji, leczenie w domu, następnie w szpitalu” – powiedział.

 

Pytany, czy patrząc na strukturę zgonów, widać zmieniającą się tendencję, minister odpowiedział, że zmarli to przede wszystkim osoby z chorobami współistniejącymi i seniorzy. „Dlatego szczepimy ich w pierwszej kolejności. Będziemy też rozwijać Domową Opiekę Medyczną, będziemy wysyłać pulsoksymetry do każdego chorego” – zaznaczył w rozmowie z „DGP” Adam Niedzielski. (PAP)

 

rud/ dki/

Prof. Gut: Szczepienia nauczycieli są niezwykle ważne z kilku powodów

0

Szczepienia nauczycieli są niezwykle ważne z kilku powodów. Przede wszystkim jednak dlatego, że uczniowie szczepieni nie będą – powiedział PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W jego ocenie produkt firmy AstraZeneca jest równoważny tym innych firm i bezpieczny.

Prezes ARM Michał Kuczmierowski powiedział, że szczepienia nauczycieli powinny przebiec bez zakłóceń. Do Polski trafiło 125 tys. szczepionek firmy AstraZeneca, które są już przekazywane do punktów szczepień. W tym tygodniu spodziewana jest dostawa kolejnych 140 tys., a za tydzień ok. 350 tys.

 

„Szczepienia nauczycieli powinny przebiec bez problemów. Szczególnie, że już teraz rozpoczynamy dystrybucję tych szczepionek. Dzieje się tak, aby mogły trafić do punktów szczepień z odpowiednim wyprzedzeniem. Punkty szczepień mają już doświadczenie. Bez problemu powinny sobie poradzić z tym nowym preparatem. Mamy też zaplanowany szereg warsztatów dotyczących tych szczepionek” – powiedział Kuczmierowski.

 

PAP zapytała prof. Guta o przeznaczenie tej szczepionki dla nauczycieli. Wskazał on, że to produkt równoważny innym zarejestrowanym już w Europie.

 

„Nieuprawnione jest twierdzenie, że ta szczepionka jest mniej skuteczna. Ten wątek pojawia się tylko dlatego, że nie udało się do tej pory zgromadzić bardzo licznych danych o ochronie, którą ona daje u osób powyżej 60. roku życia. Dlatego właśnie będzie – na razie – wykorzystywana w przedziale wiekowym 18-60” – podkreślił Gut.

 

Dodał, że ta szczepionka bazuje na tym samym fragmencie białka. Mówienie obecnie o jej mniejszej skuteczności jest elementem pewnej „gry producentów”.

 

„Pamiętajmy, że szczepionka Curevac jest na trzecim etapie badań klinicznych. To produkt niemiecki. To właśnie w Niemczech rozpoczęto kwestionowanie skuteczności produktu AstraZeneca. Czy to przypadek? Do tego szczepionka AstraZeneca jest znacznie tańsza od innych. Pamiętajmy o tych niuansach” – powiedział wirusolog.

 

Zdaniem eksperta to produkt zabezpieczający na poziomie szczepionek na grypę. „A najpewniej wyższej. Szczepionki na grypę kwestionowane nie są” – dodał.

 

„Szczepienie nim nauczycieli i innych osób poniżej 60. roku życia jest dla nich bezpieczne i bardzo ważne. Ten zastrzyk, a w zasadzie dwa, zabezpiecza przed chorobą, a co najważniejsze – przed ciężkim przebiegiem. Gdy ktoś mówi, że nie ma różnicy, jeżeli coś nie daje 100 procent pewności – to leczy jedynie swoje lęki. Różnica pomiędzy zachorowaniem lekkim – nawet jak takie się zdarzy, a zgonem – jest zasadnicza” – dodał ekspert.

 

W jego ocenie szczepienie nauczycieli jest ważne z wielu powodów m.in. na możliwość normalnego funkcjonowania systemu edukacji. Przede wszystkim jest istotne z jednego podstawowego powodu – braku możliwości zaszczepienia uczniów.

 

„Wiemy już, że nie ma obecnie szczepionki dla dzieci i młodzieży. Dlatego nauczyciele cały czas będą się stykali z osobami potencjalnie zakażonymi. Oczywiście szczepienia to ich wybór. Decyzja wydaje się jednak logiczna i jasna” – zakończył prof. Gut. (PAP)

 

Autor: Tomasz Więcławski

 

twi/ mhr/