16.9 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 1991

Wiemy kim jest Łukasz G. – instruktor narciarski, który sprzedał ministerstwu Szumowskiego maseczki za 5 mln zł

0

Kim jest Łukasz G.? To pytanie zadaje sobie cała Polska od kiedy we wtorek „Gazeta Wyborcza” podała, że nikomu nieznany instruktor narciarski z Zakopanego sprzedał ministerstwu zdrowia partię podrobionych maseczek medycznych. Skąd „obrotny góral” miał maseczki? Czym zajmował się wcześniej? I przede wszystkim czy znajomość z ministrem Szumowskim i jego bratem pozwoliła mu zrobić „deal życia”? Postanowiliśmy poszukać odpowiedzi na te wszystkie pytania. Okazuje się bowiem, że Łukasz G. w Zakopanem wcale nie jest aż tak anonimowy jak mogłoby się zdawać.

Warto zacząć od tego, że jeszcze do końca zeszłego tygodnia Łukasz G. znany był głównie z osiągnięć w środowisku sportowym. Ten ponad 40 letni mężczyzna w przeszłości był reprezentantem Polski w narciarstwie alpejskim. Gdy zakończył zawodowe zmagania absolutnie nie rozstał się jednak z „dwiema deskami”. Przez lata zatrudniony był w jednej z największych szkół narciarskich na Podhalu jako Kierownik Wyszkolenia. Jak mówi właściciel tej firmy teraz obie strony się jednak prawdopodobnie pożegnają bo nie może on narażać dobrego imienia swojej szkoły poprzez dalszą współpracę z aferzystą.

 

Podobne głosy dziś pod Giewontem słychać z każdej strony i prawdopodobnie z każdym dniem będzie ich jeszcze więcej. W środę 13 maja Ministerstwo Zdrowia doniosło bowiem na Łukasza G i jego żonę Katarzynę do prokuratury. Resort twierdzi, ze padł ofiara oszustwa i wyłudzenia. Zanim jednak G. stał się w Zakopanem „persona non grata” aktywnie udzielał się w mediach i opowiadał w nich jak podejść do nauki na nartach. Duży wywiad w tej sprawie dał m.in. przed laty „Gazecie Krakowskiej”. G. z pasją brał też co roku udział w Mistrzostwach Polski Instruktorów Narciarskich. Złote medale na tych zawodach zdobywał w latach: 2011, 2012, 2013, 2014. Cały czas był też blisko polskiej kadry alpejczyków gdzie jeszcze niedawno był jego syn Jan G. Ten odniósł jednak poważna kontuzję i choć doszedł już do zdrowia to cały czas potrzebuje wsparcia finansowego na rehabilitacje, która pomoże mu wrócić do reprezentacji.

 

Skąd to wiemy? Otóż jego tata – bohater „Afery Szumowskiego” Łukasz G. na początku roku wrzucił do sieci film w którym prosi o wsparcie dla syna. Wracając do meritum czyli „afery maseczkowej” i udziału w niej zakopiańczyka wiadomo, że ten od kilku lat zna ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, brata polityka Marcina Szumowskiego i rodziny obu panów. Łukasz G. uczył zarówno ministra jak i jego rodzinę jazdy na nartach. Szumowscy mieszkali w jego pensjonacie położonym na zakopiańskich Skibówkach około 100 metrów od Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej.

 

Wszystkie te fakty potwierdza sam minister, który przyznał w Radio Zet, że zna Łukasza G., ale nie nazwałby go swoim przyjacielem. Szumowski twierdzi, że ostatni raz widział go przed laty podczas pobytu w Zakopanem. To jednak nieprawda bo obaj panowie spotkali się na pewno zaledwie 4 miesiące temu. W styczniu tego roku na stoku Polana Szymoszkowa odbyła się kolejna edycja charytatywnej imprezie zimowej 12 H Slalom Maraton. Organizuje ją fundacja dbająca o rozwój i rehabilitację poprzez sport dzieci z zaburzeniami rozwoju. W trakcie zawodów narciarze starają się przejechać łącznie jak największy dystans na nartach w ciągu 12 godzin. Jako, że szefowa fundacji będącej pomysłodawcą zawodów ma męża blisko związanego z PiS na maratonie pojawia się sporo polityków tej partii z prezydentem Dudą czy ministrem Szumowskim na czele. Łukasz G. również był jednym z biorących udział w wydarzeniu.

 

Trudno też uwierzyć, że Łukasz G. to zwykła osoba, którą bracia Szumowscy poznali przelotnie kilka lat temu (i nie utrzymywali później kontaktów). Wątpliwości co do tego rodzą się podczas czytania treści SMSów (dotarła do nich „Wyborcza”) jakie Łukasz G. wymienia z Marcinem Szumowskim. Brat ministra po krótkiej wymianie wiadomości umawia osobę z zastępcą ministra by dogadać sprzedaż maseczek. Trudno uwierzyć, że każdy zwykły Polak w ten sam sposób może „wychodzić” sobie spotkanie w ministerstwie zdrowia. Osoby śledzące „aferę Szumowskiego” zapewne zastanawiają się też skąd instruktor narciarski z Zakopanego zdobył nagle partię kilkuset tysięcy sztuk maseczek (jak się później okazało z podrobionymi certyfikatami).

 

Wiadomo bowiem, że nigdy wcześniej nie handlował sprzętem medycznym. Ba! Choć w ministerstwie o sprzedaży – jak zapewniał – certyfikowanych maseczek dla chirurgów rozmawiał już 18 marca to jego żona Katarzyna G. firmę (która pośredniczyła w obrocie sprzętem medycznym) zarejestrowała dopiero 30 marca tego roku. Zaraz po tym rodzina G. zaczęła „szastać pieniędzmi” co nie uszło uwadze ich sąsiadów ze Skibówek. – Mieliśmy środek epidemii, na Podhalu nie było turystów a rodzina G. w tym samym czasie rozpoczęła remont domu, zainstalowała fotowoltaikę a na parkingu przed domem pojawił się nowy samochód campingowy, luksusowy mercedes i nowy motocykl. Wiadomo jak to jest w takich małych miejscowościach. Ludzie od razu widzą, że ktoś doszedł do pieniędzy. Zastanawialiśmy się skąd oni na to wszystko wzięli. teraz już wiadomo…

 

aip

Premier League: Burmistrz Londynu nie zgadza się na wznowienie rozgrywek w czerwcu

0

Burmistrz Londynu Sadiq Khan wyraził sprzeciw wobec wznowienia rozgrywek angielskiej ekstraklasy piłkarskiej na początku czerwca. Jest to związane z faktem, że Wielka Brytania nadal nie poradziła sobie z opanowaniem sytuacji epidemiologicznej.

„Kraj wciąż jest dotknięty kryzysem spowodowanym koronawirusem i setki ludzi umierają każdego dnia. Dlatego uważa, że jest za wcześnie, aby przywrócić piłkarskie rozgrywki w stolicy” – stwierdził rzecznik burmistrza Londynu. „Jako sympatyk Liverpoolu, Sadiq chciałby, aby Premier League wróciła, ale może do tego dojść tylko wówczas, gdy będzie wystarczająco bezpiecznie” – dodał przedstawiciel Khana.

W rozgrywkach angielskiej ekstraklasy występuje aż pięć klubów ze stolicy – Arsenal, Chelsea, Crystal Palace, Tottenham Hotspur oraz West Ham United, którego bramkarzem jest Łukasz Fabiański.

Redakcja Sportowa PR / ma

Za około tydzień na wschodnim niebie pojawi się kometa SWAN

0

Za około tydzień, w drugiej połowie maja, na wschodniej stronie nieba pojawi się kometa SWAN. Kometa C/2006 M4 prawdopodobnie będzie pierwszą kometą od wielu lat, którą będziemy mogli obserwować również w ciągu dnia.

Jak mówi astronom Mateusz Borkowicz z Centrum Nauki Kopernik, kometa SWAN z ziemi widoczna jest już dzisiaj, jednak dopiero w drugiej połowie maja będzie można ją zaobserwować z północnej półkuli, w tym z Polski. Kometę można teraz obserwować gołym okiem z półkuli południowej. W Polsce taka obserwacja będzie możliwa za tydzień do dwóch tygodni.

„Bez problemu powinniśmy ją zobaczyć gołym okiem, choć tutaj polecam użycie lornetki, bo z kometami jest jak z kotami – mają ogon i chodzą własnymi drogami” – powiedział astronom.
Możliwość obserwacji komety nie jest jednak pewna. W tym roku w maju na niebie miała pojawić się również kometa ATLAS, jednak rozpadła się i jej obserwacja jest teraz bardzo utrudniona. Nie wiadomo, czy podobny los nie spotka komety SWAN.

Aktualnie kometa zbliża się do słońca, co wiąże się z jej intensywnym parowaniem. „Przez to będzie coraz bardziej nieprzewidywalna. Może wzrosnąć jej jasność, może też się rozpaść” – powiedział Mateusz Borkowicz.

Kometa C/2006 M4 SWAN została odkryta w 2006 roku. Najlepiej widoczna będzie na wschodniej stronie nieba tuż przed świtem.

IAR/ #Lis/i jf/w hm

Radom: Początek sezonu motocyklowego – apel policji

0

W związku z rozpoczynającym się sezonem motocyklowym policja apeluje o przestrzeganie zasad i bezpieczeństwo na drogach. W ubiegłym roku doszło do ponad dwóch tysięcy sześciuset wypadków z udziałem motocyklistów. Zginęło w nich prawie 300 osób.

Przyczynami zdarzeń drogowych z udziałem motocyklistów najczęściej są niedostosowanie prędkości do panujących warunków, nieprawidłowe wyprzedzanie czy brak bezpiecznej odległości – przypomina podinspektor Stanisław Popiel z mazowieckiej drogówki.

Zdaniem funkcjonariusza nigdy dość przypominania zasad, które powinny obowiązywać na drodze. Według niego – wbrew powszechnemu przekonaniu o brawurze motocyklistów – ci jeżdżą dość bezpiecznie, a w zdecydowanej większości przypadków wina leży po stronie kierowców. Dlatego policja apeluje do wszystkich użytkowników dróg o przestrzeganie przepisów, wzajemną życzliwość i wyobraźnię.

Podczas ubiegłorocznego sezonu motocyklowego najwięcej wypadków odnotowano w czerwcu. Było ich prawie 480, a najtragiczniejszy okazał się sierpień – zginęło 56 osób.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/ #Orzeł/i jf/w hm

Turystyka to jedna z branż najbardziej narażonych na skutki koronawirusa

0
Z opublikowanego dziś raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w Europie 43 procent kierunków turystycznych było całkowicie lub częściowo niedostępnych z powodu zamknięcia granic, 21 procent z powodu zamknięcia wjazdu do kraju dla osób przyjeżdżających z określonych państw. W przypadku 27 procent ograniczenia wynikały ze wstrzymania międzynarodowych połączeń lotniczych. Turystyka to jedna z branż najbardziej narażonych na skutki koronawirusa.
Paula Kukołowicz z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreśliła, że obecnie – mówiąc o przyszłości tej branży – więcej jest znaków zapytania niż odpowiedzi. Przypomniała prognozy Światowej Organizacji Turystycznej wskazujące na możliwość spadku ruchu turystycznego od 60 do 80 procent.
Dodała, że w przypadku Polski w marcu ruch turystyczny – w porównaniu z tym samym okresem 2019 roku – spadł o 65 procent. „Natomiast, jak wynika z szacunków, w pierwszym kwartale wydatki turystów spadły o 17 procent” – zaznaczyła.
Paula Kukołowicz dodała, że na sytuację branży turystycznej w kolejnych miesiącach wpłyną decyzje dotyczące między innymi tego, czy i w jakim zakresie zostaną wznowione podróże, kiedy zostanie wznowiony pełen ruch turystyczny.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Prostak/i jf/w hm

Upadek lotniska Lublin i zwrot 300 mln zł? To możliwe

0

– Takie ryzyko jest – mówi prezes lotniska o scenariuszu, w którym Unia Europejska nakaże oddać 140 mln zł, za które wybudowano port i dodatkowo, trzeba będzie zwrócić kolejne 150 mln zł do banku. Chodzi o to, że marszałek województwa nie dofinansowuje lotniska.

W sumie to ok. 300 mln zł, które obciążają miasto Lublin i województwo lubelskie. Na tę sumę składa się 140 mln zł z UE, które poszły na budowę portu i 150 mln zł z obligacji, które wykupił Bank Gospodarstwa Krajowego (było 180 mln zł, ale część już wykupiono). Obligacje lotnisko wyemitowało w 2011 r. Gwarantami umowy byli główni akcjonariusze spółki – miasto i województwo. W tym roku Port Lotniczy Lublin ma zapłacić BGK ponad 23 mln zł. Część z tej sumy co kwartał przekazuje miasto Lublin i województwo lubelskie. W kwietniu przyszła kolej na następną transzę. Lublin bez problemu zdecydował się na wyłożenie 5 mln zł, ale marszałek województwa nie podjął takiej decyzji i nie wypłacił ze swojego budżetu 6,9 mln zł.

 

Oficjalnie urząd marszałkowski mówi, że nie chce upadku lubelskiego lotniska, ale cały czas trwają rozmowy „co do wsparcia finansowego Portu w najbliższych miesiącach oraz redukcji kosztów w tych obszarach działalności Spółki, gdzie jest to możliwe, bez negatywnych skutków takich działań” – tłumaczyli urzędnicy. Nieoficjalnie mówi się, że marszałek chce zmian na lotnisku – redukcji zatrudnienia, zmiany sposobu zarządzania i samego prezesa. – Już w pierwszym kwartale marszałek nie dopłacił 1,5 mln zł – mówił wczoraj na zdalnym posiedzeniu miejskiej komisji budżetowo – ekonomicznej Krzysztof Wójtowicz, prezes PLL.

 

Przyznał, że port ma problem. Chodzi o to, że BGK ma otrzymać pieniądze na koniec czerwca, ale już 16 maja pieniądze muszą być na koncie lotniska. Takie są procedury. – My tych pieniędzy nie mamy i nie będziemy mieli – mówił Wójtowicz. Wtedy akcjonariusze muszą spotkać się na nowo i dokapitalizować spółkę. Jeśli tego nie zrobią, sytuacja może się pogorszyć. – Według mnie jest ryzyko, że samorząd może oddać 140 mln zł dotacji unijnej. Nie chcę wierzyć w taki scenariusz, ale teoretycznie może tak być

 

– przyznał Wójtowicz. Taką możliwość dopuszcza też Łukasz Mazur, kierownik miejskiego Biura Nadzoru Właścicielskiego. – Niezapłacona część staje się wymagalna. Może to skutkować perturbacjami dla spółki, która może utracić płynność finansową – przyznał. A wówczas, jak podkreśla Wójtowicz, są przesłanki do ogłoszenia upadłości lotniska. Urząd Lotnictwa Cywilnego może też cofnąć wydane certyfikaty na działalność, a ich odzyskanie będzie długotrwałe. Co gorsza, miasto i województwo prawdopodobnie będą musiały oddać też pieniądze do BGK. Czyli kolejne 150 mln zł. – Marszałek może będzie musiał zwrócić 300 mln zł, bo nie che wpłacić 7 mln zł

 

– podsumował szef miejskiej komisji, Bartosz Margul. Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka pytany o sprawę regularnie powtarza, że marszałek nie chce upadku portu. Kilka miesięcy temu Jarosław Stawiarski zapowiadał, że przedstawi plan dla lotniska. Miał powstać przy współpracy z senatorem klubu PiS, Stanisławem Zającem. Nie powstał. Problem z wykupem obligacji pojawił się po raz pierwszy w ciągu 8 lat istnienia portu. Komisja budżetowo-ekonomiczna podjęła we wtorek uchwałę, w której wzywa marszałka województwa do wywiązania się z umowy finansowania lotniska.

 

Jak na razie Port Lotniczy Lublin nie może liczyć na specjalną pomoc rządową przeznaczoną dla tej branży. Miesięcznie utrzymanie PLL to koszt 3 mln zł. Z informacji jakie lotnisko otrzymało od Urzędu Lotnictwa Cywilnego otwarcie granic może nastąpić dopiero 1 czerwca. Lecz połączenia z Lublina mogą wrócić dopiero od lipca, bo linie lotnicze będą chciały zapełnić samoloty. Nie wiadomo też czy wszystkie połączenia wrócą do Lublina. Dodatkowo PLL będzie musiał zapewne wydać duże pieniądze na np. kamery sprawdzające temperaturę pasażerów lub na stanowiska do samoobsługowej odprawy.

 

 

aip

Łódzkie: Policjanci staranowali radiowozem samochód prowadzony przez pijanego 41-latka

0

Ponad promil alkoholu miał w organizmie 41-letni kierowca opla combo, który uciekał przed policjantami.

Mężczyzna może trafić do więzienia na 5 lat. Podczas patrolu funkcjonariusze brzezińskiej drogówki zauważyli samochód, który nie trzymał prostego toru jazdy. Ruszyli za nim, jednak mimo sygnałów dźwiękowych i świetlnych kierowca nie zwalniał. Zaczął przyspieszać i wykonywać niebezpieczne manewry, stwarzając zagrożenie na drodze.

 

Policjanci zdecydowali się na bardziej radykalne środki i użyli radiowozu, żeby zepchnąć opla z drogi na pole. Po zatrzymaniu okazało się, że 41-letni kierowca jest pijany – w organizmie ma ponad promil alkoholu. Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania autem w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

 

aip

Adam Bielan: „Musimy zrobić wszystko, aby wybory odbyły się przed 6 sierpnia”

0

Europoseł PiS Adam Bielan mówił na antenie Polskiego Radia, że wybory prezydenckie muszą zostać przeprowadzone przed upływem kadencji obecnego prezydenta. Dodał, że najczęściej powtarzaną datą jest 28 czerwca.

– Skoro nie zdążyliśmy zrobić wyborów w konstytucyjnym terminie, który mija 23 maja, to musimy zrobić wszystko, żeby wybory odbyły się przed końcem kadencji, czyli przed dniem 6 sierpnia – stwierdził Adam Bielan. – Myślę, że to będzie pierwszy możliwy termin. Najczęściej pada w tej chwili data 28 czerwca – dodał. Parlamentarzysta PiS mówił również, że „PO miała nadzieje na zwycięstwo w tych wyborach, tymczasem Małgorzata Kidawa-Błońska zdobywa w sondażach 4-5 proc. i to prawdziwa katastrofa dla tej formacji”.

 

– PO zrobi wszystko, żeby opóźnić te wybory, doprowadzić do nich w jak największym chaosie, a może i wymienić kandydatkę. Kidawa-Błońska nie przeszła ewidentnie wśród Polaków testu z przywództwa w czasie kryzysu i to spowodowało, że jej notowania poszły tak mocno w dół – mówił.

 

Bielan podkreślił, że o terminie wyborów zdecyduje Marszałek Sejmu, kiedy ustawa dotycząca zasad głosowania w wyborach prezydenckich w 2020 roku – przyjęta przez Sejm – wejdzie w życie. – Czekamy co zrobi Senat, jak długo będzie zajmował się ustawą, czy będzie stosować metody obstrukcji parlamentarnej jak to było przy poprzedniej ustawie o wyborach korespondencyjnych, jestem pesymistą, ponieważ Tomasz Grodzki udowodnił, że jako marszałek Senatu jest wiernym wykonawcą poleceń Borysa Budki, a PO wyznaje zasadę: im gorzej dla Polski tym lepiej dla opozycji. Obym się mylił – mówił europoseł.

 

aip

Otwarcie hoteli w Polsce. Niektórzy hotelarze wciąż załamują ręce. Mają zamknięte obiekty

0

Od 4 maja hotele są już otwarte dla wszystkich. O ile w miejscowościach nad jeziorami i morzem gości jest wielu, o tyle w większych miastach hotelarze załamują ręce. Niektórzy wciąż mają zamknięte obiekty.

Do 4 maja z hotelu można było skorzystać tylko w trzech przypadkach. Po pierwsze odbywając prywatną kwarantannę. Drugą opcją były tzw. pokoje dla medyka rezerwowane komercyjnie lub na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, a trzecią delegacje służbowe. Uzasadnieniem wynajęcia pokoju było oświadczenie pracownika przyjeżdżającego w celach służbowych albo faktura wystawiona na firmę. Od 4 maja możliwe są już pobyty turystyczne w hotelach. Muszą się odbywać zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego. Zatem klienci nie mogą jeść w restauracjach, korzystać z basenów, salonów fryzjerskich, sal zabaw dla dzieci i salonów SPA. Na razie zainteresowanie ze strony gości jest niewielkie.

 

– W hotelach miejskich w Bydgoszczy zajętych jest kilka, góra kilkanaście pokoi. Oznacza to obłożenie kilkuprocentowe. W jednym z hoteli sieciowych usłyszałem, że teraz gości jest mniej niż przed 4 maja. Z informacji uzyskanych od hotelarzy między innymi z Krakowa, Łodzi czy Wrocławia wynika, że w hotelach w tych miastach ruch jest również minimalny – mówi Michał Walczak, prezes zarządu „Hotel City” w Bydgoszczy i jednocześnie dyrektor regionalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Nad morzem i jeziorami wielu już wypoczywało Michał Walczak dodaje, że po otwarciu bardzo dobrze mają się hotele turystyczne nad jeziorami i nad morzem. Miniony weekend był ciepły i słoneczny, więc goście dopisali. – Koleżanka z hotelu w Dźwirzynie opowiadała, że miała w weekend duże obłożenie. Z kolei jeden z hoteli z powiatu brodnickiego od piątku do niedzieli przyjął komplet gości – opowiada Michał Walczak. W Borach Tucholskich od czwartku do niedzieli wypoczywała pani Monika z Bydgoszczy.

 

– Zastanawialiśmy się z mężem czy to będzie bezpieczne. Naczytaliśmy się dużo o zasadach obowiązujących w hotelach po 4 maja. Uznaliśmy, że skoro śniadania są dostarczane do pokojów, siłownie, baseny są zamknięte i nie ma kontaktu z innymi ludźmi, to jest bezpiecznie. Nasz pensjonat ma trzy piętra. Nie korzystaliśmy z windy, tylko chodziliśmy po schodach. Kilkanaście takich spacerów dziennie, więc zapewne z korzyścią dla naszego zdrowia i figury. Dodam jeszcze, że posiłki dostarczane do pokoju były przepyszne. Pogoda dopisała, wróciliśmy zachwyceni. Obowiązujące sanitarne obostrzenia wcale nie dały nam się we znaki. W wakacje na pewno pojedziemy na tydzień do hotelu nad morzem – podsumowuje nasza Czytelniczka. Z kolei pani Alicja z Bydgoszczy w miniony weekend wraz z mężem i znajomymi mieli zarezerwowane noclegi w hotelu nad Zalewem Zegrzyńskim. – Nie pojechaliśmy, bo się jeszcze boimy. Poczekamy aż sytuacja z koronawirusem się uspokoi i nie będzie już takiego reżimu sanitarnego – słyszymy.

 

Nie wszyscy zdecydowali o otwarciu obiektów od 4 maja albo w ogóle w tym sezonie. Zamknięty jest jeszcze np. Hotel „Słoneczny Młyn” w Bydgoszczy. – Jesteśmy przygotowani na przyjęcie gości pod względem sanitarnym. Mamy wyposażenie umożliwiające bezpieczne funkcjonowanie przy nowych wymaganiach. Natomiast wykorzystujemy ten czas na prace renowacyjne, które nie byłyby możliwe podczas normalnego funkcjonowania. M.in. odnawiamy restaurację, remontujemy przystań, prowadzimy prace konserwatorskie w pokojach . I tęsknimy za gośćmi. Normalnie w maju byłoby już gwarno w lobby, restauracji i na tarasie – informuje Karolina Przybylska, menedżer ds. marketingu i sprzedaży oraz zastępca dyrektora Hotelu „Słoneczny Młyn” w Bydgoszczy. Z kolei „Sowi Dwór” w Przyjezierzu w gm. Jeziora Wielkie w sezonie 2020 będzie nieczynny.

 

aip

Kraków. Rekordowa licytacja. Obraz Maurycego Gottlieba sprzedany na krakowskiej aukcji

0

1 mln 150 tys. złotych – taką cenę osiągnął obraz Maurycego Gottlieba podczas licytacji Polskiego Domu Aukcyjnego w Krakowie. „Portret młodego mężczyzny (Druciarza)” trafił do prywatnej kolekcji.

Jest 1872 rok. Maurycy ma zaledwie 16 lat, kiedy wyrusza do Wiednia. Chce studiować malarstwo. Zafascynowany twórczością Jana Matejki postanowia jednak przenieść się do Krakowa i kształcić u samego mistrza. Zwraca się do malarza prośbą o przyjęcie do krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych i wkrótce uzyskuje zgodę na rozpoczęcie studiów pod jego kierunkiem. Nie zostaje na długo. Ze względu na nastroje antysemickie wraca do Wiednia, potem jedzie do Monachium. Maluje. Jego dzieła są – warsztatowo i artystycznie, mimo tak młodego wieku – oceniane jako bliskie perfekcji. Intensywną karierę i rozwój wielkiego talentu przerywa śmierć w wieku 23 lat. Zostawia obrazy o tematyce historycznej – „Przysięgę Kościuszki w Krakowie”, „Kawalerów inflanckich proszących o opiekę Zygmunta Augusta przeciw cesarzowi Ferdynandowi”, „Scenę z życia Dymitra Samozwańca”, które stworzył jeszcze w czasie krakowskich studiów. Dzieła religijne i historyczno-literackie, poprzez które realizował swoją misję, jaką było pojednanie polsko-żydowskie.

 

Wreszcie – pozostawia liczne portrety, które były jednymi z jego ulubionych tematów malarskich. Dzieła te, wraz z całym dorobkiem, zapewnią mu miano najwybitniejszego twórcy żydowskiego w Polsce II połowy XIX wieku i wyjątkowego ucznia Jana Matejki. Portret przedstawiający młodego druciarza blisko 150 lat od jego powstania zostaje wystawiony na licytację w Polskim Domu Aukcyjnym w Krakowie. Cena wywoławcza to 900 tys. złotych. – To kwota porównywalna do wycen prac Jana Matejki, bo i sam talent Maurycego Gottlieba często porównuje się do największych malarzy – mówi Wojciech Śladowski z Polskiego Domu Aukcyjnego. Portret należał niegdyś do Rudolfa Beresa, największego z krakowskich kolekcjonerów dzieł Gottlieba. Po jego śmierci w 1964 roku córka kolekcjonera wyjechała z obrazem do Izraela i tam go sprzedała. „Portret młodego mężczyzny (Druciarza)” pojawił się na polskim rynku antykwarycznym w 1992 roku, 11 lat później prywatny kolekcjoner nabył go na jednej z warszawskich aukcji.

 

– Kiedy obraz pojawił się na wystawie w Lublinie w 2007 roku, wzbudził zainteresowanie wielu muzeów z Polski i zagranicy. Prezentowano go na kolekcjach w Tel Avivie, Krakowie, Warszawie, Łodzi czy Szklarskiej Porębie. Dzieło można było podziwiać także na wystawie polskich malarzy żydowskiego pochodzenia w Rapperswil – dodaje Wojciech Śladowski. Teraz, po 17 latach, ten sam obraz Gottlieba trafił na aukcję po raz drugi. Prywatny kolekcjoner kupił go za 1 mln 150 tys. złotych. W licytacji brały udział dwie osoby.

 

– Niewiele prac Maurycego Gottlieba pojawia się na rynku, co sprawia, że każde takie dzieło jest niezwykle cenne. Na pewno podczas tej aukcji byliśmy świadkami rzadkiego zjawiska – podsumowuje Wojciech Śladowski. To jedna z największych sprzedaży malarstwa dawnego w trybie aukcyjnym na krakowskim rynku. Ale licytacja Polskiego Domu Aukcyjnego w Krakowie była wyjątkowa również z tego powodu, że wzięła w niej udział rekordowa dla tego Domu liczba osób – łącznie około 300 zainteresowanych, aktywnych online lub poprzez zlecenia telefoniczne. Wśród dzieł na licytacji znalazł się również „Podarunek” Wojciecha Kossaka sprzedany za 115 tys. zł, „Pejzaż (Sad owocowy)” Romana Kramsztyka (88 tys. zł), „Portret Męski” Jacka Malczewskiego (56 tys. zł), „Kompozycja” Jadwigi Maziarskiej (54 tys. zł) czy „Lirnik” Teodora Axentowicza (44 tys. zł).

 

 

AIP

Dokładnie 70 lat temu – 13 maja 1950 roku – odbył się pierwszy oficjalny wyścig w historii mistrzostw świata Formuły 1

0
Dokładnie 70 lat temu – 13 maja 1950 roku – odbył się pierwszy oficjalny wyścig w historii mistrzostw świata Formuły 1. Rywalizacja o Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone zakończyła się zwycięstwem Włocha Giuseppe Fariny z ekipy Alfa Romeo. Pozostałe miejsca na podium zajęli jego koledzy z zespołu – drugi był inny Włoch Luigi Fagioli, a na trzeciej pozycji sklasyfikowano najlepszego w kwalifikacjach Argentyńczyka Juana Manuela Fangio. Zmagania ukończyło 11 z 21 startujących kierowców. Farina został później pierwszym zwycięzcą klasyfikacji generalnej mistrzostw.
Do tej pory odbyło się 1018 rund Grand Prix. Rekordową liczbę triumfów – 91 – odnotował Niemiec Michael Schumacher. Siedmiokrotny mistrz świata w trakcie swojej kariery zapisał również na koncie najwięcej najszybszych okrążeń (77) i miejsc na podium (155). Rekordzistą w liczbie startów jest Brazylijczyk Rubens Barrichello (322), reprezentujący w trakcie kariery m.in. Jordana, Stewarta, Ferrari czy Brawn GP. Wśród konstruktorów, najwięcej występów zanotowało Ferrari (991). Zespół z włoskiej miejscowości Maranello prowadzi również w zestawieniach dotyczących m.in. zwycięstw (238) i najlepszych czasów okrążeń w wyścigach (254). Najstarszym kierowcą, który wystartował w wyścigu był reprezentant Monako Louis Chiron (55 lat i 292 dni), a najmłodszym – Holender Max Verstappen (17 lat i 166 dni).
Nowy sezon Formuły 1 ma rozpocząć się 5 lipca wyścigiem o Grand Prix Austrii na Red Bull Ringu. Tytułu mistrza świata będzie bronił Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa. Kierowcą testowym ekipy Alfa Romeo Racing ORLEN jest Robert Kubica.
Redakcja Sportowa PR / ma

Na należącej do Francji Majotcie doszło do zamieszek. Iskrą zapalną decyzja władz francuskich o przesunięciu terminu zniesienia kwarantanny

0

Na należącej do Francji Majotcie doszło do zamieszek. Iskrą zapalną była decyzja władz francuskich o przesunięciu na późniejszy termin zniesienia tam kwarantanny. We Francji metropolitalnej zacznie się to stopniowo od 11-stego maja.

Na tym leżącym na Oceanie Indyjskim, na zachód od Madagaskaru należącym do Francji archipelagu zanotowano ponad 700 przypadków zachorowań. 9 osób zmarło. Liczba zakażeń rośnie.
Premier Edouard Philippe powiedział, że ze względu na fakt, iż ograniczenia związane z kwarantanną są nieprzestrzegane, epidemia na Majotcie się rozwija i nie można jeszcze mówić o jej apogeum. Tymczasem w miejscowych placówkach medycznych brakuje wolnych łóżek. Premier zapowiedział, że kwarantanna ma tam być zniesiona najwcześniej 18-tego maja.

Prefekt departamentu Majotty Jean-Francois Colombet uważa, że przyczyny zaistniałej sytuacji wynikającej z nieprzestrzegania kwarantanny tkwią w tym, że połowa mieszkańców ma mniej niż osiemnaście lat. I dlatego na tej wyspie jest znacznie trudniej wprowadzić ograniczenie kontaktów społecznych niż gdzie indziej. Oświadczenie premiera Edouarda Philippe’a wywołało gwałtowne zamieszki. Doszło do starć z policją. Wprowadzono godzinę policyjną.

Na Majotcie żyje ćwierć miliona osób – do tego dochodzi rzesza nielegalnych imigrantów przybyłych z Komorów.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/w kry

Dziś trafia do obiegu znaczek pocztowy upamiętniający rocznicę urodzin świętego Jana Pawła II

0

Dziś trafia do obiegu znaczek pocztowy upamiętniający rocznicę urodzin świętego Jana Pawła II. To wspólna inicjatywa Poczty Polskiej i Poczty Słowackiej – informuje wiceprezes Poczty Polskiej Andrzej Bodziony.

Polska emisja nosi nazwę „100 rocznica urodzin świętego Jana Pawła II”. Ten okolicznościowy znaczek z przywieszką przedstawia karola Wojtyłę na tle domu rodzinnego w Wadowicach. Na przywieszce znalazły się sylwetki papieża polskiego oraz papieża słowackiego – kardynała Jana Chryzostoma Koreca, podczas pielgrzymki Jana Pawła II na Słowację, która miała miejsce w 1995 roku. Projekt znaczka i przywieszki został przygotowany na podstawie zdjęć Grzegorza Gałązki – fotografa papieskiego.

Polski dzień emisji znaczka – 13 maja – nie jest przypadkowy. Dokładnie tego dnia w 1981 roku podczas audiencji generalnej na placu świętego Piotra w Rzymie Jan Paweł II został postrzelony przez tureckiego zamachowca. Papież wierzył, że swoje ocalenie zawdzięczał Matce Bożej, której pierwsze objawienie w Fatimie miało miejsce 13 maja 1917 r. Poczta Słowacka swój znaczek wprowadzi w rocznice urodzin Papieża, czyli 18 maja 2020 r.
Autorem projektu znaczka dla obydwu administracji pocztowych jest polski artysta grafik Maciej Jędrysik.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Łukowska/w kry

Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”: Uratowaliśmy możliwość przeprowadzenia wyborów zgodnie z prawem

0

Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, że ostatnie tygodnie pokazały, iż opozycja nie uznaje reguł demokratycznych i nie respektuje zasad praworządności. „Nie cofnęli się przed zablokowaniem wyborów z prostego powodu: ponieśliby w nich ciężką porażkę. Wykorzystali do tego epidemię koronawirusa. Najpierw twierdzili, że nie może dojść do głosowania, bo lokale wyborcze są zagrożeniem epidemicznym, potem ogłosili, że nie można też głosować korepondencyjnie. Senat zastosował obstrukcję parlamentarną okraszoną dyżurną retoryką, że my łamiemy konstytucję.” – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości. Były premier podkreślił, że większość rządowa uczyniła wszystko, by dotrzymać terminów konstytucyjnych, by zrealizować przepisy ustawy zasadniczej, „tymczasem opozycja dokładnie odwrotnie”. „Wykorzystała cały swój potencjał, by nie dopuścić do wypełnienia zobowiązań ustawy zasadniczej, osłaniając ten proceder parawanem manipulacji językowych i jak zwykle agresją” – mówił Jarosław Kaczyński.

 

Jarosław Kaczyński zauważa, że większość rządowa, odrzucając weto Senatu, uratowała możliwość przeprowadzenia wyborów zgodnie z prawem. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę, że ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, czego domagała się opozycja, byłoby jawnym złamaniem konstytucji w sytuacji, w której rządzący skutecznie przeciwdziałają epidemii na mocy istniejących przepisów. Podkreślił, że propozycja opozycji, zakładająca wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, by przesunąć wybory, byłaby „ciężkim i ewidentnym deliktem konstytucyjnym”.”Nasze działanie w tym kierunku jest zatem wykluczone. Mało tego. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, iż wprowadzenie stanu klęski uruchomiłoby tzw. przemysł prawniczy w kierunku uzyskiwania odszkodowań. Nie można zatem wykluczyć, mając w pamięci aferę reprywatyzacyjną w Warszawie, na której część kancelarii po prostu się obłowiła, że był to jeden z motywów działania opozycji i części wspierających ją w tym środowisk prawniczych. Być może widzieli w tym szanse na duży zarobek, bo nie można wykluczyć, iż nawet krótkotrwały stan nadzwyczajny spowodowałby podstawy do skutecznego ubiegania się o odszkodowania i to nie tylko dla małych przedsiębiorców, lecz przede wszystkim dla dużych międzynarodowych koncernów” – mówił Jarosław Kaczyński.

 

Kaczyński powiedział , że jego celem jest zmienianie i wzmacnianie Polski. „Rządy Zjednoczonej Prawicy realnie zmieniają Polskę na lepsze” – mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości. Zwrócił uwagę, że kandydat Zjednoczonej Prawicy ma wielkie szanse na wygranie wyborów prezydenckich, a to z kolei daje temu obozowi „dobrą pozycję do walki o następną kadencję i kolejne większościowe zwycięstwo”.

Jarosław Kaczyński, zapytany, czy spodziewa się, że Platforma Obywatelska zastąpi Małgorzatę Kidawę – Błońską innym kandydatem, odpowiedział, że sądzi, iż „decyzja w tej sprawie zapadnie w Brukseli, czy innym miejscu, w którym najczęściej przebywa teraz Tusk”. „Jeśli on tego nie będzie chciał, a najpewniej nie będzie, to kogo innego mają wystawić?” – mówił były premer. Zdaniem prezesa PiS, PO nie ma „żadnego zamiennika, który w krótkiej kampanii może zmienić ich położenie”. „Dla samego Tuska to perspektywa zapewne niezbyt kusząca, bo związana z dużym czy wręcz bardzo dużym ryzykiem porażki” – mówił Jarosław Kaczyński.

 

„Gazeta Polska”/IAR/w dw

Prognoza EBOiR: Polskie PKB w dół, potem odbicie

0

Spadek PKB w tym roku, a w następnym odbicie – to prognoza dla Polski z raportu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W czasie epidemii koronawirusa nasza gospodarka miałaby się skurczyć o 3,5 procent, a w przyszłym roku urosnąć o cztery.

„Choć Polska okazała się odporna na światowy kryzys finansowy w latach 2008-2009, oczekuje się, że kryzys koronawirusa będzie miał poważniejszy wpływ” – czytamy w raporcie EBOiR. Według autorów, mają mieć na to wpływ: spadek popytu na nasze produkty za granicą i ścisłe powiązania z gospodarkami zachodnimi, a także relatywnie duża liczba mikrofirm i samozatrudnionych.

W raporcie czytamy, że szkody mogą ograniczyć rządowe tarcze antykryzysowe, a także, na przykład, działalność Banku Centralnego i Banku Gospodarstwa Krajowego. W efekcie, według EBOiR, w tym roku PKB ma się skurczyć o 3.5 procent, ale potem ma nastąpić „silne odbicie” – czteroprocentowe.

Autorzy jednak zastrzegają, że sytuacja na całym świecie jest niepewna, prognozy w przypadku wszystkich gospodarek trzeba więc traktować z ostrożnością. „Jeśli dystansowanie społeczne utrzyma się znacznie dłużej niż spodziewano, recesja może być dużo głębsza” – czytamy w dokumencie.

Według prognozy, w innych krajach naszego regionu szkody mogą być większe. O 7 procent zmniejszy się PKB Łotwy i Litwy, przy odbiciu pięcioprocentowym w 2021 roku, a o 6 procent – Słowacji i Estonii (odbicie – 7 procent) W przypadku Rosji spadek miałby wynieść 4.5 procent, a odbicie – 4 procent. Raport nie obejmuje na przykład Czech i Niemiec, gdzie działalność EBOiR jest ograniczona.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/w dw/w Siekaj

Sejm przyjął ustawę ws. wyborów prezydenckich

0

Sejm wraz z poprawkami przyjął ustawę w sprawie organizacji tegorocznych wyborów prezydenckich. Przepisy między innymi wprowadzają dwie formy głosowania – tradycyjną w lokalach wyborczych, a także korespondencyjną dla chętnych. Ustawa trafi teraz do Senatu.

Zgodnie z ustawą wyborca będzie miał możliwość głosowania korespondencyjnego jeśli w odpowiednim czasie zgłosi taką chęć do właściwego urzędu lub konsula. Może to zrobić do 12 dnia przed wyborami. Krótszy termin na zgłoszenie mają osoby poddane kwarantannie lub izolacji – do 2 dnia. Zgłoszenie będzie można dokonać ustnie, pisemnie lub w formie elektronicznej.

Przepisy regulują też kwestię startu dotychczasowych kandydatów. Po ponownym zgłoszeniu zostaną uznani za zarejestrowanych w wyborach w kolejnym terminie. Ustawa pozwala również na udział nowych kandydatów.

Wybory zorganizuje i przeprowadzi Państwowa Komisja Wyborcza. W uchwale określi wzór karty do głosowania i koperty na pakiet wyborczy.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Grygorcewicz/w kry

Wieś z Małopolski podbija internet! Wszystko za sprawą jednego zdjęcia

0

Użytkownicy Twittera i Instagrama na całym świecie dzielą się ze sobą jednym, robiącym niesamowite wrażenie zdjęciem. Jak się okazuje – fotografia ta przedstawia małą wieś w Małopolsce – Sułoszową. Zobaczcie zdjęcie, które teraz cieszy się w internecie tak ogromnym powodzeniem.

Sułoszowa to mała wioska, w której zamieszkuje prawie 6000 mieszkańców. Wieś ma jedną z najdłuższych ulic w Polsce (ciągnącą się przez 9 km non-stop), co widać na zdjęciu. Sułoszowa znajduje się zaledwie 29 kilometrów na północny zachód od Krakowa i jest połączona ze słynnymi atrakcjami, takimi jak Ojcowski Park Narodowy i Pieskowa Skała (XIV-wieczny zamek klifowy).

Choć zdjęcie zrobiono już jakiś czas temu, dopiero teraz podbija sieć. Zobaczcie także inne, absolutnie wyjątkowe zdjęcia z instagrama World Urban Planning.

 

View this post on Instagram

 

Location | Runaway Bay, Queensland, Australia⠀ ⠀ Runaway Bay is a suburb on the Gold Coast in Queensland, Australia. In 1967, a company bought 182 hectares of land along the western shore of the Gold Coast Broadwater. Development of the area started in 1972 where they had the goal of transforming it into a residential and boating area. The name „Runaway Bay” was coined to promote the area as a tranquil retreat. As other Gold Coast suburbs, many of the homes in Runaway Bay are situated along artificial canals.⠀ ⠀ Would you like to live in a house here?⠀ ⠀ #runawaybay #queensland #australia #goldcoast #worldurbanplanning #architecture #cityplanning #urbanplanning #landscapearchitecture #suburban #artificial #city #urbandesign #architexture #aerialview #morphology #urbanism #aerial #drone #geometry #도시 #도시계획 #مدينة

A post shared by World Urban Planning ™ (@worldurbanplanning) on

 

View this post on Instagram

 

Location | Sun Lakes, Arizona, USA Sun Lakes is a master-planned community developed around the mid 70s by a single builder, Robson Communities. The Sun Lakes Resort was created for retired citizens to provide excellent and relaxing surroundings. In the area you find 10,000 homes, five golf courses, five country clubs, two shopping centers and a medical and education center. What do you think about this development going against most contemporary urban planning principles and best practice? #sunlakes #arizona #usa #unitedstates #worldurbanplanning #urbanplanning #cityplanning #architecture #aerial #aerialview #circle #geometry #art #urbanpatterns #urbandesign #도시계획 #مدينة #plannedcity #symmetry #resort #pheonix #art

A post shared by World Urban Planning ™ (@worldurbanplanning) on

Red. AIP

Jarosław Kaczyński: Porozumienie Centrum zapoczątkowało zmiany, do których obecnie doprowadziło Prawo i Sprawiedliwość

0

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Porozumienie Centrum dobrze wpisało się w Polską historię początkując zmiany, do których obecnie doprowadziło Prawo i Sprawiedliwość. Jarosław Kaczyński podczas wywiadu w TVP Info odniósł się do 30. rocznicy założenia Porozumienia Centrum – formacji, która skupiła działaczy solidarnościowej opozycji o profilu chrześcijańsko-demokratycznym.

Gość TVP Info przypomniał, że PC w sposób racjonalny odrzuciło postkomunizm. „Podjęliśmy walkę o realizację racjonalnego programu odrzucenia postkomunizmu. I tym różniliśmy się od innych przeciwników postkomunizmu, którzy z tą racjonalnością mieli różnego rodzaju kłopoty. Doprowadziliśmy do tego, co mamy dzisiaj, to znaczy, że ten program w jakiejś mierze został zrealizowany” – ocenił Jarosław Kaczyński.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że już na początku jego pracy w prezydenckiej Kancelarii nabrał przekonania, ze nadzieje związane z Lechem Wałęsą nie spełnią się. Jarosław Kaczyński nawiązał do konfliktu, który powstał między nim – ówczesnym szefem prezydenckiej kancelarii – a prezydentem Lechem Wałęsą.

W TVP Info Jarosław Kaczyński przypomniał, że jedną z rozbieżności była kwestia zwołania pierwszych wolnych wyborów do Sejmu. „Już pierwszy poważny spór między nami, czyli spór o datę wyborów pokazał, że już tylko względy taktyczne przemawiają za tym, żeby tam dalej być. Bo myśmy chcieli wyborów jak najszybciej. byliśmy opóźnieni w stosunku do innych państw postkomunistycznych, tych które wyszły z komunizmu, już nawet w Albanii były wybory wcześniej niż u nas. Natomiast Lech Wałęsa ten proces opóźniał i każdy, kto jakoś orientował się w polityce, musiał już wtedy wiedzieć, że nadzieje związane z Lechem Wałęsą są całkowicie płonne” – mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS powiedział, że rola jego brata, nieżyjącego Lecha Kaczyńskiego, w Porozumieniu Centrum była decydująca, a także że przyczynił się on do powstania Prawa i Sprawiedliwości.Przypomniał, że Lech Kaczyński co prawda nie był członkiem Porozumienia Centrum, ale gromadził wiele osób wokół „Tygodnika Solidarność” oraz wokół samego związku Solidarność, gdy był pierwszym wiceprzewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ.

„Zbieranie ludzi prowadziło do powołania partii, stąd w żadnym razie nie można oderwać całych dziejów tej wielkiej próby zmiany polskiej historii, w moim głębokim przekonaniu i sądzę, że to jest przekonanie i wielu Polaków, zmiany na lepsze od nazwiska Lecha Kaczyńskiego. To nie jest tak, żeby on odgrywał rolę dopiero jak powstało Prawo i Sprawiedliwość, którego rzeczywiście był pierwszym prezesem. To było od początku, tylko jego rola była inna, można powiedzieć, ze działał troszkę z boku, ale to była ciągle rola decydująca” – zaznaczył prezes PiS.

Jarosław Kaczyński powiedział, że Porozumienie Centrum w latach dziewięćdziesiątych XX wieku należało do europejskiego stronnictwa racjonalnie kwestionującego postkomunizm. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że Porozumienie Centrum przez wielu polityków było odbierane jako zagrożenie. To ze względu na racjonalne podejście do walki z postkomunizmem, które nie było typowe dla wszystkich partii z tego nurtu. Prezes PiS podkreślił, że Porozumieniu Centrum udało się dokonać wielu ważnych rzeczy na arenie międzynarodowej, dziś tę misję kontynuuje Prawo i Sprawiedliwość.

„Byliśmy częścią szerszego europejskiego zespołu różnych formacji politycznych i to powodowało, że byliśmy traktowani jako najgroźniejsi, chociaż nie byliśmy wcale najbardziej radykalni. Byli tacy, którzy formowali bardziej radykalne niż my postulaty. Tylko że one nie były racjonalne. My trwamy dalej i od kilku lat rządzimy Polską. Krótko mówiąc – coś nam się udaje” – podkreślił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS powiedział też, że mniejszościowy rząd z Janem Olszewskim na czele pokazał, że pomimo wielu przeciwności w Polsce można coś zmienić na lepsze. Gość TVP Info przypomniał, że rząd Jana Olszewskiego w krótkim czasie zajął się ważnymi jego zdaniem sprawami dla Polski: „Sprawa baz rosyjskich w Polsce i sprawa w istocie próby ich zachowania i w związku z tym związania Polski na stałe z Rosją, to jedna kwestia. Poza tym powstrzymanie tej nieuczciwej, wtedy mówiło sie po prostu złodziejskiej, prywatyzacji, powstrzymanie wielu innych negatywnych zjawisk. I to wszystko w ciągu kilku miesięcy i przy pomocy rządu w gruncie rzeczy mniejszościowego” – mówił szef PiS.

Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS kontynuuje misję Porozumienia Centrum i walczy z okradaniem Polaków i wyprowadzaniem wspólnych środków zagranicę. „Ten nurt naszej działalności trwa po dziś dzień i będzie trwał dalej, bo to ciągle jest poważny problem, chociaż może nie aż tak poważny jak był w latach 90., czy na samym początku lat 2000. Ale w dalszym ciągu jesteśmy krajem, gdzie bardzo dużo środków, które powinny być wspólne, wypływa, najczęściej zresztą za granicę. Mamy tutaj do czynienia, mówiąc najprostszym językiem, z okradaniem Polaków. Musimy z tym walczyć i tutaj będzie trzeba zrobić jeszcze bardzo dużo” – mówił Jarosław Kaczyński

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że środowisko, które współtworzył i któremu nadal przewodzi zawsze walczyło z przestępczością i korupcją. Gość TVP Info przypomniał, że pierwsze próby piętnowania korupcji, również tej na szczytach władzy spotykały się z natychmiastowym kontratakiem. „Sprawa walki z przestępczością, wtedy przede wszystkim koncentrowaliśmy się na korupcji, została już tak bardzo twardo postawiona w 1991 roku. na konferencji, która została zwołana w Warszawie. Została nazwana konferencją antykorupcyjną i w tym momencie rozpoczął się taki naprawdę bardzo gwałtowny atak na Prawo i Sprawiedliwość i próba przypisania nam tego rodzaju działalności” – mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS zauważył, że środowisku któremu przewodził trudno skutecznie walczyć ze społecznymi patologiami, zwłaszcza że ci, którzy na ich korzystali mieli wsparcie ze strony dominujących wówczas mediów. „W 1991 roku była taka konferencja prasowa, gdzie zaproponowaliśmy zaostrzeni walki z przestępczością, no ale reakcja była niesłychanie wręcz repulsywna. Mówię o reakcji środków masowego przekazu. Pamiętajmy, że wtedy narastała tendencja do uznania przestępczości, oczywiście nie w deklaracjach, tylko de facto, takiego jakby normalnego elementu życia społecznego. Miały miejsce takie wypadki jak wspólne spotkania ludzi sławnych ze sfery dziennikarskiej, ze sfery kultury z przestępcami” – mówił Jarosław Kaczyński.

Powstanie Porozumienia Centrum ogłoszono 12 maja 1990 roku w gmachu Teatru Wielkiego. Partia Jarosława Kaczyńskiego domagała się między innymi rozliczenia przeszłości i zaniechania polityki „grubej kreski”. W latach 1991-1992 współtworzyła także rząd Jana Olszewskiego.

IAR

Piłka nożna – Czechy – Liga wraca od 23 maja

0

Rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy w Czechach zostaną wznowione 23 maja. Z powodu pandemii koronawirusa rywalizacja została przerwana w pierwszej połowie marca. Do rozegrania pozostało sześć serii spotkań sezonu zasadniczego oraz rywalizacja w play off.

Liderem tabeli jest aktualny mistrz Czech – Slavia Praga (58 pkt.). Drugie miejsce zajmuje Viktoria Pilzno (50 pkt.), a trzeci jest FK Jablonec (40 pkt.).

Redakcja Sportowa PR / gn

Francja powoli wraca do normalnego życia

0

Francja po niemal dwóch miesiącach kwarantanny i związanych z nią ograniczeniach życia społecznego powoli wraca do normalnego życia. Minister zdrowia Olivier Veran ostrzega jednak, że wciąż koronawirus zagraża społeczeństwu i zaleca rozwagę.

Otwarte są małe sklepiki, chociaż liczba klientów do nich wchodzących jest ograniczona. Zamknięte są natomiast wielkie domy handlowe, w których przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa sanitarnego nie byłoby możliwe. Rozpoczęła się nauka w części szkół podstawowych i zajęcia w przedszkolach.

Minister zdrowia Olivier Veran przypomina, że trzeba uważać i przestrzegać reguł sanitarnych. Szef resortu stwierdził, że nie dziwi się pojawieniu się nowych ognisk epidemii, które wybuchły w Nowej Akwitanii w rejonie Bordeaux. Przestrzegał rodaków, aby wszyscy nie będą przestrzegali podstawowych zaleceń sanitarnych, utrzymywania dystansu w miejscach publicznych to koronawirus wróci, a wtedy rząd będzie zmuszony znów wprowadzić rygory związane z kwarantanną, żeby ochronić Francuzów.

Przepisy sanitarne dotyczą także transportu publicznego. Koleje ruszyły w bardzo okrojonym zakresie. Wagony metra są regularnie odkażane, ale zasady dystansu między pasażerami nie daje się przestrzegać.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Brzeziński, Paryż/d vey/w mt

Włochy – koronawirus: Dalsza poprawa sytuacji epidemiologicznej

0

W ciągu ostatniej doby we Włoszech zmarły 172 osoby zakażone koronawirusem, o 7 mniej niż wczoraj. Inne statystyki mówią o dalszej sporej poprawie sytuacji epidemiologicznej.

Pomimo przeprowadzenia 70 tysięcy testów, stwierdzono po raz pierwszy od wielu tygodni poniżej tysiąca nowych przypadków. W tej chwili na koronawirusa leczy się ponad 81 tysięcy osób. Tylko dziś ponad 1200 uznano za wyleczone. Liczba hospitalizowanych po raz pierwszy od dwóch miesięcy spadła poniżej 13 tysięcy. Reszta przechodzi chorobę lekko w domu.

Od początku epidemii koronawirusem zaraziło się ponad 220 tysięcy osób, zmarło ponad 30 tysięcy, a wyleczyło się blisko 110 tysięcy zakażonych. W związku ze stale polepszającą się sytuacją epidemiologiczną rząd zdecydował, że od najbliższego poniedziałku otworzone zostaną bary, restauracje i sklepy. Być może będzie się można nawzajem odwiedzać w domach.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/ w mt

Restauracja zamknięta po Dniu Matki

0

Restauracja w Kolorado została zamknięta po tym, jak została otwarta w Dzień Matki i nie dostosowała się do zasady zachowania odpowiedniego dystansu.

Restauracja C&C Coffee and Korean Kitchen w Castle Rock, 25 mil od Denver otworzyła swoje progi po długiej przerwie spowodowanej koronawirusem w niedzielę, w Dzień Matki. W poniedziałek została już zamknięta. Wszystko przez tłum klientów, który postanowił odwiedzić to miejsce, a restauracja nie zapewniła odpowiednich warunków, jakie wymaga stan Kolorado w związku z pandemią koronawirusa.

Na nagraniu, które trafiło do sieci widać długą kolejkę gości w restauracji, w tym większość z nich bez masek ochronnych na twarzy. Klienci nie zachowali także obowiązującego 6-stopowego dystansu. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte, a goście spokojnie spożywali swoje posiłki w środku. W poniedziałek, po zapoznaniu się przez departament zdrowia w Kolorado z tym wideo, restauracja została zamknięta.

W oświadczeniu czytamy: „Restauracja nie tylko złamała prawo, ale także naraziła życie pracowników, klientów i społeczeństwa”.

Zdj. https://www.facebook.com/CCcoffeekitchen

Prezydent Andrzej Duda spotkał się z marszałek Sejmu. Tematem nowe prawo wyborcze

0

Prezydent Andrzej Duda spotkał się z marszałek Sejmu Elżbietą Witek. Głównym tematem spotkania w Pałacu Prezydenckim było nowe prawo wyborcze.

W Sejmie zakończyło się drugie czytanie projektu ustawy o formie głosowania w wyborach prezydenckich. Posłowie debatują nad przepisami, które przewidują głosowanie hybrydowe – wyborca będzie mógł iść do lokalu wyborczego, ale będzie też mógł wybrać głosowanie korespondencyjne. Posłowie do trzeciego czytania a potem do głosowania nad całością projektu przystąpią jeszcze dziś. Wicemarszałek Ryszard Terlecki po zakończeniu popołudniowej dyskusji ogłosił przerwę w obradach do 20.00.

Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski powiedział IAR, że prezydentowi zależy na konsensusie dotyczącym ustawy. „Prezydentowi bardzo na tym zależy i ogromnie o to prosił panią marszałek, żeby prace nad tą ustawą, żeby to wszystko co się wokół tej ustawy odbywa, odbywało się w maksymalnie szerokim konsensusie, maksymalnie oczywiście dużej ilości sił politycznych, które zasiadają w polskim parlamencie” – powiedział rzecznik prezydenta. Jak dodał, „to bardzo ważne dla pana prezydenta, to bardzo ważne także dla naszej demokracji”.

Błażej Spychalski poinformował, że prezydent Andrzej Duda zaprosił do Pałacu Prezydenckiego na jutro marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Spotkanie będzie dotyczyło tej samej sprawy – nowego prawa wyborczego.

Projekt Prawa i Sprawiedliwości wprowadza głosowanie mieszane w wyborach prezydenckich ogłoszonych w 2020 roku. Organizacją i przeprowadzeniem wyborów ma się zająć Państwowa Komisja Wyborcza. Kandydaci zarejestrowani przez PKW w wyborach prezydenckich zarządzonych na 10 maja, po ponownym zgłoszeniu, zostaną uznani za zarejestrowanych w wyborach w kolejnym terminie. Projekt zakłada również, że rozporządzenie ministra zdrowia określi wykaz środków ochrony osobistej dla członków obwodowych komisji wyborczych. Zaproponowane przepisy dają też możliwość marszałkowi Sejmu zmiany terminów wynikających z kalendarza wyborczego, określonego w postanowieniu o zarządzeniu wyborów. Z takim wnioskiem może wystąpić minister zdrowia, mając na względzie sytuację epidemiczną. Przed podjęciem decyzji, marszałek Sejmu zasięga opinii Państwowej Komisji Wyborczej.

IAR/d vey/w kj

Nadszedł czas, aby Europa znów latała. Nowe zasady: mierzenie temperatury, toaleta na żądanie, formularze z adresem, karta pokładowa online

Nowe zasady: z toalety skorzystamy tylko na żądanie, zmierzą nam temperaturę, trzeba nosić maseczki, a karty pokładowe mieć w telefonie. Samoloty będą dezynfekowane. Ryanair ogłosił, że przywraca 40 proc. pierwotnego rozkładu lotów od środy 1 lipca 2020, pod warunkiem zniesienia restrykcji na lotach wewnątrzunijnych przez rządy poszczególnych krajów i wprowadzenia odpowiednich środków bezpieczeństwa na lotniskach. Trzeba będzie wypełniać formularze z danymi i adresem w kraju, do którego lecimy, a dane trafią do rządów.

Ryanair przywraca loty od 1 lipca 2020
Ryanair będzie wykonywał prawie 1000 lotów dziennie, przywracając 90 proc. tras w porównaniu do okresu sprzed epidemii Covid-19. I od razu kusi niskimi cenami. Nawet od 59 zł, np. za lot do Kolonii.

Zanim wejdziemy na pokład samolotu, będzie sporo zmian i obostrzeń. Np. Ryanair ogranicza liczbę przewożonych bagaży rejestrowanych. Wyłącznie paczkowane przekąski na pokładzie. Toaleta tylko na żądanie pasażera. Lista nowych zasad lotów – poniżej.

Z Katowic od początku lipca dostępne są m.in. loty do Włoch, czyli trasy, które linie zawiesiły jako pierwsze jeszcze w lutym 2020, np.

  • do Bolonii, bilety w jedną stronę 163 zł
  • do Bergamo – 86 zł w jedną stronę
  • do Brindisi za 176 zł w jedną stronę

Są też dostępne loty do Wielkiej Brytanii, na Ukrainę, do Niemiec, np.:

  • do Londynu Stansted 86 zł w jedną stronę
  • do Kijowa za 73 zł w jedną stronę
  • do Kolonii za 59 – 96 zł w jedną stronę

Oto komunikat przewoźnika: Od czasu ograniczenia lotów z uwagi na Covid-19 w połowie marca, Ryanair obsługuje skrócony, dzienny rozkład 30 lotów między Irlandią, Wielką Brytanią i Europą. Od lipca Ryanair wznowi loty z większości swoich 80 baz w całej Europie. Priorytetem Ryanaira jest przywrócenie lotów na jak największej liczbie tras, a nie obsługiwanie jedynie tras o największych częstotliwościach, liczba dziennych/tygodniowych operacji będzie więc niższa niż w pierwotnym rozkładzie.

– Po 4 miesiącach nadszedł czas, aby Europa znów latała, abyśmy mogli ponownie połączyć przyjaciół i rodziny, umożliwić ludziom powrót do pracy i wznowić europejski przemysł turystyczny, który zapewnia tak wiele milionów miejsc pracy – mówi Eddie Wilson, Prezes Zarządu Ryanair DAC.

Jak będą wyglądać loty samolotem podczas pandemii?

  • Ryanair planuje ograniczenie liczby przewożonych bagaży rejestrowanych,
  • odprawa online,
  • zapisanie karty pokładowej w smartfonie,
  • przechodzenie pomiaru temperatury na lotnisku
  • noszenie masek / zakrywania nosa i ust przez cały czas podróży – w terminalu i na pokładzie samolotu.
  • Wszystkie samoloty Ryanaira są wyposażone w filtry powietrza HEPA (podobne do stosowanych na oddziałach szpitalnych), wszystkie powierzchnie wewnętrzne samolotów są dezynfekowane co noc profesjonalnymi środkami, których skuteczność określa się na ponad 24 godziny.
  • Kolejki do toalety będą zabronione, dostęp do korzystania z nich zostanie udostępniony indywidualnym pasażerom na żądanie. Ryanair zachęca pasażerów do regularnego mycia rąk i używania środków dezynfekujących w terminalach lotniczych.
  • Pomiar temperatury i maseczki/ zakrywanie nosa, zachowanie dystansu społecznego na lotniskach i na pokładzie samolotu będzie stosowane tam, gdzie to możliwe.

Załoga pokładowa w samolotach linii Ryanair, środki ostrożności

W samolotach członkowie złóg pokładowych Ryanaira będą używali maseczek. Na pokładzie będą serwowane wyłącznie paczkowane przekąski i napoje, a płatności będą realizowane jedynie bezgotówkowo.

Jako tymczasowy środek zapobiegawczy, podczas gdy państwa UE uwalniają kolejne restrykcje Covid-19, Ryanair będzie wymagał od wszystkich pasażerów podróżujących w lipcu i sierpniu wypełnienia danych (w punkcie odprawy) o tym, na jak długo planują pobyt, a także podanie adresu podczas pobytu w innym kraju UE. Informacje te zostaną przekazane rządom poszczególnych krajów UE w celu pomocy w egzekwowania wszelkich przepisów dotyczących izolacji wymaganych od osób odwiedzających poszczególne kraje wewnątrz UE.

– To bardzo ważne zarówno dla naszych klientów, jak i naszych pracowników, abyśmy od 1 lipca wrócili do normalnych rozkładów lotów. Rządy krajów europejskich wprowadziły blokadę na 4 miesiące, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa Covid-19 – dodaje Eddie Wilson.

Ryanair będzie ściśle współpracował z organami zdrowia publicznego w celu zapewnienia, że loty spełniają, w miarę możliwości, skuteczne środki ograniczające rozprzestrzenianie się wirusa Covid-19. Jak już pokazano w Azji, kontrole temperatury oraz maseczki / osłona nosa i ust są najskuteczniejszymi sposobami osiągnięcia tego celu na krótkich dystansach (1 godzina) na jednolitym rynku europejskim.

– Obecnie poszczególne kraje Europy pozwalają na stopniowy powrót do normalnego życia, spodziewamy się, że będzie to ewoluować w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Do 1 lipca pozostaje ponad 6 tygodni. Uważamy, że ​​jest to najbardziej optymalny termin na przywrócenie lotów, abyśmy mogli pozwolić przyjaciołom i rodzinom ponownie się spotkać, dotrzeć do pracy i pozwolić gospodarkom opartym na turystyce jak Hiszpania, Portugalia, Włochy, Grecja, Francja oraz inne kraje odzyskać resztki tegorocznego sezonu turystycznego – dodaje prezes.

Red. Dorota Niećko PolskaPress AIP

Anthony Fauci: Liczba zgonów jest większa niż oficjalnie podawane 80 tysięcy

0

Główni amerykańscy eksperci od chorób zakaźnych ostrzegli przed pochopnym odmrażaniem gospodarki. Podczas przesłuchań w Senacie USA doktor Anthony Fauci i doktor Robert Redfield przyznali, że w wielu rejonach USA epidemia nie jest jeszcze w pełni pod kontrolą.

Podczas przesłuchań w Senacie doktor Fauci, który jest dyrektorem Krajowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych oraz członkiem zespołu antykryzysowego Białego Domu oświadczył, że zbyt szybkie otwieranie gospodarki może grozić poważnymi konsekwencjami.

„Jestem zaniepokojony, że niektóre stany czy władze lokalne chcąc jak najszybszego powrotu do normalności ignorują rządowe wytyczne” – mówił Fauci przestrzegając, że może to doprowadzić do powstania nowych ognisk epidemii, które będą trudne do opanowania. Wyraził przekonanie, że rzeczywista liczba zgonów z powodu koronawirusa w USA jest większa niż oficjalnie podawane 80 tysięcy ponieważ część ofiar Covid-19 nigdy nie trafiła do szpitali i nie została poddana testom.

Dyrektor Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom doktor Robert Redfield powiedział, że Stany Zjednoczone nie opanowały jeszcze w pełni epidemii koronawirusa.

Rządowi eksperci nie mieli wątpliwości, że koronawirus powróci jesienią i że USA grozi kolejna fala epidemii. Podkreślali, że możliwe jest znaczące złagodzenie jej skutków pod warunkiem znacznego zwiększenia liczby testów na koronwawirusa i stworzenia systemu identyfikowania osób zagrożonych infekcją.

Eksperci brali udział w przesłuchaniach poprzez internet ponieważ poddali się dobrowolnej izolacji po wykryciu koronawirusa u rzeczniczki wiceprezydenta Mike’a Pence’a, z którą mieli kontakt w Białym Domu. Przewodniczący komisji Lamar Aleksander prowadził przesłuchania zdalnie ze swojego domu w Tennessee. Alexander poddał się kwarantannie po stwierdzeniu infekcji u pracownika jego biura.

IAR / Marek Wałkuski