Najbliższa przyszłość Unii Europejskiej jest niezagrożona, choć z licznymi czarnymi chmurami na horyzoncie – oceniają nazajutrz po eurowyborach hiszpańskie media, odnotowując, że koalicja sił proeuropejskich ma większość w nowym PE.
Głównym zagrożeniem dla UE są zdaniem komentatorów telewizji TVE i radia Cadena SER działania sił eurosceptycznych, które w nowym europarlamencie będą liczniejsze.
Hiszpańscy dziennikarze obawiają się skutków niedzielnego głosowania w kolebce UE, jaką są Niemcy i Francja, odnotowując, że osłabienie sił europejskich w tych krajach “zatrzęsło posadami UE”.
Dziennik “El Mundo” zauważa, że zwolennicy integracji europejskiej mają wciąż większość w PE, ale obawia się wewnętrznych i zewnętrznych zagrożeń dla UE. Jednym z nich będzie w najbliższej kadencji brak silnego przywództwa.
“Unia go potrzebuje w związku ze stałym zagrożeniem militarnym ze strony Rosji oraz prawdopodobnym sukcesem w wyborach prezydenckich w USA popierającego izolacjonizm Donalda Trumpa” – przestrzegł madrycki dziennik.
W ocenie gazety w nowym PE “głos ugrupowań popierających suwerenność narodów będzie lepiej słyszalny”.
Komentatorzy odnotowują, że hiszpański elektorat, w którym wciąż dominują sympatycy dwóch tradycyjnych ugrupowań: Partii Ludowej (PP) i socjalistów (PSOE)coraz bardziej skłonny jest podążać za nowymi, nieznanymi liderami głoszącymi hasła populistyczne. Jak twierdzą, to kolejne zagrożenie dla przyszłości Unii Europejskiej.
Przykładem tego jest według dziennika “El Mundo” zdobycie trzech mandatów do PE przez nowe prawicowo-populistyczne ugrupowanie Se Acabo La Fiesta (Zabawa się skończyła).
“Jego lider Alvise Perez stworzył ekscentryczny fenomen, który nieoczekiwanie poparły tysiące Hiszpanów” – odnotował madrycki dziennik, przypominając, że kampania wyborcza nowej partii skoncentrowana była na wrzucaniu do internetu memów oraz komentarzy popularnego influencera.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ kar/