Mieszkaniec Teksasu odpowie za śmierć starszej kobiety, która została zagryziona przez trzy należące do niego pitbulle. Wcześniej mężczyzna ignorował ostrzeżenia sąsiadów, którzy kilka godzin przed tragedią informowali go, że agresywne psy po raz kolejny pojawiły się na posesji 65-letniej ofiary.
Do zdarzenia doszło 23 marca w Houston. 65-letnia Harriette Phillips została zaatakowana przez trzy psy należące do jej sąsiada, 38-letniego Marshalla Garretta. Kiedy zwierzęta rzuciły się na seniorkę, kobieta próbowała bronić się młotkiem. 65-latka zmarła później w szpitalu z powodu odniesionych obrażeń.
Po zdarzeniu psy zostały natychmiast uśpione. W ich żołądkach znaleziono strzępki ubrań i fragmenty ciała ofiary – m.in. jej włosy.
Po zatrzymaniu Garretta przez policję mężczyźnie postawiono zarzuty w związku ze śmiercią 65-latki. Zaledwie dzień wcześniej Garrett został aresztowany i oskarżony o współudział w zabójstwie 69-letniego Altona Martina przed sklepem Family Dollar w Houston. 38-latek opuścił areszt tego samego dnia po wpłaceniu kaucji.
Sąsiedzi Phillips zeznali w rozmowie ze śledczymi, że Garrett był przez nich wielokrotnie upominany, aby nie pozwalał swoim psom biegać luzem – zwłaszcza, że zwierzęta bardzo często wykazywały zachowania agresywne. Jedna osoba miała zostać już wcześniej zaatakowana i pogryziona przez psy, ale wówczas sytuacja nie miała tak tragicznego finału.
Red. JŁ