Premier Węgier Viktor Orban ocenił, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA zakończy antywęgierską politykę. W opublikowanej w czwartek rozmowie z portalem mandiner.hu uznał rosnącą w siłę węgierską opozycję za projekt inspirowany przez Brukselę.
W wywiadzie podsumowującym kończący się rok za jeden z ważniejszych tematów uznał zwycięstwo wyborcze Trumpa. Wyraził przekonanie, że będzie ono korzystne dla Węgier przede wszystkim z punktu widzenia gospodarki. „Demokratyczny rząd USA specyficznie dyskryminował Węgry. Stany Zjednoczone zerwały umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, nieustannie sygnalizowały podmiotom amerykańskiej gospodarki, że Węgry są krajem problematycznym, a swoimi ograniczeniami wizowymi utrudniały także transport” – wyliczał Orban. Jego zdaniem wraz z objęciem urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa „skończy się ta antywęgierska polityka”. Premier zapowiedział, że między obydwoma krajami zostanie podpisana nowa umowa handlowa, a na Węgry przyjadą amerykańscy inwestorzy reprezentujący wysoki poziom technologii.
Orban podkreślił, że amerykańskie wybory prezydenckie radykalnie zmieniły układ sił w polityce światowej, przechylając go na korzyść „patriotów”, co w jego ocenie jest dobre dla właśnie dla Węgrów.
Potwierdził, że strategicznymi partnerami Węgier pozostają Chiny, Rosja i Turcja, a USA staną się takim partnerem po inauguracji nowego prezydenta. Jako przyjazne ocenił również relacje z Włochami i Francją. „Mamy tylko nierozwiązane sprawy z Niemcami, ale można je rozwiązać” – zapewnił. Przy tej okazji wyraził zaniepokojenie przyszłością Niemiec pod rządami nowego kanclerza, którym najprawdopodobniej zostanie Friedrich Merz. „Jednym z problemów ich gospodarki jest wojna handlowa z Chinami, drugim odcięcie się od taniej rosyjskiej energii, która do tej pory zapewniała im konkurencyjność. Te dwa czynniki to strzał w płuca niemieckiej gospodarki, dlatego teraz słychać chrapanie” – skomentował Orban.
Premier nie ukrywał, że kończący się rok był jednym z trudniejszych dla węgierskiej gospodarki. Wyraził jednak przekonanie, że rok 2025 będzie lepszy, a zacznie się od podwyżki płacy minimalnej. Przypomniał też o zaplanowanym wprowadzeniu ulgi podatkowej na dzieci, nowej polityki mieszkaniowej czy programu wsparcia małych i średnich przedsiębiorstw.
Zapytany o ocenę kończącej się węgierskiej prezydencji w Radzie UE Orban jako główne sukcesy wskazał przedłożenie propozycji świątecznego rozejmu na Ukrainie, rozszerzenie strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię czy rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Albanią. „To, czego Węgry dokonały w ciągu półrocza swojej prezydencji, znacznie przekracza to, czego można było od nich oczekiwać” – uznał premier.
Szefa rządu poproszono o skomentowanie rekordowego wzrostu popularności opozycyjnej partii Tisza i jej lidera Petera Magyara odparł. „Misja Petera Magyara była taka sama jak poprzednich kandydatów, którym się nie udało: brukselizacja Węgier” – odparł Orban, który uważa, że Bruksela jest poważnie zainteresowana doprowadzeniem do zmiany rządu w jego kraju. „Elita brukselska chce rządu, który wpycha ludziom do gardeł migrację i szaleństwo związane z płcią, wciąga Węgry w wojnę i nie sprzeciwia się decyzjom gospodarczym szkodliwym dla Węgrów” – podsumował.
Tomasz Dawid Jędruchów (PAP)
tdj/ kar/