Opinie o lekarzu można kupić na stronach przypominających internetowy butik. W kilka minut doktor może zyskać masę pochwał od nieistniejących pacjentów. Albo skompromitować konkurencję – pisze piątkowa „Gazeta Wyborcza” w swoim warszawskim dodatku.
„GW” informuje, że w listopadzie portal Znany Lekarz przesłał zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, prosząc o konkretne działania w sprawie wpisów. Serwis domagał się regulacji i zdecydowanego ścigania właścicieli stron, którzy oferują usługę polegającą na zamieszczaniu opinii.
„Podszywanie się w komentarzach może zostać uznane za nieuczciwą praktykę biznesową” – informuje gazeta. Cytuje informację z departamentu komunikacji UOKiK: „Działania UOKiK mogą objąć zarówno przedsiębiorców piszących opinie na zamówienie, jak i tych, którzy je kupują. W zależności od okoliczności czy skali działania może to być wezwanie w sprawie ochrony zbiorowych interesów konsumentów albo wszczęcie postępowania”.
„To ostatnie może się zakończyć decyzją z nakazem zaniechania stosowania praktyki oraz karą finansową do 10 proc. rocznego obrotu. Taką karę – w wysokości 70 tys. zł – dostał właśnie właściciel jednej ze stron piszących fikcyjne komentarze m.in. dla Znanego Lekarza” – czytamy. (PAP)
wnk/ dki/