Kilka płonących w Kalifornii pożarów zmusiło i dalej zmusza tysiące ludzi do ucieczki ze swoich domów. Żywioł zagraża teraz najbardziej ich dobytkowi – zagrożone są m.in. światowej sławy kalifornijskie winnice.
Właściciele winnic w północnej Kalifornii odetchnęli z ulgą, kiedy jeden z pożarów udało się opanować w ponad 40%. To jeszcze nie koniec, chociaż od wtorku żadna z winnic nie doznała jeszcze znaczących zniszczeń.
Właściciele lokalnych winnic bardzo często zdają sobie sprawę z powagi zagrożenia. W obliczu zmian klimatycznych i coraz większego ryzyka pożarów sadzą inne odmiany owoców – takie, których zbiory można przeprowadzić jeszcze przed sezonem pożarów Kalifornii.
Tym razem winnice uratował jednak wiatr, którego kierunek nagle zmienił się, ratując tegoroczne plony.
Pożar w okolicach Sonomy został nazwany lokalnie „Point Fire”, ale to nie jedyny żywioł, który pustoszy teraz Złoty Stan. Inny pożar płonie także w pobliżu Los Angeles, gdzie z domów ewakuowano przez niego przeszło 1000 osób.
Red. JŁ