Niespokojną noc z piątku na sobotę przeżyli mieszkańcy Highland Park, którzy sąsiadują z posiadłością kongresmena Brada Schneidera. Powodem zamieszania był protest kilkudziesięciu osób, które postanowiły wyrazić swoje niezadowolenie z polityki USA wobec konfliktu w Strefie Gazy.
Jak relacjonowali sąsiedzi kongresmena, zostali obudzeni około 3-ciej w nocy przez grupę zamaskowanych osób, skandujących antysemickie i propalestyńskie hasła. Wezwana na miejsce policja opanowała sytuację i doprowadziła do rozwiązania zgromadzenia, ale nie dokonała żadnych aresztowań.
W wydanym potem oświadczeniu biuro Schneidera wyraziło ubolewanie z powodu zajścia. Przypomniało, że protest miał miejsce w czasie, gdy trwał żydowski szabas, a mieszkańcy Highland Park przygotowywali się również do obchodów kolejnej rocznicy masowej strzelaniny z parady 4-go lipca. Zachęciło jednocześnie do spokojnej i konstruktywnej dyskusji na tematy, które dla mieszkańców są najważniejsze.
Kongresman Brad Schneider to prominentny żydowski demokrata, który głosował za wsparciem Izraela w wojnie z Hamasem.