13.8 C
Chicago
poniedziałek, 21 kwietnia, 2025

Niemcy/ Zapełnia się ośrodek przejściowy dla imigrantów przy granicy z Polską

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W ośrodku przejściowym dla imigrantów w Eisenhuettenstadt koło Frankfurtu nad Odrą zaczyna brakować miejsc. Rośnie liczba osób wjeżdżających do Niemiec z Białorusi przez Polskę i Litwę. W ostatnich tygodniach do ośrodka trafiło 900 osób – poinformował rzecznik MSW Brandenburgii Martin Burmeister.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, oprócz osób ubiegających się o azyl, pojawiło się ok. 400 tzw. wtórnych migrantów, którzy przybyli do Niemiec przez inne kraje UE – pisze „Die Welt”. Doprowadziło to do sytuacji, że w ośrodku, z założenia przystosowanym do obowiązkowego odbywania kwarantanny przez przybyłe osoby, osiągnięto już prawie limit możliwości. Dlatego na terenie obiektu zostały już prewencyjnie ustawione namioty.

 

W sumie ośrodek dysponuje ok. 3500 miejsc, podzielonych na kilka lokalizacji. Z tej liczby miejsc zajętych jest obecnie 2500 – informuje „Die Welt”.

 

„Mamy do czynienia ze wzrostem liczby uchodźców. To oczywiście sprawia, że rosną wyzwania co do obiektu recepcyjnego, aby był on w stanie w pełni zapewnić porządek, bezpieczeństwo i higienę. Do tej pory było to możliwe bez żadnych ograniczeń” – wyjaśnia Burmeister.

 

Według danych MSW, w ostatnich tygodniach wzrosła liczba prób nielegalnych przejść przez granicę polsko-niemiecką. W sierpniu policja odnotowała 474 przypadki nielegalnego przekroczenia granicy. Przez trzy tygodnie września granicę przekroczyło nielegalnie (lub zostało przemyconych) już ok. 760 osób. „Policja federalna ściśle współpracuje z polskimi władzami, aby przeciwdziałać temu procederowi” – podkreśla „Die Welt”.

 

Jak informuje policja, Frankfurt nad Odrą jest głównym punktem przerzutu nielegalnych imigrantów, wykorzystywane są do tego m.in. mosty drogowe i kolejowe. „Obecna dynamiczna sytuacja migracyjna z kierunku Białorusi dotyka teraz także Niemcy” – potwierdza Burmeister. „Według naszej wiedzy, duża część zatrzymywanych na granicy osób wyjeżdża na Białoruś, a następnie kieruje się na zachód, głównie przez Litwę i Polskę. Często pomagają im w tym przemytnicy” – powiedział rzecznik.

 

Policja poinformowała, że „zostały wprowadzone pierwsze poprawki logistyczne, dotyczące opieki w ośrodku” w Eisenhuettenstadt. Planowane są dalsze działania, a na granicy „oprócz zasobów własnych, do intensywnych kontroli mają być również wykorzystywani funkcjonariusze z innych oddziałów regionalnych policji federalnej” – pisze „Die Welt”.

 

Marzena Szulc (PAP)

 

UE/ KE: Polska musi sobie radzić z wyjątkowo trudną sytuacją na granicy z Białorusią

Polskie władze muszą sobie radzić z wyjątkowo trudną sytuacją na granicy z Białorusią – powiedział w piątek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej ds. migracji Adalbert Jahnz, dodając, że kryzys został wykreowany przez Mińsk.

„Polskie władze są postawione w obliczu bardzo trudnej sytuacji. Została ona wykreowana przez próby instrumentalizowania ludzi do celów politycznych. W tym kontekście, kluczowe jest, by Polska mogła skutecznie wykonywać zadania związane z obroną granic. Jednocześnie nie może to się odbywać kosztem ludzkiego życia. Zachęcamy władze państwa członkowskiego do zapewnienia, by ludzie przy granicy mieli zapewnioną konieczna opiekę i wsparcie” – oznajmił Jahnz.

 

Przypomniał też stanowisko komisarz UE ds. wewnętrznych Ylvy Johansson, która uważa, że „byłby to dobry pomysł, by wspólna granica była chroniona przy użyciu wspólnych środków”. W tym przypadku mogłyby one być zapewnione przez Europejską Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex).

 

„Ale musiałoby o to zwrócić się państwo członkowskie” – zastrzegł przedstawiciel KE. Poinformował, że będzie to jeden z tematów rozmowy telefonicznej komisarz Johansson z szefem polskiego MSW Mariuszem Kamińskim. Obecnie trwa ustalanie terminu rozmowy.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

Niemcy/ „Bild”: migranci za przewóz przez Polskę do RFN płacą 1500 dolarów

Trasa przez Białoruś do krajów UE jest wykorzystywana przez tysiące migrantów; za przewóz przez Polskę do RFN trzeba zapłacić 1500 dolarów – pisze w piątek „Bild”, dodając, że w ostatnich tygodniach rozwinął się biznes przemytniczy. Urzędnik MSW podkreśla: „Państwa UE muszą okazać solidarność z Polską i Litwą”.

„Uchodźcy mogą obecnie z łatwością latać z wielu krajów Bliskiego Wschodu na Białoruś, by ostatecznie zostać przemyconymi” do UE – pisze w piątek dziennik „Bild” i zwraca uwagę, że „białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka (…) może szantażować Europę za pomocą ludzi”. Od czerwca „Łukaszenka przywozi uchodźców z wielu krajów, na przykład z Iraku, a następnie przemyca ich przez granicę na Litwę lub do Polski, do UE”.

 

Parlamentarny sekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych Stepan Mayer w wypowiedzi dla „Bilda” podkreśla: „Państwa UE muszą okazać solidarność z Polską i Litwą w tej sytuacji oraz jasno i konsekwentnie położyć kres białoruskiemu dyktatorowi w jego oczywistej próbie destabilizacji i podziału UE poprzez dodatkowy napływ uchodźców. Łukaszenkowskiemu +biuru podróży+ należy przeciwstawić solidny europejski reżim granic zewnętrznych z Białorusią”.

 

Gazeta opisuje działanie systemu: „przemytnicy i biura podróży organizują zaproszenia dla turystów z Iraku, Syrii, Libanu, Turcji, Iranu i Jordanii: wiza, bilet lotniczy i rezerwacja hotelu na miesiąc na Białorusi”, następnie migranci „udają się do krajów UE, często takich jak Niemcy”.

 

„To kosztuje od 1700 do 3000 dolarów” – mówi „Bildowi” Syryjczyk, który pragnie zachować anonimowość. Do tego za przekroczenie granicy z Polską trzeba zapłacić „1500 dolarów”. Dalej znajduje się 12-kilometrowy szlak pieszy. Potem ludzie wsiadają do samochodów, które zabierają ich do Niemiec za kolejne 1500 dolarów” – opisuje Syryjczyk.

 

„Moja siostra jest w Polsce od pięciu dni i chce do nas dołączyć w Bawarii, ale utknęła w Polsce, bo nie ma pieniędzy na przejazd. Od dwóch dni nie mamy z nią żadnego kontaktu, mamy nadzieję, że wkrótce będzie w Niemczech” – informuje gazetę mieszkająca w Niemczech Syryjka.

 

Inny migrant twierdzi: „Moi przyjaciele są teraz w lesie w Polsce (…) Przemytnicy żądają 3000 dolarów za przewiezienie ich do granicy niemieckiej”.

 

Irakijczyk Ali mówi „Bildowi”: „Jestem w Niemczech od 12 dni. Zapłaciłem za to w sumie 5000 dolarów. Droga była bardzo trudna. A będzie jeszcze trudniej. Po drodze słyszeliśmy o ludziach z mojej ojczyzny, którzy zginęli, próbując dostać się do Europy. To nas zaniepokoiło. Odradzam ludziom tę drogę, bo jest niebezpieczna, robi się zimno i wojsko kontroluje granicę”.

 

Kolejna osoba z Syrii opowiada: „Jestem w Niemczech od dwóch dni. (…) Zapłaciłem ponad 4000 dolarów. Jechałem z Mińska z pięcioma Afgańczykami i wszyscy jesteśmy teraz w Niemczech. (…) Wielu innych czeka w Mińsku, próbując każdego dnia dostać się do Europy (UE)”.

 

Niedawno dziennik „Welt” informował, że niemiecka policja zatrzymała trzech mieszkających w RFN Irakijczyków którzy mieli pomagać rodakom w nielegalnym wjeździe do Niemiec.

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

bml/ kib/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"