Więcej żołnierzy, więcej myśliwców, więcej okrętów wojennych; z powodu agresji Rosji na Ukrainę prezydent USA Joe Biden wysyła do Europy nowe oddziały, Amerykanie gotowi są bronić nas przed Putinem – zauważa w czwartek „Bild”. Ekspert ds. polityki zagranicznej ocenia: „Wuj Sam wrócił!”.
Oto jak Biden chce uczynić z Europy twierdzę: wysyła do Wielkiej Brytanii dwie dodatkowe eskadry nowoczesnych myśliwców F35; wzmocnione zostają siły obrony przeciwlotniczej; do Niemiec wysłanych zostaje 625 żołnierzy amerykańskich, do Włoch kolejne oddziały; jeszcze dwa amerykańskie niszczyciele będą bazować w pobliżu Hiszpanii (obecnie cztery); Polska otrzymuje kwaterę główną dla V Korpusu USA – wylicza niemiecki dziennik.
Z Niemiec słychać aplauz – konstatuje „Bild”.
Ekspert partii CDU ds. zagranicznych Norbert Roettgen mówi o „mocnym znaku”: „Wojną na Ukrainie Putin osiągnął to, że USA wracają do Europy”. Jednak zaangażowanie Amerykanów „nie powinno prowadzić do ponownego europejskiego samozadowolenia, ponieważ sytuacja polityczna w USA jest cokolwiek niepewna w dłuższej perspektywie”. Europa musi zatem „zrobić więcej także dla naszego własnego bezpieczeństwa”.
Dla eksperta ds. polityki zagranicznej partii FDP Alexandra Grafa Lambsdorffa sprawa jest jasna: „Wuj Sam wrócił!”. Przynajmniej tak długo, jak Biden jest prezydentem.
NATO również włącza się do akcji – zauważa „Bild”. Szwecja i Finlandia mają dołączyć do sojuszu NATO; siły wysokiej gotowości NATO zostają zwiększone z 40 tys. do 300 tys. żołnierzy, ciężka broń zostaje przekazana do Polski i krajów bałtyckich.
Prowokacja dla Putina? Nie, obrona! „Ponieważ Rosja nas do tego zmusza, jednostki NATO będą w przyszłości na granicy z Rosją” – mówi „Bildowi” były niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel. Oznacza to, „że będą tam również niemieccy żołnierze”. Gabriel domaga się, by Niemcy ponosiły większą odpowiedzialność „finansowo, politycznie, a także militarnie”.
Ekspert ds. obrony Anton Hofreiter stawia sprawę jasno: „W związku z zagrożeniem, jakie stwarzają imperialne działania Rosji, słuszne i konieczne jest zwiększenie obecności NATO”.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)