Unia Europejska nie poszła tak daleko jak prezydent USA Donald Trump, jeśli chodzi o zaostrzenie podejścia do migracji, ale zmiana jest duża – napisał w niedzielę amerykański „New York Times”.
Liderzy z prawej i lewej strony sceny politycznej w Europie zaostrzają politykę względem nieudokumentowanych imigrantów – podkreślił nowojorski dziennik. „Zmiana ta nie wywołała takiego zamętu, jak rozprawianie się z imigrantami w USA przez prezydenta Trumpa, ale już teraz jest postrzegana jako silnie zakorzeniona i głęboka” – czytamy w artykule, opatrzonym zdjęciem z antyimigracyjnego protestu, który odbył się w maju w Warszawie.
„NYT” zaznaczył, że w krajach UE centryści dołączają zatwardziałych konserwatystów, domagając się cofnięcia środków ochrony nieudokumentowanych imigrantów, aby ułatwić ich deportację.
Gazeta napisała, że antyimigranckie zasady ogłoszone w Danii stały się modelem, który chcą powielać inni europejscy przywódcy. Władze UE pracują nad nowymi przepisami, które ułatwiłyby odsyłanie osób ubiegających się o status uchodźcy do krajów trzecich.
Według gazety „zmiana ta narastała stopniowo wraz z negatywnymi nastrojami wyborców, które przyczyniły się do wzrostu popularności partii nacjonalistycznych, skrajnie prawicowych i populistycznych po przyjęciu przez Europę dekadę temu ponad miliona Syryjczyków, Irakijczyków, Afgańczyków i innych osób ubiegających się o azyl”.
Później migracja znów wzrosła po szczytowym momencie pandemii koronawirusa. Od tego czasu liczba przybywających migrantów spada. Według wstępnych danych agencji Frontex w pierwszych pięciu miesiącach 2025 r. spadek ten wyniósł 20 proc. Jednocześnie wydalenia powoli rosną. Wciąż jednak liczba osób napływających pewnymi szlakami jest znacząca; rośnie na przykład liczba osób przybywających z Libii do Grecji.
Gazeta opisała m.in. podjęte przez rząd Włoch próby umieszczenia osób oczekujących na decyzję w sprawie azylu w ośrodku w Albanii. Przypomniała też, że kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział niedawno, że Dania jest „przykładem do naśladowania”, jeśli chodzi o politykę migracyjną. „NYT” zaznaczył, że Niemcy wprowadziły kontrole na swoich granicach lądowych, wywołując krytykę m.in. części sąsiadów tego kraju.
Odnosząc się do Polski, „New York Times” napisał, że polski rząd zawiesił prawo składania wniosków o azyl, gdy na granicy z Białorusią masowo zgromadzili się migranci. „Polska utrzymuje, że rosyjskie i białoruskie władze celowo wspierają migrację, próbując zdestabilizować Europę” – czytamy.
„Niektórzy obawiają się, że zmiana tonu dotyczącego migracji może zaszkodzić przybyszom pozostającym w Europie” – zaznaczyła gazeta. „NYT” napisał, że do wygranej „nacjonalistycznego kandydata” w niedawnych wyborach prezydenckich w Polsce przyczyniło się m.in. to, że kierował się hasłem „Polska na pierwszym miejscu, Polacy na pierwszym miejscu”.
Jak podkreślił Martin Hofmann z Międzynarodowego Ośrodka Rozwoju Polityki Migracyjnej, za antyimigranckimi nastrojami często kryje się szerzej zakrojona frustracja w związku z odczuciem braku możliwości czy wysokimi kosztami życia, więc spadek liczby przybywających imigrantów najpewniej nie osłabi znaczenia tego problemu.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
MSWiA: nadwiślańska straż graniczna zatrzymała w 2025 r. blisko 1250 cudzoziemców
Od początku 2025 r. Nadwiślański Oddział Straży Granicznej zatrzymał blisko 1250 cudzoziemców. Przeprowadzonych zostało ponad 3250 kontroli legalności pobytu – poinformowało w piątkowej informacji prasowej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Resort podał, że 26 czerwca br. funkcjonariusze Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali łącznie 10 osób, które naruszyły przepisy obowiązujące na terytorium RP. Chodzi przede wszystkim o przekroczenie dopuszczalnego okresu pobytu lub brak ważnych dokumentów uprawniających do przebywania na terytorium Polski.
MSWiA przekazało, że wśród zatrzymanych są obywatele Rwandy, Rosji, Ukrainy, Pakistanu, Białorusi, Mołdawii oraz Kazachstanu.
„Wobec większości cudzoziemców wszczęto postępowania administracyjne zakończone wydaniem decyzji o zobowiązaniu do powrotu. Natomiast dwóch obywateli Ukrainy, skazanych wcześniej prawomocnymi wyrokami sądu, zostało doprowadzonych do granicy i przekazanych stronie ukraińskiej” – przekazało MSWiA.
Nadwiślański Oddział Straży Granicznej prowadzi działania na obszarze województwa mazowieckiego, łódzkiego oraz kujawsko-pomorskiego. (PAP)
Konfederacja: Siemoniak powinien zostać odwołany za sytuację migracyjną na granicy z Niemcami
Posłowie Konfederacji uważają, że Tomasz Siemoniak powinien zostać odwołany ze stanowiska szefa MSWiA; powód to – jak uzasadniają – sytuacja migracyjna na granicy z Niemcami. W reakcji szef MSWiA zarzucił jednemu z liderów ugrupowania Krzysztofowi Bosakowi insynuacje i obrażanie funkcjonariuszy SG.
Na czwartkowej konferencji prasowej posłowie Konfederacji zapowiedzieli zbiórkę podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności dla szefa MSWiA. Zgodnie z konstytucją wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla ministra może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów – poselski klub Konfederacji liczy 16 osób.
„Liczymy na to, że przedstawiciele wszystkich propolskich partii politycznych – jeżeli są takie poza Konfederacją w polskim Sejmie – podpiszą ten wniosek i że wspólnie doprowadzimy do odwołania ministra” – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej jeden z liderów Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
Uzasadniając, powiedział, że w październiku 2024 r. udali się wraz z posłami: Krzysztofem Mulawą, Michałem Połuboczkiem i Krzysztofem Tudujem do Centrum Koordynacji Straży Granicznej i Służb Granicznych, by wyjaśnić sytuację migracyjną na granicy polsko-niemieckiej.
„Uzyskaliśmy informacje od Straży Granicznej, że polska strona nie weryfikuje w żaden sposób tożsamości i historii imigrantów przekazywanych nam przez Niemcy, a pojęcie tzw. kontroli granicznej przez stronę niemiecką rozszerzane jest do niemającego prawnej definicji pasa granicznego, o którym właściwie polskie służby nie wiedzą, jakiej jest szerokości” – powiedział Bosak.
Według niego, polscy funkcjonariusze traktowani są przez Niemcy, jak „bezpłatna taksówka dla nielegalnych imigrantów, którzy mają być rozwożeni po kraju”. Ponadto – zdaniem Bosaka – MSWiA wprowadza w błąd opinię publiczną twierdząc, że liczba odsyłanych migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granice, spadła względem okresu rządów PiS. Ocenił, że resort pomija informację, że „liczba imigrantów przekazywanych przez służby niemieckie na polskie terytorium idzie w tysiące i jest to robione w innym trybie”.
Szef klubu Konfederacji Grzegorz Płaczek mówił, że niemieckie służby przywożą na granicę migrantów, których tożsamość ma być weryfikowana choć często nie mają oni dokumentów i podają „z głowy swoje imię i nazwisko i datę urodzenia”. Następnie – jak dodał – migranci mają być wypuszczani do Polski i „zobowiązani do tego, żeby np. raz w miesiącu stawić się na kilkuminutowe spotkanie w jakimś wyznaczonym punkcie, często oddalonym o kilkaset kilometrów od tego pierwszego punktu, do którego trafiają po wywiezieniu do Polski”.
Płaczek oświadczył, że posłowie Konfederacji domagają się od szefa MSWiA informacji „w jaki sposób te osoby mają być kontrolowane i dlaczego są wwożone na terytorium Polski”.
Siemoniak napisał później w serwisie X, że Krzysztof Bosak swoimi słowami obraża funkcjonariuszy naszej Straży Granicznej, którzy „bardzo rzetelnie i ofiarnie strzegą wszystkich granic Rzeczypospolitej”: granicy polsko-białoruskiej „wobec hybrydowej agresji reżimu Łukaszenki” jak i granicy polsko-niemieckiej, aby „wszystkie działania były zgodne z przepisami i pod kontrolą naszej Straży Granicznej”.
„Wszystkie przypadki są szczegółowo weryfikowane wbrew insynuacjom pana Bosaka wobec Straży Granicznej i fejkom rozpowszechnianych przez polityków PiS i innych, gdzie polscy funkcjonariusze po cywilnemu w pojazdach SG są brani za +podrzucanych+ migrantów” – napisał szef MSWiA. Jak podkreślił, „nie ma oczywiście zgody na jakiekolwiek jednostronne czy bezprawne działania strony niemieckiej”.
Według Siemoniaka, prawdziwym problemem na zachodniej granicy są trwające od październiak 2023 r. kontrole po stronie niemieckiej, które – jak napisał – „uderzają w polskich obywateli, zwłaszcza tych mieszkających na terenach przygranicznych”. „Ostro protestujemy przeciwko tym kontrolom i przygotowujemy się do wprowadzenia podobnych działań po polskiej stronie, zgodnie z tym co zapowiedział w Sejmie premier Donald Tusk” – podkreślił.
Dwa tygodnie temu występując w Sejmie w związku z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu, premier Donald Tusk powiedział, że jeśli presja na granicy z naszymi sąsiadami się nie zmniejszy, nie zawaha się zdecydować o wprowadzeniu czasowej kontroli na granicy, także z Niemcami. „Jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze tego lata takie częściowe kontrole na granicy z Niemcami wprowadzimy” – powiedział wówczas szef rządu.
Siemoniak napisał, że wszystkie decyzje podejmowane są „w interesie Polski i polskich obywateli na podstawie faktów, a nie internetowych fejków”. „MSWiA ani jego służby nie ukrywają żadnych informacji ani trudności przed parlamentarzystami ani opinią publiczną. Mierzymy się z ogromnymi wyzwaniami w bezpieczeństwie zewnętrznym i wewnętrznym. Od osoby sprawującej wysoką funkcję państwową oczekuję wsparcia naszych funkcjonariuszy oraz minimum przyzwoitości. Wstyd, wicemarszałku Bosak!” – napisał szef MSWiA.
Wcześniej, we wtorek, Siemoniak pytany przez dziennikarzy, czy służby niemieckie odsyłają migrantów na stronę polską, wyjaśnił, że są tu dwie sytuacje – jedna dotyczy umów o readmisji na podstawie traktatów dublińskich i tu niemieckie służby przekazują polskim takie osoby, jeśli wykażą, że były one w Polsce, jako pierwszym kraju strefy Schengen. Druga kategoria to osoby niewpuszczone do Niemiec, ponieważ nie mają ważnych dokumentów pozwalających na pobyt w Niemczech. Szef MSWiA dodał, że są to „w większości obywatele Ukrainy i Białorusi, którzy mają pozwolenie na pobyt w Polsce, a nie mają pozwolenia na pobyt w Niemczech”. Zaznaczył, że priorytetem jest staranne sprawdzanie dokumentów i podstaw każdego przypadku przekazywanego przez niemieckie służby.(PAP)
Portugalia/ Prezydent wezwał rząd do umiejętnej deportacji nielegalnych imigrantów
Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa wezwał w niedzielę rząd premiera Luisa Montenegro do umiejętnego wydalenia z tego kraju nielegalnych imigrantów. Apel ma związek z sobotnią zapowiedzią deportacji około 40 tys. obcokrajowców.
Rebelo de Sousa, wzywając do „umiejętnego” wydalenia nielegalnych imigrantów, zaapelował do rządu o działanie z poszanowaniem żyjących w Portugalii mniejszości narodowych oraz aby proces ten nie zaszkodził wizerunkowi tego kraju na świecie.
Deklaracja prezydenta ma związek z zapowiedzianym w sobotę przez podsekretarza stanu ds. prezydencji Rui Armindo Freitasa planem wydalenia z Portugalii około 40 tys. nielegalnych imigrantów.
W rozmowie z Radiem Renascenca Freitas sprecyzował, że osoby te zostały już poinformowane pisemnie o konieczności opuszczenia terytorium Portugalii. Dodał, że ich deportacja ma nastąpić w „najbliższych tygodniach”.
W maju rząd Portugalii ogłosił, że wysłał do ponad 4,6 tys. nielegalnych imigrantów listy wzywające ich do dobrowolnego opuszczenia tego kraju w ciągu 20 dni. Po terminie tym, jak zapowiedział gabinet premiera Montenegro, zostaną oni deportowani.
Od stycznia do maja br., jak wynika z danych portugalskiego MSW, służby podległe temu resortowi odrzuciły ponad 33 tys. wniosków imigrantów proszących o pobyt stały.
Według informacji MSW negatywne decyzje resortu dotyczą głównie osób z państw Azji Środkowej. Przeważają wśród nich obywatele Indii, Pakistanu, Bangladeszu oraz Nepalu.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)