Po niedzielnych ulewach i podtopieniach w dalszym ciągu obowiązuje zakaz kąpieli w jeziorze Michigan. Urzędnicy odpowiadający za bezpieczeństwo sanitarne przekonują, że jakość wody pozostawia wiele do życzenia.
Sytuacja związana z jakością wody pogorszyła się nagle w związku z niedzielnymi ulewami. Na skutek ich skali i gwałtowności systemy kanalizacyjne metropolii chicagowskiej przestały odprowadzać deszczówkę co wywołało podtopienia w wielu miejscach. Służby ratunkowe przyjęły tysiące telefonów mówiących o nieprzejezdnych wiaduktach, czy zalanych piwnicach domów.
Reagując na niebezpieczną sytuację urzędnicy wydali decyzję o zawróceniu biegu rzeki Chicago w stronę jeziora, co spowodowało, że woda zawierająca również ścieki znalazła się w akwenie. Niedzielne i poniedziałkowe badania jej jakości wykazały podwyższony poziom niebezpiecznych dla ludzi bakterii. Jak zapowiedzieli urzędnicy, kąpieliska zostaną otwarte, kiedy pozwolą na to warunki.