Tragiczny w skutkach pożar na przedmieściach Chicago doprowadził do śmierci trzech osób, w tym 91-latki. W wyniku zdarzenia jedna osoba trafiła do szpitala.
Pożar, podsycany przez silny wiatr, wybuchł w przydomowym garażu w River Grove w środowy poranek. Rozszerzył się następnie na dom. Przybyli na miejsce strażacy walczyli nie tylko z ogniem i silnym wiatrem, ale i z zamarzniętymi hydrantami – powiedział szef jednostki Sean Flynn.
Po ugaszeniu pożaru strażacy odkryli ciała ofiar. Dwa z nich znajdował się na drugim piętrze, jedno na pierwszym. 56-latek, który ratował się przed ogniem skacząc z okna budynku został odwieziony do szpitala. Lekarzom udało się ustabilizować jego stan.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Bada ją Departament Straży Pożarnej w River Grove. Strażacy nie ujawnili do tej pory, czy w budynku były czujniki dymu.