Rzeczywistość dosyć szybko zweryfikowała wypowiedziane godzinę wcześniej słowa nadinspektora chicagowskiej policji, który zapewniał, że sytuacja pod względem bezpieczeństwa w czasie Narodowej Konwencji Demokratów jest pod kontrolą. Demonstranci uczestniczący w poniedziałkowym marszu byli o krok od wywołania potężnych zamieszek.
Jak poinformowała policja, protestujący naruszyli barierę bezpieczeństwa przy United Center. Początkowo marsz przebiegał pokojowo, ale kiedy zaczął zbliżać się do Parku 578 atmosfera znacząco zgęstniała. Pojawił się ktoś z młotem kowalskim, i za jego pomocą zaczął niszczyć ogrodzenie oddzielające „bezpieczną strefę”. W ślad za nim poszli inni.
Manifestantów widziano rzucających kijami i kamieniami w policję, a kamery zarejestrowały mężczyznę rzucającego się na stróżów prawa.
Nadinspektor Snelling, który był na miejscu, zapowiedział przeprowadzenie inspekcji ogrodzenia. Poinformował również, że policja dokonała czterech aresztowań.