Wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA to alarm dla globalnych wysiłków na rzecz walki ze zmianami klimatu; może to mieć wpływ już na rozpoczynającą się w przyszłym tygodniu globalną konferencję klimatyczną COP29 w Azerbejdżanie – zaalarmował amerykański dziennik „New York Times”.
„Po raz drugi w ciągu mniej niż dekady Stany Zjednoczone prawdopodobnie wycofają się z jednego z najważniejszych wyzwań na świecie: ograniczenia śmiertelnych i kosztownych skutków zmian klimatu” – czytamy w środowym komentarzu gazety.
„NYT” przypomniał, że USA to najbogatszy kraj na świecie i jeden z największych emitentów gazów cieplarnianych. Trump popiera zwiększenie produkcji ropy naftowej i gazu, „lekceważąc ekonomiczne możliwości przejścia na czystsze technologie” – podkreślił dziennik.
„Stany Zjednoczone są już największym na świecie producentem ropy i gazu, a nowe licencje na odwierty zablokowałyby więcej emisji gazów cieplarnianych, zwiększając dotkliwość i częstotliwość ekstremalnych warunków pogodowych” – zauważył „NYT”.
Według gazety jest prawie pewne, że Trump wycofa swój kraj z porozumienia paryskiego, przyjętego w 2015 r. Republikanin zrobił to już w trakcie swojej pierwszej kadencji w Białym Domu; do porozumienia wróciła w 2021 r. administracja Joe Bidena. Trump cofnie też prawdopodobnie wiele krajowych regulacji mających na celu walkę z zanieczyszczeniem środowiska.
„Prócz znacznej izolacji USA na globalnej scenie dyplomacji klimatycznej, takie działania oznaczałyby również geopolityczne zwycięstwo głównego rywala, czyli Chin, które poświęciły dekadę na budowanie potężnego przemysłu czystej energii i obecnie coraz częściej eksportują go na cały świat” – ocenił nowojorski dziennik.
Jak przypuszcza „NYT”, zwycięstwo Trumpa i jego podejście do kwestii klimatu może ośmielić niektóre kraje UE do prób spowolnienia wspólnotowych celów klimatycznych i zachęcić „petropaństwa” (państwa silnie uzależnione od ropy naftowej) do zwiększenia produkcji i ignorowania kwestii ochrony środowiska.
W ocenie amerykańskiej gazety wynik wyborów będzie miał wpływ na kolejną rundę międzynarodowych negocjacji klimatycznych (COP29), które odbędą się w dniach 11-22 listopada w Baku – stolicy Azerbejdżanu, ważnego producenta ropy i gazu. (PAP)
mrf/ szm/