Nauczycielka z Satellite Beach na Florydzie została zwolniona z pracy za nazywanie jednego ze swoich uczniów imieniem, które sam sobie wybrał – wedle jego prośby. W ten sposób kobiet złamała przepisy stanowe, zabraniające nauczycielom zwracania się do uczniów imieniem innym niż to, które figuruje w ich dokumentach, bez uprzedniej zgody rodziców.
Zgodnie ze stanową ustawą z 2023 roku – nauczyciele muszą mieć pisemną zgodę rodziców ucznia, aby móc odnosić się do niego za pomocą „imienia preferowanego”, czyli takiego, które nie odpowiada oficjalnym dokumentom.
Władze szkoły Satellite High School w Satellite Beach, gdzie Melissa Calhoun do niedawna pracowała, twierdzą, że nauczycielka w pełni zdawała sobie sprawę z istnienia takich przepisów, ale świadomie je zignorowała.
O sprawie szkoła dowiedziała się od rodziców ucznia, do którego Calhoun zwracała się przybranym przez niego imieniem. Para złożyła skargę przeciwko nauczycielce. Po przeprowadzeniu wewnętrznego dochodzenia Calhoun otrzymała naganę, a potem straciła pracę – szkoła postanowiła nie przedłużać jej kontraktu na kolejny rok.
Decyzja o wyrzuceniu nauczycielki z pracy spotkała się z krytyką niektórych uczniów, rodziców oraz współpracowników Calhoun. W jej obronie stanęła m.in. bibliotekarka Satellite High School, która podczas zebrania rady szkolnej stwierdziła, że kobieta miała bardzo dobry wpływ na uczniów, a używając wybranego przez ucznia imienia „wykazała się empatią”.
Powstała także petycja na platformie Change.org, której sygnatariusze domagają się przywrócenia nauczycielki do pracy. Podpis pod petycją złożyło już 11 tys. osób.
Calhoun pracowała w Satellite High School przez ponad 11 lat. Wcześniej uczyła także w DeLaura Middle School.
Przedstawiciele Brevard Public Schools oświadczyli, że podczas procedury dyscyplinarnej nauczycielki działali zgodnie z literą prawa. Podkreślili, że każdy z nauczycieli musi przestrzegać stanowych przepisów – bez wyjątków.
Red. JŁ
