19.8 C
Chicago
piątek, 6 czerwca, 2025

Najpierw Przewodów, teraz piewca bandery mianowany wiceszefem MSZ Ukrainy. Czy ucierpią relacje polsko-ukraińskie?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Liczę na to, że różne nierozważne decyzje po obu stronach nie doprowadzą do zniszczenia kapitału stworzonego w relacjach polsko-ukraińskich – stwierdził w poniedziałek rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

W środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówiąc o eksplozji, do której doszło we wtorek na terenie Polski, oświadczył, iż nie ma wątpliwości, że nie była to ukraińska rakieta, nie ukraińskie uderzenie rakietowe. Zaznaczył, że opiera się na raportach złożonych mu przez wojskowych. Zełenski oświadczył też, że jest przekonany, iż Ukraina powinna i będzie brać udział w śledztwie w tej sprawie.

 

Rzecznik MSZ powiedział w poniedziałek w Polskim Radiu 24, że już w ubiegły czwartek prezydent Zełenski „nie był tak ortodoksyjnie do tego przywiązany”. „Porozumiano się odpowiednio pomiędzy różnymi polskimi i ukraińskimi organami. Ukraińscy eksperci przyjechali. Zobaczymy teraz, jaka będzie ich komunikacja” – powiedział Jasina.

 

Zastrzegł, że będzie „bardzo wstrzemięźliwy w mówieniu”. „Ale rzeczywiście pamiętajmy o tym, jak wielkim skarbem są relacje polsko-ukraińskie, że znów mamy szczęście w nieszczęściu, że udało się podczas tych kilku miesięcy wyprostować, chociaż dalej czeka wiele spraw, wiele rzeczy między naszymi społeczeństwami” – zaznaczył.

 

„Liczę na to, że różne nierozważne decyzje po obu stronach nie doprowadzą do zniszczenia tego kapitału” – powiedział rzecznik MSZ.

 

Jasina został zapytany, czy za taką można uznać mianowanie wiceszefem MSZ Ukrainy byłego ambasadora tego państwa w Berlinie Andrija Melnyka, który – jak powiedział prowadzący rozmowę w PR24 – „dość boleśnie dla Polaków zrównał zbrodnie zbiorczo nazywane ludobójstwem na Wołyniu z polską reakcją na te akcje”.

 

Rzecznik MSZ zaznaczył, że szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau „podczas skandalu wywołanego wypowiedzią ambasadora jeszcze wtedy Melnyka w Berlinie, bardzo ostro ją potępił”. „I nasz stosunek do tych wypowiedzi pozostaje bez zmian” – oświadczył Jasina.

 

„Oczywiście my nie jesteśmy od robienia Ukrainie polityki kadrowej. Ale między przyjaciółmi zawsze wszystkie sprawy mówi się wprost” – dodał. Na uwagę, że gdy są jakieś obiekcje, to powinno się brać pod uwagę wrażliwość drugiej strony, Jasina potwierdził. „Zawsze. To dotyczy każdego z nas, dotyczy każdego państwa Wschodu, Zachodu, czy Południa. Taki jest po prostu standard między przyjaciółmi” – dodał.

 

Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek 15 listopada po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. Tego dnia na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie) spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski. Byli to mężczyźni w wieku 62 i 60 lat.

 

W środę, 16 listopada, prezydent Andrzej Duda poinformował, że nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie to intencjonalny atak na Polskę, najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek i jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony powietrznej. Zapytany w czwartek o możliwość udziału ukraińskich przedstawicieli w śledztwie dotyczącym okoliczności zdarzenia w Przewodowie, o co apelował prezydent Ukrainy, Duda odpowiedział, że aby można było mówić o „współudziale w śledztwie, muszą zostać zrealizowane stosowne przepisy prawa międzynarodowego i umów międzynarodowych w tym zakresie”.

 

Postępowanie w sprawie wybuchu prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Na miejscu od wtorku pracowali prokuratorzy a także m.in. biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańcy eksperci. W piątek w oględzinach miejsca eksplozji brali udział również ukraińscy eksperci, którzy po kilku godzinach wyjechali z Przewodowa. (PAP)

 

Radosław Fogiel: nominacja Andrija Melnyka na wiceszefa MSZ Ukrainy niefortunna

Powołanie byłego ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy to zdarzenie niefortunne – ocenił w poniedziałek rzcznik PiS, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel.

Radosław Fogiel zapytany w poniedziałek w radiowej Trójce o nominację byłego ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka na wiceministra spraw zagranicznych podkreślił, że „ta nominacja to rzeczywiście zdarzenie niefortunne”. „Tu nasi ukraińscy partnerzy powinni wykazywać większe zrozumienie dla polskiej wrażliwości” – powiedział polityk PiS.

 

Na pytanie, czy Polska oficjalnie odniesie się do tej nominacji, odparł: „Czy oficjalnie, to będzie decyzja MSZ-u. Nie ma zwyczaju oficjalnego komentowania powołań wiceministerialnych, ale jest wiele kontaktów na różnych poziomach, gdzie nasze stanowisko można stronie ukraińskiej przedstawiać”.

 

Fogiel został też zapytany, czy strona ukraińska powinna wyrazić ubolewanie z powodu tego, że ich rakieta spadła na polskie terytorium, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.

 

„Trwa śledztwo, ale wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek” – odpowiedział. „Oczywiście, jeśli taki będzie wynik śledztwa jestem przekonany, że ukraińskie władze zachowają się wówczas w sposób właściwy i adekwatny do sytuacji” – dodał szef komisji spraw zagranicznych.

 

W piątek przedstawiciel rządu w Radzie Najwyższej Ukrainy Taras Melnyczuk poinformował, że były ambasador w Berlinie Andrij Melnyk został nowym wiceministrem spraw zagranicznych. Dyplomata zasłynął bardzo krytycznymi uwagami pod adresem rządu RFN po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz wypowiedziami usprawiedliwiającymi masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić lider OUN Stepan Bandera.

 

Przed kilkoma miesiącami w rozmowie z niemieckim dziennikarzem Melnyk został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi dowodził Bandera. Ambasador powiedział, że we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. „To była wojna” – stwierdził polityk. Został odwołany z funkcji ambasadora przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w lipcu. (PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

Sondaż dla „DGP”: Tragedia w Przewodowie nie wpłynie na relacje z Ukrainą

Mimo tragedii w Przewodowie Polacy są dobrej myśli, jeśli chodzi o dalszy rozwój relacji polsko-ukraińskich; 70 proc. badanych uważa, że incydent nie wpłynie na nasze stosunki wzajemne – wynika z sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM.

Polacy wciąż chcą wspierać sąsiadów, ale entuzjazm w porównaniu z marcem nieco osłabł. Incydent w Przewodowie nie wpłynie przy tym na stosunki polsko-ukraińskie – tak uważa 70 proc. pytanych przez United Surveys w najnowszym sondażu dla DGP i RMF FM.

 

19 proc. spodziewa się pogorszenia relacji, a tylko 1 proc. – zdecydowanego pogorszenia. 8 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

 

Ponadto, 65 proc. badanych jest zdania, że Polska wystarczająco wspiera Ukrainę; 24 proc. badanych uważa, że wspiera ją zbyt hojnie, 7 proc. – że w sposób niewystarczający, a 1 proc. – że nie powinna wspierać. 3 proc. respondentów nie ma zdania w tej sprawie.

 

80 proc. ankietowanych odpowiada, że powinniśmy wspierać Ukrainę humanitarnie, 68 proc. – że powinniśmy przyjąć uchodźców wojennych, 58 proc. popiera dostawy karabinków, granatników itp., co trzeci z nas chce wysyłania ciężkiego sprzętu, 27 proc. jest za finansowym wspieraniem sąsiadów, a 17 proc. – za pozwoleniem polskim ochotnikom na wzięcie udziału w walkach.

 

Natomiast niemal nikt nie popiera wysłania nad Dniepr polskich żołnierzy. W porównaniu z badaniem z marca, przeprowadzonym na samym początku rosyjskiej inwazji, widać, że poparcie dla pomocy Kijowowi wciąż się utrzymuje, choć odsetek odpowiedzi pozytywnych w każdej kategorii jest nieco niższy.

 

Sondaż United Surveys dla Dziennika Gazety Prawnej, dziennik.pl, RMF i rmf24.pl został wykonany w dniach 18-20 listopada br. na ogólnopolskiej próbie 1000 pełnoletnich mieszkańców Polski metodą CATI i CAWI. (PAP)

 

Kumoch: dobrze się stało, że ukraińscy śledczy zostali dopuszczeni do miejsca eksplozji

Dobrze się stało, że ukraińscy śledczy zostali dopuszczeni do miejsca eksplozji w Przewodowie; to kwestia elementarnej zasady sprawiedliwości – podkreślił w poniedziałek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Ocenił też, że prawdopodobieństwo powtórzenia się takiej tragedii jest znikome.

W eksplozji w Przewodowie, do której doszło we wtorek 15 listopada, zginęło dwóch Polaków. Polskie władze informowały, że na wieś spadła rakieta najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej i wszystko wskazuje na to, że to wynik nieszczęśliwego wypadku. Tego dnia Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na Ukrainę.

 

Szef prezydenckiego BPM w poniedziałek w radiu RMF FM pytany był, co zmieniło dopuszczenie do miejsca eksplozji w Przewodowie ukraińskich śledczych. Jak zaznaczył, strona, dla której dana teoria jest niekorzystna, powinna mieć możliwość przekonać się naocznie o sprawie i ewentualnie przedstawić kontrargumenty. „Jest to elementarna zasada sprawiedliwości. Dobrze się stało, że śledczy zostali dopuszczeni” – ocenił Kumoch.

 

Prezydencki minister pytany był także o wpływ na polsko-ukraińskie relacje stanowiska prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w sprawie eksplozji w Polsce. Zełenski w środę podkreślał, że nie ma wątpliwości, że nie była to ukraińska rakieta. W czwartek prezydent Ukrainy zaznaczył, że nie wie na 100 procent co się stało.

 

Jak zaznaczył Kumoch, prezydent Ukrainy ma prawo do obrony. „Oczywiście, że inaczej byśmy chcieli, żeby to było komunikowane, ale też rozumiem człowieka, który prowadzi wojnę i który na samym początku zareagował tak, jak zareagował. Natomiast łagodzi to stanowisko” – powiedział.

 

Według Kumocha, dużą zmianą w języku dyplomatycznym była czwartkowa wypowiedź Zełenskiego. „Śledztwo trwa i my też nigdy nie powiedzieliśmy, że coś na 100 procent wiemy. Mówimy tylko tyle, która teoria jest bardziej prawdopodobna” – dodał szef BPM.

 

Kumoch był też pytany, co można zrobić, aby tragedia z Przewodowa się nie powtórzyła. „Prawdopodobieństwo, że powtórzy się taka sytuacja i że dotknie akurat daną osobę, jest znikome” – podkreślił.

 

Odnosząc się do pomysłu wprowadzenia ostrzeżeń przed nalotami w regionach przygranicznych, zaznaczył, że w obwodach ukraińskich takie alarmy rozbrzmiewają codziennie po kilka razy. „Mieszkańcy przygranicznego pasa byliby kilkakrotnie w ciągu dnia straszeni czymś, co nie nastąpi. Po jakimś czasie byłby to tylko i wyłącznie kolejny dzwonek, który im przeszkadza” – powiedział.

 

Kumoch został także zapytany o mianowanie wiceszefem MSZ Ukrainy byłego ambasadora tego państwa w Berlinie Andrija Melnyka. Dyplomata zasłynął bardzo krytycznymi uwagami pod adresem rządu RFN po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz pozytywnymi wypowiedziami o Stepanie Banderze, przywódcy jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia, jest odpowiedzialna za prowadzone w latach 1943-1944 czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. W wywiadzie z lipca 2022 r. na uwagę, że w latach 1943-44 Ukraińcy „dokonywali masakr na Polakach” Melnyk odpowiedział: „Tak, i podobne masakry dokonywane były przez Polaków na Ukraińcach, dziesiątki tysięcy. Trwała wojna”. Melnyk został odwołany z funkcji ambasadora przez prezydenta Zełenskiego w lipcu.

 

Szef BPM przyznał, że „nie bardzo chce mu się to komentować”. „Są dyplomaci, którzy są znani z tego, że są takimi gwiazdami internetu” – stwierdził. Jak podkreślił, wypowiedź Melnyka dotycząca banderowców była skandaliczna, a ukraińskie MSZ się od niej odcięło. „Nie chcę eskalować tego problemu. Mam nadzieję, że usłyszymy parę słów przynajmniej tego, że to było niefortunne” – dodał Kumoch.(PAP)

 

Autorka: Agnieszka Ziemska

 

agzi/ mok/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"