Mam nadzieję, że te nieszczęsne wypowiedzi ukraińskich polityków się zakończą i zostanie zakończony również spór zbożowy – powiedział w piątek w RMF 24 wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk. Dodał, że spór nie służy żadnej ze stron.
W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem oświadczył, że jest wdzięczny Polakom i polskiemu społeczeństwu za ich wsparcie. Odpowiedział w ten sposób na pytanie zadane przez korespondenta Polskiego Radia, czy nie obawia się utraty wsparcia Polski.
W piątkowej rozmowie Mularczyk pytany, czy to „początek końca dyplomatycznego sporu”, odparł, że ma nadzieję, iż „te nieszczęsne wypowiedzi ukraińskich polityków się zakończą i zostanie zakończony również spór zbożowy”. „Myślę, że w pewien sposób udział Stanów Zjednoczonych schłodzi rozpalone ukraińskie głowy” – dodał.
Podkreślił, że spór nie służy ani Polsce, ani Ukrainie, ani też „wspólnej sprawie pokonania Rosji w tej wojnie”. „Powinien być wyciszony i wszelkiego rodzaju nieporozumienia rozwiązane. Natomiast my tego nie zapomnimy. To jest ważna przestroga dla nas wszystkich, jakie mechanizmy działają na Ukrainie i jakie interesy są tam realizowane” – zaznaczył Mularczyk.
Jak stwierdził, prezydent Zełenski i niektórzy ukraińscy politycy zachowują się wobec Polski „w sposób absolutnie nieuczciwy”. Podkreślił, że Polska nie pozwoli na to, by była obrażana za pomoc, której udzielała.
Ocenił, że Ukraina – zamiast szukać porozumienia z Polską – stara się ponad naszymi głowami robić ustalenia w Berlinie i Brukseli.
„Widzimy, że są próby +bypassowania+ Polski, czyli rozmów o sprawach Polski, tranzycie przez Polskę, o handlu ukraińskim zbożem ponad naszymi głowami. Niewątpliwie pewne tropy prowadzą do Berlina. Ostatnie częste wizyty wielu ministrów w Kijowie, również spotkania prezydenta Zełenskiego z ważnymi niemieckimi politykami, również z (szefową KE) Ursulą von der Leyen. Być może pewne ustalenia ponad naszymi głowami” – mówił Mularczyk.
Ukraina złożyła w poniedziałek skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Słowację i Węgry w związku z jednostronnym przedłużeniem przez te kraje ograniczeń na import ukraińskiej żywności. Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji, wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku, wygasł 15 września. Władze w Warszawie, Bratysławie i Budapeszcie zdecydowały jednak, że ustanowią własne regulacje, na podstawie których embargo wciąż będzie obowiązywać.
We wtorek podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku Wołodymyr Zełenski stwierdził, że „niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem”. „Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora” – powiedział prezydent Ukrainy.
W środę polski resort dyplomacji przekazał, że trybie pilnym do MSZ wezwany został ambasador Ukrainy; przekazano mu protest wobec sformułowań wygłoszonych przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o tym, jakoby część państw UE pozorowała solidarność.
W czwartek agencja Reutera podała, że ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga na import ukraińskiego zboża, a władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Słowacji. Zakaz sprowadzania zboża z Ukrainy do naszego kraju zostanie zniesiony, gdy system licencyjny zacznie obowiązywać – przekazał słowacki resort w oświadczeniu przesłanym Reutersowi.(PAP)