„Na zakończenie naszych występów w turnieju chcemy wygrać z Iranem, aby zostawić po sobie dobre wrażenie” – powiedział PAP rozgrywający reprezentacji Polski Piotr Jędraszczyk przed zaplanowanym na niedzielę meczu mistrzostw świata piłkarzy ręcznych w Krakowie.
Porażek z czołowymi zespołami świata w warstwie mentalnej 21-latek upatruje. Biało-czerwoni nie sprostali Francji, Słowenii i Hiszpanii. Zanotowali za to wygrane z drużynami nie zaliczanymi do potentatów – Arabią Saudyjską i Czarnogórą.
„Z Czarnogórą chcieliśmy pokazać, że w każdym meczu będziemy walczyć i zawsze dla nas liczy się zwycięstwo. Po tym spotkaniu mogę być z siebie zadowolony” – ocenił zawodnik Piotrkowianina Piotrków Tryb., wspominając piątkową wygraną 27:20.
Ostatnim rywalem biało-czerwonym w imprezie będzie Iran. Oba zespoły spotkały się w niedawnym Turnieju Noworocznym w Katowicach. Zespół Patryka Rombla wygrał 32:27.
„Wygrana w tym meczu to nasz obowiązek. Chcemy to zrobić dla kibiców, którzy za każdym razem nas wspierają” – dodał.
Jędraszczyk z ostatniej potyczki z Iranem zapamiętał twardą obronę rywali i dobrego trenera. Jest nim były doskonały zawodnik Veselin Vujovic. Czarnogórzec z reprezentacją Jugosławii wywalczył dwa medale olimpijskie (złoty w Los Angeles 1984 i brązowy w Seulu 1988). Od zeszłego roku prowadzi drużynę narodową Iranu. Vujovic nie ukrywa, że dla wielu jego podopiecznych przyjazd na mistrzostwa jest pierwszą w życiu eskapadą poza granice Iranu. Mają kontrakty z irańskimi klubami, a niskie wynagrodzenia wymuszają dodatkową pracę w innych zawodach.
Polski rozgrywający ma już za sobą przeskok z klubu na poziom reprezentacyjny. „Najpierw zaliczyłem przejście z 1. ligi do superligi. To już była ogromna różnica. Teraz znowu sytuacja się powtarza. Fizyczność jest jeszcze większa, a także różnica w przypadku taktyki” – wyjaśnił.
Jędraszczyk w grze wzoruje się na Holendrze Lucu Steinsie. Obaj mają podobne warunki fizyczne (mniej niż 180 cm wzrostu). Jego idolem w dzieciństwie był Michał Jurecki.
„Naszym planem był awans do ćwierćfinału. Jeden mecz nam nie wyszedł i wszystko się posypało. Na ten moment odczuwamy lekkie rozczarowanie” – podsumował.(PAP)
Autor: Marek Skorupski
MŚ piłkarzy ręcznych – Kornecki: czekałem na swoją szansę
Pierwszą część mistrzostw świata piłkarzy ręcznych obserwował z trybun. Do polskiej bramki powrócił w meczu z Hiszpanią. Próbkę nieprzeciętnych umiejętności pokazał z Czarnogórą, broniąc na poziomie 50 procent. „Czekałem na swoją szansę” – powiedział PAP Mateusz Kornecki.
„Dużo czynników decyduje o dyspozycji. Przygotowanie, dobra współpraca z obroną. Ciężko pracowałem, aby znaleźć się na mistrzostwach. Ważny jest początek meczu. Kilka udanych interwencji nakręca. Powoduje lepsze czucie piłki” – wytłumaczył w skrócie, co wpływa na formę bramkarza.
W trakcie rozmowy na chwilę włączył się jego klubowy kolega z Industrii Kielce, Alex Dujshebaev. Hiszpan dopytywał się, czy obronił ponad 20 piłek. „Eee… Tylko 18, tak mało?” – śmiał się.
28-letni Kornecki dobry występ z Czarnogórą okrasił trafieniem do bramki rywali. To jego piąty gol w reprezentacji. Pamiętał, że ostatnim razem tej sztuki dokonał podczas Euro 2022 (w meczu z Norwegią – PAP).
„To częsta sytuacja, która zdarza się w meczach piłki ręcznej. Wystarczy trafić w ten pusty prostokącik. Czasem po treningach ćwiczę rzuty przez całe boisko” – wyjaśnił.
Bramkarz brak awansu do ćwierćfinału wytłumaczył trudną turniejową drabinką. Pochwalił polskich kibiców, którzy zwłaszcza w Katowicach zrobili „mega atmosferę”.
„Akurat w Katowicach nie grałem, ale byłem w środku tego kotła. To sama przyjemność móc wystąpić w takich warunkach. W Krakowie też nasze mecze ogląda sporo kibiców. Oczywiście wynik zawsze ma przełożenie na popularność dyscypliny” – zakończył.
Autor: Marek Skorupski (PAP)
mask/ cegl/