12.3 C
Chicago
poniedziałek, 21 kwietnia, 2025

MŚ 2022/ Po południu pierwszy gwizdek, gospodarze zagrają z Ekwadorem

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

O godzinie 17 czasu polskiego w mieście Al-Chaur zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego w tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze. W meczu otwarcia 22. edycji mundialu zmierzą się piłkarze gospodarzy oraz Ekwadoru. Polacy na swój występ czekają do wtorku.

W rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Ekwador zajmuje 44., a Katar – 50. miejsce. Spośród wszystkich uczestników imprezy niżej są tylko Arabia Saudyjska (51.) i Ghana (61.). Będzie to zatem pojedynek outsiderów grupy A, w której rywalizować będą też Senegal i Holandia. Te ekipy zmierzą się we wtorek.

 

„Naszym wyzwaniem jest wyrównana rywalizacja z tymi trzema zespołami. To jest futbol i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy” – powiedział hiszpański selekcjoner Kataru Felix Sanchez.

 

W 2019 roku Katarczycy zostali mistrzami Azji, zdobywając pierwsze prestiżowe trofeum w historii. Mimo to faworytem meczu otwarcia jest raczej Ekwador, który zajął czwarte miejsce w trudnej strefie kwalifikacyjnej w Ameryce Południowej. Dał się wyprzedzić jedynie Brazylii, Argentynie i Urugwajowi, a w pokonanym polu zostawił Peru, Chile czy Kolumbię.

 

Spotkanie w Al-Chaur sędziować będzie Włoch Daniele Orsato. Jednym z arbitrów VAR będzie Tomasz Listkiewicz.(PAP)

 

MŚ 2022 – siatkarz Żygadło: Katarczycy jeśli coś robią, to ma to być najlepsze (wywiad)

„Katarczycy jeśli coś robią, to ma to być najlepsze, a mają ku temu możliwości” – podkreślił w rozmowie z PAP były rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy Łukasz Żygadło, który ostatnie lata spędził w tamtejszej lidze.

Polska Agencja Prasowa: Co skłoniło pana do przyjęcia oferty z Kataru?

 

Łukasz Żygadło: Przyjechałem do Polski po wielu latach gry za granicą, niestety w trakcie sezonu okazało się, że nie mogę kontynuować gry w klubie, ponieważ przestał on istnieć (Stocznia Szczecin – PAP). W kolejnym sezonie pojawiła się oferta z Kataru, z dobrego zespołu – Al Arabi Ad-Dauha. Zdecydowałem się z niej skorzystać. Tak się później złożyło, że przed decydującym spotkaniem o mistrzostwie, z drużyną, z którą wcześniej wygraliśmy 3:0, rozgrywki zostały wstrzymane przez pandemię COVID-19 i przez dwa lata zostałem w Katarze bez możliwości powrotu do Polski.

 

PAP: Czy w tym sezonie kontynuuje pan grę w Qatar SC?

 

Ł.Ż.: Obecnie już nie gram w katarskiej lidze, ponieważ ze względu na piłkarskie mistrzostwa świata wszystko jest wstrzymane – nie odbywają się żadne rozgrywki, nawet szkoły są zamknięte. Sezon rozpocznie się dopiero w styczniu lub lutym przyszłego roku, dlatego nie będę w tym roku kontynuował tam gry.

 

PAP: Robi sobie pan przerwę od klubowej siatkówki?

 

Ł.Ż.: Na razie trenuję i koncentruję się na rzeczach, które rozpocząłem dużo wcześniej, a związanych z technologiami i tym, żeby aktywnie łączyć je ze sportem. Tutaj jest pole do zagospodarowania, natomiast ja lubię być aktywny, lubię trenować i czuję się lepiej, gdy gram w siatkówkę. Jeżeli pojawi się jakaś ciekawa możliwość gry w trakcie sezonu, to może jeszcze wystąpię na boisku.

 

PAP: Czyli oficjalnie nie zakończył pan jeszcze kariery?

 

Ł.Ż.: Nie, jeszcze nie.

 

PAP: Czym różni się katarska liga od polskiej?

 

Ł.Ż.: Przede wszystkim różni się poziomem. Są cztery zespoły, które prezentują się w miarę ciekawie, grają dobrze i między nimi rozstrzyga się najważniejsza rywalizacja. Jest niewielu zawodników z katarskim paszportem, więc kluby posiłkują się siatkarzami z innych krajów. Od momentu, gdy kraj zaczął budowanie reprezentacji, to gracze, którzy otrzymali sportowy paszport z Kataru, mają prawo grać w lidze jako Katarczycy. Zasady dotyczące obcokrajowców się zmieniały, raz w klubie mógł grać jeden zawodnik z zagranicy, a raz dwóch. Generalnie reguły są skomplikowane. Organizacja ligi jest gorsza niż w Polsce. Nie ma fazy play off, więc po zakończeniu zmagań ligowych organizowane są dwie rozgrywki pucharowe, do których są ściągani dodatkowi siatkarze zagraniczni. Liga katarska ma swój styl i jest zupełnie inna, np. w zeszłym sezonie najpierw mieliśmy dwa miesiące przerwy, po jakimś czasie kolejny. Miało się poczucie, że liga trwa, ale jakby jej nie ma. Było to trochę egzotyczne. Wyjeżdżając do Kataru trzeba być przygotowanym na takie rzeczy.

 

PAP: Poleciłby pan katarską ligę innym siatkarzom?

 

Ł.Ż.: To jest jakaś ewentualność. Jeżeli jest się młodym zawodnikiem, to nie za bardzo, natomiast jeśli jest się przy końcu kariery, to tak. Widzę, że z każdym rokiem ta liga się zmienia, ewoluuje. Mają możliwości, żeby rozgrywki były ciekawsze i są tam ludzie, którzy myślą o tym, żeby dokonać pewnych zmian. W kolejnym sezonie odbędzie się już faza play off, co spowoduje, że będzie to inna liga. Doświadczonym siatkarzom, ciekawym świata poleciłbym więc te rozgrywki, ale młodym raczej nie, bo muszą pracować nad rozwojem.

 

PAP: Jakie są największe różnice między Katarem a Europą, jeśli chodzi o życie codzienne?

 

Ł.Ż.: O różnicach można by rozmawiać godzinami. Miałem możliwość spędzić dużo czasu w gronie Katarczyków, poznać kulturę i obyczaje. Był to czas bardzo interesujący. Dla turystów pierwsze różnice, z jakimi się spotykają na Bliskim Wschodzie, to ubiór, sposób zachowania, alkohol, jedzenie. Trzeba mieć to na uwadze i respektować zasady, jednak nawet jeśli są sytuacje, kiedy się zapomnimy czy np. będziemy mieć nieodpowiedni ubiór, to zostaniemy spokojnie upomniani. Generalnie podróżujący do Kataru mogą się czuć bezpiecznie.

 

PAP: Wspomniał pan, że wszystko w Katarze zostało wstrzymane ze względu na piłkarskie mistrzostwa świata. Czy atmosferę zbliżającego się mundialu dało się odczuć już wcześniej, gdy grał pan w tamtejszej lidze?

 

Ł.Ż.: Obecnie nawet szkoły są zamknięte, żadne rozgrywki nie są organizowane i ograniczona jest liczba godzin pracy, która głównie odbywa się zdalnie. Wszystko jest podporządkowane mundialowi i tak jest od momentu przyznania Katarowi organizacji turnieju. Mimo że wiele dodatkowych imprez kulturalnych i sportowych odbywało się w Katarze w tym czasie, to cała przygotowywana tam infrastruktura powstawała z myślą o tegorocznych MŚ. Było to robione w bardzo szybkim tempie, Dauha bardzo się rozwinęła w porównaniu chociażby z 2010, 2011 rokiem, kiedy grałem tam w klubowych mistrzostwach świata. Nie jest to duże miasto, ale bardzo przyjemnie się tu mieszka, jest teraz bardzo dobrze skomunikowane, nie jest zakorkowane. Jest powiew świeżości. Obok rozwija się już kolejne miasto, w którym też jest jeden ze stadionów. Katarczycy jeśli coś robią, to ma to być najlepsze, a mają ku temu możliwości. Myślę, że kibice, którzy wybierają się na mecze mundialu, powinni być bardzo zadowoleni.

 

PAP: Pan się wybiera na jakieś spotkanie mistrzostw świata?

 

Ł.Ż: Ciągle się nad tym zastanawiam, bo czas mam ułożony pod dyktando spraw zawodowych. Jeżeli będzie taka możliwość, to może uda mi się pojechać na mecz i odwiedzić znajomych.

 

Rozmawiała: Monika Sapela (PAP)

 

msl/ pp/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"