34% w Chicago i 15% w skali całego Illinois. Tak, zdaniem władz wyborczych kształtowało się zainteresowanie wyborami korespondencyjnymi w czasie czerwcowej preelekcji. Urzędnicy zachęcają do składania deklaracji, które na stałe wpiszą wyborców na listy chcących właśnie w ten sposób głosować.
Lista osób, które zdecydowały się na stałe głosować za pomocą poczty w Chicago liczy obecnie około 100 tysięcy osób. Urzędnicy przekonują, że ta forma głosowania jest wygodna i bezpieczna: karta wyborcza dociera bezpośrednio do wyborcy, który wypełnia ją w domu i może nadać w dowolnym urzędzie pocztowym. Nie ma też mowy o „podwójnym” głosowaniu, czego obawiała się część Republikanów. Jak przekonują władze, komisja po otrzymaniu karty, natychmiast wykreśla wyborcę z danej listy.
Popularność głosowania korespondencyjnego rośnie od czasu wprowadzenia jego obecnej formy w 2010 roku. Szczyt osiągnęła w czasie pandemii COVID-19, kiedy na oddanie głosu tą drogą zdecydowała się 1/3 wyborców. Zniesienie obostrzeń sanitarnych nieco ten stan zmieniło, ale zdaniem urzędników, wyborcy niebawem coraz chętniej będą korzystać z tej formy głosowania.