Słoneczny Stan jest liderem w wielu różnych kategoriach – ilości emerytów, słonecznych dni w roku, czy też wzrostu gospodarczego. Jest jednak coś jeszcze, w czym Floryda przoduje, a mianowicie… w tonażu wyrzuconych przez morze, „bezpańskich” narkotyków. Dlaczego Posejdon tak hojnie obdarowuje Słoneczny Stan setkami funtów białego proszku? Oto powód.
Nie dalej jak w poniedziałek, na plaży we Florida Keys znaleziono wyrzucony przez morze ładunek kokainy o wartości 1 miliona dolarów. Tym razem narkotyki „przywiał” na Florydę huragan Debby.
Wcześniej tego lata przypadkowi żeglarze znaleźli kolejne 65 funtów kokainy – także w pobliżu Florida Keys.
Z kolei nurkowie natknęli się w międzyczasie na prawie 50 funtów kokainy na dnie morza w pobliżu Key West, na głębokości ok. 100 stóp.
Można byłoby wymieniać tak w nieskończoność. Chociażby przywołując znalezisko z października ubiegłego roku, kiedy w powiecie Volusia znaleziono 67 funtów kokainy. Nie mówiąc nawet o jeszcze potężniejszych ładunkach marihuany, które morze wyrzucało w rejonie Neptune Beach i Palm Beach.
Według naukowców z Organizacji Narodów Zjednoczonych, około 90% kokainy spożywanej w Ameryce Północnej zostało wyprodukowane w Ameryce Południowej. To żadne zaskoczenie, choć może zadziwiać wysoki odsetek. Po wyprodukowaniu narkotyki są przemycane na północ – niekoniecznie przez Meksyk, drogą lądową, ale także drogą powietrzną i morską. Przemytnicy wykorzystują zarówno samoloty, przelatując nad Karaibami albo łodzie, klucząc na tych ciepłych wodach, omijając straż przybrzeżną.
Narkotyki nie musza być dowożone bezpośrednio do miejsca docelowego. Czasem przemytnicy wyrzucają ładunek z łodzi, a następnie informują odbiorców w USA o miejscu, gdzie doszło do „zrzutu”.
Według Scientific American, luźne paczki kokainy upuszczone do wody mogą być przenoszone przez prądy oceaniczne lub huragany i silne sztormy, co w efekcie powoduje ich wyrzucanie na brzeg.
W związku z obecnością kokainy w wodach przybrzeżnych naukowcy mają obawy m.in. o wpływ narkotyków na lokalną przyrodę – w tym m.in. rekiny, które podobnie jak ludzie mogą narazić się na negatywne skutki kontaktu z kokainą.
Red. JŁ