Nakłady na edukację są przeogromne; zapowiadany na 1 września przez Związek Nauczycielstwa Polskiego „protest czy piknik” to jest krzyk rozpaczy – mówi w rozmowie z „Super Expressem” minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Uważam, że mamy ogromną szansę na samodzielne rządy – ocenił.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla „Super Expressu” został zapytany o planowaną przez Związek Nauczycielstwa Polskiego pikietę protestacyjną w piątek 1 września 2023 r.
„ZNP jest przybudówką Lewicy albo Lewica jest przybudówką ZNP. Tego nie ukrywa pan Broniarz, który występuje na konferencjach z politykami Lewicy” – powiedział Czarnek.
Jak dodał, „nakłady na edukację są przeogromne”. „A ten protest, czy piknik zapowiadany przez nich na 1 września to jest krzyk rozpaczy ZNP, który musi coś zrobić politycznego, bo wymagają tego od Broniarza i Czarzasty, i Tusk” – ocenił minister.
Jego zdaniem, „nie zakłóci to jednak w żaden sposób rzeczywistości”. „A jest ona następująca: mamy o 25 mld zł więcej w subwencji, jest o 12 mld zł więcej w nakładach finansowych na infrastrukturę oświatową. Mamy od 47 do 76 proc. podwyżki wynagrodzeń nauczycielskich. A przewidywania na budżet przyszłoroczny są jeszcze lepsze na oświatę. I żaden piknik, czy protest opozycji tego nie zmieni. Jeśli wygramy, to jeszcze bardziej zwiększamy nakłady na programy oświatowe. Robimy wielkie inwestycje w szkołach każdego typu i zwiększamy subwencję oświatową po to, by zwiększyć wynagrodzenia dla nauczycieli. Przywracamy też emerytury nauczycielskie” – wskazał szef MEiN.
Pytany, kto wygra jesienne wybory parlamentarne, wskazał na Prawo i Sprawiedliwość.
„Uważam, że mamy ogromną szansę na samodzielne rządy. Dopiero wchodzimy we właściwą kampanię wyborczą. Wszystkie argumenty są po naszej stronie. Jak się patrzy na nieszczęścia, które po drodze się wydarzyły w ostatnich latach, czyli pandemię, wojnę i potężne problemy z tym związane, którym stawiamy czoła wbrew opozycji, to jest bardzo prawdopodobne, że będziemy rządzić samodzielnie. A jeśli nawet decyzją wyborców mielibyśmy nie rządzić sami, to będziemy sprawować władzę z koalicjantem. Jakim? To już decyzje kierownictwa PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele” – powiedział. (PAP)
aop/ godl/