Głosy krytyki pod adresem burmistrza Johnsona w związku z eksmisją migrantów ze schronisk. Niezadowoleni z decyzji Urzędu Miasta twierdzą, że takie postępowanie przysporzy większej ilości problemów, niż je rozwiąże.
Chodzi o zapowiadany od jakiegoś czasu nakaz eksmisji migrantów, którzy w miejskich schroniskach spędzili 60 dni. W ostatni weekend rozpoczął się proces wysiedlania pierwszych rodzin, co w kontekście choćby zakażeń odrą wydaje się być ryzykownym pomysłem. Takiego zdania jest między innymi radny Andre Vasquez, który uważa, że w obecnej sytuacji powinno się raczej zwiększać ilość miejsc w schroniskach i nie dopuszczać do rozprzestrzeniania się choroby na inne środowiska.
Zdaniem burmistrza, problem jest do rozwiązania. Jak przypomina, istnieje możliwość ponownego ubiegania się o miejsce w schronisku osób stamtąd wysiedlonych. Wystarczy, że ponownie zgłoszą się do punktu recepcyjnego, aby otrzymać dach nad głową.
Tymczasem w opinii krytyków burmistrza, jest to złe rozwiązanie. Przewidują oni, że lwia część migrantów pozostanie w pobliżu schronisk, ponieważ nie będą chcieli oddalać się od znanego sobie środowiska. Tyle, że pozostaną na zewnątrz – bez dachu nad głową eskalując zjawisko bezdomności w Wietrznym Mieście.